News USA
Republikańscy kongresmeni są zaniepokojeni praworządnością w Polsce pod rządami Donalda Tuska

Pięciu republikańskich członków Komisji Sądownictwa Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych, w tym jej przewodniczący Jim Jordan, wystosowało list do Komisji Europejskiej, wyrażając „głębokie zaniepokojenie” stanem praworządności w Polsce. Politycy zarzucają rządowi Premiera Donalda Tuska wykorzystywanie wymiaru sprawiedliwości do działań przeciwko konserwatywnej opozycji, w szczególności partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS).
List, datowany na wtorek, został skierowany do Michaela McGratha – unijnego komisarza ds. demokracji, sprawiedliwości, praworządności i ochrony konsumentów. Oprócz Jima Jordana podpisało go czterech innych republikańskich kongresmenów: Darrell Issa, Chris Smith, Warren Davidson i Andy Harris.
Zarzuty wobec rządu Tuska
Republikańscy ustawodawcy wskazują, że od momentu przejęcia władzy w grudniu 2023 roku rząd Donalda Tuska podjął „działania prawne wymierzone w opozycję polityczną”. Ich zdaniem działania te mogą mieć na celu „uciszenie i osłabienie opozycji przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi”, których pierwsza tura odbędzie się w najbliższą niedzielę.
Wśród przykładów wymieniono:
- uchylenie immunitetu lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego, co umożliwiło mu postawienie zarzutów w sprawie o zniesławienie,
- sprawę śmierci byłej bliskiej współpracowniczki PiS, która – jak twierdzą autorzy listu – zmarła na atak serca kilka dni po przesłuchaniu, podczas którego odmówiono jej kontaktu z prawnikiem,
- zatrzymanie księdza Michała Olszewskiego, powiązanego z PiS, w sprawie o korupcję, w warunkach, które – według kongresmenów – mogą świadczyć o złym traktowaniu,
- wezwania wicepremiera do odebrania koncesji konserwatywnej stacji telewizyjnej.
„Łącznie te działania budzą poważne obawy, czy rząd Tuska pozostaje wierny wartościom demokratycznym Unii Europejskiej” – napisano w liście. Autorzy wyrazili również obawy, że może dojść do „dalszego uciszania politycznych rywali z wykorzystaniem antydemokratycznych metod”.
Zarzut podwójnych standardów wobec UE
Republikanie zwrócili uwagę na „rażący kontrast” między ostrą krytyką, jaką Komisja Europejska kierowała wobec poprzedniego rządu PiS, a znacznie łagodniejszą – ich zdaniem – postawą wobec kontrowersyjnych działań obecnej koalicji.
„Brak reakcji może ośmielić rząd Tuska do dalszego ograniczania wolności słowa, co w skrajnych przypadkach mogłoby doprowadzić nawet do cenzurowania wypowiedzi amerykańskich obywateli” – ostrzegli.
W konkluzji listu poprosili komisarza McGratha o przedstawienie stanowiska Komisji Europejskiej w sprawie „niepokojących wydarzeń” w Polsce oraz o podjęcie odpowiednich działań.
Reakcje i kontekst polityczny
Od momentu objęcia władzy przez proeuropejską koalicję Donalda Tuska, rząd podejmuje szereg kroków prawnych wobec byłych urzędników PiS, oskarżanych o łamanie prawa i nadużycia władzy w latach 2015–2023.

Premier Donald Tusk
Choć wiele z tych działań ma na celu – według rządu – „przywrócenie rządów prawa”, krytycy, w tym opozycja i część ekspertów prawnych, ostrzegają, że w niektórych przypadkach może dochodzić do naruszeń procedur i zasad demokratycznych.
Donald Tusk sam przyznał we wrześniu 2024 roku, że próba odbudowy porządku konstytucyjnego może wiązać się z błędami. „Być może podejmiemy działania, które nie będą w pełni zgodne z literą prawa, ale będą konieczne, by odbudować fundamenty demokracji” – mówił.
Sondaże opinii publicznej opublikowane w styczniu 2025 r. pokazały, że więcej Polaków uważa, iż sytuacja praworządności pogorszyła się niż się poprawiła od czasu zmiany władzy.

Spotkanie Premiera Donalda Tuska z Kanclerzem Republiki Federalnej Niemiec Friedrichem Merzem
Fundusze z Brukseli i zarzuty o polityczne motywy
Unia Europejska z zadowoleniem przyjęła zmianę władzy w Polsce. W 2024 roku Komisja Europejska odblokowała blisko 137 miliardów euro funduszy dla Polski, które były wcześniej zamrożone ze względu na obawy o stan praworządności za rządów PiS.
Prawo i Sprawiedliwość twierdzi, że te środki zostały uwolnione bez faktycznego spełnienia wcześniejszych warunków reform, co – według partii – potwierdza, że wcześniejsza decyzja o zamrożeniu funduszy miała charakter wyłącznie polityczny i była próbą wymuszenia zmiany władzy w Polsce.

Spotkanie Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem 2 maja
Bliskie relacje PiS z Republikanami
PiS od dawna utrzymuje bliskie relacje z konserwatywnymi politykami Partii Republikańskiej w USA, w tym z Prezydentem Donaldem Trumpem. Na początku maja Trump spotkał się w Białym Domu z Karolem Nawrockim, kandydatem na prezydenta popieranym przez PiS.
Źródło: NFP
Foto: Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, X, The White House
News USA
Wyrzuceni za wiarę? Vermont kontra chrześcijańscy rodzice zastępczy

22 stany oraz liczne organizacje zajmujące się wolnością religijną i wolnością słowa złożyły tzw. amicus curiae, czyli odpowiednie pisma w sprawie dwóch chrześcijańskich par z Vermont, którym cofnięto licencje na opiekę zastępczą z powodu ich przekonań religijnych dotyczących płci i małżeństwa. O niesłusznej dyskryminacji mówi Ojciec Paweł Kosiński.
Pozew został wniesiony przez organizację prawniczą Alliance Defending Freedom (ADF) w imieniu Briana i Katy Wuoti oraz Bryana i Rebekki Gantt, po tym jak Departament ds. Dzieci i Rodzin stanu Vermont (DCF) uznał, że ich poglądy — m.in. przekonanie, że płci biologicznej nie można zmienić, a małżeństwo to związek wyłącznie kobiety i mężczyzny — są sprzeczne z wymogami stawianymi rodzinom zastępczym.
„Wspaniali opiekunowie”, ale niekwalifikowani
Mimo pozytywnych ocen wcześniejszej opieki – pary opisywano jako „wspaniałe”, „gościnne” i „zaangażowane” – ich licencje zostały cofnięte. Jak twierdzi ADF, urzędnicy uznali, że wyznawane przez nich przekonania religijne czynią ich „niekwalifikowanymi” do opieki nad jakimkolwiek dzieckiem – niezależnie od jego wieku, tożsamości czy poglądów.
Pisma wspierające i zarzuty ideologicznej cenzury
W dniu 6 czerwca do Sądu Apelacyjnego Stanów Zjednoczonych dla Drugiego Okręgu wpłynęło pismo od prokuratorów generalnych z 21 stanów oraz legislatury Arizony. Dokument wskazuje, że działania Vermont naruszają konstytucyjne prawa do wolności słowa i swobody religijnej.
W oddzielnym piśmie dyrektor organizacji The Conscience Project, Andrea Picciotti-Bayer, skrytykowała politykę Vermont jako przejaw „ideologicznej nietolerancji” i próbę „identyfikacji i wykluczenia” osób o tradycyjnych przekonaniach religijnych.
Głos ekspertów i organizacji z różnych stron sporu
W sprawie wypowiedział się również starszy prawnik ADF, Johannes Widmalm-Delphonse, wskazując na poważny kryzys w systemie opieki zastępczej w Vermont. “Zamiast zapraszać różnorodne rodziny do pomocy dzieciom, stan stawia ideologię ponad dobro dzieci” – stwierdził.
Wśród organizacji, które złożyły pisma wspierające pozew, znalazły się m.in. Concerned Women for America, First Liberty Institute, Foundation for Moral Law, a także znani naukowcy, m.in. Mark Regnerus i Catherine Pakaluk.

Brian i Katy Wuoti z adoptowanymi dziećmi
Warto odnotować, że nawet lewicowy Women’s Liberation Front poparł rodziny, określając działania Vermont jako „niekonstytucyjne narzucanie ideologii”, twierdząc, że ideologia gender ma charakter quasi-religijny i nie powinna być narzucana rodzinom zastępczym.
Wiara a opieka zastępcza
Zdaniem Andrei Picciotti-Bayer chrześcijańskie rodziny mają wyjątkowe osiągnięcia w opiece zastępczej – są bardziej skłonne przyjmować trudne dzieci, a wspólnoty religijne zapewniają im niezbędne wsparcie społeczne, od żywności po pomoc w opiece.

Rebekka Gantt z jednym ze swoich adoptowanych dzieci
Sprawa przed Sądem Apelacyjnym Drugiego Okręgu może stać się precedensowa, rzucając światło na to, jak dalece państwo może ingerować w prawa obywateli kierujących się przekonaniami religijnymi, zwłaszcza w obszarze tak wrażliwym jak opieka nad dziećmi.
Źródło: cna
Foto: Wuotti family, Alliance Defending Freedom
News USA
„No Kings”: Ogólnokrajowe protesty przeciwko polityce Trumpa zaplanowano na 14 czerwca

W całych Stanach Zjednoczonych zaplanowano na 14 czerwca kolejną falę protestów „No Kings” – ogólnokrajowego ruchu sprzeciwu wobec Prezydenta Donalda Trumpa i jego stylu rządzenia. Demonstracje zbiegną się z 79. urodzinami prezydenta oraz paradą wojskową zaplanowaną w stolicy kraju.
Czym są protesty „No Kings”?
Organizatorzy opisują ruch „No Kings” jako „dzień ogólnonarodowego buntu” wymierzony w autorytaryzm i kult jednostki. Za organizacją wydarzeń stoją oddolne grupy aktywistyczne, m.in. Indivisible czy 50501, które zachęcają obywateli do pokojowego sprzeciwu.
Według organizatorów protesty mają charakter symboliczny i polityczny. Chodzi nie tylko o samą obecność na ulicach, ale o wyraźny sygnał dla liderów politycznych i instytucji, że narastające autorytarne tendencje są tymczasowe – a demokracja ma szansę na odrodzenie.
Demonstracje odbędą się również w Dzień Flagi, co – zdaniem organizatorów – ma pokazać, że patriotyzm nie jest domeną jednej strony politycznego sporu.
Gdzie i kiedy odbędą się protesty?
Na 14 czerwca zaplanowano ponad 1550 protestów w każdym ze stanów – od Alaski po Florydę, a nawet poza granicami USA. Jedno zaskakuje: Waszyngton D.C. nie znalazł się na mapie protestów – organizatorzy nie chcieli, by doszło do starć z kontrmanifestantami podczas wojskowej parady Trumpa.
Zamiast tego, celem jest stworzenie alternatywnej narracji w całym kraju, pokazującej, że Donald Trump nie jest postacią nie do ruszenia, a jego władza nie jest nieograniczona.
Protesty 14 czerwca są kontynuacją wcześniejszych akcji „No Kings”, m.in. z Dnia Prezydenta (17 lutego), protestów przeciwko Elonowi Muskowi, który odszedł z administracji, czy majowych demonstracji z okazji Święta Pracy i Memorial Day.
Mapa lokalnych protestów oraz więcej informacji dostępne są na oficjalnych stronach ruchu Indivisible i innych grup zaangażowanych w kampanię „No Kings”.
Źródło: Newsweek
Foto: YouTube, Indivisible
News USA
USA cofa ochronę imigrantom z Kuby, Wenezueli, Nikaragui i Haiti. Setki tysięcy osób ma opuścić kraj

W czwartek Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) ogłosił, że rozpoczął wysyłanie zawiadomień o wypowiedzeniu ochrony imigracyjnej dla setek tysięcy obywateli Kuby, Wenezueli, Nikaragui i Haiti. Osoby objęte decyzją muszą natychmiast opuścić Stany Zjednoczone, a ich pozwolenia na pracę zostały cofnięte ze skutkiem natychmiastowym.
Decyzja DHS to konsekwencja orzeczenia Sądu Najwyższego z 30 maja, który zezwolił administracji Donalda Trumpa na zakończenie programu tzw. „zwolnień warunkowych” wprowadzonego przez jego poprzednika. Program ten tymczasowo chronił przed deportacją ponad 500 000 imigrantów z krajów ogarniętych kryzysem politycznym i gospodarczym.
„DHS powiadamia osoby objęte programem, że jeśli nie uzyskały legalnego statusu pobytowego, muszą natychmiast wyjechać” — czytamy w komunikacie resortu.
Koniec programu i utrata ochrony
Zgodnie z oświadczeniem Departament Bezpieczeństwa Krajowego DHS, każda osoba objęta decyzją otrzyma oficjalne zawiadomienie na podany wcześniej adres. Informacja będzie zawierać decyzję o cofnięciu zarówno zwolnienia warunkowego, jak i zezwolenia na pracę.
Wiceszefowa DHS, Tricia McLaughlin, ostro skrytykowała program wprowadzony za prezydentury Joe Bidena.
„Administracja Bidena umożliwiła wjazd ponad pół miliona cudzoziemców bez należytej weryfikacji, przyznając im dostęp do amerykańskiego rynku pracy i narażając na szwank interesy amerykańskich pracowników” — powiedziała McLaughlin. Dodała, że zakończenie programu jest niezbędne dla „przywrócenia porządku i bezpieczeństwa publicznego”.
Dobrowolna deportacja z bonusem
Osoby objęte nakazem deportacji mogą skorzystać z aplikacji mobilnej CBP Home App, umożliwiającej dobrowolny powrót do kraju pochodzenia. Użytkownicy aplikacji mają prawo do otrzymania 1000 dolarów w formie „premii wyjazdowej”. DHS ogłosił też, że grzywny wobec tych, którzy wybiorą tę ścieżkę, zostaną anulowane.
Sekretarz Bezpieczeństwa Wewnętrznego Kristi Noem ostrzegła, że osoby, które zignorują wezwanie do wyjazdu, będą podlegały karze.
„Jeśli przebywasz w kraju nielegalnie, użyj aplikacji, by samodzielnie się deportować. W przeciwnym razie grozi ci aresztowanie, deportacja i trwały zakaz wjazdu do USA” — powiedziała Noem w oświadczeniu z 9 czerwca.
Polityczne i prawne kontrowersje
Decyzja DHS jest bezpośrednim skutkiem orzeczenia Sądu Najwyższego, który w ekspresowym trybie uchylił wcześniejsze postanowienie sądu federalnego w Bostonie blokujące zakończenie programu. Sąd nie podał uzasadnienia, co jest typowe dla tzw. orzeczeń tymczasowych.
Rząd Trumpa argumentuje, że program miał być wyłącznie tymczasową formą ochrony i nie zobowiązuje państwa do jej przedłużania.
Źródło: The Epoch Times
Foto: border patrol, ICE
-
Polonia Amerykańska1 tydzień temu
Polonia ma wielkie serca: Pomagamy pani Ewie spod Jarosławia, cioci Moniki Doroty
-
News Chicago3 tygodnie temu
Sandra i John Kucala z Orland Park walczą o dom. Ich podatek wzrósł z 3 do 17 tys. USD
-
Zdrowie3 tygodnie temu
Uwaga na szczepionki przeciw Covid19: mogą powodować zapalenie mięśnia sercowego
-
News Chicago3 tygodnie temu
Uwaga – oszustwo: Fałszywe SMS-y o mandatach drogowych krążą w Illinois
-
Polonia Amerykańska2 tygodnie temu
W sobotę Polacy w USA ponownie głosują na nowego prezydenta Polski
-
News USA3 tygodnie temu
Republikanie oskarżają UE i rząd Tuska o ingerencję w wybory prezydenckie w Polsce
-
News USA3 tygodnie temu
Strzelanina w Waszyngtonie: Mieszkaniec Chicago zabił dwoje pracowników ambasady Izraela
-
News USA2 tygodnie temu
Karol Nawrocki będzie Prezydentem RP. Wygrał z Trzaskowskim różnicą 369 tysięcy głosów