Połącz się z nami

Wiara i życie

Droga do przyjaźni

Opublikowano

dnia

Dużo mówi się dziś o przyjaźni, a przecież tak trudno o taką relację, zwłaszcza dzisiaj, gdy każdy zatroskany jest o wiele rzeczy, potrzebnych do godnego życia. Gdzie tu jeszcze miejsce na pielęgnowanie przyjaźni?

Kasia

Wszyscy mamy świadomość życia we wspólnocie z ludźmi, ale to wcale nie oznacza, że ze wszystkimi mamy żyć w przyjaźni. To przecież i tak nie jest możliwe. Ważna jest jednak świadomość, że życie we wspólnocie wymaga od nas wzajemnej zgody na siebie, akceptacji i gotowości do współpracy. Wydaje mi się, że najbardziej podstawową formą akceptacji drugiego człowieka jest świadomość tego, co możemy od niego otrzymać i czym sami możemy go obdarzyć. To jest relacja najbardziej podstawowa, anonimowa i wręcz przedmiotowa: piekarz potrzebuje kominiarza, lekarz inżyniera, a nauczyciel hydraulika… Potrzebujemy ludzi, bo nie możemy się obejść bez wytworów ich pracy. Drugim poziomem międzyludzkich relacji są okoliczności, które nas ze sobą wiążą, ale na które nie mamy żadnego wpływu. W taki sposób jesteśmy złączeni z wszystkimi mieszkańcami naszego kraju, miasta, bloku, parafii. Żyjemy obok siebie, może się nawet pozdrawiamy na ulicy, ale każdy żyje swoimi sprawami. My się nie interesujemy naszymi sąsiadami, a oni nami. Nasze relacje są czysto zewnętrzne. Stanowimy jakąś niezależną od naszej woli grupę ludzi nie związanych ze sobą żadnymi osobowymi więzami.

Nasze międzyludzkie relacje zacieśniają się w miarę bardziej świadomych zależności i konieczności współpracy. Pomału przechodzimy od grupy do wspólnoty. Taką podstawową wspólnotą jest nasze miejsce pracy. Tam przecież tworzymy jakieś wspólne dzieło. Musimy więc ze sobą współpracować, jeśli chcemy by to dzieło powstało i by wszystkie jego elementy ze sobą współgrały. Jednak i te relacje zawodowe nie można jeszcze nazwać przyjaźnią. Po skończonej pracy, każdy idzie w swoją stronę, zwykle nie interesując się tym, gdzie idą inni. Prawdziwa wspólnota powstaje tam, gdzie ludzi łączy ze sobą nie tylko wspólna praca, ale wspólne ideały, poglądy, cele. Takimi cechami odznaczają się rozmaite grupy zainteresowań, partie polityczne, grupy przykościelne. Ludzi, spotykają się tam nie dlatego, że muszą, ale dlatego, że chcą. Razem realizują wspólne wartości i w ten sposób zmierzają do uznawanego przez całą wspólnotę celu. Niestety, bardzo często tym celem jest walka z celami, jakie sobie wyznacza inna wspólnota. Czy nie tak właśnie wygląda nasza polska scena polityczna?

Jedynie we wspólnocie ukierunkowanej na realizację uznawanych przez wszystkich wartości i celu do jakiego one prowadzą może zrodzić się prawdziwa przyjaźń. Trzeba jednak stwierdzić, że przyjaźń jest relacją „arystokratyczną”. Wszyscy jej poszukują, ale niewielu znajduje. Szczęśliwy ten, kto znalazł przyjaciela, takiego do którego może przyjść nawet o północy i bez skrępowania  poprosić: Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać (Łk 11, 6).

Dla nas chrześcijan, największą radością jest to, że sam Chrystus nazywa nas swoimi przyjaciółmi. Przyjaźnią jakiej On nas uczy jest wzajemna relacja, w której dzieli się z nami sobą, oczekując od nas podobnej odpowiedzi: Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego (J 15, 13-15). Pielęgnowana przyjaźń z Jezusem jest najlepszą gwarancją budowania także przyjaźni z ludźmi.

jerzy-sermak-fotoKs. Jerzy Sermak SJ urodził się 7 stycznia 1950 roku w Czechowicach Dziedzicach. W 1969 roku wstąpił do zakonu oo. jezuitów. W 1992 roku wyjechał do Chicago, by przez sześć lat pracować tutaj wśród Polonii. Był dyrektorem religijnych programów radiowych, kapelanem harcerzy i kilku zgromadzeń sióstr zakonnych, należał do redakcji wychodzącego w Chicago dwutygodnika “Nowe Życie”. Od 2013 roku jest przełożonym polskich jezuitów w Chicago. Jest autorem dwunastu pozycji książkowych m.in.: Zamyślenia (1992), Słowa jak ziarno (2000), Kim On jest? (2001), Odnaleziony skarb (2007) Różaniec ze służebnicą Bożą, Rozalią Celakówną (2010), Drogi wiary (2012) i Mądry z wiary żyje (2012).

Źródło: inf. własna
Foto: Flickr.com/ Cornelia Kopp

Świeta i Nowy Rok

Maryja i Józef też byli emigrantami. W Chicago rusza „Las Posadas”. Jezuita o. Paweł Kosiński tłumaczy o co w tym chodzi

Opublikowano

dnia

Autor:

Las Posadas to adwentowa tradycja ludności latynoskiej. Jezuita ojciec Paweł Kosiński wyjaśnia jakie przesłanie i znaczenie ma ono dzisiaj w Chicago.

Las Posadas to święto obchodzone zwykle między 16 a 24 grudnia w państwach Ameryki Łacińskiej, wywodzące się z Meksyku. W różnych krajach uroczystości z nim związane są nieco odmienne, zależnie od lokalnych tradycji.

Jest częścią przygotowani do Świąt Bożego Narodzenia9 dni przygotowań symbolizuje 9 miesięcy gdy matka Boska była w ciąży i oczekiwała przyjścia na świat Jezusa Chrystusa.

W Chicago święto Las Posadas jest związane z procesją, która odtwarza zmagania Józefa i Maryi, jakich doświadczyli próbując znaleźć dla siebie miejsce w Betlejem. Wydarzenie ma znaczenie także w wymiarze społecznym. Parada ma wspomóc czynność polityczną, zwłaszcza reformę imigracyjną, poprzez przypomnienie, że Józef i Maryja też byli emigrantami, szukającymi dla siebie bezpiecznego schronienia.

 

Meksykańska tradycja Las Posadas ma ponad 400 lat, jej początek datuje się na 1586 rok. Dwie osoby przebrane za Maryję i Józefa podróżują co noc do innego domu, przez dziewięć nocy. W każdym domu odbywają się modlitwy. Marii i Józefowi mogą towarzyszyć aniołowie i pasterze, lub pielgrzymi, którzy niosą wizerunki świętych postaci. Dzieci niosą poinsecje, a za procesją podążają muzycy. Pod koniec każdej nocy śpiewane są kolędy, a dzieci rozbijają piniaty w kształcie gwiazdy i wszyscy siadają do uczty.

16ta już procesja Las Posadas w Chicago „w intencji” sprawiedliwej reformy imigracyjnej, dla ludzi przybywających do Stanów Zjednoczonych odbędzie się już dzisiaj.

 

Źródło:wikipedia

Foto:YouTube

 

 

Czytaj dalej

News USA

W stanie Kentucky Kościół Katolicki w pełni zaangażował się i niesie pomoc ofiarom tornada

Opublikowano

dnia

Autor:

Od momentu uderzenia tornada w Kentucky w USA, wspólnota katolicka w regionie jednoczy się w modlitwie i oferuje wsparcie dla poszkodowanych. W niedzielę wszystkie parafie diecezji włączyły się w specjalną zbiórkę. O sytuacji w miejscach katastrofy opowiedział papieskiej rozgłośni biskup Owensboro, William F. Medley.

„Kościół parafii św. Józefa nadal stoi, choć jest poważnie uszkodzony. W niedzielę, członkowie sąsiadującej parafii św. Hieronima przyjęli ich do siebie by wspólnie się modlić. Uczestniczyłem w popołudniowej Mszy, podczas której zwracano się także do Matki Bożej z Guadalupe, bo parafianie św. Józefa to w dużej części hiszpańskojęzyczni imigranci.

Zniszczony jest niestety kościół w Dawson’s Springs, trzeba zbudować go na nowo” – stwierdził bp Medley. Duchowny opowiedział także o sytuacji katolików w mieście Mayfield, które zostało „niemal starte z powierzchni ziemi”.

„Wiele parafii jest zaangażowanych w pomoc. Po takich zdarzeniach jak to, panuje jeden wielki chaos. Ludzie często nie wiedzą, gdzie się udać. W Mayfield wielu ludziom, których domy przetrwały, brakuje wody, ogrzewania i elektryczności. Nasze serca są złamane, ale wciąż mamy nadzieję. Ludzie w kraju i nawet z całego świata, starają się nam teraz pomóc. Wielkim pocieszeniem jest też dla nas osobista bliskość Papieża, który zwrócił się do nas w niedzielę. Powtarzamy sobie jego słowa, bo przynoszą nam prawdziwą pociechę.

Jesteśmy wdzięczni za pomoc, którą otrzymujemy od tak wielu ludzi, od innych wspólnot w całym kraju, to dla nas pokrzepiające, że modlą się za nas i dla nas się poświęcają.“

Prezydent USA Joe Biden odwiedzi dzisiaj Kentucky, aby zobaczyć zniszczenia spowodowane przez tornada. Polecił również swojej administracji udostępnić wszelkie konieczne zasoby lokalnym i stanowym urzędnikom w Kentucky i innych stanach dotkniętych przez kataklizm.

 

Autor: Marek Krzysztofiak SJ

Źródło: RV

Foto: YouTube

Czytaj dalej

Adwent

Pod Chicago tłumy pielgrzymów oddało hołd Patronce Obu Ameryk. Wielkie świętowanie w Des Plaines

Opublikowano

dnia

Autor:

Sobotę i niedzielę w Des Plaines w stanie Illinois wypełniły uroczystości związane ze świętem Naszej Pani. Po rocznej przerwie związanej z pandemią, tysiące pielgrzymów wzięło w nich udział.

Obchody, które  rozpoczęły się w sobotę, przyciągnęły setki tysięcy pielgrzymów, w większości pochodzenia meksykańskiego, nie tylko z okolic Chicago. Wielu z nich przyszło pieszo. Wierni poza modlitwami ofiarowali Matce Bożej z Guadalupe kwiaty.

„Juan Diego nauczył się dzięki zaufaniu do Boga, także tego, żeby mieć bardziej pozytywne spojrzenie na przyszłość” – powiedział ojciec Esequiel Sanchez, z Sanktuarium Matki Bożej z Guadalupe.

Uroczystości odbyły się w związku z liturgicznym wspomnieniem Najświętszej Maryi Panny z Guadalupe w Kościele Katolickim, które przypada 12 grudnia. Jest to największa tego typu uroczystość poza miastem Meksyk.

Matka Boża z Guadalupe to katolicki tytuł Maryi, która miała objawić się Aztekowi św. Juanowi Diego Cuauhtlatoatzinowi na wzgórzu Tepeyac, obecnie w granicach miasta Meksyk. Jak głoszą przekazy, w ostatnim dniu objawień, 12 grudnia 1531 roku dojść miało do powstania obrazu Matki Bożej z Guadalupe.

Jest to najstarsze objawienie maryjne oficjalnie uznane przez Kościół Katolicki.

Niedzielne uroczystości zakończyły się inscenizacją objawień Juanowi Diego.

Obraz misyjny Matki Bożej z Guadalupe został przywieziony z Meksyku w 1986 roku do stałej ekspozycji na terenie Akademii Maryville.

 

Źródło:abc7,wgn, wikipedia
Foto: YT, wikipedia

Czytaj dalej
Reklama
Reklama

Facebook Florida

Facebook Chicago

Reklama

Kalendarz

Popularne w tym miesiącu