News USA
Co oni mogą zrobić?
“Dorosłe dziecko alkoholika” – nie jest to opisaną klinicznie jednostką chorobową, lecz etykietą. Psychoterapeuci mówią raczej o syndromie DDA, czyli charakterystycznym zespole cech występujących u części osób dorosłych, które dorastały w określonych warunkach systemu rodziny z problemem uzależnień.
Zacznijmy od nazwy. Jak rozumieć określenie “dorosłe dziecko alkoholika”?
Termin ten ukuty został w Stanach Zjednoczonych, niemal równocześnie z rozpoczęciem programu samopomocy dla anonimowych alkoholików. Zauważono, że istnieje pewna zależność między osobą długotrwale nadużywającą alkoholu, a pozostałymi członkami jego rodziny, którzy niejako adaptują się do sytuacji uzależnienia. Początkowo uważano, że domowe otoczenie alkoholika reaguje podobnie. Okazało się jednak, że w inny sposób radzą sobie dorośli partnerzy, którzy mogą mieć większy wpływ na daną sytuację, a w inny sposób dzieci, które zmuszone są do trwania w wykreowanej przez rodziców czy opiekunów destrukcyjnej rzeczywistości. Osoby, które wychowywały się w rodzinach z problemem uzależnienia od alkoholu, nazywa się zwyczajowo DDA. Jest to określenie wskazujące na źródło trudności adaptacyjnych, z jakimi muszą radzić sobie te osoby, a więc na ich przeszłość. Nie jest to opisana klinicznie jednostka chorobowa, lecz etykieta. Psychoterapeuci mówią raczej o syndromie DDA, czyli charakterystycznym zespole cech występujących u części osób dorosłych, które dorastały w określonych warunkach systemu rodziny z problemem uzależnień.
Jakimi cechami charakteryzuje się ten syndrom?
Zwykle wymienia się lęk przed bliskością i trudności w relacjach, nieufność i wzmożoną kontrolę, problemy w przeżywaniu i wyrażaniu uczuć i potrzeb, zależność i trudności z ą od osób i sytuacji. W dzieciństwie, kiedy osoby z tym syndromem musiały radzić sobie z wieloma trudnościami, m.in. z dystansem ze strony rodziców, ich nieprze-widywalnością, powodowało to w ich życiu wiele traum. Wczesne i długotrwałe trudności z budowaniem więzi z matką, ojcem czy opiekunami, zwykle owocuje u tych osób zaburzeniami, które opisywane są raczej jako trudności na poziomie osobowościowym niż nerwicowym.
Dzieci przyjmują zatem postawy adekwatne do tego, co dzieje się w ich domach…
Osoby z syndromem DDA wywodzą się z domów, w których relacje z ważnymi dla nich dorosłymi były zakłócone. Trudno im było przejrzeć się w oczach ojca i matki, trudno było zostać “nakarmionym” emocjonalnie, ponieważ jeden z rodziców był skoncentrowany na swoim piciu, a drugi na próbie rozwiązania alkoholowego problemu partnera. W związku z tym, dzieci zawsze były opuszczone, doświadczały poczucia osamotnienia, ich potrzeby nie były zaspokojone, obarczane były nadmiernymi wymaganiami, wykraczającymi poza ich zwykłe, dziecięce role. System rodzinny wymuszał na nich na przykład podjęcie roli zastępczego partnera względem jednego z rodziców czy zastępczego rodzica wobec swojego rodzeństwa. Dzieci z rodzin z problemami uzależnień wychowywane są w klimacie tajemnicy, udawania, że wszystko w domu jest w porządku. Problem uzależnienia, i często współobecnej przemocy, jest ukrywany, maskowany, zaprzeczany. Z tego powodu dzieci tłumią swoje uczucia, swoją indywidualność, stają się nadmiernie czujne, nieufne, kontrolujące i zależne.
A jaką rolę odgrywają rodzice niepijący, tzw. współuzależnieni?
Skrót DDA można by rozwinąć jako “dorosłe dziecko alkoholika i osoby współuzależnionej”. Nieuzależniony rodzic często bywa przez dziecko idealizowany, stawiany na piedestale, gdyż jest jedyną nadzieją na wsparcie. Dzieci, aby przetrwać, często wyrzekają się swoich potrzeb, by wspomagać trzeźwego rodzica, jawiącego się im jako bezradna, słaba i pokrzywdzona osoba. Jednak podczas terapii zwykle okazuje się, że krzywda rodzica zasłaniała wykorzystywanie przez niego dziecka do swoich celów, np. pieniędzy alkoholikowi, szukania go, wielogodzinnego rozmawiania z pijanym rodzicem, by go uspokoić itp. Trzeba dodać, że syndrom współuzależnienia opisywany jest jako niszcząca adaptacja do sytuacji życia w związku z osobą uzależnioną. Jeśli tak funkcjonuje drugi rodzic (jest bezradny, depresyjny, skoncentrowany na alkoholiku, zobojętniały na świat wokół), to oprócz swojego cierpienia, z pewnością przysporzy wiele bólu i niedostatku swoim dzieciom.
Czy każde dziecko wychowujące się w domu z problemem alkoholowym w przyszłości będzie wymagać pomocy terapeutycznej?
Oczywiście, że nie. Na to, czy ktoś będzie potrzebować specjalistycznej pomocy, czy też nie, wpływa wiele czynników. Jednym z nich jest temperament, czyli siła konstrukcji psychicznej. Czasami zdarza się, że partner alkoholika nie ma syndromu współuzależnie, bierze odpowiedzialność za siebie i buduje zdrowe relacje z dziećmi, daje im zaplecze emocjonalne. Bywa również tak, że dzieci znajdują pomoc poza rodziną, np. u cioci, wujka, księdza czy trenera. To pomaga im w jakimś stopniu kompensować braki domu rodzinnego. Starsze dzieci szukają pomocy w ruchach religijnych, harcerstwie, sporcie. To ważna alternatywa, ponieważ daje poczucie uporządkowania moralnego, którego brakuje w ich domach. Dzieci szukają tam także miłości, wsparcia, wzmocnienia poczucia własnej godności, akceptacji. Wybierają wspólnoty oferujące bliskość, której brakuje im w domach zdominowanych przez agresję i przemoc fizyczną albo chłód emocjonalny. Takie alternatywne formy, jeśli nie powtórzą totalitarnego systemu rodzinnego, pomagają leczyć doznane zranienia, uczą budowania wzajemnych relacji, szanowania zasad, itp.
Jakie postawy społeczne przyjmują DDA? Są otwarci świat, czy raczej wycofani, zalęknieni?
Osoby te często miewają zaburzenia lękowodepresyjne, a także cechy osobowości zależnej. Mimo że są pozornie niezależne, zaradne, przez wiele lat potrafią opiekować się rodzicami, to kiedy muszą zająć się własnym życiem, stają się zupełnie bezradne. Z jednej strony mogą robić trzy fakultety naraz, angażować się w pomoc słabszym, działać w ruchach religijnych, a z drugiej, kiedy muszą zająć się swoimi problemami, uciekają, chowają się, nie podejmują walki o własne dobro. Określenie “dorosłe dziecko” dobrze odzwierciedla sposób ich funkcjonowania. Swoim zachowaniem ujawniają, że są uwięzione w przeszłości, czyli w sytuacjach, w których nie mogły prosić o miłość, nie mogły mówić, że są głodne czy chore. Sytuacja zmuszała je jednak do tego, by przyjmowały postawy dorosłe, musiały np. same zanosić swoje dokumenty z przedszkola do podstawówki, organizować przeprowadzki, prowadzić uzależnionemu rodzicowi dom pod nieobecność drugiego rodzica itp. W dorosłym życiu DDA potrafią świetnie doradzać, realizować wiele zadań jednocześnie, zajmować się ludźmi, ale nie sobą. Zwykle, w tej ostatniej sytuacji, czują się nieporadne, a nawet winne.
Nadmierne eksploatowanie siebie może powodować problemy zdrowotne…
U takich osób osobiste problemy ujawniają się w postaci objawów psychosomatycznych, jak np. porażenia ciała, duszności, uczucia ucisku w klatce piersiowej, zaburzenia miesiączkowania, bólów głowy. Mogą występować również inne objawy, jak chociażby poczucie życia w odrealnieniu, we mgle, w bardzo wyraźnej postawie nieufności wobec ludzi oraz silna potrzeba czujności i kontroli relacji. Są to cechy charakterystyczne np. dla żołnierzy biorących udział w wojnach na pierwszej linii frontu, którzy nie mają pewności, że przeżyją.
Podobnie jak dzieci alkoholików…
Trwają one w nieustannym napięciu, ponieważ nigdy nie mają pewności, czy po powrocie ze szkoły zastaną spokojną atmosferę i ciepły obiad na stole, czy też libację i przypadkowe osoby, które będą spać w ich łóżkach. Towarzysząca przewlekłemu piciu rodziców przemoc, agresywne kłótnie, wy, znikanie rodziców na kilka dni bez wyjaśnień powodują w konsekwencji, że u wielu osób pochodzących z rodzin z problemem uzależnień pojawia się tzw. zespół stresu pourazowego.
Jakie są objawy tego zespołu?
Spośród wielu, trzy są najbardziej charakterystyczne. Pierwszym z nich jest pobudzenie. Kiedy traumatyczne zjawisko trwa dłuższy czas, lub jest gwałtowne i silne, maleje zdolność do radzenia sobie z nim. System samoobronny rozpada się, pojawia się stałe pobudzenie, nadmierne reagowanie na sytuacje stresowe, np. na egzamin czy nawet wizytę u lekarza. Pobudzona osoba trwa w nieustannej gotowości do działania, trudno jest jej się relaksować, spać, regenerować siły. Organizm pracuje ciągle na najwyższych obrotach, tak jak w chwili, kiedy występowała sytuacja stresowa. To nic, że zmieniły się okoliczności, że od tego okresu minęło już sporo lat, raz zaprogramowany sposób działania nie wycisza się.
Drugim objawem jest tzw. flashback, czyli wtargnięcie. Jest to pojawiający się nagle obraz z przeszłości. To jak powtórzenie jakiejś dramatycznej sceny w filmie kryminalnym, w postaci przebłysku. Pojawianie się takich obrazów wskazuje na chwile, w których załamywał się system obronny danej osoby. Takie wtargnięcia potrafią wyrywać ze snu, z wykonywanych zwyczajowo czynności. Są to pewnego rodzaju okruchy wspomnień pojawiających się w sposób nieprzewidziany i niekontrolowany. Zwykle są to zbitki bardzo trudnych wspomnień, obrazy, dźwięki wywołujące określone uczucia. Przykładowo, osoba idąc ulicą zauważa kogoś, kto wykonuje pewien gest, który kojarzy się jej z dawnym, negatywnym wydarzeniem, a to powoduje u niej paraliżujący lęk. Nie jest to więc reakcja na to, co dzieje się tu i teraz, lecz na wydarzenie z przeszłości.
Trzeci objaw syndromu pourazowego to zawężenie. Zwykle spotykamy się z nim w sytuacji bieżącego stresu, kiedy np. stoimy naprzeciw napastnika i musimy zdecydować, czy podejmujemy walkę, czy uciekamy. W naturalny sposób skupiamy wtedy całą naszą uwagę na problemie, zawęża się nasze pole świadomości, istnieje wtedy tylko problem i my. U osób z zaburzeniem stresu pourazowego takie zawężenie powoduje, że odbierają oni bieżące sytuacje niejako z zewnątrz, jak gdyby byli biernymi obserwatorami i nie mieli wpływu na to, co się dzieje.
Żyją jakby w nierealnym świecie…
To nie musi być stan ciągły, może się pojawiać tylko sporadycznie. Poczucie nieade-kwatności tego, co jest, z tym, co się widzi, może powodować także kreowanie fikcyjnego świata. Pacjenci budują sobie w marzedomy, tworzą całe rodziny zgodnie z zasadami, według których sami chcieliby żyć. Jest to mechanizm obronny, próba wynagrodzenia sobie przeszłości, np. braku kochającej rodziny.
Czy osoby pochodzące z rodzin alkoholowych mają większe do uzależniania się od alkoholu?
To pytanie, na jakie fachowcy od wielu lat szukają odpowiedzi. Istnieją teorie mówiące, że może pojawić się skaza na chromosomie mająca wpływ na ewentualne uzależnienie, ale póki co, nie ma na to wystarczających dowodów. Większą rolę można przypisać środowisku, w jakim przebywają dzieci. Jeśli na co dzień widzą pijących rodziców, którzy w taki sposób “radzą” sobie z napięciem, wielce prawdopodobne, że będzie to dla nich informacja, że warto wypróbować taką formę odreagowania.
Czynniki środowiskowe przyczyniają się do przejmowania przez dzieci wzorców zachowań dorosłych, ale mogą one przyjąć również postać przeciwną, czyli nadmierne kontrolowanie siebie, z obawy przed powtórzeniem zachowań rodziców. Jest to problem nadkontroli – całkowite odrzucenie alkoholu, abstynencja oparta na lęku, że straci się kontrolę nad sytuacją, że nie będzie można przestać pić. Często dorastającym dzieciom, alkohol pomaga się rozluźnić, zapomnieć o nieustannym stresie w domu, a to przyczynia się do uzależnienia kolejnego pokolenia. Jednak nie jest to regułą, a problem uzależnienia od alkoholu nie dotyczy każdego DDA.
Czy DDA chętnie zgłaszają się po pomoc do terapeuty?
Są to osoby odznaczające się tzw. przymusem dzielności. Są przyzwyczajone do tego, że nie można korzystać z pomocy osób trzecich. W dzieciństwie nie dostawały wsparcia, najczęściej jeszcze same udzielały go innym. W związku z tym, bardzo trudno jest im prosić o poradę czy przyznać się przed sobą, że sobie z czymś nie radzą. Największym problemem jest dla nich pokonanie nieufności, zrezygnowanie z kontroli i powiedzenie, że coś ich przerasta. Wstydliwe jest nazwanie rodziców alkoholikami, dostrzeżenie, że nie są idealni. Motywem DDA do zgłaszania się po pomoc bywa chęć kierowania do terapii swoich bliskich, partnerów, rodziców. Średnia wieku tych pacjentów to dwadzieścia–trzydzieści kilka lat i jest to właściwy moment na rozpoczęcie terapii. Dzięki temu, dają sobie szansę na popełnienie mniejszej liczby błędów oraz na lepsze życie po ukończeniu leczenia.
Z jakimi problemami najczęściej przychodzą?
Jednym z pojawiających się najczęściej jest nieumiejętność budowania trwałych związków, pogłębiania ich. Mają również problemy z seksualnością. W ich wspomnieniach wiele jest sytuacji naruszania intymności fizycznej, psychicznej. Oprócz trudności w zaufaniu drugiemu człowiekowi, przeżywają konflikty lojalności względem rodziny, z której pochodzą. Nawet kiedy mają już własne domy, trudno jest im odseparować się od problemów rodziców, rodzeństwa, co przyczynia się do powstawania napięć w nowym związku, który starają się tworzyć. Nie umiejąc oddzielić się od rodziny, stale angażują się w jej sprawy, dzwonią, są w stałym lęku, wypytują o szczegóły, są gotowe pomagać w każdej chwili, oddalając od siebie swoje dorosłe życie. Boją się mieć dzieci, być rodzicami, by nie powtórzyć błędów swoich matek i ojców.
Jakie są formy terapii DDA?
Może być ona prowadzona dwutorowo, tj. indywidualnie albo grupowo. W ośrodku, którym kieruję, zanim osoba zostanie przyjęta, konsultuję ją z lekarzem psychiatrą, by wykluczyć głębsze zaburzenia, rozpoznać, czy nie trzeba rozpocząć leczenia farmakologicznego. Następnie przeprowadza się diagnozę psychologiczną, pod kątem możliwości i kierunków korzystania z psychoterapii.
Zanim zapadnie decyzja o zakwalifikowaniu do psychoterapii, analizowany jest problem, z jakim potencjalny pacjent przychodzi do terapeuty, oraz weryfikuje się motywację zainteresowanego. Zdarza się tak, że na terapię przychodzą osoby, które zostały nakłonione do niej np. przez przełożonego bądź współmałżonka, niemające wewnętrznego przekonania o potrzebie leczenia. Wówczas, jeśli nie uda się odnaleźć wewnętrznego motywu, nie umawiamy się na terapię. Forma psychoterapii, indywidualna lub grupowa, zależy od oferty ośrodka, ale przede wszystkim dopasowywana jest do potrzeb.
Czego pacjenci mogą spodziewać się na terapii?
Zwykle pracujemy w oparciu o historię życia. U DDA, przez działanie wewnętrznych systemów obronnych, dokonuje się tzw. wyparcie złych doświadczeń ze swojej pamięci. Dlatego trzeba podjąć próbę urealnienia problemów, które były zaprzeczane, o których się nie pamięta. Opowiadanie swojej historii w grupie pomaga odzyskiwać pamięć, urzeczywistniać problemy, które często były negowane, marginalizowane. Kiedy ktoś opowiada, że był bity, to kolejnym osobom przypominają się podobne zdarzenia. Gdy pacjent był np. świadkiem współżycia seksualnego rodziców, a wcześniej matka mówiła nienawiści względem ojca oraz, że chce się z nim rozwieść, pojawia się ogromne napięcie, którego źródło w trakcie terapii musi zostać rozpoznane, przepracowane. Opowiadanie o swoich przeżyciach i doświadczeniach, w terapii indywidualnej, czy grupowej, pomaga je porządkować, ć oraz wyrazić uczucia bólu, wstydu, gniewu, nienawiści. Terapeuta w relacji indywidualnej jest lustrem, pomaga zinterpretować i zrozumieć, a potem zintegrować to, co najtrudniejsze, tak by pacjent odnalazł w sobie oparcie i sens własnego życia. W relacjach z terapeutą czy osobami z grupy, pacjent doświadcza nowej jakości budowania więzi i odzyskuje swoją autonomię, dodatkowo odkrywa, że jedno nie stoi w sprzeczności z drugim.
Czy kolejnym etapem jest przebaczenie rodzicom?
Terapia zapoczątkowuje proces wybaczania, który nie może być rozumiany jako zapomnienie ani usprawiedliwienie. DDA kierują się w życiu sztywnymi zasadami, często są bardzo ortodoksyjni w swoich religijnych przekonaniach, dlatego, jeśli usłyszą podczas spowiedzi, że powinny przebaczyć, będą się starać to zrobić, nawet kosztem własnych uczuć. A tego etapu nie można przyspieszyć, przebaczenie musi postępować w swoim własnym tempie. Zanim do niego dojdzie, należy uświadomić sobie krzywdy, które mają być wybaczone.
Terapia jest po to, aby DDA mogły odnaleźć zamrożone gdzieś w sobie poczucie krzywdy, niesprawiedliwości, które nie pozwala normalnie funkcjonować i zapomnieć o przeszłości. Przeprowadzona psychoterapia może uruchomić procesy egzystencjalne, które dostarczą odpowiedzi na pytania o porządek świata, własne wartości, czyli na te kwestie, które bezpośrednio dotykają każdego człowieka.
Czy można przestać być dorosłym dzieckiem alkoholika?
Jest to jak najbardziej możliwe. O tym, co się wydarzyło w dzieciństwie, nie zapomni się nigdy, ale można myśleć o przeszłości jako o obszarze, który rozumiem i integruję w sobie. Jeśli osoba po dwuletniej terapii mówi, że nadal jest DDA, to znaczy, że nie do końca wykorzystała okres leczenia. Osoba po terapii zwykle nie potrzebuje etykiety, nie tworzy sobie podwalin poczucia tożsamości w oparciu o bycie ofiarą systemu rodziny z problemem alkoholowym. Dzięki cechom wyniesionym z domu rodzinnego, determinacji, umiejętności życia w ekstremalnych warunkach oraz wytrzymałości, poznaje w trakcie terapii nowe ędzia, za pomocą których będzie mogła radzić sobie samodzielnie, i – na co można mieć nadzieję – być bardziej szczęśliwa i spełniona.
Agnieszka Litwa-Janowska – psycholog, su-perwizor i specjalista psychoterapii uzależnień. Dyrektor Krakowskiego Centrum Terapii Uzależnień, a w nim Ośrodka Psychoterapii DDA. Wykładowca Małopolskiego Ośrodka Szkolenia Terapeutów Uzależnień. Przewodnicząca Zespołu Ekspertów PARPA ds. Pomagania Osobom z Syndromem DDA. Od wielu lat zajmuje się psychoterapią indywidualną i grupową osób pochodzących z rodzin z problemem uzależnień.
Źródło: http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/psychologia-na-co-dzien/art,388,co-oni-moga-zrobic.html
News USA
Kennedy Center w Waszyngtonie będzie się teraz nazywało Trump-Kennedy Center
W czwartek Biały Dom poinformował, że rada nadzorcza, złożona z nominowanych przez Donalda Trumpa członków, zagłosowała za zmianą nazwy John F. Kennedy Center for the Performing Arts na Trump-Kennedy Center. Rzeczniczka prasowa Karoline Leavitt ogłosiła decyzję w mediach społecznościowych, argumentując, że głosowanie jest wynikiem „niesamowitej pracy prezydenta Trumpa w ostatnim roku, która uratowała budynek — zarówno pod względem odbudowy, finansów, jak i reputacji”.
Trump od dawna używał nazwy „Trump Kennedy Center”
Sam Donald Trump, pełniący funkcję przewodniczącego rady, wielokrotnie określał instytucję jako „Trump Kennedy Center”, choć formalnie nosi ona imię Johna F. Kennedy’ego, demokratycznego prezydenta i historycznego patrona obiektu.
Podczas gali Kennedy Center Honors 7 grudnia Trump był pytany, czy zamierza przemianować obiekt. Odpowiedział, że taką decyzję podejmie rada.
Kilka dni wcześniej, odnosząc się do ceremonii losowania grup Mistrzostw Świata FIFA 2026, wspomniał o „wielkim wydarzeniu w Trump Kennedy Center”, po czym poprawił się na „Kennedy Center”, wywołując śmiech publiczności.
Sprzeciw rodziny Kennedych
Propozycja zmiany nazwy budzi jednak ostre reakcje części rodziny Kennedych. Maria Shriver, bratanica prezydenta Kennedy’ego, określiła projekt ustawy dotyczącej nadania budynkowi imienia Donalda Trumpa jako „szalony”, „małostkowy” i „absurdalny”.
Warto odnotować, że inny członek rodziny, Robert F. Kennedy Jr., obecnie zasiada w administracji Trumpa jako szef Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej.
Nowa większość w radzie, nowe decyzje
Podczas swojej pierwszej kadencji Donald Trump rzadko angażował się w działalność Kennedy Center. Sytuacja zmieniła się po powrocie do urzędu w styczniu — prezydent wymienił członków rady powołanych przez poprzednich demokratycznych prezydentów, zastępując ich lojalnymi zwolennikami. Ci z kolei wybrali go na przewodniczącego.
Prezydent krytykował zarówno program artystyczny centrum, jak i jego wygląd, zapowiadając gruntowną modernizację. Zdominowany przez Republikanów Kongres przyznał na ten cel ponad 250 mln dolarów.
Prezydent zaczął także regularnie uczestniczyć w wydarzeniach: pojawił się na premierze „Les Misérables” oraz — w odróżnieniu od swojej pierwszej kadencji — poprowadził tegoroczną uroczystość Kennedy Center Honors, której telewizyjna emisja w CBS i Paramount+ zaplanowana jest na 23 grudnia.

51. doroczny koncert „Mesjasz”, 23 grudnia 2023 r. w sali koncertowej Kennedy Center.
Co oznacza zmiana nazwy?
Decyzja rady nie kończy formalnego procesu — przemianowanie instytucji wymaga dodatkowych kroków legislacyjnych. Jednak głosowanie rady nadzorczej wskazuje wyraźnie, że kierownictwo Kennedy Center zamierza związać przyszłość instytucji z Prezydentem Trumpem.
To zaś zapowiada dalsze polityczne napięcia wokół jednego z najważniejszych ośrodków kultury w Stanach Zjednoczonych — miejsca, które od ponad pół wieku nosiło imię prezydenta, uważanego za symbol amerykańskiej sztuki i polityki XX wieku.
Źródło: baynews9
Foto: Dclemens1971, ajay_suresh, YouTube
News USA
Administracja Trumpa chce zakazu procedur zmiany płci u nieletnich
W czwartek Departament Zdrowia i Opieki Społecznej USA (HHS) przedstawił projekt rozporządzeń, które mają zakończyć możliwość wykonywania procedur zmiany płci u osób poniżej 18. roku życia. Propozycje obejmują zarówno ograniczenia dla szpitali, jak i sankcje dla producentów oraz sprzedawców oferujących produkty związane z terapią tranzycji.
Kluczowa zmiana: brak środków Medicare i Medicaid
Zgodnie z projektem regulacji:
- Centres for Medicare & Medicaid Services (CMS) wstrzyma finansowanie dla każdego szpitala, który wykonuje zabiegi lub podaje leki nieletnim w celu upodobnienia ich wyglądu do przeciwnej płci.
- Medicaid nie będzie mógł finansować takich procedur u osób poniżej 18 lat.
- Federalny program CHIP nie sfinansuje ich u osób poniżej 19 lat.
Projekt obejmuje:
- operacje usunięcia zdrowych narządów płciowych i zastępowania ich sztucznymi,
- zabiegi mastektomii u dziewcząt i implantacji sztucznych piersi u chłopców,
- hormonalne terapie feminizujące i maskulinizujące,
- blokery dojrzewania opóźniające rozwój płciowy.
FDA uderza w producentów binderów
Przedstawiciele HHS poinformowali, że Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) wysyła oficjalne listy ostrzegawcze do 12 producentów i sprzedawców zarzucając im nielegalne reklamowanie binderów piersi przeznaczonych dla dziewcząt poniżej 18. roku życia jako formy leczenia dysforii płciowej.
Bindery, klasyfikowane jako urządzenia medyczne klasy I, mają służyć pacjentkom po mastektomii związanej z leczeniem raka, a nie być stosowane w celach komercyjnych lub do terapii tranzycji.
Zmiana definicji „niepełnosprawności” w prawie antydyskryminacyjnym
Departament Zdrowia i Opieki Społecznej pracuje także nad doprecyzowaniem w regulacjach prawnych definicji „niepełnosprawności”, tak aby wykluczyć z niej dysforię płciową, o ile nie wynika ona z fizycznej dysfunkcji organizmu. Ma to uniemożliwić interpretacje przepisów w sposób nakazujący finansowanie lub wymaganie procedur zmiany płci.

Ostre stanowisko sekretarza HHS
Sekretarz Robert F. Kennedy Jr., powołany przez Prezydenta Donalda Trumpa, ostro skrytykował dotychczasową praktykę stosowania takich procedur u nieletnich:
„Te działania zagrażają życiu, które lekarze mają chronić” — stwierdził. „Tak zwana opieka afirmująca płeć wyrządziła trwałe szkody fizyczne i psychiczne młodym ludziom. To nie jest medycyna — to zaniedbanie.”
Regulacje mają dostosować prawo HHS do prezydenckiego rozporządzenia z 28 stycznia, które zakazuje „chemicznego i chirurgicznego okaleczania dzieci”.

Uzasadnienie: poważne i nieodwracalne skutki zdrowotne
W informacji prasowej Departament Zdrowia i Opieki Społecznej powtórzył, że procedury te „powodują nieodwracalne szkody”, takie jak:
- niepłodność,
- zaburzenia funkcji seksualnych,
- zmniejszenie gęstości kości,
- zmiany w rozwoju mózgu,
- trwałe zaburzenia fizjologiczne.
Departament powołał się na własny raport z maja, w którym stwierdzono „głęboką niepewność” co do korzyści terapeutycznych tych interwencji u nieletnich oraz liczne ryzyka, takie jak choroby metaboliczne, zaburzenia psychiczne i problemy z układem krążenia.
Stanowisko Kościoła katolickiego
W styczniu biskup Robert Barron, przewodniczący komisji USCCB ds. świeckich, małżeństwa i rodziny, poparł działania prezydenta, uznając je za próbę powstrzymania interwencji „opartych na fałszywym rozumieniu ludzkiej natury”.
Co dalej?
Proponowane przepisy wejdą w etap konsultacji publicznych, po których HHS może je formalnie wdrożyć. Jeśli tak się stanie, zmienią one sposób finansowania opieki zdrowotnej w całych Stanach Zjednoczonych oraz ograniczą praktyki związane z tzw. afirmacją płci u nieletnich.
Źródło: cna
Foto: HHS, YouTube
News USA
Burmistrz Eric Adams kończy kadencję. Zakopał Kapsułę Czasu przed City Hall
Po czterech latach urzędowania burmistrz Nowego Jorku Eric Adams przedstawił podsumowanie swojej kadencji, określając ją jako czas „konkretnego działania w najtrudniejszym momencie w nowoczesnej historii miasta”. Adams obejmował urząd w środku pandemii COVID-19, globalnej recesji oraz gwałtownego wzrostu przestępczości. Dziś – jak podkreśla jego administracja – zostawia po sobie miasto bezpieczniejsze, bardziej przystępne cenowo i lepiej przygotowane na przyszłość.
Symbolicznym zwieńczeniem czteroletniej pracy było zakopanie kapsuły czasu w pobliżu City Hall. Zawiera ona przedmioty wybrane przez kierownictwo miasta, dokumentujące najważniejsze osiągnięcia administracji Adamsa. Kapsuła zostanie otwarta za dziesięć lat.
Oświadczenia, burmistrz dokonał wraz z prawie wszystkimi komisarzami oraz zastępcami swojej administracji, na schodach rotundy Ratuszu Miasta, we wtorek, 16 grudnia. Radio RAMPA wzięło udział w tej konferencji prasowej. Burmistrz nie przyjął żadnych pytań od dziennikarzy.
Konferencja zaczęła się od wyświetlenia filmu, który opowiadał historię Erica Adamsa od czasów dzieciństwa i pokazywał jakie trudności musiał pokonać, aby zostać burmistrzem.
Burmistrz powiedział, że media mówiły dużo o tym, że był pierwszym urzędującym burmistrzem postawionym w stan oskarżenia, ale że powinny też podawać, że był burmistrzem, który dokonał wiele rekordowych osiągnięć – właśnie po raz pierwszy.
Bezpieczeństwo publiczne na pierwszym miejscu
Jednym z kluczowych priorytetów burmistrza Adamsa było bezpieczeństwo. Jak powiedział Adams, administracja znacząco wzmocniła NYPD, zatrudniając blisko 10 tysięcy nowych funkcjonariuszy i wdrażając kompleksowy „Blueprint to End Gun Violence”. Dzięki tym działaniom z ulic miasta usunięto około 25 tysięcy nielegalnych sztuk broni, a liczba strzelanin spadła o 55 procent, a zabójstw – o blisko 36 procent w porównaniu z okresem sprzed rozpoczęcia kadencji Adamsa. W pierwszych 11 miesiącach roku odnotowano najniższy poziom strzelanin w historii pomiarów.
Poprawiło się także bezpieczeństwo w metrze oraz na ulicach – kradzieże samochodów spadają kolejny rok z rzędu, ograniczono pożary baterii litowo-jonowych, a śmiertelne wypadki drogowe zmniejszyły się o kilkanaście procent. Zlikwidowano również ponad 1 600 nielegalnych punktów sprzedaży marihuany w ramach programu „Operation Padlock to Protect”.
Nowe podejście do bezdomności i zdrowia psychicznego
Administracja Adamsa gruntownie zmieniła podejście do bezdomności i kryzysów psychicznych. Programy takie jak Subway Safety Plan czy PATH połączyły działania służb miejskich, policji i specjalistów zdrowia psychicznego. Ponad 8 900 osób otrzymało pomoc i trafiło z metra do schronisk, a 1 200 – do stałych mieszkań. Łącznie ponad 53 tysiące nowojorczyków uzyskało dostęp do subsydiowanego, stałego lokum.
Miasto zainwestowało rekordowe 650 milionów dolarów w działania uliczne i schroniska niskoprogowe. Burmistrz Adams był także jednym z głównych orędowników zmian w prawie stanowym, umożliwiających szybszą interwencję wobec osób w ciężkich kryzysach psychicznych, nawet jeśli nie są one w stanie same poprosić o pomoc.
Najbardziej „pro-mieszkaniowa” administracja w historii miasta
Kryzys mieszkaniowy był jednym z największych wyzwań Nowego Jorku. W ciągu czterech lat administracja Adamsa doprowadziła do powstania, zachowania lub zaplanowania ponad 433 tysięcy mieszkań, z czego blisko 86 tysięcy to nowe lokale przystępne cenowo. Kluczowym momentem było przyjęcie w 2024 roku przełomowego pakietu legislacyjnego „City of Yes for Housing Opportunity”, który ma umożliwić budowę ponad 80 tysięcy nowych mieszkań.
Szczególną uwagę poświęcono także mieszkalnictwu komunalnemu – dzięki nowym programom zabezpieczono niemal 5,5 miliarda dolarów na remonty i modernizację zasobów NYCHA.

Gospodarka, która pracuje dla klasy średniej
Nowy Jork pobił rekord liczby miejsc pracy aż 12 razy podczas kadencji Adamsa. Dziś w mieście pracuje niemal 5 milionów osób, a bezrobocie spadło o blisko 40 procent. Miasto wprowadziło minimalną stawkę godzinową dla kurierów aplikacyjnych, wsparło małe biznesy setkami milionów dolarów i przeznaczyło rekordowe środki dla firm należących do kobiet oraz mniejszości.
Administracja postawiła również na przyszłość – zieloną gospodarkę, nowoczesne porty, rozwój sztucznej inteligencji, przemysłu filmowego i technologii klimatycznych. Wszystko to ma stworzyć setki tysięcy miejsc pracy w kolejnych dekadach.
Realne oszczędności dla mieszkańców
Jednym z najczęściej podkreślanych osiągnięć Adamsa jest walka z kryzysem kosztów życia. Łącznie, dzięki programom miejskim, stanowym i federalnym, do kieszeni nowojorczyków wróciło ponad 30 miliardów dolarów. Drastycznie obniżono koszty opieki nad dziećmi, wprowadzono bezpłatne programy pozalekcyjne, zapewniono darmowy internet dla setek tysięcy mieszkańców NYCHA oraz umorzono 2 miliardy dolarów długu medycznego dla pół miliona osób.
Edukacja, zdrowie i przestrzeń publiczna
Reformy w edukacji – programy NYC Reads i NYC Solves – przyniosły wzrost wyników z czytania i matematyki. Rozszerzono programy pracy wakacyjnej dla młodzieży i wsparcie dla dzieci z rodzin zastępczych. W obszarze zdrowia miasto osiągnęło cel zwiększenia średniej długości życia do 83 lat aż pięć lat przed planowanym terminem.
Administracja Adamsa postawiła także na jakość życia: nowe parki, przestrzenie publiczne, rewolucję śmieciową, ograniczenie rusztowań oraz rozwój ogródków gastronomicznych. Inwestycje klimatyczne i przeciwpowodziowe mają chronić miasto przez kolejne dekady.
Bilans czterech lat
– „Obiecaliśmy, że będziemy ‘Get Stuff Done’ i dotrzymaliśmy słowa” – podsumował burmistrz Eric Adams. – „Zostawiamy po sobie miasto bezpieczniejsze, silniejsze gospodarczo i bardziej sprawiedliwe dla pracujących nowojorczyków”.
Kończąca się kadencja Adamsa zapisze się w historii jako okres intensywnych reform, trudnych decyzji i mierzalnych efektów. Dla jednych – model pragmatycznego przywództwa, dla innych – punkt wyjścia do dalszej debaty o przyszłości Nowego Jorku. Jedno jest pewne: cztery lata tej administracji wyraźnie zmieniły oblicze miasta.
KAPSUŁA CZASU
-
Karta identyfikacyjna Humanitarian Emergency Response and Relief Center (HERRC)
– karta wydawana migrantom wchodzącym pod opiekę miasta; egzemplarz związany z Roosevelt Hotel, który stał się symbolem reakcji Nowego Jorku na kryzys azylowy i pełnił funkcję całodobowego centrum przyjęć w latach 2023–2025. -
Birecik (chwost) z czapki absolwenckiej
– symbol inwestycji miasta w edukację dzieci i młodzieży, m.in. rozwój programów After-School for All, wczesnej edukacji oraz kont oszczędnościowych dla uczniów. -
Kłódka (padlock)
– symbol programu Operation Padlock to Protect, czyli działań przeciwko nielegalnym sklepom z marihuaną oraz zaangażowania miasta w ochronę zdrowia i bezpieczeństwa dzieci oraz rodzin. -
Miniaturowy prom Staten Island Ferry
– upamiętnienie przełomowych porozumień pracowniczych i zawarcia historycznego, 16-letniego kontraktu dla załóg promu Staten Island Ferry oraz szerzej – skutecznych negocjacji związkowych w mieście. -
Klucz „City of Yes” z napisem „Do Not Duplicate”
– symbol największego w historii Nowego Jorku planu rezoningu i reformy planowania przestrzennego, który otworzył drogę do budowy dziesiątek tysięcy nowych mieszkań. -
Fragment drona
– znak innowacyjnego podejścia do bezpieczeństwa publicznego, wykorzystania dronów jako „pierwszych ratowników” oraz wdrażania nowych technologii w służbie mieszkańcom. -
Ubranko niemowlęce (body dla dziecka)
– symbol działań na rzecz zdrowia matek i dzieci, programów doulowych oraz celu administracji, by żadne dziecko w Nowym Jorku nie rodziło się w schronisku. -
Miniaturowy kosz na śmieci
– symbol „rewolucji śmieciowej” i pilotażowych programów konteneryzacji odpadów, które poprawiły czystość miasta i ograniczyły problem szczurów. -
Prędkościomierz ustawiony na 15 mil na godzinę
– symbol nowych regulacji dotyczących bezpieczeństwa na ścieżkach rowerowych, ograniczenia prędkości e-rowerów oraz poprawy jakości życia i bezpieczeństwa pieszych. -
Płyta winylowa jako symbol “rekordów” tej administracji
Monika Adamski/Radio Rampa
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW3 tygodnie temuPielęgnujemy świąteczne tradycje. Patrycja Niżnik zaprasza na Mikołajki i Wigilię
-
News Chicago4 tygodnie temuCeny gazu nie wzrosną w przyszłym roku w Illinois tak bardzo jak chciał Nicor Gas i Ameren
-
Polonia Amerykańska4 tygodnie temuGłosujemy na Emily Reng startującą w Miss Universe – historyczny moment dla Polonii!
-
News USA2 tygodnie temuRząd wstrzymuje rozpatrywanie wszystkich wniosków imigracyjnych z 19 państw
-
News USA1 tydzień temuHistoryczne wystąpienie prezydenta: Trump o uroczystości Niepokalanego Poczęcia
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW2 tygodnie temuTomasz Potaczek z Chicago ponownie na podium Mistrzostw Świata w Kettlebell
-
News USA4 tygodnie temuKoniec ulg podatkowych dla osób przebywających nielegalnie w USA
-
News USA2 tygodnie temuUniwersytet Kolorado zapłaci 10,3 mln USD za przymus szczepień przeciw COVID-19










