Połącz się z nami

spoleczne

Akceptacja siebie nie oznacza egoizmu. Zgoda kluczem do sukcesu

Opublikowano

dnia

Czemu służy mówienie o poczuciu własnej wartości? Coraz częściej uznaje się, że podstawą spełnienia i szczęśliwego życia jest wysoka samoocena. To, co łączyło osoby, którym znacząco udało się zmienić swoje życie, to właśnie akceptacja siebie.

Ostatnio ukazało się na ten temat wiele publikacji naukowych. Nie chodzi tylko o modę, lecz o potrzebę łączącą wielu ludzi cierpiących z powodu niechęci do swojego odbicia w lustrze.
Poczucie własnej wartości oznacza akceptację i szacunek, jakim dana osoba darzy samą siebie; mówimy wtedy o wysokiej samoocenie. Niską samoocenę ma osoba, której brakuje owej pozytywnej oceny siebie.

Widmo egoizmu

Temat ten jest niezwykle ważny, ale i trudny. Często podchodzi się do niego z nieufnością. Akceptacja siebie bywa mylona z egoizmem, indywidualizmem i obojętnością wobec innych. Widmo egoizmu niejednego odwiodło od próby pokochania siebie.

Wszystko to ma swoje wyjaśnienie. Żyjemy w społeczeństwie, które uczy nas, jak nie akceptować i zaniedbywać siebie. Nauka, jaka płynie z obecnego wychowania, mówi: dbaj o innych i to ich kochaj, a nie siebie. W rzeczywistości to od nas samych zależy, czy podporządkowujemy się temu społecznemu „rozkazowi”, czy też nie.

Głowy rodzin, nauczyciele, i inni – obawiając się, że wychowują egoistów – wpajają nam, żeby nie myśleć o sobie, że kochać można tylko innych. Sam należę do pokolenia, w którym liczyła się miłość do otaczających nas osób, opieka nad nimi, niesienie im pomocy, a nawet odejmowanie sobie od ust i dawanie im (co też czyniły nasze matki) oraz poświęcenie się na wiele innych sposobów. Zgoda. Jednocześnie jednak unikano robienia czegokolwiek dla siebie. Od razu brano to za egoizm.

Dlaczego wykreślamy siebie z listy kochanych

Dochodziłem wtedy do wniosku, że wszyscy coś znaczą i są ważni. Wszyscy oprócz mnie. Na liście osób godnych miłości nie było mojego imienia. W tamtych czasach zwykło się cenić osoby nie za to, że są sobą, lecz za właściwe zachowanie zgodne z rodzinnymi i społecznymi wyznacznikami. Konsekwencją tego był powszechny brak poczucia wartości i szacunku dla samego siebie.

Taki system wychowawczy doprowadza do tego, że człowiek wykreśla siebie z listy osób kochanych. Mam wspierać, szanować, cenić wszystkich oprócz siebie. Zaczynam doceniać swoją dziewczynę, rodzinę, ale nie siebie. Uważam, że tylko oni coś znaczą, nie ja. Inni mogą się zajadać smakołykami, ale ja nie. Ja mam tylko szanować i dbać o wszystkich, wyłączając z tej listy siebie samego.

Jeśli z biegiem lat nie zacznę się cenić i nie uznam, że jestem jak drogocenny klejnot, podświadomość zacznie mi podpowiadać, że jestem czymś, co można wyrzucić, zaniedbać i porzucić. Skoro sam nie mogę siebie szanować, poczuję się szczęśliwy dopiero wtedy, gdy zaakceptuje mnie cała reszta. Czekam, aż inni się mną zajmą, zaczną mnie doceniać i wypełnią braki w moim życiu. Moja egzystencja zależy od innych. Jestem jak żebrak, który prosi o skórkę chleba. Przez takie wychowanie wiele osób uważa, że ich szczęście zależy od reszty świata, od losu lub szczęścia. Wszystko to niszcząco wpływa na jednostkę, gdyż jej samoocena zależy nie od niej samej, lecz od tego, co powiedzą jej rodzice, nauczyciele, chłopak lub dziewczyna czy szefowie w pracy. Doprowadzi ją to do niewolniczej zależności od cudzej oceny.Najlepiej by było, gdyby we wnętrzu każdej osoby płynęło źródło własnej wartości.

Mądrość orgazmiczna

Co jest przyczyną takiego stanu? Carl Rogers*, twórca terapii nastawionej na klienta, napisał pewien artykuł, który szczerze polecam. Po wielu badaniach i obserwacjach odkrył on, że po urodzeniu nasz organizm jest niezwykle mądry (nazywa to mądrością organizmiczną). Sam nami pokieruje, jeśli tylko pozwolimy mu działać. Autor uważa, że już dziecko karmione piersią ma jasny system wartości. Ocenia jedzenie pozytywnie, gdy jest głodne, i negatywnie, gdy jest nasycone (odsuwa usta od sutka mamy lub wypluwa mleko, którego wcześniej żywo się domagało). Źle znosi ból, gorzki smak, uporczywy hałas.

Niemowlę pragnie i potrzebuje miłości, dlatego też zachowuje się w sposób pozwalający mu na odtwarzanie przyjemnych doznań. Z czasem jednak sprawy się komplikują. Jeżeli dziecko zabierze zabawkę swojemu rodzeństwu i doprowadzi je do płaczu, słyszy, że jest niegrzeczne, i zostaje ukarane. Po kilku razach rozumie, że w oczach innych jego postępowanie jest złe. W ten sposób zaczyna podzielać opinię innych o sobie samym. Cudzy osąd staje się jego własnym. Zapomina o mądrości swojego ciała i aby dalej być kochanym, stara się zachowywać zgodnie z narzuconymi mu normami.

Pragnąc, by inni darzyli je miłością, nie dowierza samemu sobie i szuka pozytywnej oceny na zewnątrz. Zaczyna tracić energię, by sprostać cudzym wymaganiom i wyżebrać choć odrobinę akceptacji.

Wciąż nie nauczyłem się, że to, czego oczekuję od innych (opieka, szacunek, miłość, zainteresowanie), mogę sobie sam zaoferować. Dlaczego nie miałbym cenić siebie, kochać i szanować, dbać o swoje potrzeby?

Wypalony i samotny człowiek

Zapobieganie egoistycznym zachowaniom uniemożliwia człowiekowi zrobienie czegokolwiek dla siebie samego. Jest to absurdalne. Wyjaśnię to na przykładzie. Wyobraź sobie, że masz sklep, w którym sprzedajesz pewien towar. Zapisujesz go „na zeszyt” lub po prostu rozdajesz biednym za darmo, ale nie uzupełniasz na bieżąco asortymentu. Jaki będzie tego skutek? Pewnego dnia półki zaczną świecić pustkami i nawet jeśli inni będą cię prosić o pomoc, nie będziesz w stanie niczego im zaoferować. Poczujesz się wypalony i samotny. Zaczniesz być zły na innych za to, że choć tyle od ciebie otrzymali, zostawili cię samego. Może nawet poprosisz ich o zwrot towaru, wystawisz im rachunek za wszystko, co dla nich zrobiłeś. Rozczarowany i rozgoryczony będziesz miał ochotę ich osądzić. Zaczniesz też pytać samego siebie, gdzie tkwił błąd, skoro byłeś dla nich taki dobry.

Błąd tkwił nie w ludziach, ale w twoim przekonaniu, że wyjście ze sklepu po nowy towar byłoby egoizmem. Jeżeli udałbyś się po niego, jeżeli zadbałbyś o siebie, towaru wystarczyłoby również dla innych. I tak jest ze wszystkim. Ci, którzy nie dbają o swoje potrzeby ze strachu przed egoizmem i skupiają się wyłącznie na kochaniu innych, prędzej czy później poczują się wypaleni i zaczną wystawiać innym rachunki.

Znam wiele nastolatek, których rodzice – zamiast słów dowartościowania – popychali je w kierunku nieakceptacji siebie. Miało to oczywiście swoje konsekwencje. Dziewczyny te nieustannie słyszały słowa krytyki („Jesteś niegrzeczna i nieposłuszna… uparta i krnąbrna… rozpuszczona i pyskata”). Dziewczyny te znajdowały akceptację u swoich chłopaków („Jesteś dla mnie wszystkim… masz niezwykłe oczy… jesteś taka mądra”). Nawet jeśli był to tylko sposób na namówienie ich do rozpoczęcia współżycia płciowego, nastolatki te tak bardzo chciały czuć się docenianie, że uzależniły się od cudzych sądów. Rodzice nie potrafią przekonać takiej dziewczyny, by zostawiła chłopaka, nawet jeśli wyraźnie widać, że ma on wobec niej złe intencje.

Nasze poczucie wstydu

Takie wychowanie nie tylko nie sprzyja budowaniu pozytywnego obrazu samego siebie, ale wręcz doprowadza do jego wypaczenia. Skutkiem tego jest tendencja do widzenia we wszystkim tylko złych stron. Jeżeli żona codziennie przygotowuje wracającemu z pracy mężowi smaczny obiad i któregoś dnia nie może tego zrobić, od razu jest krytykowana. Wcześniej jednak ani słowem nie podziękowano jej za ugotowanie posiłku na czas. Z drugiej strony ludzie czują się skrępowani w obecności kogoś, kto podkreśla własne zdolności. Krytykują go za bycie dumnym i wyniosłym. Ponieważ jesteśmy przyzwyczajeni do wysłuchiwania tylko złych rzeczy o innych, wydaje nam się zupełnie normalne to, że ktoś nazwie siebie „idiotą”.

Niektóre badania pokazują, że takie wychowanie sprzyja wpajaniu poczucia wstydu również kolejnym pokoleniom.

Merle Fossum i Marilyn Mason, terapeuci rodzinni ze Stanów Zjednoczonych, zauważyli, co łączy osoby zmagające się z uzależnieniami (od narkotyków, alkoholu, jedzenia, seksu). Jest to głębokie poczucie wstydu. Nigdy ich ono nie opuszczało. Wstydzili się, prosząc o przysługę, o bycie obsłużonym, a nawet otrzymując prezent.

Definiują oni wstyd jako wewnętrzne przeświadczenie jednostki o tym, że jest bezwartościowa. Człowiek ocenia tak samego siebie, uważając, że jest zły, występny, pełen wad lub niegodny bycia istotą ludzką. Wstyd popycha go do nazywania siebie „głupkiem”, „tchórzem”, „dziwakiem” czy „neurotykiem”.

Wspomniani terapeuci dokonują rozróżnienia winy i wstydu. Wina jest uczuciem dojrzalszym, które jednostka odczuwa z powodu zachowania uderzającego w jej system wartości. Choć boli, nie doprowadza do zaniżenia jej poczucia osobistej wartości. Poczucie winy spowodowane jest posiadaniem przez daną osobę określonego systemu wartości i czystego sumienia. Innymi słowy osoba taka czuje się źle z powodu swoich czynów i ich konsekwencji, a nie dlatego, że jest zła.

Z kolei wstyd jest bolesnym wyobrażeniem, jakie mam o sobie jako istocie ludzkiej. Jestem zły, do niczego się nie nadaję. Pozbycie się wstydu wydaje się niezwykle trudne, gdyż dotyka sfery ludzkiej tożsamości (jestem dobry czy zły?), a nie czynów (zdenerwowałem się na mamę). Uczucie to niczego nas nie uczy.

Wstyd rodzi się w rodzinach, których relacje opierają się na dzieleniu ludzi na dobrych i złych. W takich warunkach dziecko zaczyna odczuwać wstyd i uważa, że nie jest nic warte. Wspomniani autorzy proponują w takich przypadkach zmianę rodzinnych relacji, tak aby opierały się one nie na wstydzie, lecz na szacunku. Odkrycie własnej wartości pomoże w przezwyciężeniu wstydu.

Akceptacja naszą energią

Akceptując siebie, uczymy się dbać o wszystkie nasze potrzeby: pożywienia, przynależności, czułości, prywatności, bezpieczeństwa, szacunku i niezależności. Bierzemy odpowiedzialność za ich zaspokojenie i nie zrzucamy tego zadania na rodzinę, przyjaciół czy małżonka. Nawet jeśli nam pomagają, odpowiedzialni za siebie jesteśmy tylko my. W odniesieniu do seksualności akceptacja siebie stanie się dla nas energią niezbędną, by nabrać szacunku do siebie i innych.

Mówię o szacunku, gdyż często zdarza się, że dana osoba, często kobieta, dba o wszystkich, ale nie o siebie. Poznałem kiedyś młodą dziewczynę, która przez długi czas odbywała stosunki seksualne z różnymi mężczyznami, buntując się w ten sposób przeciwko surowym i moralizującym rodzicom. Cóż za dziwny sposób krzywdzenia siebie tylko po to, żeby przeciwstawić się innym!

Nie można również zapominać o dochowywaniu wierności. Zanim mężatka zdecyduje się na zdradę, najpierw myśli o swoim mężu, dzieciach, rodzicach, ale w żadnym wypadku nie przyjdzie jej do głowy, że jest to również kwestia szacunku do siebie samej. O wierności małżeńskiej myśli głównie przez pryzmat męża i osób trzecich, podczas gdy wierność małżeńska to przede wszystkim wierność samemu sobie. Powinienem zatem wiedzieć, że konsekwencje moich czynów dotkną przede wszystkim mnie, a dopiero potem osoby trzecie. Znam swoje zasady, wartości, którymi kieruję się w życiu, i jeśli je złamię, to bolesne skutki odczuję przede wszystkim ja, a na drugim miejscu również inni. Jeżeli zacznę cenić swoje życie, swój związek i swoją rodzinę, będę dysponował większą ilością środków, które pomogą mi być wiernym, sobie samemu i innym. Jeżeli miłuję siebie samego, to nie skrzywdzę siebie, nawet jeśli w grę wchodzą niezwykle przyjemne doznania.

Kiedy w związku jedna z osób wyraża potrzebę szczerej i uczciwej komunikacji – by w ten sposób poznać, co drugi człowiek lubi, a czego nie, co mu pomaga, a co przeszkadza w jego seksualności – wysyła sygnał: „jesteś dla mnie ważny i tak też cię traktuję”. Taki związek pomaga drugiej osobie w narodzeniu się na nowo jako człowiekowi niezwykle wartościowemu.

Źródło: deon.pl
Foto: Flickr.com/ clickflashphotos

GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW

Jak spisać polski testament mieszkając w USA? Mecenas Leszek Lis wskazuje na różnice między USA a Polską.

Opublikowano

dnia

Autor:

Na antenie Radio Deon Chicago mecenas Leszek Lis tłumaczył sprawy związane z prawem spadkowym. Jak przygotować testament w Polsce, by był ważny w USA?

Mecenas Leszek Lis mówił o błędach popełnianych w czasie sporządzania testamentu i o tym, że każdy dokument musi być sądownie zbadany pod kątem prawnych wymogów.

Gość Radio Deon wyjaśniał kwestie ważne dla osób mieszkających w Stanach Zjednoczonych, ale mających majątek w Polsce.

W przypadku dysponowania nieruchomością w Polsce decyzję co do jej dziedziczenia musi podjąć sąd polski. Jest to pewien problem, na który można zaradzić przygotowując osobny dokument dotyczący wyłącznie tego majątku w formie własnoręcznej, a nie w formie aktu notarialnego.

Testament napisany własnoręcznie nie potrzebuje opieczętowania. Musi być jednak odpowiednio skonstruowany, aby był ważny.

Poza nieruchomościami powinniśmy także pomyśleć o kontach bankowych w Polsce, jeśli odkładamy tam emeryturę. Dziedziczenie tych pieniędzy także powinniśmy uregulować.

Warto być przygotowanym na wszelkie ewentualności jakie niesie życie i nie zostawiać rodziny z problemem nieuregulowanej sprawy spadkowej.

Dla wszystkich zainteresowanych sprawami spadkowymi podajemy numery telefonów do kancelarii mecenasa Leszka Lisa:  773 244 1190 oraz 773 744 2412.

 

Foto:Flickr/John Marino/

Czytaj dalej

News Chicago

Czekają nas nowe obostrzenia. Czy restauracje będą tylko dla zaszczepionych?

Opublikowano

dnia

Autor:

Statystyki dotyczące zachorowań na COVID-19 wciąż rosną w Illinois. Możliwe, że zostaną wprowadzone bardzie rygorystyczne środki ostrożności.

W tej chwili obowiązuje nakaz noszenia maseczek w pomieszczeniach i zachowanie dystansu społecznego.

Gubernator JB Pritzker zachęca jednak władze lokalne do wdrażania bardziej rygorystycznych obostrzeń, jeśli uznają je za stosowne. Czynnikiem decydującym ma być wskaźnik transmisji i infekcji w danej okolicy.

Chicago jest jednym z regionów, które same rozważają rozszerzenie reżimu sanitarnego w miarę wzrostu liczby przypadków. Burmistrz Lori Lightfoot powiedziała w tym tygodniu, że urzędnicy miejscy rozważają różne strategie w celu ograniczenia rozprzestrzenianie się wirusa.

Komisarz Chicago Department of Public Health, dr Allison Arwady, powiedziała na początku tego miesiąca, że ​​być może będzie brany pod uwagę wymóg szczepienia w przypadku niektórych działań i miejsc publicznych.

Jednak Pritzker nie myśli o wprowadzeniu takiego wymogu w całym stanie.

Lightfoot, rozmawiając w poniedziałek z mediami, powiedziała – „Przyglądamy się wielu różnym strategiom, które mogą nam pomóc w radzeniu sobie z tym najnowszym wzrostem, ale zawsze robimy to we współpracy i w komunikacji z osobami i firmami, których to dotyczy”. „Nie narzucamy niczego jednostronnie”.

Lightfoot i inni urzędnicy publiczni wyrazili zaniepokojenie rosnącą liczbą nowych zachorowań zarówno w mieście, jak i w stanie Illinois. Miasto tylko w poniedziałek zgłosiło prawie 1000 nowych przypadków COVID-19, co skłoniło do dyskusji na temat rozszerzenia potencjalnych strategii przeciwdziałania pandemii.

Lori Lightfoot  wyklucza zastosowanie tak zdecydowanych posunięć jak całkowity lockdown. Wyklucza również wprowadzenie polityki jaką uchwalono w Nowym Jorku. Tamtejsze przepisy wymagają od wszystkich prywatnych firm narzucenia swoim pracownikom przymusowych szczepień.

„Nie zobaczymy tego tutaj, w Chicago”, powiedziała na początku tego miesiąca.

Arwady powiedziała, że miasto rozważy objęcie większej liczby firm i miejsc zakazem wstępu dla gości i klientów nieszczepionych.

„Czy możemy zacząć wymagać dowodu szczepienia w przypadku większej liczby aktywności i miejsc publicznych? Tak, myślę, że możemy” – powiedziała.

Miejskie obiekty sportowe, w tym United Center, ustanowiły wymagania dotyczące szczepień lub negatywnych testów dla swoich klientów. Ale pomysł może dotyczyć również niektórych firm, w tym w restauracji i sal koncertowych. Rozważane są także ograniczenia liczby osób w obiektach.

Na tą chwilę gubernator Illinois J.B. Pritzker podkreśla, że głównym celem jego administracji będzie egzekwowanie obecnie istniejących mandatów dotyczących masek, ale powiedział, że nie wyklucza dodatkowych kroków w przyszłości.

„Patrzymy na wszystko, co zostało zrobione w ciągu ostatnich kilku lat, ale tak naprawdę skupiamy się na upewnieniu się, że ludzie przestrzegają wymagań dotyczących noszenia maseczek w pomieszczeniach” – powiedział. „Dziękuję wszystkim, którzy to robią”.

 

Żródło: nbc, twitter

Foto: YouTube, Twitter, pixabay/ HakanGERMAN, Flickr/ Chad Davis

Czytaj dalej

Adwent

Niesamowita świąteczna akcja dla potrzebujących rodzin w Elgin. Oni także będą się cieszyć Bożym Narodzeniem

Opublikowano

dnia

Autor:

Społeczność Elgin jednoczy się w świątecznej akcji pomocy. Dzięki hojności darczyńców wiele potrzebujących wsparcia rodzin będzie mogło cieszyć się Bożym Narodzeniem.

Armia Zbawienia i Centrum Kryzysowe Społeczności Elgin połączyły swoje siły, aby zorganizować to wydarzenie.

„Dzięki połączeniu jesteśmy w stanie uzyskać wsparcie naszych wolontariuszy i darczyńców, co pomaga nam w zapewnieniu tej akcji sukcesu” – powiedziała Melissa Owens z Community Crisis Center.

Dla każdej, zarejestrowanej rodziny przygotowana została osobna paczka, a w niej zabawki dla dzieci, piżama i produkty na świąteczny obiad, łącznie z indykiem. W paczkach umieszczono 3-5 prezentów na dziecko, każdy oddzielnie zapakowany i gotowy do otwarcia w Boże Narodzenie.

Z pomocy korzysta prawie 800 rodzin. Każda z nich była umówiona tak, by przy odbiorze paczek mogła zachować dystans społeczny i nie dopuścić do zbytniego zatłoczenia placówki. Dla wielu, którzy zmagali się z pandemią przez ostatnie półtora roku, pomoc jest bardziej potrzebna niż kiedykolwiek.

„Chcemy tylko upewnić się, że dzieci dostaną zabawki na całym świecie. Wszyscy powinni cieszyć się świętami Bożego Narodzenia” – powiedziała kapitan Linnea Forney z Armii Zbawienia.

 

 

Źródło: abc7

Foto:pixabay/Bru-nO / Bob_Dmyt 

 

Czytaj dalej
Reklama
Reklama

Facebook Florida

Facebook Chicago

Reklama

Kalendarz

sierpień 2015
P W Ś C P S N
 12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31  

Popularne w tym miesiącu