Połącz się z nami

News USA

Elektrownie jądrowe Ukrainy mogą się stać elementem atomowego terroryzmu

Opublikowano

dnia

Na Ukrainie znajduje się 4 działające elektrownie atomowe. Wczoraj Ukraińcom udało się odeprzeć próbę przejęcia jednej z nich, największej w Europie, Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej. Dawna elektrownia w Czarnobylu nadal znajduje się w rękach Rosjan. Zagrożenie atomem jest realne nawet bez użycia broni jądrowej.

“Ukraina prosi MAEA o zwrócenie się do NATO z żądaniem zamknięcia dostępu do przestrzeni powietrznej nad ukraińskimi obiektami jądrowymi”

– czytamy w piśmie do Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), cytowanym przez agencję Interfax-Ukraina. Zaznaczono, że personel elektrowni już od siedmiu dni jest przetrzymywany przez rosyjskich żołnierzy, którzy nie pozwalają na ich rotację.

“Fakt zajęcia znanej na całym świecie czarnobylskiej elektrowni atomowej ma wszelkie oznaki jądrowego terroryzmu” – napisała strona ukraińska.

Rosyjski plan zdobycia największej w Europie – Zaporoskiej Elektrowni Atomowej nie powiódł się — poinformował Petro Kotin, szef ukraińskiego operatora elektrowni jądrowych, Enerhoatomu.

Rosyjskie siły w środę podjęły kolejną próbę wejścia do miasta Enerhodar w południowo-wschodniej Ukrainie, gdzie mieści się Zaporoska Elektrownia Jądrowa. Na ich drodze stanęli mieszkańcy miasta, którzy nie wpuścili okupantów – poinformował mer Dmytro Orłow.

Według mera Enerhodaru Dmytra Orłowa rano rosyjskie wojska po raz kolejny podeszły do rogatek miasta, a mieszkańcy, którzy zgromadzili się tam i zbudowali zapory, “przekonując (Rosjan), by nie wchodzili do miasta”.

“Doszło do spotkania. Przekonaliśmy ich, że elektrownia jest pod dobrą ochroną. Mieszkańcy nie wpuszczą ich ani na krok. Oni wycofali się i mają przekazać tę informację swoim dowódcom” – powiedział mer.

Na nagraniach zamieszczonych w mediach społecznościowych przez przedstawiciela ukraińskiego MSW Antona Heraszczenkę i przez kanał NEXTA widać mieszkańców miasta i pracowników elektrowni, którzy stoją przed wjazdem do miasta. Na drodze zbudowano zapory z samochodów, worków z piaskiem itp.

Heraszczenko podał również, powołując się na Gwardię Narodową Ukrainy, że rosyjski desant złożony z ponad 20 śmigłowców leci w kierunku elektrowni jądrowej w obwodzie mikołajowskim na południu kraju.

“Dzisiaj sytuacja jest taka, że rosyjscy najeźdźcy wyszli, aby negocjować z kierownictwem miasta. Mówią, że mają od swoich dowódców zadanie zająć miasto Enerhodar (położone obok elektrowni ). Mówią nawet, że muszą tylko wejść do miasta, zrobić sobie zdjęcie na tle Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej i wysłać odpowiedni raport do dowództwa” – przekazał Kotin.

Władimir Putin nie musi bombardować bombami jądrowymi Europy.

Wystarczy, że dojdzie do katastrofy w jednej z czterech elektrowni atomowych Ukrainy lub uszkodzenia składowiska odpadów radioaktywnych w Czarnobylu. Skala katastrofy i jej niszczycielskie skutki mogą być znacznie większe niż awarii w Czarnobylu w 1986 roku.

Ukraina tocząca śmiertelną wojnę z Rosja ma aż cztery elektrownie jądrowe z 15 reaktorami, które pokrywają około połowy krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną (Zaporoska Elektrownia Jądrowa w Enerhodarze, Południowoukraińska Elektrownia Atomowa w Jużnoukraińsku, Rówieńska Elektrownia Atomowa w Waraszu i Chmielnicka AES w Nityszynie).

Panuje chaos informacyjny. Pojawiają się informacje o tym, że Rosjanie przejęli jakąś elektrownię atomową, które chwile potem są dementowane. Ukraińcy stanowczo uspokajają – wszystko jest pod kontrolą, nie ma żadnego zagrożenia.

“Podejmujemy wszelkie działania, by zapewnić bezpieczeństwo obiektów jądrowych, wzmacniamy ich obronę […] Wszystkie cztery ukraińskie elektrownie jądrowe znajdują się pod kontrolą Ukrainy i działają. Podawana w rosyjskich mediach informacja o przejęciu przez Rosjan Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej na południu kraju jest nieprawdziwa”

Mimo tego uspokajającego tonu ukraińskiej agencji zawsze istnieje ryzyko, że np. jedna z rakiet przypadkowo może uderzyć w blok z reaktorem atomowym i doprowadzić do katastrofy porównywalnej lub nawet większej niż tej w Czarnobylu w 1986.

Zawsze także może dojść do sabotażu. We wszystkich dokumentach międzynarodowych jest absolutny zakaz naruszania przestrzeni powietrznej, przestrzeni terytorialnej działających bądź wygasłych elektrowni atomowych.

Niestety Rosja ich nie przestrzega.

Kiedy rosyjskie wojska przejęły kontrolę nad nieczynną elektrownią atomową w Czarnobylu międzynarodowi eksperci podnieśli alarm, że walki na terenie zamkniętej elektrowni mogą naruszyć słynny sarkofag nad feralnym blokiem czarnobylskiej elektrowni i doprowadzić do katastrofy ekologicznej.

Misja Ukrainy przy UE poszła krok dalej i ostrzegła Unię, że wypalone paliwo z elektrowni może “w rękach agresora zamienić się w bombę atomową”.

Pozostałości po Czarnobylskiej katastrofie z 1986 roku mają cały czas niszczycielską siłę. Składowisko zawiera około 20 tys. metrów sześciennych odpadów radioaktywnych. Wystarczy trafić w składowisko rakietami, aby wywołać skażenie na niewyobrażalną skalę. Radioaktywna chmura mogłaby dotrzeć do Europy.

“Agresor może przejąć tę znaczną ilość plutonu-239 i przekształcić go w bombę atomową, która zamieni tysiące hektarów w martwą, pozbawioną życia pustynię”

Polska Państwowa Agencja Atomistyki na razie uspokaja, że “obecnie na terenie Polski nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz dla środowiska”. To oznacza, że działania wojenne na terenie elektrowni w Czarnobylu nie doprowadziły do skażenia.

Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że wojna może objąć także ukraińskie elektrownie atomowe, w tym nieczynny Czarnobyl. Sytuacja musi być poważna, skoro Polska wraz z Kanadą złożyły wniosek o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Rady Gubernatorów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej.

W oficjalnym komunikacie agencji jest wyjaśnienie, że powodem złożenia wniosku jest “utrata przez ukraińskie władze kontroli wskutek działań zbrojnych nad Czarnobylską Elektrownią Jądrową”.

Eksperci od energii jądrowej obawiają się również, że działania zbrojne prowadzone przez Rosję tuż przy elektrowniach atomowych mogą stanowić ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy i świata.

To wszystko oznacza, że powtórka “katastrofy w Czarnobylu” przez przypadek lub jako nowej “superbroni Rosji” jest niestety możliwa.

 

 

Źródło: komputerświat, wnp, tvn24
Foto: You Tube, istock/Wlad74

News USA

Wyrzuceni za wiarę? Vermont kontra chrześcijańscy rodzice zastępczy

Opublikowano

dnia

Autor:

rebecca-and-bryan-gantt

22 stany oraz liczne organizacje zajmujące się wolnością religijną i wolnością słowa złożyły tzw. amicus curiae, czyli odpowiednie pisma w sprawie dwóch chrześcijańskich par z Vermont, którym cofnięto licencje na opiekę zastępczą z powodu ich przekonań religijnych dotyczących płci i małżeństwa. O niesłusznej dyskryminacji mówi Ojciec Paweł Kosiński.

Pozew został wniesiony przez organizację prawniczą Alliance Defending Freedom (ADF) w imieniu Briana i Katy Wuoti oraz Bryana i Rebekki Gantt, po tym jak Departament ds. Dzieci i Rodzin stanu Vermont (DCF) uznał, że ich poglądy — m.in. przekonanie, że płci biologicznej nie można zmienić, a małżeństwo to związek wyłącznie kobiety i mężczyzny — są sprzeczne z wymogami stawianymi rodzinom zastępczym.

„Wspaniali opiekunowie”, ale niekwalifikowani

Mimo pozytywnych ocen wcześniejszej opieki – pary opisywano jako „wspaniałe”, „gościnne” i „zaangażowane” – ich licencje zostały cofnięte. Jak twierdzi ADF, urzędnicy uznali, że wyznawane przez nich przekonania religijne czynią ich „niekwalifikowanymi” do opieki nad jakimkolwiek dzieckiem – niezależnie od jego wieku, tożsamości czy poglądów.

Pisma wspierające i zarzuty ideologicznej cenzury

W dniu 6 czerwca do Sądu Apelacyjnego Stanów Zjednoczonych dla Drugiego Okręgu wpłynęło pismo od prokuratorów generalnych z 21 stanów oraz legislatury Arizony. Dokument wskazuje, że działania Vermont naruszają konstytucyjne prawa do wolności słowa i swobody religijnej.

W oddzielnym piśmie dyrektor organizacji The Conscience Project, Andrea Picciotti-Bayer, skrytykowała politykę Vermont jako przejaw „ideologicznej nietolerancji” i próbę „identyfikacji i wykluczenia” osób o tradycyjnych przekonaniach religijnych.

Głos ekspertów i organizacji z różnych stron sporu

W sprawie wypowiedział się również starszy prawnik ADF, Johannes Widmalm-Delphonse, wskazując na poważny kryzys w systemie opieki zastępczej w Vermont. “Zamiast zapraszać różnorodne rodziny do pomocy dzieciom, stan stawia ideologię ponad dobro dzieci” – stwierdził.

Wśród organizacji, które złożyły pisma wspierające pozew, znalazły się m.in. Concerned Women for America, First Liberty Institute, Foundation for Moral Law, a także znani naukowcy, m.in. Mark Regnerus i Catherine Pakaluk.

Brian i Katy Wuoti

Brian i Katy Wuoti z adoptowanymi dziećmi

Warto odnotować, że nawet lewicowy Women’s Liberation Front poparł rodziny, określając działania Vermont jako „niekonstytucyjne narzucanie ideologii”, twierdząc, że ideologia gender ma charakter quasi-religijny i nie powinna być narzucana rodzinom zastępczym.

Wiara a opieka zastępcza

Zdaniem Andrei Picciotti-Bayer chrześcijańskie rodziny mają wyjątkowe osiągnięcia w opiece zastępczej – są bardziej skłonne przyjmować trudne dzieci, a wspólnoty religijne zapewniają im niezbędne wsparcie społeczne, od żywności po pomoc w opiece.

rebekka-gantt-z-jednym-ze-swoich-adoptowanych-dzieci

Rebekka Gantt z jednym ze swoich adoptowanych dzieci

Sprawa przed Sądem Apelacyjnym Drugiego Okręgu może stać się precedensowa, rzucając światło na to, jak dalece państwo może ingerować w prawa obywateli kierujących się przekonaniami religijnymi, zwłaszcza w obszarze tak wrażliwym jak opieka nad dziećmi.

Źródło: cna
Foto: Wuotti family, Alliance Defending Freedom
Czytaj dalej

News USA

„No Kings”: Ogólnokrajowe protesty przeciwko polityce Trumpa zaplanowano na 14 czerwca

Opublikowano

dnia

Autor:

protest no kings

W całych Stanach Zjednoczonych zaplanowano na 14 czerwca kolejną falę protestów „No Kings” – ogólnokrajowego ruchu sprzeciwu wobec Prezydenta Donalda Trumpa i jego stylu rządzenia. Demonstracje zbiegną się z 79. urodzinami prezydenta oraz paradą wojskową zaplanowaną w stolicy kraju.

Czym są protesty „No Kings”?

Organizatorzy opisują ruch „No Kings” jako „dzień ogólnonarodowego buntu” wymierzony w autorytaryzm i kult jednostki. Za organizacją wydarzeń stoją oddolne grupy aktywistyczne, m.in. Indivisible czy 50501, które zachęcają obywateli do pokojowego sprzeciwu.

Według organizatorów protesty mają charakter symboliczny i polityczny. Chodzi nie tylko o samą obecność na ulicach, ale o wyraźny sygnał dla liderów politycznych i instytucji, że narastające autorytarne tendencje są tymczasowe – a demokracja ma szansę na odrodzenie.

Demonstracje odbędą się również w Dzień Flagi, co – zdaniem organizatorów – ma pokazać, że patriotyzm nie jest domeną jednej strony politycznego sporu.

Gdzie i kiedy odbędą się protesty?

Na 14 czerwca zaplanowano ponad 1550 protestów w każdym ze stanów – od Alaski po Florydę, a nawet poza granicami USA. Jedno zaskakuje: Waszyngton D.C. nie znalazł się na mapie protestów – organizatorzy nie chcieli, by doszło do starć z kontrmanifestantami podczas wojskowej parady Trumpa.

Zamiast tego, celem jest stworzenie alternatywnej narracji w całym kraju, pokazującej, że Donald Trump nie jest postacią nie do ruszenia, a jego władza nie jest nieograniczona.

Protesty 14 czerwca są kontynuacją wcześniejszych akcji „No Kings”, m.in. z Dnia Prezydenta (17 lutego), protestów przeciwko Elonowi Muskowi, który odszedł z administracji, czy majowych demonstracji z okazji Święta Pracy i Memorial Day.

Mapa lokalnych protestów oraz więcej informacji dostępne są na oficjalnych stronach ruchu Indivisible i innych grup zaangażowanych w kampanię „No Kings”.

Źródło: Newsweek
Foto: YouTube, Indivisible
Czytaj dalej

News USA

USA cofa ochronę imigrantom z Kuby, Wenezueli, Nikaragui i Haiti. Setki tysięcy osób ma opuścić kraj

Opublikowano

dnia

Autor:

agenci ice aresztują nielegalnego imigranta

W czwartek Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) ogłosił, że rozpoczął wysyłanie zawiadomień o wypowiedzeniu ochrony imigracyjnej dla setek tysięcy obywateli Kuby, Wenezueli, Nikaragui i Haiti. Osoby objęte decyzją muszą natychmiast opuścić Stany Zjednoczone, a ich pozwolenia na pracę zostały cofnięte ze skutkiem natychmiastowym.

Decyzja DHS to konsekwencja orzeczenia Sądu Najwyższego z 30 maja, który zezwolił administracji Donalda Trumpa na zakończenie programu tzw. „zwolnień warunkowych” wprowadzonego przez jego poprzednika. Program ten tymczasowo chronił przed deportacją ponad 500 000 imigrantów z krajów ogarniętych kryzysem politycznym i gospodarczym.

„DHS powiadamia osoby objęte programem, że jeśli nie uzyskały legalnego statusu pobytowego, muszą natychmiast wyjechać” — czytamy w komunikacie resortu.

Koniec programu i utrata ochrony

Zgodnie z oświadczeniem Departament Bezpieczeństwa Krajowego DHS, każda osoba objęta decyzją otrzyma oficjalne zawiadomienie na podany wcześniej adres. Informacja będzie zawierać decyzję o cofnięciu zarówno zwolnienia warunkowego, jak i zezwolenia na pracę.

Wiceszefowa DHS, Tricia McLaughlin, ostro skrytykowała program wprowadzony za prezydentury Joe Bidena.

„Administracja Bidena umożliwiła wjazd ponad pół miliona cudzoziemców bez należytej weryfikacji, przyznając im dostęp do amerykańskiego rynku pracy i narażając na szwank interesy amerykańskich pracowników” — powiedziała McLaughlin. Dodała, że zakończenie programu jest niezbędne dla „przywrócenia porządku i bezpieczeństwa publicznego”.

Dobrowolna deportacja z bonusem

Osoby objęte nakazem deportacji mogą skorzystać z aplikacji mobilnej CBP Home App, umożliwiającej dobrowolny powrót do kraju pochodzenia. Użytkownicy aplikacji mają prawo do otrzymania 1000 dolarów w formie „premii wyjazdowej”. DHS ogłosił też, że grzywny wobec tych, którzy wybiorą tę ścieżkę, zostaną anulowane.

border patrol

Sekretarz Bezpieczeństwa Wewnętrznego Kristi Noem ostrzegła, że osoby, które zignorują wezwanie do wyjazdu, będą podlegały karze.

„Jeśli przebywasz w kraju nielegalnie, użyj aplikacji, by samodzielnie się deportować. W przeciwnym razie grozi ci aresztowanie, deportacja i trwały zakaz wjazdu do USA” — powiedziała Noem w oświadczeniu z 9 czerwca.

Polityczne i prawne kontrowersje

Decyzja DHS jest bezpośrednim skutkiem orzeczenia Sądu Najwyższego, który w ekspresowym trybie uchylił wcześniejsze postanowienie sądu federalnego w Bostonie blokujące zakończenie programu. Sąd nie podał uzasadnienia, co jest typowe dla tzw. orzeczeń tymczasowych.

Rząd Trumpa argumentuje, że program miał być wyłącznie tymczasową formą ochrony i nie zobowiązuje państwa do jej przedłużania.

Źródło: The Epoch Times
Foto: border patrol, ICE
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Reklama
Reklama

Kalendarz

marzec 2022
P W Ś C P S N
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
28293031  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu