Połącz się z nami

Wiara i życie

Współmałżonek z AIDS

Opublikowano

dnia

Czy może zawrzeć sakramentalne małżeństwo ktoś, kto nie powinien – dla dobra  współmałżonka – podejmować współżycia?

Joanna

Każdy człowiek, w tym także ten, który jest nosicielem wirusa HIV, ma prawo do szczęścia. Do każdego Bóg zwraca się z wezwaniem: Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście (Pwt 30,15). Człowiek ma zrobić wszystko, żeby należycie odpowiedzieć na to Boże wołanie. Ono nie przestaje być aktualne nawet wówczas, kiedy człowiek wskutek własnego grzechu, lekkomyślności czy innych okoliczności zostanie dotknięty tak straszną chorobą jak AIDS. Ma obowiązek wtedy zatroszczyć się o siebie i swoich najbliższych, czyniąc wszystko żeby choroba się nie pogłębiała, ale także i to, żeby inni nie byli narażeni na ryzyko doświadczenia jej skutków.

Możemy sobie wyobrazić ból człowieka dotkniętego tą straszną chorobą. Byłoby czymś nieludzkim pocieszanie go i życzenie mu szczęścia. Takiemu człowiekowi trzeba podać pomocną dłoń. Trzeba mu pomóc na drodze medycznej, ale też trzeba mu dać doświadczyć zwykłej ludzkiej życzliwości. A kto może to zrobić lepiej niż  współmałżonek? Słowa przysięgi małżeńskiej właśnie w tak skrajnym przypadku sprawdzają szczerość słów, które kiedyś wypowiadało się przed ołtarzem: i ślubuję ci, że cię nie opuszczę aż do śmierci. Nie można przecież być szczęśliwym nie tylko wtedy, gdy unieszczęśliwia się drugiego człowieka, ale także wtedy, gdy pozostawia się go na pastwę losu w chwili, kiedy najbardziej potrzebuje pomocy. Dla nas, chrześcijan ta życzliwa pomoc jest nakazem, jaki zostawił nam Chrystus: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (Mt 25,40). A trudno znaleźć bardziej wymowny przykład „najmniejszego” niż człowiek chory na AIDS.

Pozostaje jednak problem małżeństwa ludzi będących nosicielami wirusa HIV. Jeśli zgadzamy się z tym, że mają oni prawo do szczęścia, które powinni móc realizować tam, gdzie żyją i gdzie ich zastała choroba i jeśli to stało się w rodzinie, to ma ona obowiązek zadbania o swojego członka jak można najlepiej i do końca, to jednak trochę inaczej wygląda sprawa z możliwością zawarcia przez chorego na AIDS sakramentu małżeństwa. W takiej sytuacji trzeba brać pod uwagę dwa elementy. Po pierwsze trzeba liczyć się z okolicznościami, które mogą wpływać na decyzje, a czasami wręcz uniemożliwiać ich podjęcie. Taką okolicznością jest świadomość bycia nosicielem wirusa HIV. Drugi element wskazuje wprost na małżeństwo. Planując sakramentalny związek, trzeba myśleć nie tylko o swoim prawie do szczęścia, ale też o obowiązku wobec osoby, z którą ktoś chce się związać. Nie można jej świadomie narażać na zarażenie chorobą przenoszoną drogą współżycia. Kościół stawia sprawę jasno: „Miłość małżonków i przekazywanie życia dzieciom ustanawiają między członkami tej samej rodziny związki osobowe i podstawowy zakres odpowiedzialności” (KKK 2201). Tak więc poczucie obowiązku i możliwość przekazania życia dzieciom, a z nim także wirusa HIV są chyba dość wyraźnym przeciwwskazaniem do zawarcia małżeństwa przez osobę chorą na AIDS.

jerzy-sermak-fotoKs. Jerzy Sermak SJ urodził się 7 stycznia 1950 roku w Czechowicach Dziedzicach. W 1969 roku wstąpił do zakonu oo. jezuitów. W 1992 roku wyjechał do Chicago, by przez sześć lat pracować tutaj wśród Polonii. Był dyrektorem religijnych programów radiowych, kapelanem harcerzy i kilku zgromadzeń sióstr zakonnych, należał do redakcji wychodzącego w Chicago dwutygodnika “Nowe Życie”. Od 2013 roku jest przełożonym polskich jezuitów w Chicago. Jest autorem dwunastu pozycji książkowych m.in.: Zamyślenia (1992), Słowa jak ziarno (2000), Kim On jest? (2001), Odnaleziony skarb (2007) Różaniec ze służebnicą Bożą, Rozalią Celakówną (2010), Drogi wiary (2012) i Mądry z wiary żyje (2012).

Źródło: inf. własna
Foto: Flickr.com/ Melissa J

 

Świeta i Nowy Rok

Maryja i Józef też byli emigrantami. W Chicago rusza „Las Posadas”. Jezuita o. Paweł Kosiński tłumaczy o co w tym chodzi

Opublikowano

dnia

Autor:

Las Posadas to adwentowa tradycja ludności latynoskiej. Jezuita ojciec Paweł Kosiński wyjaśnia jakie przesłanie i znaczenie ma ono dzisiaj w Chicago.

Las Posadas to święto obchodzone zwykle między 16 a 24 grudnia w państwach Ameryki Łacińskiej, wywodzące się z Meksyku. W różnych krajach uroczystości z nim związane są nieco odmienne, zależnie od lokalnych tradycji.

Jest częścią przygotowani do Świąt Bożego Narodzenia9 dni przygotowań symbolizuje 9 miesięcy gdy matka Boska była w ciąży i oczekiwała przyjścia na świat Jezusa Chrystusa.

W Chicago święto Las Posadas jest związane z procesją, która odtwarza zmagania Józefa i Maryi, jakich doświadczyli próbując znaleźć dla siebie miejsce w Betlejem. Wydarzenie ma znaczenie także w wymiarze społecznym. Parada ma wspomóc czynność polityczną, zwłaszcza reformę imigracyjną, poprzez przypomnienie, że Józef i Maryja też byli emigrantami, szukającymi dla siebie bezpiecznego schronienia.

 

Meksykańska tradycja Las Posadas ma ponad 400 lat, jej początek datuje się na 1586 rok. Dwie osoby przebrane za Maryję i Józefa podróżują co noc do innego domu, przez dziewięć nocy. W każdym domu odbywają się modlitwy. Marii i Józefowi mogą towarzyszyć aniołowie i pasterze, lub pielgrzymi, którzy niosą wizerunki świętych postaci. Dzieci niosą poinsecje, a za procesją podążają muzycy. Pod koniec każdej nocy śpiewane są kolędy, a dzieci rozbijają piniaty w kształcie gwiazdy i wszyscy siadają do uczty.

16ta już procesja Las Posadas w Chicago „w intencji” sprawiedliwej reformy imigracyjnej, dla ludzi przybywających do Stanów Zjednoczonych odbędzie się już dzisiaj.

 

Źródło:wikipedia

Foto:YouTube

 

 

Czytaj dalej

News USA

W stanie Kentucky Kościół Katolicki w pełni zaangażował się i niesie pomoc ofiarom tornada

Opublikowano

dnia

Autor:

Od momentu uderzenia tornada w Kentucky w USA, wspólnota katolicka w regionie jednoczy się w modlitwie i oferuje wsparcie dla poszkodowanych. W niedzielę wszystkie parafie diecezji włączyły się w specjalną zbiórkę. O sytuacji w miejscach katastrofy opowiedział papieskiej rozgłośni biskup Owensboro, William F. Medley.

„Kościół parafii św. Józefa nadal stoi, choć jest poważnie uszkodzony. W niedzielę, członkowie sąsiadującej parafii św. Hieronima przyjęli ich do siebie by wspólnie się modlić. Uczestniczyłem w popołudniowej Mszy, podczas której zwracano się także do Matki Bożej z Guadalupe, bo parafianie św. Józefa to w dużej części hiszpańskojęzyczni imigranci.

Zniszczony jest niestety kościół w Dawson’s Springs, trzeba zbudować go na nowo” – stwierdził bp Medley. Duchowny opowiedział także o sytuacji katolików w mieście Mayfield, które zostało „niemal starte z powierzchni ziemi”.

„Wiele parafii jest zaangażowanych w pomoc. Po takich zdarzeniach jak to, panuje jeden wielki chaos. Ludzie często nie wiedzą, gdzie się udać. W Mayfield wielu ludziom, których domy przetrwały, brakuje wody, ogrzewania i elektryczności. Nasze serca są złamane, ale wciąż mamy nadzieję. Ludzie w kraju i nawet z całego świata, starają się nam teraz pomóc. Wielkim pocieszeniem jest też dla nas osobista bliskość Papieża, który zwrócił się do nas w niedzielę. Powtarzamy sobie jego słowa, bo przynoszą nam prawdziwą pociechę.

Jesteśmy wdzięczni za pomoc, którą otrzymujemy od tak wielu ludzi, od innych wspólnot w całym kraju, to dla nas pokrzepiające, że modlą się za nas i dla nas się poświęcają.“

Prezydent USA Joe Biden odwiedzi dzisiaj Kentucky, aby zobaczyć zniszczenia spowodowane przez tornada. Polecił również swojej administracji udostępnić wszelkie konieczne zasoby lokalnym i stanowym urzędnikom w Kentucky i innych stanach dotkniętych przez kataklizm.

 

Autor: Marek Krzysztofiak SJ

Źródło: RV

Foto: YouTube

Czytaj dalej

Adwent

Pod Chicago tłumy pielgrzymów oddało hołd Patronce Obu Ameryk. Wielkie świętowanie w Des Plaines

Opublikowano

dnia

Autor:

Sobotę i niedzielę w Des Plaines w stanie Illinois wypełniły uroczystości związane ze świętem Naszej Pani. Po rocznej przerwie związanej z pandemią, tysiące pielgrzymów wzięło w nich udział.

Obchody, które  rozpoczęły się w sobotę, przyciągnęły setki tysięcy pielgrzymów, w większości pochodzenia meksykańskiego, nie tylko z okolic Chicago. Wielu z nich przyszło pieszo. Wierni poza modlitwami ofiarowali Matce Bożej z Guadalupe kwiaty.

„Juan Diego nauczył się dzięki zaufaniu do Boga, także tego, żeby mieć bardziej pozytywne spojrzenie na przyszłość” – powiedział ojciec Esequiel Sanchez, z Sanktuarium Matki Bożej z Guadalupe.

Uroczystości odbyły się w związku z liturgicznym wspomnieniem Najświętszej Maryi Panny z Guadalupe w Kościele Katolickim, które przypada 12 grudnia. Jest to największa tego typu uroczystość poza miastem Meksyk.

Matka Boża z Guadalupe to katolicki tytuł Maryi, która miała objawić się Aztekowi św. Juanowi Diego Cuauhtlatoatzinowi na wzgórzu Tepeyac, obecnie w granicach miasta Meksyk. Jak głoszą przekazy, w ostatnim dniu objawień, 12 grudnia 1531 roku dojść miało do powstania obrazu Matki Bożej z Guadalupe.

Jest to najstarsze objawienie maryjne oficjalnie uznane przez Kościół Katolicki.

Niedzielne uroczystości zakończyły się inscenizacją objawień Juanowi Diego.

Obraz misyjny Matki Bożej z Guadalupe został przywieziony z Meksyku w 1986 roku do stałej ekspozycji na terenie Akademii Maryville.

 

Źródło:abc7,wgn, wikipedia
Foto: YT, wikipedia

Czytaj dalej
Reklama
Reklama

Facebook Florida

Facebook Chicago

Reklama

Kalendarz

Popularne w tym miesiącu