Połącz się z nami

News USA

Kristi Noem o Karolu Nawrockim podczas CPAC Poland: „Możecie mieć własnego Trumpa”

Opublikowano

dnia

Karol nawrocki i Kristi noem na cpac w rzeszowie

W dniach 26-27 maja, w Rzeszowie odbyła się pierwsza w historii edycja CPAC Poland, będąca lokalną odsłoną amerykańskiej konferencji konserwatystów. Wydarzenie zgromadziło czołowych polityków prawicy z Polski, USA i Europy, a jednym z jego kluczowych momentów było przemówienie Kristi Noem — Sekretarz ds. Bezpieczeństwa wewnętrznego administracji Donalda Trumpa.

Kristi Noem jednoznacznie wyraziła poparcie dla kandydata prawicy w polskich wyborach prezydenckich, Karola Nawrockiego, który w drugiej turze zmierzy się z Rafałem Trzaskowskim — prezydentem Warszawy i kandydatem centrowej Platformy Obywatelskiej.

„Donald Trump jest dla nas silnym liderem, ale macie szansę mieć równie silnego lidera w Karolu, jeśli uczynicie go liderem tego kraju” — powiedziała Noem.

Podczas swojego wystąpienia Noem podkreśliła, że współpraca Nawrockiego z administracją Trumpa może zapewnić Polsce silne wsparcie wojskowe i gospodarcze ze strony USA. Ostrzegła również przed polityką „socjalistów i lewicowych liderów”, porównując Trzaskowskiego do Joe Bidena, którego określiła jako „porażkę przywództwa”.

CPAC Poland — nowe forum dla konserwatystów

Konferencja CPAC po raz pierwszy odbyła się w Polsce dzięki współpracy Amerykańskiej Unii Konserwatywnej (ACU) i środowisk związanych z partią Prawo i Sprawiedliwość. Na scenie pojawili się m.in. Prezydent Andrzej Duda oraz były premier Mateusz Morawiecki.

„Nie pozwolimy, aby USA zostały wyparte z Europy. My, Polacy, jesteśmy za sojuszem ze Stanami Zjednoczonymi” — powiedział Morawiecki, apelując jednocześnie o opór wobec unijnej polityki klimatycznej i migracyjnej.

Duda, który już wcześniej zadeklarował swoje poparcie dla Nawrockiego, stwierdził z przekonaniem:

„W tej sali są co najmniej dwaj prezydenci — obecny i przyszły.”

Nndrzej duda przemawia na konferencji CPAC w rzeszowie

Kandydat opozycji prawicowej i napięcie przed dogrywką

Karol Nawrocki, popierany przez konserwatywną opozycję i środowiska związane z PiS, wystąpił z ostrzeżeniem o „wielkim kryzysie wartości w Europie” i potrzebie silnego, konserwatywnego głosu z Polski. Skrytykował unijną politykę migracyjną i zapowiedział, że w przypadku zwycięstwa będzie ją otwarcie odrzucał.

Napięcie przed drugą turą wyborów dodatkowo podgrzał rumuński polityk George Simion, który przegrał niedawno wybory prezydenckie w swoim kraju. Ostrzegł Polaków przed „fałszerstwami wyborczymi”, sugerując, że podobny scenariusz może się wydarzyć w Polsce.

Kluczowe wybory z perspektywy międzynarodowej

Matt Schlapp, przewodniczący CPAC, zaznaczył podczas otwarcia konferencji, że stawką tych wyborów jest nie tylko przyszłość Polski, ale również szeroko pojęta „wolność konserwatystów na całym świecie”.

„Globaliści chcą nas zniszczyć po kolei. Dlatego zwycięstwo w Polsce to nie tylko kwestia krajowa – to kwestia globalna” — powiedział.

Według ostatnich sondaży wyścig między Karolem Nawrockim a Rafałem Trzaskowskim pozostaje bardzo wyrównany. Zwycięzca obejmie urząd po Andrzeju Dudzie, którego druga kadencja kończy się w sierpniu.

Źródło: NFP
Foto: YouTube, KPRP

News USA

Amerykanie chcą mieć mniej dzieci niż dekadę temu – raport Pew Research Center

Opublikowano

dnia

Autor:

Coraz więcej młodych dorosłych w Stanach Zjednoczonych deklaruje, że planuje mieć mniej dzieci niż ich rówieśnicy dziesięć lat temu – wynika z nowej analizy przeprowadzonej przez Pew Research Center. W latach 2002–2012 Amerykanie w wieku 20–39 lat planowali mieć średnio 2,3 dziecka, natomiast w 2023 roku ta liczba spadła do 1,8. To jest poniżej tzw. poziomu zastępowalności pokoleń, który jest potrzebny do utrzymania stabilnej liczby ludności – mówi Jezuita, Ojciec Paweł Kosiński.

Pew oparł swoje wnioski na analizie danych rządowych, pochodzących z Narodowego Badania Wzrostu Rodziny (National Survey of Family Growth), prowadzonego przez amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC). Badanie to zbiera informacje o ciąży, porodach, związkach, płodności, antykoncepcji oraz zdrowiu reprodukcyjnym.

W analizie uwzględniono zarówno dzieci już urodzone (lub matki ciężarne), jak i te, które respondenci planowali jeszcze mieć. Dzieci adoptowane nie były wliczane, natomiast te oddane do adopcji – tak.

Kobiety chcą mniej dzieci – zwłaszcza młodsze i lepiej wykształcone

Podobny trend widoczny jest w grupie kobiet 25–29 lat (spadek z 2,3 do 1,9) i 30–34 lata (z 2,5 do 1,9).

Co ciekawe, kobiety z wyższym wykształceniem deklarują mniejsze plany prokreacyjne niż te z niższym poziomem edukacji. W 2023 roku kobiety w wieku 30–34 lat z tytułem licencjata lub wyższym planowały średnio 1,5 dziecka, podczas gdy w 2002 roku było to 2,1. Kobiety bez wyższego wykształcenia nie zmieniły znacząco swoich planów.

U mężczyzn również odnotowano spadek, choć mniej wyraźny i bardziej równomierny między grupami wiekowymi. W analizie nie zauważono istotnych różnic w zależności od poziomu wykształcenia mężczyzn.

rodzina

Coraz mniej osób planuje mieć jakiekolwiek dzieci

Jeszcze w 2012 roku 9 na 10 dorosłych w wieku 20–39 lat planowało mieć przynajmniej jedno dziecko. W 2023 roku ten odsetek spadł do 77% wśród kobiet i 76% wśród mężczyzn. Spadek był najbardziej widoczny w grupie wiekowej 20–24 lata – zwłaszcza wśród kobiet, gdzie liczba deklarujących chęć posiadania dzieci spadła z 94% w 2002 roku do zaledwie 66% w 2023.

Jakie mogą być skutki i co mogłoby pomóc?

Spadek wskaźnika urodzeń może mieć poważne konsekwencje dla społeczeństwa i gospodarki.

Pytani o możliwe rozwiązania, Amerykanie najczęściej wskazywali:

  • bezpłatną opiekę nad dziećmi (60% badanych),
  • płatny urlop rodzinny (51%),
  • dodatkowe ulgi podatkowe dla rodziców (49%),
  • miesięczne świadczenia pieniężne dla rodzin z dziećmi (45%).

Eksperci podkreślają, że potrzebne są systemowe rozwiązania – finansowe, edukacyjne i społeczne – by odwrócić ten trend.

Źródło: cna
Foto: istock/ shironosov/Jacob Wackerhausen/vlada_maestro/
Czytaj dalej

News USA

Trump ogłasza zawieszenie broni między Izraelem a Iranem: „12-dniowa wojna dobiegła końca”

Opublikowano

dnia

Autor:

W poniedziałek Prezydent Donald Trump ogłosił, że Izrael i Iran uzgodniły zawieszenie broni, które ma zakończyć to, co określił jako „12-dniową wojnę”.„Izrael i Iran w pełni zgodziły się na całkowite i kompletne zawieszenie broni… na 12 godzin, po czym wojna zostanie uznana za ZAKOŃCZONĄ!” – napisał Trump tuż po 6:00 PM czasu wschodniego na swojej platformie Truth Social.

Zgodnie z deklaracją Donalda Trumpa, obie strony mają zakończyć swoje działania militarne w ciągu sześciu godzin, a po 24 godzinach zawieszenia broni konflikt ma zostać oficjalnie uznany za zakończony. Prezydent nazwał to początkiem „pokojowego i pełnego szacunku” okresu.

Nagłe zakończenie potencjalnie globalnego konfliktu

Zawieszenie broni stanowi szybki zwrot w konflikcie, który zdaniem wielu mógł doprowadzić do szerszej wojny regionalnej lub nawet międzynarodowej. Trump podziękował stronom za „Wytrzymałość, Odwagę i Inteligencję”, dzięki którym – jak twierdzi – udało się uniknąć eskalacji.

„To wojna, która mogła trwać latami i zniszczyć cały Bliski Wschód, ale tak się nie stało i nigdy się nie stanie!” – napisał prezydent.

Kulisy eskalacji: ataki na irańskie obiekty nuklearne

Dwa dni wcześniej, 21 czerwca, Prezydent Trump ogłosił, że Stany Zjednoczone przeprowadziły uderzenia na irańskie obiekty nuklearne w Isfahanie, Natanz i Fordo. Miała to być odpowiedź na informacje wywiadu, że Iran był blisko uzyskania materiału rozszczepialnego wystarczającego do zbudowania bomby jądrowej.

Po atakach USA Iran przeprowadził ograniczony odwet, uderzając rakietami w bazę Al Udeid w Katarze – największą amerykańską instalację wojskową w regionie, o czym informowaliśmy wczoraj. Jak podał Trump, Teheran uprzedził USA o nadchodzącym ataku, co pozwoliło uniknąć ofiar.

„Iran odpowiedział na nasze unicestwienie ich programu nuklearnego bardzo słabą reakcją, której się spodziewaliśmy i na którą skutecznie zareagowaliśmy” – stwierdził prezydent. Dodał, że z 14 rakiet 13 zostało przechwyconych, a jedna spadła w niegroźnym miejscu.

pocisk

Reakcje międzynarodowe: Katar, Kongres USA i Rosja

Katar potępił atak na swoją bazę jako „rażące naruszenie suwerenności” i zapowiedział możliwość odwetu. Równolegle Donald Trump poinformował Kongres o działaniach zbrojnych, spełniając wymogi ustawy War Powers Act. W liście do spikera Izby Mike’a Johnsona i przewodniczącego Senatu Chucka Grassleya podkreślił, że działania USA były „konieczne dla obrony narodowego interesu” oraz bezpieczeństwa Izraela.

Tymczasem Prezydent Rosji Władimir Putin nazwał działania USA „niesprowokowaną agresją” i zadeklarował gotowość do wsparcia Iranu. W poniedziałek spotkał się w Moskwie z irańskim ministrem spraw zagranicznych Abbasem Araqchim, aby – jak powiedział – „wspólnie zastanowić się, jak wyjść z obecnej sytuacji”.

Putin przyznał, że Rosja nie aspiruje do roli mediatora, ale proponuje „możliwe punkty wspólne”. Nie ujawniono jednak żadnych konkretnych działań, jakie Moskwa mogłaby podjąć, mimo iż oba kraje łączy traktat o współpracy strategicznej podpisany w styczniu.

Izrael, Iran i wymiana ciosów

Konflikt nasilił się 13 czerwca, kiedy Izrael rozpoczął serię nalotów na irańskie instalacje wojskowe i wywiadowcze. Teheran odpowiedział rakietami, jednak stanowczo zaprzeczył, że pracuje nad bronią jądrową. Zarówno USA, jak i Izrael twierdziły jednak, że Iran był blisko jej zdobycia.

Według raportu Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, Iran wzbogacił uran-235 do 60%, co znacznie skraca czas potrzebny do osiągnięcia poziomu 90% niezbędnego do budowy bomby.

ONZ apeluje o trwały pokój

W niedzielę, podczas nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, Rosja, Chiny i Pakistan zaproponowały rezolucję wzywającą do natychmiastowego i bezwarunkowego zawieszenia broni. Nie wiadomo jeszcze, czy projekt ten uzyska poparcie Stanów Zjednoczonych.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył we wtorek, że jego kraj zgodził się na przedstawioną przez Donalda Trumpa propozycję rozejmu z Iranem. Dodał, że Izrael osiągnął swój cel, jakim było usunięcie irańskiego zagrożenia nuklearnego i rakietowego.

Źródło: The Epoch Times, Business Insider
Foto: YouTube, The White House
Czytaj dalej

News USA

Wenecja kontra Bezos: Protesty przeciwko luksusowemu ślubowi miliardera

Opublikowano

dnia

Autor:

jeff bezos-i- laura sanchez

Wenecja, jedno z najbardziej znanych i najdelikatniejszych miast Europy, znalazła się w centrum uwagi nie tylko za sprawą swych kanałów i zabytków, lecz także z powodu planowanego ślubu jednego z najbogatszych ludzi świata — Jeffa Bezosa — i dziennikarki Lauren Sánchez. Skala wydarzenia i jego potencjalny wpływ na życie mieszkańców wywołały falę protestów, podsycanych doniesieniami o ekstrawagancji i braku transparentności.

Miliarder i dziennikarka — historia związku

Jeff Bezos, założyciel Amazon i właściciel The Washington Post, oraz Lauren Sánchez, była prezenterka i licencjonowana pilotka, są parą od 2019 roku. Zaręczyli się w 2023 roku, a od tamtej pory media i opinia publiczna spekulują na temat daty i miejsca ślubu.

Według doniesień, ceremonie mają odbyć się pod koniec czerwca 2025 roku w Wenecji. Choć dokładny plan pozostaje tajemnicą, źródła takie jak Reuters i CNN sugerują daty między 24 a 28 czerwca.

Miejsce również nie jest oficjalnie potwierdzone — mówi się zarówno o superjachcie Bezosa, Koru, jak i o historycznych lokalizacjach takich jak klasztor na wyspie San Giorgio Maggiore czy Scuola Grande della Misericordia.

Wenecja mówi: dość!

Ślub wzbudził kontrowersje nie ze względu na samego Jeffa Bezosa, ale skalę i symbolikę wydarzenia. Aktywiści, skupieni w inicjatywie „No Space for Bezos”, protestują przeciwko temu, co nazywają prywatyzacją miasta i podporządkowaniem jego przestrzeni potrzebom turystyki luksusowej.

„Bezos traktuje Wenecję jak swoją prywatną salę balową, ignorując potrzeby mieszkańców” — mówi Alice Bazzoli, jedna z protestujących, cytowana przez Sky News.

Protesty przybrały wymiar symboliczny: rozwieszano banery i plakaty, m.in. na moście Rialto i placu św. Marka. Greenpeace Italy oraz brytyjska grupa „Everyone Hates Elon [Musk]” dołączyły do działań, apelując o opodatkowanie superbogatych:

„Jeśli możesz wynająć Wenecję na ślub, możesz zapłacić więcej podatku” — głosił transparent z wizerunkiem śmiejącego się Bezosa.

Władze i organizatorzy odpierają zarzuty

Miasto oficjalnie zaprzeczyło, że wydarzenie zakłóci funkcjonowanie komunikacji wodnej czy wpłynie negatywnie na codzienne życie mieszkańców. Również firma organizująca ślub, Lanza & Baucina Limited, wydała oświadczenie:

„Nie zarezerwowano nadmiernej liczby gondoli ani taksówek wodnych. Liczba gości — około 200 — nie odbiega od typowych wydarzeń organizowanych w Wenecji.”

Burmistrz Wenecji Luigi Brugnaro skrytykował protestujących, wyrażając publicznie nadzieję, że Jeff Bezos mimo wszystko przybędzie. „To wstyd. Będziemy musieli przeprosić Bezosa” — powiedział.

Wenecja w kryzysie

Miasto, choć piękne i historyczne, zmaga się z poważnymi problemami: rosnącym poziomem morza, masową turystyką i kryzysem mieszkaniowym. Coraz więcej budynków przekształcanych jest w krótkoterminowe najmy, co wypiera mieszkańców i pogłębia społeczne napięcia. Wprowadzony w tym roku podatek wstępu dla turystów (5–10 euro dziennie) to tylko jedno z narzędzi walki z tym problemem.

Na tym tle ślub warty, według doniesień, nawet 34 miliony dolarów, postrzegany jest jako symbol nierówności i ignorowania lokalnych realiów.

Bezos: miliarder, filantrop czy intruz?

Choć Jeff Bezos przekazał milion euro konsorcjum naukowemu Corila na badania nad laguną wenecką — i zatrudnia lokalnych rzemieślników oraz dostawców jak Rosa Salva czy Laguna B — dla wielu to gesty niewystarczające. Greenpeace podsumowuje to stanowczo:

„Wenecja (jak i cały świat) potrzebuje usług publicznych i mieszkań, nie VIP-ów i luksusowej turystyki.”

Źródło: npr
Foto: YouTube, No Space For Bezos
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Reklama
Reklama

Kalendarz

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu