News USA
Po masowej ucieczce z więzienia w Nowym Orleanie władze apelują o pomoc: 6 groźnych bandytów wciąż na wolności

Władze Luizjany prowadzą intensywne poszukiwania siedmiu więźniów, którzy uciekli z Orleans Justice Center w Nowym Orleanie wczesnym rankiem w piątek. Dziesięciu osadzonych wydostało się z placówki, wyważając ścianę za toaletą i wykorzystując drzwi załadunkowe, które normalnie służą do dostaw. Do tej pory udało się ponownie aresztować czterech z nich. Trwają intensywne poszukiwania pozostałych. Władze ostrzegają, że osoby pomagające zbiegom będą pociągnięte do odpowiedzialności karnej.
Zbiegowie wciąż poszukiwani to: Corey Boyd, Jermaine Donald, Derrick Groves, Antoine Massey, Leo Tate i Lenton Vanburen. Jak poinformowali Gubernator Luizjany Jeff Landry i FBI, nagrody za informacje prowadzące do ich ujęcia zostały znacząco zwiększone – nawet do 10 000 dolarów z możliwością dodatkowych gratyfikacji od Crime Stoppers i ATF.
Pomoc z zewnątrz i poważne uchybienia w systemie
Robert Hodges z Policji Stanowej Luizjany ujawnił, że zbiegowie zmieniają lokalizacje i prawdopodobnie korzystają z pomocy rodziny lub znajomych. Wskazano, że wszelkie takie wsparcie będzie surowo karane. Podejrzenia padły także na pracowników więzienia – trzech z nich zostało zawieszonych w obowiązkach – trwa wewnętrzne dochodzenie.
Szeryf parafii Orleans, Susan Hutson, przyznała, że ucieczkę umożliwiły m.in. wadliwe zamki w celach oraz zaniedbania w zabezpieczeniach. Na ścianie, przez którą wydostali się więźniowie, odkryto napis: „To Easy LoL” ze strzałką wskazującą otwór w murze.
Ucieczka została zauważona dopiero o 8:30 rano – ponad siedem godzin po fakcie – podczas porannego liczenia osadzonych. W tym czasie więźniowie zdążyli opuścić teren ośrodka, przeskoczyć autostradę międzystanową I-10 i zrzucić więzienne ubrania.
Gubernator ostro o “postępowym systemie”
Gubernator Landry nazwał ucieczkę dowodem na porażkę „postępowego systemu sprawiedliwości karnej” i zarządził audyt funkcjonowania Orleans Parish Correctional Facility. Dodatkowo polecił przeniesienie więźniów będących pod jurysdykcją stanu do innych placówek oraz zaapelował o ustanowienie przez Komisję Sądową czynników wyzwalających dochodzenia w sprawie praktyk sędziowskich.
Zatrzymani zbiegowie
Zatrzymani to:
- Kendell Myles – oskarżony o usiłowanie zabójstwa, odnaleziony pod samochodem na parkingu hotelowym.
- Robert Moody – zatrzymany po anonimowej informacji przekazanej do Crime Stoppers, wcześniej oskarżony o ciężkie pobicie.
- Dkenan Dennis – oskarżony o rozbój z bronią palną, również został ujęty.
- Gary Price – zatrzymany wczoraj w New Orleans East
Śledztwo i konsekwencje
Prokurator Generalna Luizjany Liz Murrill zażądała śledztwa i postawienia zarzutów wszystkim osobom zamieszanym w organizację ucieczki – zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz placówki. Skontaktowała się z prokuratorami generalnymi sąsiednich stanów (m.in. Teksasu, Missisipi i Arkansas), ostrzegając, że zbiegowie mogli przekroczyć granice stanowe.
Szeryf Hutson potwierdziła, że trwają przesłuchania pracowników i analiza rozmów telefonicznych oraz wiadomości osadzonych. Do akcji zaangażowano ponad 200 funkcjonariuszy różnych służb, w tym FBI i U.S. Marshals Service.
Jak doszło do ucieczki?
Około godziny 00:20 w nocy więźniowie wyważyli przesuwne drzwi celi. Gdy technik więzienny opuścił stanowisko, zaczęli działać. Wykorzystali elementy wyposażenia sanitarnego i prawdopodobnie cięty stalowy pręt, by usunąć zabezpieczenia za toaletą. Uciekli przez drzwi załadunkowe, przeskoczyli ogrodzenie przy użyciu koców chroniących przed drutem kolczastym i przebiegli przez I-10.
Braki w systemie monitoringu i nadzoru sprawiły, że personel nie zauważył ich nieobecności przez wiele godzin.
Braki kadrowe i infrastrukturalne
Placówka Orleans Justice Center działała w czasie ucieczki zaledwie z 60% wymaganej obsady – obecnych było tylko 36 pracowników i 4 nadzorców. Według szefa służby więziennej, Jay’a Malletta, przesuwne drzwi cel są podatne na manipulację, a ośrodek nie spełnia wymogów dla osadzonych o wysokim stopniu zagrożenia.
Modernizacja systemu zamków może kosztować 5,2 miliona dolarów, a cały budżet jednostki wymaga podwojenia – z 68 do 150 milionów dolarów.
Apel do społeczeństwa
Władze podkreślają, że zbiegowie mogą być uzbrojeni i stanowić poważne zagrożenie dla otoczenia. Mieszkańcy Nowego Orleanu i całej Luizjany proszeni są o zachowanie najwyższej ostrożności i niezwłoczne zgłaszanie wszelkich podejrzanych aktywności do Crime Stoppers lub pod numer alarmowy 911.
Źródło: cnn
Foto: YouTube, Louisiana State Police
News USA
Wyrzuceni za wiarę? Vermont kontra chrześcijańscy rodzice zastępczy

22 stany oraz liczne organizacje zajmujące się wolnością religijną i wolnością słowa złożyły tzw. amicus curiae, czyli odpowiednie pisma w sprawie dwóch chrześcijańskich par z Vermont, którym cofnięto licencje na opiekę zastępczą z powodu ich przekonań religijnych dotyczących płci i małżeństwa. O niesłusznej dyskryminacji mówi Ojciec Paweł Kosiński.
Pozew został wniesiony przez organizację prawniczą Alliance Defending Freedom (ADF) w imieniu Briana i Katy Wuoti oraz Bryana i Rebekki Gantt, po tym jak Departament ds. Dzieci i Rodzin stanu Vermont (DCF) uznał, że ich poglądy — m.in. przekonanie, że płci biologicznej nie można zmienić, a małżeństwo to związek wyłącznie kobiety i mężczyzny — są sprzeczne z wymogami stawianymi rodzinom zastępczym.
„Wspaniali opiekunowie”, ale niekwalifikowani
Mimo pozytywnych ocen wcześniejszej opieki – pary opisywano jako „wspaniałe”, „gościnne” i „zaangażowane” – ich licencje zostały cofnięte. Jak twierdzi ADF, urzędnicy uznali, że wyznawane przez nich przekonania religijne czynią ich „niekwalifikowanymi” do opieki nad jakimkolwiek dzieckiem – niezależnie od jego wieku, tożsamości czy poglądów.
Pisma wspierające i zarzuty ideologicznej cenzury
W dniu 6 czerwca do Sądu Apelacyjnego Stanów Zjednoczonych dla Drugiego Okręgu wpłynęło pismo od prokuratorów generalnych z 21 stanów oraz legislatury Arizony. Dokument wskazuje, że działania Vermont naruszają konstytucyjne prawa do wolności słowa i swobody religijnej.
W oddzielnym piśmie dyrektor organizacji The Conscience Project, Andrea Picciotti-Bayer, skrytykowała politykę Vermont jako przejaw „ideologicznej nietolerancji” i próbę „identyfikacji i wykluczenia” osób o tradycyjnych przekonaniach religijnych.
Głos ekspertów i organizacji z różnych stron sporu
W sprawie wypowiedział się również starszy prawnik ADF, Johannes Widmalm-Delphonse, wskazując na poważny kryzys w systemie opieki zastępczej w Vermont. “Zamiast zapraszać różnorodne rodziny do pomocy dzieciom, stan stawia ideologię ponad dobro dzieci” – stwierdził.
Wśród organizacji, które złożyły pisma wspierające pozew, znalazły się m.in. Concerned Women for America, First Liberty Institute, Foundation for Moral Law, a także znani naukowcy, m.in. Mark Regnerus i Catherine Pakaluk.

Brian i Katy Wuoti z adoptowanymi dziećmi
Warto odnotować, że nawet lewicowy Women’s Liberation Front poparł rodziny, określając działania Vermont jako „niekonstytucyjne narzucanie ideologii”, twierdząc, że ideologia gender ma charakter quasi-religijny i nie powinna być narzucana rodzinom zastępczym.
Wiara a opieka zastępcza
Zdaniem Andrei Picciotti-Bayer chrześcijańskie rodziny mają wyjątkowe osiągnięcia w opiece zastępczej – są bardziej skłonne przyjmować trudne dzieci, a wspólnoty religijne zapewniają im niezbędne wsparcie społeczne, od żywności po pomoc w opiece.

Rebekka Gantt z jednym ze swoich adoptowanych dzieci
Sprawa przed Sądem Apelacyjnym Drugiego Okręgu może stać się precedensowa, rzucając światło na to, jak dalece państwo może ingerować w prawa obywateli kierujących się przekonaniami religijnymi, zwłaszcza w obszarze tak wrażliwym jak opieka nad dziećmi.
Źródło: cna
Foto: Wuotti family, Alliance Defending Freedom
News USA
„No Kings”: Ogólnokrajowe protesty przeciwko polityce Trumpa zaplanowano na 14 czerwca

W całych Stanach Zjednoczonych zaplanowano na 14 czerwca kolejną falę protestów „No Kings” – ogólnokrajowego ruchu sprzeciwu wobec Prezydenta Donalda Trumpa i jego stylu rządzenia. Demonstracje zbiegną się z 79. urodzinami prezydenta oraz paradą wojskową zaplanowaną w stolicy kraju.
Czym są protesty „No Kings”?
Organizatorzy opisują ruch „No Kings” jako „dzień ogólnonarodowego buntu” wymierzony w autorytaryzm i kult jednostki. Za organizacją wydarzeń stoją oddolne grupy aktywistyczne, m.in. Indivisible czy 50501, które zachęcają obywateli do pokojowego sprzeciwu.
Według organizatorów protesty mają charakter symboliczny i polityczny. Chodzi nie tylko o samą obecność na ulicach, ale o wyraźny sygnał dla liderów politycznych i instytucji, że narastające autorytarne tendencje są tymczasowe – a demokracja ma szansę na odrodzenie.
Demonstracje odbędą się również w Dzień Flagi, co – zdaniem organizatorów – ma pokazać, że patriotyzm nie jest domeną jednej strony politycznego sporu.
Gdzie i kiedy odbędą się protesty?
Na 14 czerwca zaplanowano ponad 1550 protestów w każdym ze stanów – od Alaski po Florydę, a nawet poza granicami USA. Jedno zaskakuje: Waszyngton D.C. nie znalazł się na mapie protestów – organizatorzy nie chcieli, by doszło do starć z kontrmanifestantami podczas wojskowej parady Trumpa.
Zamiast tego, celem jest stworzenie alternatywnej narracji w całym kraju, pokazującej, że Donald Trump nie jest postacią nie do ruszenia, a jego władza nie jest nieograniczona.
Protesty 14 czerwca są kontynuacją wcześniejszych akcji „No Kings”, m.in. z Dnia Prezydenta (17 lutego), protestów przeciwko Elonowi Muskowi, który odszedł z administracji, czy majowych demonstracji z okazji Święta Pracy i Memorial Day.
Mapa lokalnych protestów oraz więcej informacji dostępne są na oficjalnych stronach ruchu Indivisible i innych grup zaangażowanych w kampanię „No Kings”.
Źródło: Newsweek
Foto: YouTube, Indivisible
News USA
USA cofa ochronę imigrantom z Kuby, Wenezueli, Nikaragui i Haiti. Setki tysięcy osób ma opuścić kraj

W czwartek Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) ogłosił, że rozpoczął wysyłanie zawiadomień o wypowiedzeniu ochrony imigracyjnej dla setek tysięcy obywateli Kuby, Wenezueli, Nikaragui i Haiti. Osoby objęte decyzją muszą natychmiast opuścić Stany Zjednoczone, a ich pozwolenia na pracę zostały cofnięte ze skutkiem natychmiastowym.
Decyzja DHS to konsekwencja orzeczenia Sądu Najwyższego z 30 maja, który zezwolił administracji Donalda Trumpa na zakończenie programu tzw. „zwolnień warunkowych” wprowadzonego przez jego poprzednika. Program ten tymczasowo chronił przed deportacją ponad 500 000 imigrantów z krajów ogarniętych kryzysem politycznym i gospodarczym.
„DHS powiadamia osoby objęte programem, że jeśli nie uzyskały legalnego statusu pobytowego, muszą natychmiast wyjechać” — czytamy w komunikacie resortu.
Koniec programu i utrata ochrony
Zgodnie z oświadczeniem Departament Bezpieczeństwa Krajowego DHS, każda osoba objęta decyzją otrzyma oficjalne zawiadomienie na podany wcześniej adres. Informacja będzie zawierać decyzję o cofnięciu zarówno zwolnienia warunkowego, jak i zezwolenia na pracę.
Wiceszefowa DHS, Tricia McLaughlin, ostro skrytykowała program wprowadzony za prezydentury Joe Bidena.
„Administracja Bidena umożliwiła wjazd ponad pół miliona cudzoziemców bez należytej weryfikacji, przyznając im dostęp do amerykańskiego rynku pracy i narażając na szwank interesy amerykańskich pracowników” — powiedziała McLaughlin. Dodała, że zakończenie programu jest niezbędne dla „przywrócenia porządku i bezpieczeństwa publicznego”.
Dobrowolna deportacja z bonusem
Osoby objęte nakazem deportacji mogą skorzystać z aplikacji mobilnej CBP Home App, umożliwiającej dobrowolny powrót do kraju pochodzenia. Użytkownicy aplikacji mają prawo do otrzymania 1000 dolarów w formie „premii wyjazdowej”. DHS ogłosił też, że grzywny wobec tych, którzy wybiorą tę ścieżkę, zostaną anulowane.
Sekretarz Bezpieczeństwa Wewnętrznego Kristi Noem ostrzegła, że osoby, które zignorują wezwanie do wyjazdu, będą podlegały karze.
„Jeśli przebywasz w kraju nielegalnie, użyj aplikacji, by samodzielnie się deportować. W przeciwnym razie grozi ci aresztowanie, deportacja i trwały zakaz wjazdu do USA” — powiedziała Noem w oświadczeniu z 9 czerwca.
Polityczne i prawne kontrowersje
Decyzja DHS jest bezpośrednim skutkiem orzeczenia Sądu Najwyższego, który w ekspresowym trybie uchylił wcześniejsze postanowienie sądu federalnego w Bostonie blokujące zakończenie programu. Sąd nie podał uzasadnienia, co jest typowe dla tzw. orzeczeń tymczasowych.
Rząd Trumpa argumentuje, że program miał być wyłącznie tymczasową formą ochrony i nie zobowiązuje państwa do jej przedłużania.
Źródło: The Epoch Times
Foto: border patrol, ICE
-
Polonia Amerykańska1 tydzień temu
Polonia ma wielkie serca: Pomagamy pani Ewie spod Jarosławia, cioci Moniki Doroty
-
News Chicago3 tygodnie temu
Sandra i John Kucala z Orland Park walczą o dom. Ich podatek wzrósł z 3 do 17 tys. USD
-
Zdrowie3 tygodnie temu
Uwaga na szczepionki przeciw Covid19: mogą powodować zapalenie mięśnia sercowego
-
News Chicago3 tygodnie temu
Uwaga – oszustwo: Fałszywe SMS-y o mandatach drogowych krążą w Illinois
-
Polonia Amerykańska2 tygodnie temu
W sobotę Polacy w USA ponownie głosują na nowego prezydenta Polski
-
News USA3 tygodnie temu
Republikanie oskarżają UE i rząd Tuska o ingerencję w wybory prezydenckie w Polsce
-
News USA3 tygodnie temu
Strzelanina w Waszyngtonie: Mieszkaniec Chicago zabił dwoje pracowników ambasady Izraela
-
News USA2 tygodnie temu
Karol Nawrocki będzie Prezydentem RP. Wygrał z Trzaskowskim różnicą 369 tysięcy głosów