Połącz się z nami

News Chicago

Powietrze wciąż nie jest tak czyste w Chicago jak powinno być

Opublikowano

dnia

Według globalnego raportu o jakości powietrza, opublikowanego we wtorek przez firmę IQAir, Chicago znalazło się na siódmym miejscu wśród najbardziej zanieczyszczonych dużych miast w Stanach Zjednoczonych w 2024 roku. Mimo, że poziom zanieczyszczeń w mieście spadł o 35% w porównaniu do poprzedniego roku, nadal pozostaje on znacznie powyżej norm zalecanych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).

Spadek zanieczyszczeń, ale wciąż daleko do ideału

W 2023 roku średnie roczne stężenie drobnych cząstek stałych (PM2,5) w atmosferze Chicago wynosiło 13 mikrogramów na metr sześcienny, podczas gdy w 2024 roku spadło do 8,4 mikrogramów. Choć jest to znaczna poprawa, wciąż przekracza zalecenia WHO, które wynoszą 5 mikrogramów na metr sześcienny.

Zdaniem Christi Chester Schroeder, głównej autorki raportu i menedżerki ds. nauki o jakości powietrza w IQAir, raport ma na celu podniesienie świadomości społecznej na temat PM2,5 i jego negatywnego wpływu na zdrowie.

Co wpłynęło na poprawę jakości powietrza?

Jednym z czynników redukcji poziomu PM2,5 była niezwykle ciepła zima 2023–2024, która była piątą najcieplejszą w historii Chicago. W konsekwencji mniej osób ogrzewało domy kominkami opalanymi drewnem, co ograniczyło emisję szkodliwych cząstek. Jednak eksperci wskazują, że znaczący wpływ na wysokie zanieczyszczenie w 2023 roku miały pożary lasów w kanadyjskiej prowincji Quebec, których dym dotarł do Stanów Zjednoczonych.

Wpływ zanieczyszczenia na zdrowie publiczne

PM2,5 to drobne cząstki stałe o średnicy nie większej niż 2,5 mikrometra – około 30 razy mniejsze niż średnia szerokość ludzkiego włosa. Powstają one głównie w wyniku emisji przemysłowych, spalin samochodowych oraz pożarów lasów.

Długotrwała ekspozycja na PM2,5 może powodować poważne problemy zdrowotne, w tym choroby układu oddechowego i krążenia. W skrajnych przypadkach może prowadzić do przedwczesnej śmierci.

Według Briana Urbaszewskiego, dyrektora ds. zdrowia środowiskowego w Respiratory Health Association w Chicago, bardziej rygorystyczne normy PM2,5 wprowadzone przez administrację Bidena były krokiem w dobrą stronę.

„Obniżenie dopuszczalnego poziomu z 12 mikrogramów do 9 mikrogramów na metr sześcienny to duży postęp. Powinno być jeszcze niższe, ale i tak to dobry wynik” – powiedział Urbaszewski.

Polityczne wyzwania w walce z zanieczyszczeniem

Raport pojawia się dwa miesiące po objęciu urzędu przez nową administrację Prezydenta Donalda Trumpa, która dąży do wstrzymania kilku federalnych spraw sądowych związanych z ustawą o czystym powietrzu. W lutym Sąd Apelacyjny USA dla Okręgu Kolumbii wstrzymał postępowanie dotyczące decyzji Agencji Ochrony Środowiska (EPA) o zaostrzeniu norm jakości powietrza.

Pod koniec lutego Illinois Environmental Protection Agency (IEPA) zaleciła federalnym organom uznanie obszaru metropolitalnego Chicago i Metro-East St. Louis za „niespełniające norm jakości powietrza” dla PM2,5. Jeśli EPA przyjmie to oznaczenie, stan Illinois może zostać zmuszony do wdrożenia dodatkowych środków naprawczych w celu ograniczenia emisji przemysłowych.

Jakość powietrza to globalne wyzwanie

Zanieczyszczenie powietrza było przyczyną 8,1 miliona zgonów na świecie w 2021 roku, stając się drugim co do wielkości czynnikiem ryzyka po nadciśnieniu, zgodnie z danymi Institute for Health Metrics and Evaluation.

Poza Chicago, najbardziej zanieczyszczonymi miastami w USA były Los Angeles, Fort Worth, San Antonio, Oklahoma City, Memphis i Houston. Pożary lasów, które w 2024 roku strawiły niemal 9 milionów akrów ziemi – w tym 1 milion w samej Kalifornii – znacząco wpłynęły na wzrost poziomu PM2,5.

Czy przyszłość przyniesie poprawę?

Eksperci wskazują, że zmiany klimatyczne mogą sprawić, że pożary lasów staną się coraz częstsze, a zanieczyszczenie powietrza będzie coraz większym problemem.

„Nie powinniśmy traktować pożarów jako wyjątkowego zjawiska – one stają się nową normą” – mówi o pożarach Schroeder. „Jakość powietrza powinna stać się codziennym czynnikiem branym pod uwagę, podobnie jak temperatura czy opady.”

 

Źródło: chicagotribune
Foto: istock/kodda/ hirun/DanielleJenna/

 

News Chicago

Illinois rozważa nowy podatek od przejechanych mil. Czy kierowcy zapłacą więcej?

Opublikowano

dnia

Autor:

Illinois stoi przed nieoczekiwanym problemem finansowym. W miarę jak silniki spalinowe stają się coraz bardziej oszczędne, a pojazdy elektryczne zdobywają popularność, wpływy z podatku paliwowego maleją. Ponieważ te pieniądze finansują naprawy dróg, mostów i transportu publicznego, stan szuka alternatywnych źródeł finansowania.

Nowa propozycja: opłata za przejechane mile

Demokratyczny Senator stanowy Ram Villivalam z Chicago zaproponował pilotażowy program „opłaty za korzystanie z dróg”, który w praktyce oznaczałby podatek od przejechanych mil. Uzasadnił go potrzebą zapewnienia stabilnego finansowania dróg, mostów i transportu publicznego.

Obecnie właściciele samochodów elektrycznych i hybrydowych nie płacą podatku od benzyny lub płacą go znacznie mniej, mimo że korzystają z infrastruktury drogowej. Nowa opłata miałaby zniwelować tę lukę.

Jak miałby działać system?

Marc Poulos, dyrektor wykonawczy Operating Engineers Local 150, podkreślił, że opłata za przejechane mile byłaby bardziej sprawiedliwa niż obecny podatek paliwowy. Obecnie na płatnych autostradach Illinois kierowcy płacą około 7 centów za milę. W ramach nowego systemu od 3 do 4 centów za milę – dodatkowo do już istniejących opłat.

W ramach programu pilotażowego:

  • Kierowcy zgłaszaliby swój przebieg i zużycie paliwa do Illinois Department of Transportation (IDOT).
  • Mogliby skorzystać z transpondera w aucie lub przesyłać zdjęcia licznika mil.
  • Ci, którzy zapłacili więcej podatku od paliwa niż wynosiłaby opłata za przejechane mile, otrzymaliby zwrot.

Czy to działa w innych stanach?

Podobne programy działają już w Oregonie i Utah, a Pensylwania, Kalifornia i trzy inne stany testują to rozwiązanie. Oregon wprowadził opłatę drogową już w 2015 roku. Uczestnicy płacą za każdą przejechaną milę, ale otrzymują kredyt na podatek paliwowy. Zachętą dla właścicieli pojazdów elektrycznych są niższe opłaty rejestracyjne.

Eksperci podkreślają, że w Illinois nowa opłata na początku nie zrekompensowałaby w pełni spadku wpływów z podatku paliwowego, ale mogłaby stać się długoterminowym rozwiązaniem.

Kierowcy już płacą wysokie podatki paliwowe

Illinois ma drugi najwyższy podatek paliwowy w USA, zaraz po Kalifornii. Kierowcy płacą obecnie 66 centów za galon – do tego dochodzą federalne i miejskie podatki paliwowe.

W Chicago Metropolitan Agency for Planning już w 2018 roku zalecano wprowadzenie podatku od przejechanych mil. Podobne rozwiązania stosują też inne miasta, w tym Houston, które ma „pasy szybkiego ruchu”, gdzie kierowcy mogą płacić za omijanie korków, oraz Nowy Jork pobierają opłaty od wjazdu na dolny Manhattan.

Czy nowa opłata to przyszłość?

Zwolennicy podkreślają, że należy znaleźć długoterminowy sposób finansowania dróg. “Większość kierowców zgodziłaby się, że powinni płacić za utrzymanie dróg, z których korzystają, niezależnie od rodzaju pojazdu” – twierdzi Marc Poulos.

Jeśli program pilotażowy okaże się sukcesem, Illinois może dołączyć do stanów, które już zmieniają system podatkowy w obliczu rosnącej liczby pojazdów elektrycznych.

Źródło: WBEZ
Foto: istock/nopow/NeoPhoto/Allen Antow/
Czytaj dalej

News Chicago

Chicago odrzuca zakaz sprzedaży futer: Spór o biznes, kulturę i prawa zwierząt

Opublikowano

dnia

Autor:

Rada Miasta Chicago odrzuciła propozycję zakazu sprzedaży nowych futer, głosując 19-26 przeciwko regulacji, która miała na celu ograniczenie przemysłu futrzarskiego w granicach miasta. Pomimo silnego wsparcia ze strony obrońców praw zwierząt, przeciwnicy argumentowali, że taki krok zagroziłby lokalnym firmom oraz uderzył w dziedzictwo kulturowe wielu mieszkańców, szczególnie czarnoskórej społeczności.

Spór o moralność i biznes

Radny Raymond Lopez (15. Okręg), główny autor projektu, przekonywał, że zakaz byłby niezbędnym krokiem w walce przeciwko okrucieństwu wobec zwierząt. „Zmiana jest trudna, ale musimy okazać współczucie i empatię naszym dzieciom” – powiedział Lopez, dodając, że biznes futrzarski i tak zmierza ku upadkowi.

Z kolei Radna Stephanie Coleman (16. Okręg), przewodnicząca Black Caucus w Radzie Miasta, stanowczo sprzeciwiła się propozycji, podkreślając jej negatywny wpływ na społeczność czarnoskórych mieszkańców Chicago. Według niej dla wielu czarnoskórych rodzin futra to nie tylko luksus, ale także element dziedzictwa i symbol awansu ekonomicznego, jaki osiągnęli po Wielkiej Migracji.

Większość członków Black Caucus zagłosowała przeciwko zakazowi, co doprowadziło do podziału wśród progresywnych radnych, jednocześnie zyskując poparcie części konserwatywnych członków Rady, zwykle opowiadających się za przyjazną biznesowi polityką.

Czy to atak na kulturę i przedsiębiorczość?

Radny Matt O’Shea (19. Okręg) ostrzegał, że zakaz zmusi dwie czarnoskóre firmy futrzarskie w jego okręgu do zamknięcia, nie przynosząc żadnych realnych korzyści społecznych.

„To próba narzucenia mieszkańcom Chicago moralnych standardów” – powiedział O’Shea. „Co będzie następne? Zakaz skór? Wołowiny? A może zakażemy McDonald’s?”

Podczas swojego przemówienia zaśpiewał reklamową piosenkę Adriana Furs, legendarnego sklepu z futrami z South Side, co wywołało śmiech wśród radnych i zgromadzonych na sali osób.

Z kolei Radny Jason Ervin (28. Okręg) wskazywał, że jeśli branża futrzarska i tak upada, jak twierdzi Lopez, nie ma potrzeby, by Rada Miasta ingerowała w jej losy. „Chicago zostało założone przez handlarza futrami” – przypomniał Ervin. „Nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy niszczyć coś, co dla wielu ludzi w tym mieście wciąż ma znaczenie”.

Adriana Furs

Decyzja Rady Miasta Chicago oznacza, że handel futrami w mieście pozostanie legalny, choć debata na temat jego przyszłości prawdopodobnie jeszcze się nie zakończyła.

Źródło: wttw
Foto: Adriana Furs, istock/Nagaiets/
Czytaj dalej

News Chicago

Chicago i powiat Cook mają więcej mieszkańców dzięki napływowi imigrantów

Opublikowano

dnia

Autor:

Obszar metropolitalny Chicago i powiat Cook zanotowały niewielki, ale istotny wzrost populacji – wynika z najnowszych szacunków U.S. Census Bureau. Kluczową rolę odegrała w tym migracja międzynarodowa, która zrekompensowała odpływ mieszkańców do innych części kraju.

Niewielki, ale znaczący wzrost

Obszar metropolitalny Chicago-Naperville-Elgin powiększył się o 70 762 osoby (mniej niż 1%) w okresie od lipca 2023 do lipca 2024 r., co było dziewiątym co do wielkości wzrostem wśród amerykańskich metropolii.

Pomimo tego wzrostu, populacja regionu pozostaje niższa niż przed pandemią COVID-19 – obecnie wynosi 9 408 576 mieszkańców, czyli mniej niż w 2020 r. (9 454 363).

Powiat Cook zyskał 40 000 mieszkańców (0,8%) w ciągu roku, lecz nadal jest o 1,8% mniej zaludniony niż w 2020 r. Pozostaje jednak drugim co do wielkości powiatem w USA (po Los Angeles), z niemal 5,2 mln mieszkańców.

Według Kristie Wilder, demografki z U.S. Census Bureau, wzrost populacji w dużych metropoliach coraz bardziej zależy właśnie od imigracji międzynarodowej.

Imigracja kluczowym czynnikiem

Ponad 51 000 imigrantów przybyło do Chicago od 2022 r., głównie w wyniku decyzji Gubernatora Teksasu Grega Abbotta, który rozpoczął transport migrantów do miasta.

Miasto przeznaczyło ponad 600 mln dolarów na zakwaterowanie i usługi dla nowo przybyłych, co wzbudziło kontrowersje wśród mieszkańców, którzy domagają się inwestycji w lokalne społeczności.

Imigranci w Chicago

Zmiany w regionie i stanie Illinois

Powiaty: DuPage, Kane, Lake, McHenry i Will odnotowały skromny wzrost populacji (mniej niż 1%), podczas gdy Kendall County rosło w tempie 2,1% rocznie i 8,6% od 2020 r.

Cały stan Illinois stracił 0,9% populacji od 2020 r., głównie z powodu spadków o 2–5% w południowych i zachodnich powiatach. Wyjątkiem było Champaign County, które dzięki imigrantom odnotowało wzrost o 2,9%.

Budynek Sądu Okręgowego Powiatu Champaign w Urbanie

USA – najszybszy wzrost od ponad 20 lat

Populacja USA wzrosła o prawie 1% w latach 2023–24, co było najwyższym tempem wzrostu od 2001 r. Napływ imigrantów osiągnął rekordowe poziomy w 2023 r., ale w 2024 r. gwałtownie spadł na skutek zaostrzonej polityki granicznej i deportacji.

Najszybciej rozwijające się powiaty znajdują się głównie na południu i zachodzie USA – największy wzrost odnotowano w Teksasie (Harris County), na Florydzie (Miami-Dade) i w Arizonie (Maricopa County).

Houston, Powiat Harris, Teksas

Wzrost liczby urodzeń i niższa śmiertelność

Po latach spadków, współczynnik urodzeń w USA i Illinois nieznacznie wzrósł w 2024 r. a wskaźniki śmiertelności spadły po szczycie pandemii COVID-19.

Źródło: chicagotribune
Foto: YouTube, Beyond My Ken, istock/Sean Pavone/Robin Zeigler/
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Reklama
Reklama

Kalendarz

marzec 2025
P W Ś C P S N
 12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu