Połącz się z nami

GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW

Zadbaj o miejsce spoczynku z doradcą cmentarzy katolickich. Pomocą służy Marta Husiatyński

Opublikowano

dnia

Wciąż wielu Polaków mieszkających w Chicago nie orientuje się dobrze w tutejszych realiach związanych z pochówkiem. Często te osoby, przyzwyczajone do polskiej rzeczywistości nie planują pogrzebu swojego ani swoich bliskich i znajdują się w trudnej sytuacji, gdy tracą kogoś z rodziny. To duży błąd, mówi w studiu Radia Deon doradca cmentarzy katolickich Archidiecezji Chicago, Marta Husiatyński.

“Planowanie sobie ostatniego miejsca spoczynku jest bardzo ważne” podkreśla Gość Radia Deon Chicago, dodając, że planujemy w życiu wiele rzeczy dużo mniej oczywistych, niż to, że nasze życie dobiegnie końca i potrzebny będzie pogrzeb w konkretnym miejscu.

Naszą rodzinę pozostawiamy w takim przypadku wobec wielkich kosztów oraz często rodzących się konfliktów i nieporozumień. Na dodatek w najtrudniejszych dla nich chwilach żałoby.

Natomiast cmentarze katolickie oferują korzystne rozwiązania, z których zdecydowanie warto skorzystać, podkreśla Marta Husiatyński. Jak najbardziej warto także skontaktować się z doradcą cmentarnym, a mieszkając w Chicago mamy to szczęście, że pracują tu osoby mówiące po polsku.

Doradca cmentarny to stanowisko nieznane w Polsce. W Stanach Zjednoczonych osoby takie jak nasz Gość pomagają rodzinie, która kogoś traci, w załatwieniu wszystkich wymaganych formalności potrzebnych do pogrzebu.

Ich zadaniem jest przede wszystkim  wyszukanie miejsca na konkretnym cmentarzu, przedstawienie wszystkich opcji płatności i udzielenie wszelkiej pomocy potrzebnej w związku z pochówkiem, wyjaśnia Marta Husiatyński.

Doradca spotyka się z rodziną, aby omówić jej życzenia, co do tego jakiego rodzaju pochówek wybiera i jakie miejsce. Często razem odwiedzają kilka cmentarzy, żeby zobaczyć wszystkie możliwości.

Przy czym doradcy pracują wyłącznie dla archidiecezji, nie dla swoich prywatnych biznesów, więc ich oferta jest dla klientów najbardziej korzystne finansowo.

Miejsca na cmentarzach drożeją, tak jak wszystko, dlatego jeśli ktoś wykupi taką działkę w wieku 30 – 40 lat to za kolejne kilkadziesiąt lat, kwota, którą wydał będzie tak naprawdę bardzo niewielka.

Jednym z nowszych cmentarzy w aglomeracji Chicago jest cmentarz w Orland Park, na południu miasta, gdzie także rośnie polska społeczność. Zapewnia wciąż dużo miejsc i jest w cichym, ustronnym miejscu, mówi Marta Husiatyński.

Jeśli ktoś wykupi działkę na cmentarzu w Chicago a po latach wyprowadzi się albo zmieni zdanie co do miejsca pochówku, to także nie jest to problem. Wystarczy to zgłosić i archidiecezja zwraca “każdą sumę, którą się wpłaciło” minus opłata operacyjna w wysokości 350 dolarów, wyjaśnia nasz Gość.

W takim przypadku można także swoje wykupione miejsce przepisać na dowolną osobę, z rodziny lub zupełnie obcą.

Nie ryzykujemy więc, a zapewniamy sobie stabilność, brak konfliktów w rodzinie a także wielkie oszczędności.

Zwyczaje pogrzebowe i cmentarne w Stanach Zjednoczonych są inne niż w Polsce, przypomina Marta Husiatyński. Wszystkie kwiaty można zostawić na grobie po pogrzebie – po kilku dniach pracownicy cmentarza je usuwają.

Na amerykańskich cmentarzach, inaczej niż na polskich, odbywa się co kilka miesięcy sprzątanie i wszystko z nagrobków jest usuwane. Ten okres sprzątania w Chicago odbędzie się już niedługo, w drugiej połowie października.

Archidiecezja Chicago zarządza 45 cmentarzami, z czego najstarszy został założony w 1846 r. Wszystkie są zadbane i utrzymywane przez zatrudnionych pracowników. Dostępnych do pochówku jest około 20-tu.

Zadbajcie o pochówek swój lub swoich bliskich zawczasu, najlepiej kontaktując się z polskim doradcą cmentarzy katolickich Archidiecezji Chicago. Marta Husiatyński jest dostępna przez 7 dni w tygodniu o dogodnej dla Państwa godzinie, pod nr telefonu 708 254 50 58.

Zachęcamy do kontaktu, zasięgnięcia porady i zaplanowania pochówku.

Źródło: informacja własna
Foto: istock/gchapel/ SeventyFour/jure/

 

GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW

“Dobry Maharadża” opiekował się polskimi sierotami. Poznaj niezwykłą historię w Muzeum Polskim

Opublikowano

dnia

Autor:

Monika Kowaleczko-Szumowska

Co miały wspólnego polskie dzieci zesłane na Sybir w czasie II Wojnie Światowej z hinduskim Maharadżą? Fascynującą i w dużej mierze zapomnianą historię ich losów możemy poznać już jutro w Muzeum Polskim w Ameryce. Odbędzie się tu prezentacja oparta na książce zatytułowanej „Bapu” Moniki Kowaleczko-Szumowskiej, która w naszym studiu serdecznie zaprasza na to spotkanie.

Monika Kowaleczko-Szumowska studiowała archeologię na Uniwersytecie Warszawskim i język angielski na Uniwersytecie Stanu Illinois w USA. Pracuje jako tłumacz książek dla dzieci i młodzieży, popularno-naukowych dla dorosłych a także materiałów i wystaw dla Muzeum Powstania Warszawskiego.

Historia polskich dzieci, które trafiły do Indii, sama ją znalazła, jak mówi w studiu Radia Deon Chicago. Stało się to gdy natrafiła na książkę „W gościnie u polskiego maharadży” i jej autora – Wiesława Stypułę, który był jednym tych właśnie dzieci.

“Okazało się, że jej autor praktycznie jest moim sąsiadem w Warszawie. Mieszkaliśmy, bo pan Wiesław zmarł rok temu, 10 minut od siebie i tak zaczęła się moja przygoda, można powiedzieć, z tą książką. Jak już się troszeczkę dotknie tej historii, nie sposób ją zostawić” – przyznaje Monika Kowaleczko-Szumowska.

A historia ta rozpoczyna się od dramatu polskich rodzin z kresów wschodnich zesłanych na Syberię w czasie II Wojny Światowej. Następnie, dzięki amnestii dzieci te zostają ewakuowane ze Związku Radzieckiego a część z nich – około 10 procent – trafia do Indii.

Tam tajemnicza postać – “dobry Maharadża” obejmuje opiekę nad nimi kierując je do osiedla dla dzieci w Balachadi nad Morzem Arabskim.

Monika Kowaleczko-Szumowska

Monika Kowaleczko-Szumowska

“Jest to miejsce niezwykłe. Maharadża wita ich słowami: Nie jesteście już sierotami – bo one w tym momencie są sierotami – ponieważ teraz ja jestem waszym ojcem” opowiada Monika Kowaleczko-Szumowska.

Jam Saheb Digvijay Sinhji był dosyć znany w Indiach i Wielkiej Brytanii, uczestniczył w obradach Gabinetu Wojennego Wielkiej Brytanii w czasie II Wojny Światowej i tzw. Pacific Council. Był również przewodniczącym Izby Książąt Indyjskich.

Uczestnicząc w kolejnych obradach Gabinetu Wojennego, poznał zaproszonego na spotkanie generała Sikorskiego i dowiedział się o polskich dzieciach wywiezionych na Syberię. “I Maharadża oferuje, że te dzieci przyjmie u siebie. Jest to niezwykłe, ponieważ nikt inny nie chce przyjąć dzieci” podkreśla Monika Kowaleczko-Szumowska. 

Jam Saheb Digvijay Sinhji

Polskich dzieci był cały tysiąc. Kwestie finansowe ich utrzymania były ważne, ale nie najważniejsze, ponieważ rząd polski na uchodźctwie gwarantował pokrycie wydatków.

Dzieci trafiły do całkowicie innej kultury i obyczajowości hinduskiej – “I to było niezwykłe, że te dzieci zostały przyjęte, nie tylko, że tam przetrwały” zaznacza nasz Gość. “One tam rozkwitły i tam były w stanie odreagować tą traumę z początku wojny, z deportacji.”

Po zakończeniu II Wojny Światowej o dzieci mieszkające w Indiach upomniało się polskie państwo. Jednak Polska była wtedy “na najlepszej drodze do komunizmu”, a więc poddana temu samemu reżimowi, który dzieci zesłał najpierw na Sybir.

Jam Saheb Digvijay Sinhji z polskimi dziećmi

O tym jakie były dalsze losy polskich dzieci przyjętych w Indiach dowiemy się już we wtorek 17 czerwca na spotkaniu w Muzeum Polskim w Ameryce, zatytułowanym “Dzieci Maharadży – Historia polskich dzieci w Jamnagarze”, którą poprowadzi Monika Kowaleczko-Szumowska. Prezentacja rozpocznie się o godzinie 6.00PM.

Dostępna będzie również do kupienia książka autorstwa naszego Gościa pt. “Bapu: opowieść o dobrym Maharadży”, wydana zarówno w języku polskim jak i angielskim. W internecie jest także dostępna w języku Hindi i Gujarati – na spotkanie możemy zaprosić hinduskich przyjaciół i sąsiadów, jeśli takich mamy.

Pomnik Dobrego Maharadży na skwerze jego imienia na warszawskiej Ochocie

Będzie to niezwykła opowieść o nadziei, odwadze i człowieczeństwie — o setkach polskich dzieci, które podczas II Wojny Światowej znalazły schronienie w Indiach dzięki sercu i pomocy Maharadży Jam Saheba. Monika Kowaleczko-Szumowska, zabierze nas w poruszającą podróż przez zdjęcia, wspomnienia i żywą historię.

Serdecznie Zapraszamy! Uczcijmy wspólnie ten piękny rozdział polsko-hinduskiej przyjaźni!

 

Zródło: informacja własna
Foto: wikipedia
Czytaj dalej

GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW

Anna Gaudyn: Przed wyjazdem wakacyjnym warto się ubezpieczyć

Opublikowano

dnia

Autor:

Anna Gaudyn, biuro Gaudyn Insurance Agency - state farm

Przed nami lato i wakacje, a więc sezon urlopów, wycieczek i dalszych lub bliższych podróży. Aby uniknąć przykrych niespodzianek i kłopotów warto przed wyjazdem zaopatrzyć się w odpowiednie polisy ubezpieczeniowe. Anna Gaudyn prowadząca biuro Gaudyn Insurance Agency w Schaumburgu, oferujące polisy State Farm, mówi w studiu Radia Deon co zrobić by w pełni cieszyć się wakacyjnym relaksem.

Gaudyn Insurance Agency oferuje darmowe wyceny, oraz pełen wachlarz ubezpieczeń wraz z ich kompleksową obsługą. Ubezpieczymy tu m.in. nasze zdrowie, dom, biznes, pojazd, łódź czy domowego ulubieńca.

Przed okresem wakacyjnym na pewno na szczególną uwagę zasługują polisy na życie – ponieważ w czasie naszych podróży wszystko może się wydarzyć, a różnego rodzaju wypadki nie należą niestety do rzadkości.

Wszyscy klienci bez wyjątku kwalifikują się do objęcia ochroną life insurance – tłumaczy Anna Gaudyn. “Nie jesteśmy nigdy za młodzi i nigdy za starzy, żeby się ubezpieczyć” podkreśla nasz Gość. Dobranie odpowiedniego planu i kwoty takiego ubezpieczenia zależy od wieku danej osoby i jej stanu zdrowia.

Aby wykupić ubezpieczenie na życie trzeba najpierw wybrać plan, który nam odpowiada, złożyć wniosek, a następnie przejść badania lekarskie lub rozmowę dotyczącą naszego zdrowia, trybu życia, odżywiania itp. To prosta ankieta, którą można zrobić również przez telefon lub online, a jeśli potrzebny jest tłumacz, to zapewniona będzie jego pomoc.

Po otrzymaniu wyników badań składka ubezpieczeniowa może wyjść większa ale też może zostać obniżona – “wszystko zależy, w jakim jesteśmy zdrowiu, czy mamy jakieś problemy zdrowotne” zaznacza właścicielka biura Gaudyn Insurance Agency.

“Mamy plany terminowe i dożywotnie” wyjaśnia Anna Gaudyn. “Terminowe plany są na dany okres czasu, czyli 10, 20 lub 30 lat – plus ogromny jest taki, że są na każdą kieszeń, czyli 30 dolarów na miesiąc nas ubezpieczy na dany okres czasu, na daną kwotę”.

“Natomiast plany dożywotnie, czyli te, które są z nami do końca życia, możemy też je używać za życia, czyli wyciągamy pieniążki. One odkładają pieniążki, wzrastają, ale składki są znacznie wyższe” mówi nasz Gość.

Gaudyn Insurance Agency to biuro znane z tego, że dba o swoich klientów – dostarcza wszystkich niezbędnych informacji, dobiera najlepsze ubezpieczenia, a następnie służy kompleksową pomocą przy ich wypłacie. “Jesteśmy by pomóc, wszystko wytłumaczyć i też sprawdzić, czy w tej chwili jest dobre ubezpieczenie, czy możemy coś poprawić, dodać lub odjąć” zapewnia Anna Gaudyn.

Dlatego warto jeszcze przed wakacjami zadzwonić, zapytać, sprawdzić, porównać ofertę ubezpieczeń z tym co mamy lub tym co oferują inne firmy. State Farm to pewna i godna zaufania firma, która jest bardzo konkurencyjna jeśli chodzi o ceny.

anna gaudyn state farm

Anna Gaudyn z zespołem swojego biura

Osoby chcące skorzystać z oferty biura Anny Gaudyn, które mieści się przy 1409 S Roselle Road w Schaumburgu, IL 60193-4914, mogą zadzwonić lub przyjść osobiście – zawsze zostaną ugoszczeni kawą i słodkim dodatkiem. Pracuje tu kilka osób o konkretnych specjalizacjach, klienci są obsługiwani kompleksowo i bez zbędnego czekania.

Pracownice Gaudyn Insurance Agency poza językiem angielskim, posługują się również polskim, rosyjskim, ukraińskim i hiszpańskim. Dodatkowo biuro zapewnia możliwość ubezpieczenia w stanach Indiana oraz Wisconsin.

Telefon to 847-598-1968. Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej biura.

Serdecznie Zapraszamy!

O ubezpieczeniach w Gaudyn Insurance Agency pisaliśmy także 24 kwietnia, 2 kwietnia, oraz 13 maja.

Źródło: informacja własna
Foto: Gaudyn Insurance Agency
Czytaj dalej

GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW

Noc Świętojańska z Aniołami: Przybywajcie szukać kwiatu paproci i pomóc Jasiowi!

Opublikowano

dnia

Autor:

Katarzyna-Romanowska-i-Slawomir-Rachmaciej-

Czerwiec to czas długich dni i ciepłych cudownych nocy. A dla chicagowskiej Polonii to także miesiąc, w którym wijemy wianki i szukamy kwiatu paproci z fundacją You Can Be My Angel. Do wspólnej zabawy ze szczytnym celem, zapraszają w studiu Radia Deon Katarzyna Romanowska i Sławomir Rachmaciej. Noc Świętojańska z Aniołami już 15 czerwca, w nowej lokalizacji: Bussee Woods w Elk Grove Village.

W tym roku Noc Świętojańska fundacji You Can Be My Angel odbędzie się w północnej części Chicago. Bussee Woods to miejsce do którego łatwo dojechać – zjeżdżając z autostrady w Arlington Heights – dogodnie położone dla wielu Polaków mieszkających w tym rejonie.

“Postanowiliśmy tutaj do Państwa przyjechać, żebyście mogli być z nami, żebyśmy mogli wspólnie pomagać, bo o to właśnie chodzi. Bo piknik piknikiem oczywiście, ale dla nas najważniejszy jest nasz mały bohater Jasiu Sroka, który leczy się w Rzymie”, zaznacza Katarzyna Romanowska.

Na anielskich wiankach, jak na wszystkich imprezach, organizowanych przez fundację, goście będą mieli okazję by spotkać się ze znajomymi, porozmawiać, potańczyć i bawić się do woli przy dobrej muzyce i pysznym poczęstunku. To czas wspólnej radości, bo pomaganie potrzebującym to sama radość.

Na anielskich imprezach Sławomir Rachmaciej już od lat ma pod swoją pieczą kuchnię oraz aukcje. W czasie Nocy Świętojańskiej możemy być przygotowani na polskie jadło po góralsku – zdradza w naszym studiu – “będą placki ziemniaczane, będą kiełbasy, będą pierogi, czy jakieś zasmażane mięsa, bigos, karkówki”.

Dzieci dostaną uwielbiane hot-dogi i frytki. Nie zabraknie również słodkości.

Wśród atrakcji dla dzieci będzie m.in. malowanie twarzy, konkursy z nagrodami, zabawy, dmuchańce, kolorowe warkocze, ścianki do wspinania, magiczna ciuchcia czy bańkolandia – wymienia Katarzyna Romanowska. Rodzice będą mogli się zrelaksować, ponieważ ich pociechy będą w zaopiekowane i bezpieczne.

Muzykę i taneczną zabawę dla absolutnie każdego zapewni DJ Kamil Bartoszcze i po raz pierwszy zabrzmi również góralska, folkowa nuta – zagra zespół Kazimierza Leji. Natomiast w ludowej inscenizacji wiankowej zobaczymy wspaniały Zespół Pieśni i Tańca Polonia.

Na anielskich Wiankach spotkamy także przedstawicieli polonijnej drużyny futbolowej, czyli piłkarzy Wisłoki Chicago, organizujących zabawy z piłką dla chętnych. A ponieważ Świętojańska Noc wypada akurat w amerykański Dzień Ojca, przypomina Sławomir Rachmaciej, więc tatusiowie i synkowie będą mogli pograć.

Natomiast dla mam będzie również zorganizowany pokaz mody Vivi Lu Atelier.

Noc Świętojańska z Aniołami odbędzie się w niedzielę 15 czerwca, w godzinach od 12.00Pm do 6.00PM,. w Busse Woods, Picnic Grove 12. Fundacja You Can Be My Angel zaprasza chętnych sponsorów i sprzedawców. Darowizny od biznesów mogą być odpisane od podatku – zachęca do hojności Katarzyna Romanowska. Telefon do fundacji to 773-225-9749, strona internetowa: https://youcanbemyangel.com.

Bawimy się razem i otwieramy serca dla małego Jasia!

 

Źródło: informacja własna
Foto: YCBMA
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Reklama
Reklama

Kalendarz

wrzesień 2023
P W Ś C P S N
 123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu