Połącz się z nami

audycje

Arkadiusz Gruszka i Łukasz Wroński z Pucharem Ameryki w rajdach samochodowych

Opublikowano

dnia

Po raz pierwszy w historii rajdów samochodowych w Stanach Zjednoczonych ich zwycięzcami została polska załoga z Chicago. Arkadiusz Gruszka z pilotem Łukaszem Wrońskim w ostatni weekend sierpnia zwyciężając w piątej eliminacji w Wyoming odnieśli czwarte już zwycięstwo w tegorocznej edycji „Rally America National Championship” i jeszcze przed kończącym serię październikowym wyścigiem Lake Superior zapewnili sobie końcowy sukces.

Relacja Andrzeja Baraniaka

„Tak jakoś wyszło. Nie wiem czy znów się udało, czy to już jest profesjonalizm” – powiedział po powrocie z Wyoming Arkadiusz Gruszka. Polska załoga wygrała 14 z 16 odcinków specjalnych i prowadziła w zawodach od startu do mety. Ostania eliminacja była bardzo trudna. „Po pierwsze temperatury, a po drugie bardzo techniczna trasa. Ponad 25 stron samego opisu na jeden OS. Rzadko się zdarza, żeby tak kręte były odcinki i tak techniczne. Maksymalny bieg jaki mieliśmy na niektórych odcinkach to była „czwórka”. Wolny i z zakrętu w zakręt. To jest bardzo męczące. Jeszcze takie temperatury, to jest niesamowite” – podkreślił rajdowy mistrz Ameryki na rok 2017.

W kabinie Mitsubishi Mirage, którym ściga się mistrzowska para komputer zanotował temperaturę w granicach 70 stopni Celsjusza. Auta wyścigowe nie posiadają systemu chłodzącego, a jedynie małe otwierane okno w dachu. Ze względu na panujący podczas przejazdów kurz nie można otwierać okien. Temperatura była tak wysoka w kabinie, że samoczynnemu uszkodzeniu uległy węże od nagrzewnicy na szybę czołową, której użycie jest niezbędne w przypadku zaparowania.

Kluczem jest zespół

Na końcowy sukces w rajdach składa się wiele czynników. Zarówno umiejętności i wzajemna współpraca kierowcy i pilota, jak i praca całego zespołu serwisowego. Pilot jest tzw. dodatkową parą oczu dla kierowcy. Funkcja pilota nie ogranicza się tylko do tego, że siedzi w samochodzie, „czyta trasę” i dyktuje. Sukces polega na tym, żeby współpracować. „My musimy się naprawdę wspaniale uzupełniać i znać się na tyle blisko, żeby wiedzieć, w którym momencie możemy sobie pomóc(…) Moja zasadnicza funkcja to jest to dyktowanie. Rzecz troszeczkę skomplikowania, bo porozumiewamy się takim naszym szyfrem typu: lewy przez trzy, dwieście, sto prostej i tak dalej. To wszystko trzeba kierowcy powiedzieć w odpowiednim tempie i intonacji. Chwała Bogu, nam się to póki co udaje. Ten wynik w tym roku, to jest na prawdę ukoronowanie naszego bez mała siedmiu lat jeżdżenia i olbrzymi sukces, z którego bardzo się cieszymy”– powiedział Łukasz Wroński, bardzo doświadczony pilot, kilkukrotny mistrz Polski, który ma w swoim dorobku ponad 130 rajdów.

Dziękuję za cierpliwość

Do tej pory załoga Gruszka-Wroński zwyciężyła w czterech z pięciu wyścigów eliminacyjnych. Ze względu na uszkodzenie miski olejowej w aucie na jednym z odcinków specjalnych rajdu w Kolorado załoga nie ukończyła czwartej eliminacji. Do rozegrania zostały jeszcze październikowe zawody Lake Superior w stanie Michigan. Polacy chcą skutecznie pojechać jeszcze w tej eliminacji, chociaż wynik jaki osiągną, nie ma już wpływu na końcowe zwycięstwo, które zapewnili sobie niedzielną wygraną na zawodach w Wyoming. Jest to pierwsze w historii zwycięstwo polskiej załogi w mistrzostwach Ameryki, odniesione na dodatek w tak kapitalnym stylu. Złożyła się na nie ciężka praca całego zespołu. „Korzystając z okazji chciałbym podziękować wszystkim mechanikom(…). Tak samo chciałbym podziękować wszystkim rodzinom mechaników za cierpliwość, bo gdy jedziemy to praktycznie przez tydzień czasu wszyscy są poza domem” – powiedział Arkadiusz Gruszka, którego firmy sponsorują ich udział w zawodach.

Arkadiusz Gruszka zwierzył się, że miłość do ścigania zrodziła się jeszcze w Polsce. „Od małego jeździłem traktorem z kosiarka rotacyjną i w ogóle wszystkimi pojazdami, jakie tylko były w zasięgu ręki. Później Krzysztof Hołowczyc i Maciej Wisławski, taka słynna polska załoga, którą oglądaliśmy w telewizji, jeździliśmy na rajdy, żeby oglądać i poczuć zapach paliwa i palonej gumy i tak jakoś potem samo poszło”. Przygoda z amerykańskimi rajdami rozpoczęła się w 2007 roku. Początkowo był to udział w jednym czy dwóch rajdach w sezonie. Tylko w 2009 roku załoga uczestniczyła w całym cyklu. „Później zmieniliśmy samochód. Zbudowaliśmy Mitsubishi Mirage. Trzy lata temu był pierwszy start tym samochodem. Próbowaliśmy go ulepszać, ulepszać i wyszło tak, że postanowiliśmy, iż cały rok jeździmy” – powiedział pan Arkadiusz

Niestety, z tytułu wygranych załogi nie otrzymują żadnych gratyfikacji finansowych. Jest to prawdziwe hobby, które uczestnicy muszą sami finansować wnosząc do organizatorów „startowe” i pokrywając pozostałe koszty od zakupu auta poczynając, po te związane z utrzymaniem zespołu, przejazdami, itp.

Świętuj razem z rajdowcami

Polonijni mistrzowie Ameryki zapraszają kibiców na ostanie zawody, podczas których będą oficjalnie fetować swoje zwycięstwo. Zespół oferuje pomoc w zorganizowaniu wyjazdu (przejazd, hotele itp.). W sprawie rezerwacji należy dzwonić do pana Tomka pod numer telefonu: 630:423-2372. Potrzeba przynajmniej 55 chętnych osób, aby zapełnić autokar. Niezapomniane przeżycia gwarantowane.

Andrzej Baraniak
abaraniak@radiodeon.com

Źródło: Inf. własna
Zdjęcia: Mateusz Kamiński

audycje

Wystawa „Generał Kukliński. Polska samotna misja” w Muzeum Polskim w Ameryce. Zaprasza Filip Frąckowiak

Opublikowano

dnia

„Generał Kukliński. Polska samotna misja” to tytuł wystawy, którą będzie można zwiedzić w Chicago 15 grudnia w Muzeum Polskim w Ameryce. Ekspozycja przedstawia życiorys Ryszarda Kuklińskiego, a także prezentuje sowieckie, amerykańskie i peerelowskie dokumenty, które były zbierane przez ponad dwadzieścia lat.

Filip Frąckowiak, dyrektor Izby Pamięci płk. Kuklińskiego w Warszawie, mówi, że dzięki wystawie Polacy mieszkający poza granicami swojej ojczyzny mogą bliżej poznać postać płk. Kuklińskiego. Zachęca więc do jej zobaczenia

Jak mówi Filip Frąckowiak, wystawa „Generał Kukliński. Polska samotna misja” będzie podróżować po Stanach Zjednoczonych przez kilka tygodni. Oprócz podziwiania eksponatów, będzie można wziąć udział także w wykładach dotyczących postaci Ryszarda Kuklińskiego

Więcej informacji na temat wystawy można znaleźć na stronach internetowych www.polshmuseuminamerica.com lub www.generalkuklinski.com

Marta Kędzior
redakcja@radiodeon.com

Źródło: inf. własna
Foto: Rafał Muskała, www.polshmuseuminamerica.com

Czytaj dalej

audycje

Sukces pierwszego Rodzinnego Kongresu Modlitewnego w Chicago. Tysiące uczestników

Opublikowano

dnia

Uroczysta msza święta w chicagowskiej archikatedrze pw. Najświętszego Imienia Jezus zakończyła dwutygodniowy pierwszy Rodzinny Kongres Modlitewny “Przyjdź i rozbudź wiarę”. Podczas nabożeństwa życzenia wiernym złożył osobiście kardynał Blase Cupich.

Relacja Andrzeja Baraniaka

22 kwietnia, w katedrze matce wszystkich kościołów w aglomeracji Chicago spotkali się uczniowie polonijnych szkół, rodzice i pedagodzy. Mszę odprawił ks. Przemysław Wójcik w asyście o. Łukasza Buksy i ks. Ryszarda Fedka, opiekuna Polonii z ramienia archidiecezji. Punktem kulminacyjnym nabożeństwa było rozdanie nagród w konkursie plastycznym pt. “Jezus mówi do ciebie w modlitwie”, zorganizowanym w ramach kongresu. Pierwsze miejsce zajęła Julianna Mulica ze szkoły im. św. Błażeja. W sumie spośród 140 prac wyłonionych zostało 12, które trafią do kalendarza ewangelizacyjnego dla polskich szkół na terenie Chicago.

Galeria zdjęć

Rodzinny Kongres Modlitewny trwał dwa tygodnie, podczas których w licznych spotkaniach w siedmiu parafiach polonijnych archidiecezji Chicago wzięło udział 3 i pół tysiąca osób, mówiła Marta Stępniak odpowiedzialna w archidiecezji za współpracę z Polonią, która wraz z ks. Markiem Smółką organizowała kongres.

O znaczeniu kongresu mówił franciszkanin, o. Łukasz Buksa z Krakowa, który przewodniczył modlitewnym spotkaniom.

“Był to wyjątkowy czas, kiedy mieliśmy możliwość otwierania swego serca i budzenia w sobie świadomości, jak Bóg jest blisko każdego z nas, jak Bóg nas kocha, jak Bóg wychodzi nam ciągle naprzeciw, jak Bóg ofiaruje nam siebie. Przepiękny czas spotkań z Kościołem dzieci, młodych, dorosłych, rodzin, katechetów i sióstr zakonnych. Wszystko po to, żeby się przebudzić i odkryć obecność Boga, który daje nam siłę, żeby żyć jeszcze piękniej, godniej, szczęśliwiej i treściwiej”.

Inicjatorem Rodzinnego Kongresu Modlitewnego był ks. Marek Smółka, który chciał, aby rekolekcje dla kilkuset uczniów przygotowujących się do sakramentu bierzmowania, które rok temu poprowadził o. Łukasz Buksa, miały swoją kontynuację. I tak zrodził się pomysł na kongres.

Emilia Sadaj
esadaj@radiodeon.com

Źródło: inf. własna
Foto: Andrzej Baraniak/NEWSRP

Czytaj dalej

audycje

Wielki sukces Królowej Związku Podhalan w Ameryce Północnej. „Ten bal jest tym wszystkim, co naprawdę kocham”

Opublikowano

dnia

Dom Podhalan pękał w szwach, parkingi były wypchane po brzegi, a przed wejściem ustawiała się kolejka. Tak wyglądał Bal Królowej Związku Podhalan w Ameryce Północnej, Karoliny Nowobilskiej, w którym wzięło udział ponad 700 gości.

Relacja Andrzeja Baraniaka

 Podczas sobotniej imprezy sam prezes Związku Józef Cikowski przecierał oczy ze zdumienia twierdząc, że przynajmniej od dwudziestu lat Dom Podhalan nie przyjął pod swoją strzechę za jednym razem takiego tłumu ludzi. Wielkim sukcesem najprawdopodobniej okaże się również wynik zbiórki charytatywnej. Jeszcze przed balem, królowa Karolina Nowobilska cieszyła się, że uzbierała już 30 tysięcy dolarów. Liczyna to, że końcowa kwota sięgnie 50 tysięcy. Wszystko będzie wiadomo po podliczeniu wszystkich kosztów. Uzbierane w ramach balu fundusze tegoroczna królowa ma zamiar w całości przeznaczyć na rzecz potrzebujących dzieci w Polsce oraz w Illinois.

Galeria zdjęć

Karolina Nowobilska w swojej nowej roli odnajduje się znakomicie.

“Pół roku jestem królową i powiem szczerze, ja to bardzo lubię. To mi taką radość daje być między ludźmi, rozmawiać, pośmiać się, zaśpiewać, to jest naprawdę takie niesamowite. Ten bal jest wszystkim tym, co naprawdę kocham (…) Cieszę się bardzo, że mogę tutaj być, a dzieki ofiarności licznej grupy ludzi uzbierać pieniążki na pomoc dla chorych dzieci tam pod Tatrami i tutaj nad jeziorem Michigan (…) Znalazłam już organizacje i fundacje, które będę chciała wesprzeć” – mówiła Karolina Nowobilska.

Za szczodrość sponsorów wdzięczni są również rodzice królowej, którzy są dumni z bardzo odpowiedzialnej i konsekwentnej córki, dla której nie ma rzeczy niemożliwych, jak mówi tata Karoliny, Stanisław Nowobilski.

Dla królowej to bardzo intensywny rok. Lada moment zostanie absolwentką szkoły średniej i zamierza rozpocząć studia biomedyczne. Imprezę rozpoczął występ zespołu Ślebodni, którego członkiem królowa jest od wielu lat. Gratulacje Karolinie Nowobilskiej składali przedstawiciele Związku Podhalan w Ameryce Północnej z Józefem Cikowskim na czele, konsul generalny Piotr Janicki, kapelani Jacek Palica i Wacław Lech, wiceprezes Kongresu Polonii Amerykańskiej Bogdan Strumiński i prezes Koła 42 Białka Tatrzańska Marian Łukaszczyk.

Emocjonalnym momentem spotkania było wykonanie przez królową piosenki dedykowanej jej rodzicom. Serca gości zdobyła również mała Gabrysia Mulica, która wyrecytowała wiersz o bohaterce wieczoru.

Dopełnieniem części artystycznej była pełna góralskiego humoru sztuka teatralna, do której scenariusz napisała mama królowej, Maria Nowobilska.

Emilia Sadaj
esadaj@radiodeon.com

Źródło: inf. Własna
Foto: Andrzej Baraniak/NEWSRP

Czytaj dalej
Reklama
Reklama

Facebook Florida

Facebook Chicago

Reklama

Kalendarz

sierpień 2017
P W Ś C P S N
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
28293031  

Popularne w tym miesiącu