Połącz się z nami

Ciekawostki

„Miłość zwycięża wszystko, a największą miłością jest umrzeć za człowieka”. Film o życiu Maksymiliana Kolbe

Opublikowano

dnia

W studiu filmowym meksykańskiej wytwórni Dos Corazones Films powstaje animowany film 3D inspirowany życiem św. Maksymiliana Kolbego. „To wszystko, co robił św. Maksymilian, było na swój sposób młodzieńcze. Wykorzystywał nowe technologie, dostępne w jego czasach, by przekazywać Boże przesłanie, by mówić ludziom o miłości Boga, w szczególności o Niepokalanej. Robimy dokładnie to samo za pomocą kina.” – powiedziała przedstawicielka meksykańskiego producenta Aline Beckmann Legorreta.

[soundcloud url=”https://soundcloud.com/radio-deon/01-kolbe-film” comments=”true” auto_play=”false” color=”ff7700″ width=”100%” height=”81″]

Historia św. Maksymiliana Kolbego, który oddał życie za współwięźnia, opowiedziana jest z perspektywy współczesnego bohatera o imieniu DJ, nastolatka, który w wyniku splotu różnych okoliczności spotyka na swej drodze starszego człowieka Guntera. Mężczyzna przybliża chłopcu historię franciszkanina, który zginął męczeńską śmiercią w niemieckim obozie KL Auschwitz. Okazuje się, że historia heroicznej ofiary sprzed 70 lat pomaga młodemu człowiekowi rozwiązać jego osobiste problemy.

Przesłanie filmu „Max i ja”

Przesłanie tego filmu brzmi: „miłość zwycięża wszystko, a największą ofiarę, jaką z miłości może złożyć człowiek, to umrzeć za innego człowieka. O tym chcemy opowiadać – o miłości i miłosierdziu” – dodała.

Film ambitny 

O. Piotr Cuber, gwardian franciszkańskiego klasztoru w Harmężach, z którym kontaktowali się producenci filmu, przyznaje, że przedsięwzięcie, do którego zaangażowano najnowocześniejszą technologię i znakomitych artystów, jest bardzo ambitne.

 

[soundcloud url=”https://soundcloud.com/radio-deon/02-kolbe-film” comments=”true” auto_play=”false” color=”ff7700″ width=”100%” height=”81″]

 

„To może być film, który spodoba się zarówno starszej jak i młodszej publiczności. Jest to pogranicze filmu rysunkowego, fabularnego i komputerowego. Może powstać z tego bardzo ciekawy efekt, szalenie interesujący dla współczesnego, młodego widza” – zaznacza zakonnik i dodaje, że podoba mu się współczesna perspektywa, za pomocą której Meksykanie opowiadają historię św. Maksymiliana.

Producent jedzie do Oświęcimia

Przedstawicielka meksykańskiego producenta Aline Beckmann Legorreta odwiedziła niedawno Oświęcim, by skonsultować szczegóły obrazowania historycznych realiów w scenach dotyczących życia obozowego. Podkreśliła w rozmowie z KAI, że „film ma pokazać świętego z Auschwitz, nie jako postać posągową i niedostępną, lecz bardzo bliską współczesnemu człowiekowi, takiemu jak DJ.” – młody bohater filmu.

Kim są twórcy filmu?

Film powstaje z osobistej inspiracji założyciela studia filmowego w Meksyku Pablo José Barroso. Kilka lat temu odwiedził były obóz Auschwitz-Birkenau. Scenariusz do filmu napisał Bruce Morris, który konsultował się w tej sprawie z franciszkanami i zapoznał się z relacjami świadków z pobytu św. Maksymiliana w obozie.

„Pablo jest bardzo aktywnym producentem, jest niczym reżyser. Zna wszystkie decyzje dotyczące filmu, wie wszystko o każdej postaci z filmu. To dobrze, bo ma bardzo jasno wyznaczony cel, wie czego chce, wie, że chcemy przekazywać dobre przesłanie” – wyjaśnia Beckmann Legorreta.

Pełnometrażowy, trójwymiarowy obraz filmowy „Max i ja”, za którego produkcję odpowiadają twórcy takich dzieł jak „Cristiada” czy „Największy z cudów”, zamierzają po raz pierwszy pokazać swe dzieło podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie.

Kim są animatorzy i graficy?

Do produkcji zaangażowano profesjonalnych rysowników, ale i aktorów, dzięki którym wykonane zostały zaawansowane technologicznie animacje twarzy (w systemie face motion capture). Nagrane już zostały dialogi w języku angielskim i przygotowywany jest dubbing polski oraz hiszpański dla widzów meksykańskich. Obecnie twórcy filmu zajmują się m.in. tzw. renderowaniem poszczególnych scen trójwymiarowych, tak by wyglądały jeszcze bardziej realistycznie.

Reżyserem filmu odpowiedzialnym za efekt artystyczny jest Donovan Cook, dawny członek studia Disneya. Muzykę do filmu napisał Mark McKenzie, a jedną z piosenek śpiewa Ann Wilson, była członkini grupy Heart. Jednym z wykonawców muzyki jest także znany skrzypek Joshua Bell. Wśród aktorów użyczających głosu do anglojęzycznego dubbingu są m.in.: Hector Elizondo – jako Gunter oraz Neal McDonough – jako o. Kolbe, a także David i Ashley Greene.

Pablo José Barroso w Meksyku był dystrybutorem filmu „Karol” o papieżu Polaku, wyprodukował film „Guadalupe”, a także animowany film o wierze i miłości „Największy z cudów”. Jednak największym jego przedsięwzięciem był jak dotąd film „Cristiada” opowiadający o Wojnie Cristeros (1926-1929) – kiedy to meksykańscy rebelianci walczyli z lewicowym rządem próbującym zniszczyć Kościół katolicki.

Inspiracja świętym Polakiem

Barroso podkreśla, że do produkcji filmów zainspirowały go słowa Jana Pawła II, by mówić o Dobrej Nowinie w języku współczesnej kultury.
Źródło: KAI
Foto: CNS photo/Kacper Pempel, Reuters

News USA

Społeczeństwo matriarchalne sprzed 9000 lat? Starożytnym miastem Çatalhöyük mogły rządzić kobiety

Opublikowano

dnia

Autor:

Catalhoyuk

Nowe badania opublikowane w prestiżowym czasopiśmie Science rzucają światło na jedną z najstarszych znanych osad miejskich świata – Çatalhöyük w południowej Anatolii. Według naukowców, to neolityczne miasto mogło być zorganizowane wokół struktur matrylinearnych i funkcjonować jako społeczeństwo matriarchalne, w którym to kobiety odgrywały kluczową rolę zarówno w strukturze społecznej, jak i rodzinnej.

Genetyczne ślady matriarchatu

Międzynarodowy zespół genetyków, archeologów i antropologów przez 12 lat analizował DNA ponad 130 szkieletów znalezionych w 35 domostwach w Çatalhöyük – jednej z najlepiej zachowanych neolitycznych osad, datowanej na lata 9000–8000 p.n.e.

Łącznie odkryto 395 pochówków, zlokalizowanych pod podłogami glinianych domów. Szczątki należały zarówno do kobiet, jak i mężczyzn. Sekwencjonowanie genetyczne ujawniło jednak, że więzi rodzinne były przekazywane głównie przez linię żeńską. Co więcej, wiele pochowanych osób nie było ze sobą spokrewnionych biologicznie – ale jeśli już istniało pokrewieństwo, to niemal zawsze przez matkę.

Badacze sugerują, że po zawarciu małżeństwa mężczyźni przenosili się do gospodarstw swoich żon, co wskazuje na system rezydencji matrylokalnej, a nie patriarchalnej. Dodatkowo, analiza wykazała, że kobiety były znacznie częściej grzebane z cennymi przedmiotami – w niektórych przypadkach nawet pięciokrotnie częściej niż mężczyźni.

Kult Bogini Matki i symbolika kobiecości

Çatalhöyük od dawna intryguje archeologów m.in. dzięki odnalezionym tam figurkom kobiecym, często interpretowanym jako przedstawienia Bogini Matki – centralnej postaci w systemie wierzeń tej społeczności. Rzeźby, malowidła i układ domostw wskazują na istotną pozycję kobiet nie tylko w życiu religijnym, ale i społecznym.

„Musimy zrezygnować z naszego zachodniego założenia, że wszystkie starożytne społeczeństwa były zorganizowane patriarchalnie,” powiedziała dr Eline Schotsmans z Uniwersytetu Wollongong w Australii, współautorka badania. „Systemy matrylinearne istniały – i nadal istnieją – w wielu kulturach, w tym wśród rdzennych społeczności Australii.”

Kobiety jako fundament wspólnoty – nie tylko w Anatolii

Odkrycia z Çatalhöyük są spójne z innymi badaniami dotyczącymi matrylinearności w prehistorycznych społeczeństwach. W marcu 2025 r. w czasopiśmie Nature opublikowano analizę DNA z cmentarzyska okresu późnego żelaza w Dorset w południowo-zachodniej Anglii.

Zespół naukowców wykazał, że aż dwie trzecie pochowanych tam osób pochodziło z jednej linii matczynej, a mężczyźni byli najprawdopodobniej przybyszami z innych społeczności.

„Pochodzenie przez matkę mogło stanowić kluczowy element tożsamości grupowej,” podsumowali badacze. Wspólnota kobiet miała zapewniać nie tylko wsparcie społeczne, ale też wpływ na własność i prawa do ziemi.

Spojrzenie w przeszłość z nowej perspektywy

Odkrycia z Çatalhöyük stanowią kolejny krok w kierunku dekonstrukcji dominujących narracji o patriarchalnym charakterze dawnych cywilizacji. Badania sugerują, że społeczności oparte na matrylinearności i wysokim statusie kobiet mogły być znacznie powszechniejsze, niż dotąd sądzono.

W świetle tych ustaleń naukowcy apelują o bardziej otwarte podejście do badań nad przeszłością. Jak podkreśla dr Schotsmans, „Tożsamość społeczna i organizacja wspólnot mogą wyglądać bardzo różnie w zależności od miejsca i czasu. I czasem to właśnie kobiety były fundamentem całych cywilizacji.”

Źródło: cbs
Foto: YouTube, Murat Özsoy
Czytaj dalej

News USA

Polski bumerang z kła mamuta jest najstarszy na świecie – ma aż 40 000 lat

Opublikowano

dnia

Autor:

Najstarszy znany bumerang na świecie – wykonany z kła mamuta – okazał się starszy, niż dotąd sądzono. Odkryty w jaskini Obłazowa na południu Polski artefakt datowany jest obecnie na między 42 000 a 39 000 lat temu, jak wynika z najnowszych badań opublikowanych w czasopiśmie PLOS One. To niezwykłe odkrycie rzuca nowe światło na obecność i zdolności poznawcze wczesnych Homo sapiens w tej części Europy.

Niepowracający bumerang z epoki lodowcowej

Choć dziś bumerangi kojarzymy głównie z kulturą Aborygenów australijskich, podobne narzędzia – służące przede wszystkim do polowań – były znane również w prehistorycznej Europie.

Artefakt znaleziony w Obłazowej ma 72 cm długości i – jak wykazały eksperymenty – był tzw. bumerangiem niepowracającym, czyli przeznaczonym do rzucania w jednym kierunku, bez powrotu do rzucającego. Mógł służyć jako broń, narzędzie myśliwskie, a być może nawet jako przedmiot rytualny.

Nowe datowanie, nowe wnioski

Pierwotnie uznawano, że bumerang pochodzi sprzed około 30 000 lat, czyli z czasów tzw. kultury pawłowskiej. To już czyniło go wyjątkowym – wpisano go nawet do Księgi Rekordów Guinnessa jako najstarszy bumerang na świecie.

Jednak nowe analizy, przeprowadzone przez zespół międzynarodowych naukowców, dowodzą, że obiekt powstał o co najmniej 10 000 lat wcześniej, co znacznie przesuwa granicę obecności zaawansowanych technologicznie narzędzi w tej części Europy.

Bumerang i symbolika duchowa

Naukowcy podkreślają, że znalezisko z Obłazowej wpisuje się w okres, gdy ludzie zaczęli przejawiać rozbudowane zachowania symboliczne i artystyczne. Bumerang wykonany z kła mamuta stanowi przykład zaawansowanych umiejętności technicznych oraz rozwoju poznawczego Homo sapiens.

Umiejscowienie bumerangu w jaskini może świadczyć o jego szczególnym znaczeniu: leżał w otwartym miejscu, otoczony przez ciężkie głazy oraz czerwony ochrowy pył, typowy dla rytuałów pogrzebowych i symbolicznych. W pobliżu znaleziono również najstarsze znane ludzkie kości z obszaru dzisiejszej Polski.

Bumerang – narzędzie czy relikwia?

Czy bumerang z Obłazowej był używany do polowań, czy raczej pełnił funkcję rytualną? Naukowcy nie są jeszcze zgodni. Z jednej strony niepowracające bumerangi znane są z zastosowań praktycznych: od walki, przez rozbiór tusz, po zeskrobywanie gorącego popiołu.

Z drugiej – otoczenie, w którym go znaleziono, wskazuje na symboliczne lub duchowe znaczenie. Być może był częścią jakiegoś rytuału, pochówku lub ceremonii.

Nowa historia człowieka w Europie

Odkrycie bumerangu przesuwa wstecz granicę obecności współczesnego człowieka na ziemiach polskich. Dotąd uważano, że Homo sapiens dotarli tu około 35 000 lat temu – czyli tysiące lat po zniknięciu neandertalczyków z tego obszaru. Bumerang z Obłazowej dowodzi, że ludzie zamieszkiwali te tereny co najmniej 42 000 lat temu.

To odkrycie ma potencjał, by zmienić nasze rozumienie prehistorii Europy Środkowej – nie tylko w kontekście technologii, ale także duchowości i rozwoju kultury.

Źródło: NFP
Foto: YouTube, PLOS One
Czytaj dalej

Sport

Z Chicago na Biegun Północny: Nicole Las zmierzy się z biegiem zwanym “the coolest marathon”

Opublikowano

dnia

Autor:

nicole las, North Pole Marathon

Podczas gdy tysiące biegaczy przygotowuje się do jesiennego maratonu w Chicago, odważna mieszkanka miasta patrzy znacznie dalej — na sam Biegun Północny. Nicole Las już wkrótce weźmie udział w jednym z najbardziej ekstremalnych biegów długodystansowych na świecie. Maraton na Biegunie Północnym rozgrywa się w niezwykle surowych warunkach: przy temperaturach sięgających około 14°F, na niestabilnym, dryfującym lodzie Arktyki.

“Będę biegła tam, gdzie mieszka Święty Mikołaj” — mówi uśmiechnięta Nicole Las z uśmiechem w rozmowie z NBC 5. — “Im więcej o tym czytałam i oglądałam relacji z poprzednich edycji, tym bardziej czułam, że to właśnie coś dla mnie. Wiem, że to brzmi szalenie, ale… chcę to zrobić.”

Dotąd tylko nieco ponad 100 kobiet ukończyło ten prestiżowy bieg. Las ma nadzieję, że już niedługo dołączy do tego elitarnego grona.

Maraton inny niż wszystkie

W przeciwieństwie do tradycyjnych maratonów asfaltowych, ten bieg wymaga zupełnie innego przygotowania. Nie chodzi tylko o dystans, ale o zmienną nawierzchnię, ekstremalne warunki pogodowe i konieczność zachowania najwyższej ostrożności.

“Treningi są bardzo różnorodne — siła, zwinność, mobilność — wszystko po to, by być gotową na każdy scenariusz” — tłumaczy Nicole Las. — “Zimą trenowałam na dworze, by nauczyć się odpowiedniego ubierania warstwami i radzenia sobie z chłodem. To była dobra próba przed tym, co mnie czeka.”

Trasa maratonu nie jest ustalona z góry. Biegacze docierają na miejsce drogą morską — podróż trwa około tygodnia — a dopiero na lodzie organizatorzy wyznaczają pętlę o długości 2–3 mil. Każdego roku wygląda ona inaczej, w zależności od ukształtowania terenu lodowego.

Nie tylko śnieg i lód

Maraton na Biegunie Północnym to także ryzyko — zarówno związane z warunkami pogodowymi, jak i z dziką przyrodą. Zawodnicy noszą kamizelki ratunkowe, a organizatorzy mają na miejscu zespoły zabezpieczające i obserwatorów gotowych do interwencji w przypadku spotkania z niedźwiedziem polarnym.

Dla Nicole to nie przeszkoda, lecz część przygody.

“To jedno z moich największych marzeń. Coś, co od dawna było na mojej liście rzeczy do zrobienia przed śmiercią” — mówi. — “Włożyłam w to wiele pracy i determinacji. Bez względu na wszystko — zamierzam to przebiec.”

W swoją lodową podróż Nicole Las wyruszy już w lipcu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za kilka tygodni dołączy do grona niewielu osób na świecie, które mogą powiedzieć: “Przebiegłem maraton na Biegunie Północnym.”

Źródło: nbc
Foto: YouTube, North Pole Marathon
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Reklama
Reklama

Kalendarz

lipiec 2015
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu