Ciekawostki
Jak nauczyć dziecko miłosierdzia. Czyli co zrobić, aby nasza pociecha zobaczyła potrzeby innych
Mamo, mamo udało się! Wrzuciłem pieniążek! – mały Krzyś dumny z siebie oznajmił mamie klęczącej spokojnie w kościelnej ławce. Mama dała mu monetę, polecając, by wrzucił do skarbonki przy figurze św. Antoniego. Wyjaśniła mu nieco zatarty napis: “Chleb św. Antoniego”.
Chociaż Krzyś nie rozumie jeszcze długiego słowa “jałmużna”, już wie, że żyją na świecie ludzie, którzy nie mają na chleb. Wie również, że trzeba się z nimi podzielić.
Od filantropii do miłosierdzia
Kościół ma wielowiekową tradycję pomagania ubogim. Działalność charytatywna, jak przypomniał o tym, Benedykt XVI w “Deus caritas est”, należy do natury i istoty Kościoła. To znaczy, że zarówno poszczególni wierni, jak i cała wspólnota kościelna są zobowiązani do troski o bliźnich w potrzebie.
Dzieła miłosierdzia, streszczone w uczynkach miłosierdzia względem ciała i duszy, o jakich czytamy w Katechizmie, nie są zwyczajną filantropią, ale mają głębszy, religijny sens.
Zasadnicza różnica pomiędzy filantropią, do której są zdolni wszyscy ludzie, a chrześcijańską miłością bliźniego, wyrażaną poprzez czyny miłosierdzia, tkwi w motywacji. Filantrop pomaga innym kierowany litością, naturalnym odruchem dobroci serca, współczuciem bądź z wyrachowania. Chrześcijanin pomaga bliźniemu w potrzebie z motywu wiary: dostrzega w drugim człowieku Chrystusa. Wiara mówi nam, że Ten, który jest obecny w Eucharystii i którego spotykamy w Słowie Bożym, pozwala nam się odnaleźć w drugim człowieku. Ma twarz chorego, więźnia, osoby starszej, osamotnionej, sieroty…
Wiara pobudza do braterskiej miłości wobec ubogich; solidarności, która wyraża się w zapomnieniu o sobie i bezinteresownej służbie. Bóg pozwala nam uczynić coś dla Niego. Możemy obdarowywać Go, w ten sposób spłacając dług wdzięczności za otrzymywane łaski.
Dzieła charytatywne Kościoła mają wymiar apostolski – nie tylko dają ulgę w trudnej doli, niosą pociechę i pomoc, ale budzą nadzieję. Chrześcijanie, pomagając biednym, dają im coś więcej niż tylko lekarstwa, żywność, pieniądze. Dają im Boga.
Zwyczajne gesty
Do postawy miłosierdzia winniśmy się wychowywać już od najmłodszych lat. Małe dziecko ze swej natury odkrywa miłość jako obdarowanie. Opieka, zainteresowanie, cierpliwość, oznaki czułości, troska o zaspokojenie życiowych potrzeb, jakie dziecko otrzymuje w rodzinie, pozwalają się mu wszechstronnie rozwijać. Jednocześnie trzeba pomagać dziecku w dostrzeżeniu drugiego wymiaru miłości – dzielenia się, obdarowywania. Jest to trudne, ponieważ uwaga dziecka skupia się na nim samym, na własnych potrzebach i oczekiwaniach.
Dziecko potrafi doskonale wyartykułować swe prawa i wyrażać oczekiwania wobec rodziców, dziadków, opiekunów i wychowawców. Zwykła sytuacja: wybierając się do dziadków w odwiedziny, nieraz podświadomie oczekuje, że ci podbudują jego kieszonkowe, obsypią go słodyczami, że otrzyma nową zabawkę. Rzadko kiedy dziecko myśli o tym, w jaki sposób sprawić dziadkom radość. Co im sprezentować?
Rodzice mogą pomóc dziecku w ukształtowaniu “wyobraźni miłosierdzia”, tak by potrafiło dostrzegać potrzeby bliźnich. Trzeba uczyć je dzielenia się z innymi tym, co ma. Pewna matka, dając dziecku łakocie, zawsze dzieliła je na pół: jedną część dawała synowi, drugą zostawiała sobie. W ten sposób chłopiec wiedział, że mama także lubi czekoladę lub pomarańcze…. Pięknym zwyczajem jest to, że rodzice angażują dzieci w działania charytatywne (np. parafialną zbiórkę żywności i odzieży dla ubogich). To dobra okazja, by wytłumaczyć dziecku, że nie wszyscy są szczęśliwi i bogaci.
Caritas w Polsce organizuje co roku “Jałmużnę wielkopostną”, prosząc dzieci o podejmowanie wyrzeczeń i umartwień, które pozwolą zaoszczędzone pieniądze ofiarować biednym. Trzeba tłumaczyć dzieciom, że i one mogą być pomocnikami dobrego Boga. Mogą kochać – to znaczy dawać, a nie tylko brać.
Źródło: deon.pl
Foto: shutterstock.com
News USA
Belgijski owczarek Soleil zdobył tytuł Best in Show na 2025 National Dog Show
Podczas prestiżowego National Dog Show w Filadelfii, transmitowanego tradycyjnie w Thanksgiving Day, tytuł Best in Show zdobyła sześcioletnia suczka rasy belgijski owczarek o imieniu Soleil. Pokonała ponad 1 900 psów z całego kraju, zwyciężając wcześniej w swojej Herding Group.
Mimo tłumu i atmosfery rywalizacji głęboko czarna Soleil zachowała pełen spokój. Jej przewodnik i handler, Daniel Martin z Princeton w Karolinie Północnej, nie krył wzruszenia, podkreślając, że decydujące okazały się charakter i sposób poruszania się suczki.
Do finałowej rundy zakwalifikowało się siedem psów – laureatów poszczególnych grup: Working, Non-Sporting, Sporting, Terrier, Toy, Hound oraz Herding. Soleil reprezentowała ostatnią z nich. Drugie miejsce (Reserve Best in Show) zajął George – amerykański foxhound z grupy Hound.
Rasa z tradycją – inteligencja i lojalność
Zgodnie z opisem American Kennel Club, owczarek belgijski to pies niezwykle inteligentny, czujny i poważny, znany z wysokiej podatności na szkolenie. To rasa pasterska, której przedstawiciele cieszą się silną więzią z człowiekiem i wyjątkowo źle znoszą samotność. Średnia długość życia wynosi od 10 do 14 lat.
Wydarzenie z historią
National Dog Show powstał w 1879 roku, a nieprzerwanie organizowany jest od 1933. Od 2002 roku transmitowany jest w telewizji i oglądany co roku przez około 20 milionów widzów.
Za organizację odpowiada Kennel Club of Philadelphia, a głównym partnerem wydarzenia jest Purina. Oprócz rywalizacji głównej odbywają się także konkursy dodatkowe, m.in. barking contest.
Źródło: npr
Foto: YouTube
News USA
Przyjrzyj się swojemu Reksiowi: Ile ma w sobie genów wilka?
Choć małe, puchate psy spacerujące ulicą wydają się całkowicie udomowione i łagodne, naukowcy ostrzegają: wiele z nich ma w sobie więcej z wilka, niż mogłoby się wydawać. W poniedziałek amerykańscy badacze ogłosili wyniki przełomowych analiz genetycznych, które wskazują, że niemal dwie trzecie wszystkich ras psów posiada wykrywalną ilość DNA wilczego.
Co więcej – badanie wykazało, że wilcze DNA nie jest pozostałością po procesie udomowienia sprzed około 20 000 lat, lecz efektem stosunkowo niedawnego krzyżowania się domowych psów z dzikimi wilkami, nawet w ciągu ostatnich kilku tysięcy lat.
Zaskakujące rezultaty badań
Logan Kistler, kurator w Smithsonian Museum of Natural History i współautor badania, podkreśla, że nie oznacza to, iż wilki wchodzą dziś do domów i krzyżują się z domowymi pupilami. Interakcje te są rzadkie, ale miały miejsce wystarczająco często, by pozostawić trwały ślad w genomie psów.
Do tej pory dominowało przekonanie, że aby pies był psem, jego materiał genetyczny powinien zawierać znikome lub żadne ślady wilczej linii. Jak wskazała główna autorka pracy, Audrey Lin z American Museum of Natural History, nowe wyniki całkowicie zmieniają naukowe spojrzenie na ewolucję psów.
Zespół przeanalizował tysiące genomów wilków i psów dostępnych publicznie. Wyniki pokazały, że ponad 64% współczesnych ras psów posiada wykrywalne ślady wilczego DNA. Nawet małe rasy – jak chihuahua – noszą około 0,2% wilczego materiału genetycznego.
Które rasy są najbardziej „wilcze”?
Najwięcej DNA wilka zachowały rasy stworzone celowo do tego, by przypominały wilki, takie jak wilczaki czechosłowackie i niemieckie saarloos wolf, gdzie udział ten sięga nawet 40%. Wśród ras typowo domowych najwyższy udział – około 5% – odnotowano u dużego gończego anglo-francuskiego trikolorowego, a także u chartów, takich jak saluki i chart afgański.

Duży gończy anglo-francuski trikolorowy
Badacze zauważyli zależność między udziałem wilczego DNA a wielkością psa, jednak nie była ona regułą – np. duży bernardyn nie wykazał tego typu dziedzictwa. Natomiast wszystkie tzw. psy wiejskie, które żyją obok ludzkich osiedli, ale nie należą do konkretnych opiekunów, mają w sobie materiał genetyczny wilków.
Naukowcy przypuszczają, że właśnie one mogły być pośrednikiem w przenoszeniu tych genów – zwłaszcza jeśli osamotnione wilczyce, oddzielone od stada przez działalność człowieka, krzyżowały się ze zdziczałymi psami.

Saarlos wolf
Charakter a pochodzenie genetyczne
Wyniki badań porównano z oficjalnymi opisami cech charakteru ras używanymi przez kluby kynologiczne. Psy z niewielkim lub zerowym udziałem DNA wilka częściej opisywane były jako przyjazne, łatwe w szkoleniu i uczuciowe. Rasy z wyższą zawartością wilczych genów określano natomiast częściej jako niezależne, podejrzliwe wobec obcych, dumne lub terytorialne.
Jednocześnie takie cechy jak inteligencja, posłuszeństwo, oddanie, spokój, pogodne usposobienie i dobre relacje z dziećmi występowały niezależnie od udziału wilczego DNA. Logan Kistler podkreślił, że oficjalne opisy ras nie determinują zachowania poszczególnych psów, które kształtowane jest także przez środowisko i wychowanie.

Wilczak czechosłowacki
Przystosowanie do świata ludzi
Wyniki badań pokazują, że psy adaptowały się do warunków, w jakich żyli ich opiekunowie. W wielu przypadkach wilcze geny mogły stanowić ewolucyjną przewagę. Na przykład u ras tybetańskich, takich jak lhasa apso, stwierdzono obecność genu EPAS1, który umożliwia przystosowanie do dużej wysokości – ten sam gen występuje u tybetańskich wilków.
Badanie opublikowano w prestiżowym czasopiśmie Proceedings of the National Academy of Sciences, a jego wyniki rzucają nowe światło na ewolucję i współczesne rozumienie psów jako gatunku.

Lhasa apso
Co z tego wynika
Odkrycie, że większość dzisiejszych ras psów nosi w sobie wykrywalne ślady DNA wilków, zmienia sposób patrzenia na relację między człowiekiem a najlepszym zwierzęcym towarzyszem. Wskazuje, że proces udomowienia był bardziej złożony, niż dotychczas przypuszczano, a współczesne psy, niezależnie od rozmiaru czy zachowania, zachowały w genach echo swoich dzikich przodków.
Znajomość tej historii może pomóc w lepszym zrozumieniu potrzeb, zachowań i zdolności adaptacyjnych psów, które od tysięcy lat towarzyszą człowiekowi w niemal każdym zakątku świata.
Źródło: cbs
Foto: Alephalpha, Claudia Schröder, Margo Peron, Lily M, istock/Strelciuc Dumitru
News USA
Rekordowa aukcja dzieła Fridy Kahlo: Autoportret z 1940 roku sprzedano za 54,7 mln dolarów
Autoportret „El sueño (La cama)” – „Sen (Łóżko)” autorstwa Fridy Kahlo został w czwartek sprzedany podczas aukcji w Nowym Jorku za 54,7 miliona dolarów, ustanawiając rekord świata dla dzieła stworzonego przez kobietę. Obraz z 1940 roku okazał się także najdrożej sprzedaną pracą autorstwa artysty pochodzącego z Ameryki Łacińskiej.
Nowy rekord aukcyjny i historyczne znaczenie dzieła
Dotychczasowy rekord należał do Georgii O’Keeffe, której obraz „Jimson Weed / White Flower No. 1” osiągnął wartość 44,4 mln dolarów w 2014 roku. Sprzedaż autoportretu Kahlo przekroczyła tę kwotę o ponad 10 mln dolarów.
Obraz przez pięć minut licytowało dwóch kolekcjonerów. Według domu aukcyjnego Sotheby’s, cena końcowa była ponad 1 000 razy wyższa od tej, jaką dzieło osiągnęło w 1980 roku – 51 000 dolarów.
„Ten wynik pokazuje, jak ogromnie wzrosło uznanie dla geniuszu Fridy Kahlo oraz dla twórczości kobiet na najwyższym poziomie rynku sztuki” – podkreśliła Anna Di Stasi, szefowa działu sztuki latynoamerykańskiej w Sotheby’s.
Dotychczasowy rekord dla dzieła Fridy Kahlo wynosił 34,9 mln dolarów i padł w 2021 roku za obraz „Diego i ja”. Prywatnie, dzieła artystki miały być sprzedawane za jeszcze wyższe kwoty.
Symbolika snu, śmierci i fizycznego cierpienia
Autoportret ukazuje artystkę śpiącą w drewnianym, kolonialnym łóżku, unoszącym się wśród chmur. Postać przykryta złotawym kocem splata się z pnączami i liśćmi, a nad łóżkiem ciąży szkielet owinięty dynamitem. Według ekspertów, obraz odnosi się do lęku przed śmiercią podczas snu, którego Kahlo miała doświadczać z powodu przewlekłego bólu i traum.
Jej życie dramatycznie zmieniło się po wypadku autobusowym, jaki przeżyła w wieku 18 lat. Lata spędzone w unieruchomieniu, liczne operacje i chroniczne cierpienie uczyniły łóżko symbolem pogranicza życia i śmierci.
Choć obraz został sprzedany w ramach aukcji ponad 100 dzieł surrealistycznych, Kahlo wielokrotnie odrzucała przynależność do tego nurtu, mówiąc: „Nigdy nie malowałam snów. Malowałam swoją rzeczywistość”.
Kontrowersje wokół sprzedaży i przyszłość obrazu
Obraz pochodził z prywatnej kolekcji, której właściciel nie został ujawniony. To jedna z nielicznych prac Kahlo pozostających poza zbiorami w Meksyku, gdzie jej twórczość została uznana za dobro narodowe i nie może być sprzedawana ani wywożona z kraju.
Część historyków sztuki wyraziła obawy, że dzieło może ponownie zniknąć z przestrzeni publicznej, ponieważ ostatni raz wystawiano je pod koniec lat 90-tych. Napłynęły już prośby o udostępnienie go w przyszłych wystawach m.in. w Nowym Jorku, Londynie i Brukseli.
Tożsamość nabywcy pozostaje nieznana.
Źródło: cbs
Foto: Wikiart, YouTube
-
News Chicago4 tygodnie temuICE zatrzymało dwóch Polaków w Edison Park. Pracowali przy remoncie domu
-
News USA3 tygodnie temuDemokraci triumfują w wyborach: Historyczna frekwencja i znaczące zwycięstwa
-
News USA3 tygodnie temuTrump zapowiada „dywidendę celną” – po 2000 USD dla Amerykanów o niższych dochodach
-
News Chicago2 tygodnie temuOperacja „Midway Blitz” dobiega końca. Agenci federalni opuszczają Chicago
-
News Chicago4 tygodnie temuPritzker przeznaczył 20 mln dolarów na banki żywności po wstrzymaniu świadczeń SNAP
-
Polonia Amerykańska1 tydzień temuGłosujemy na Emily Reng startującą w Miss Universe – historyczny moment dla Polonii!
-
News USA2 tygodnie temuICE ujawnia dane dotyczące Polaków w USA. Deportacje, zatrzymania i… polonijne donosy
-
News Chicago4 tygodnie temuNaloty imigracyjne w Halloween: Burmistrz Evanston IL mówi o „bezprawiu”










