News Chicago
Jutro pożegnamy Zofię Boris, niezwykłą osobowość polonijnego radio w Chicago
Uroczystości pogrzebowe Zofii Boris, niezwykłej osoby, która przez ponad pół wieku towarzyszyła Polakom mieszkającym w Chicago za radiowym mikrofonem, odbędą się 15 stycznia. Msza o 12.30 w kościele św. Konstancji.
Msza św. pogrzebowa za spokój duszy śp. Zofii Boris zostanie odprawiona 15 stycznia o godzinie 12:30 po południu w kościele pw. św. Konstancji przy 5843 W. Strong w Chicago. Po nabożeństwie urna z prochami Zmarłej zostanie złożona w rodzinnym grobowcu na cmentarzu Maryhill w Niles.
Rodzina prosi o nie przynoszenie kwiatów na cmentarz, a jedynie do kościoła.
Zofia Boris urodziła się 9 grudnia 1938 roku w Koszycach nad Wisłą. Dorosłe życie związała z Tarnowem i Krakowem skąd 60 lat temu przyleciała do Chicago. Karierę radiowca rozpoczęła w programie Stanisława Łobodzińskiego.
W 1969 roku założyła własny program radiowy
Oryginalna i uwielbiana przez swoich fanów prowadziła audycję „Słowo i pieśń” oraz „Radio Razem” bez kompleksów i z ogromnym sukcesem finansowym. Jej godzinny program nadawany był od poniedziałku do piątku od godziny 16.00 do 17.00, ale także w sobotnie poranki w stacji WPNA 1490AM od 7.00 do 9.00.
Wieloletni współpracownik, Tadeusz Gordon mówi o początkach pracy Zofii w radio WPNA.
Zofia Boris była zaangażowaną działaczką społeczną. W 1974 roku była inicjatorką założenia szkoły sobotniej im. Emilii Plater. W latach dziewięćdziesiątych minionego wieku zaangażowała się w działania Polonii na rzecz rehabilitacji płk. Ryszarda Kuklińskiego. Wspierała w tych dążeniach Józefa Szaniawskiego, który będąc ostatnim więźniem politycznym PRL-u tę akcję prowadził.
Przyjaciele Zofii Boris dzielą się swoimi wspomnieniami związanymi z jej optymistyczną, pełną humoru osobą. Alicja Jonik wspomina Zosię jako osobę zawsze radosną, uśmiechniętą i bezpośrednią, przy tym o wielkim sercu, angażującą się w pomoc potrzebującym:
Zofia należała do Kongresu Polonii Amerykańskiej. W wydziale stanowym KPA między innymi pełniła funkcję wiceprezesa.
Była członkiem Związku Narodowego Polskiego (Polish National Alliance, PNA). Kierowała pracą Grupy 3237 i Gmin41 Związku Narodowego Polskiego.
Za swoją działalność zawodową i społeczną została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi, Nagrodą Fryderyka oraz Nagrodą Dziennikarską przyznaną przez wydział Stanowy Kongresu Polonii Amerykańskiej.
Bogdan Łańko opowiada o Zosi, że była osobą bardzo życzliwą, ciepłą i wrażliwą, nie ciepiącą zakłamania, z wielkim poczuciem humoru:
Zofia Boris przez 30 lat była działaczką Legionu Młodych Polek. Przez wiele lat uczestniczyła w przygotowaniach organizowanego przez Legion Balu Debiutantek. Zasiadała w zarządzie Fundacji „Dar Serca”. Była współzałożycielką i działaczką Klubu Koszyce.
Wiesław Żółtowski o Zosi mówi, że była profesjonalnym radiowcem i dbała o swoich słuchaczy, z którymi kontakt był dla niej bardzo ważny :
Jej działalność zawodowa i społeczna została dostrzeżona i doceniona przez władze wolnej Polski oraz środowisko polonijne.
25 sierpnia 2012 roku Prezydent RP odznaczył Zofię Boris Złotym Krzyżem Zasługi.
7 maja 2016 roku wicedyrektor Telewizji Polskiej Polonia Filip Frąckowiak wręczył Jej Nagrodę Fryderyka przyznaną za działalność na rzecz Polski i Polaków za granicą. Po 50 latach działalności w roku 2018 Kongres Polonii Amerykańskiej wydział stanowy Illinois uhonorował Zofię Boris nagrodą Media Award.
Długoletni manager stacji WPNA 1490AM Jarosław Obręcki opowiada o pracy Zofii Boris i jej wielkiej miłości do psów:
W swoim programie radiowym Zofia Boris zawsze chętnie wspierała akcje charytatywne, ogłaszała wydarzenia i ciekawe inicjatywy w polonijnym środowisku. Przez wiele lat blisko współpracowała z byłym proboszczem parafii p.w. św. Konstancji w Chicago ks. kanonikiem Tadeuszem Dzieszko oraz z polonijnym biznesmenem Jankiem Kryńskim. Współtworząc barwne życie Polonii w Chicago.
Ks. Tadeusz Dzieszko, wspomina Zofię jako patriotkę o otwartym, szlachetnym sercu:
źródło: informacja własna
foto: Andrzej Baraniak
News Chicago
Eksmisja migrantów ze schronisk w Chicago rozpoczęła się bardzo ostrożnie
Spośród 34 migrantów, którzy mieli zostać eksmitowani ze schronisk w niedzielę, tylko trzech zostało usuniętych. W zeszłym tygodniu Brandon Johnson nie zgodził się na kolejne przesunięcie terminu a miasto miało zacząć egzekwować zasadę 60-dniowego pobytu w schronisku.
Miasto potwierdziło w niedzielne popołudnie, że spośród 34 osób, 31 migrantom przyznano przedłużenia; 27 z uwagi na to, że są jeszcze w trakcie ubiegania się o świadczenia publiczne, a 4 z powodu ciąży lub niepełnosprawności.
Miasto nie potwierdziło od razu, z jakiego schroniska trzy osoby zostały eksmitowane, ale w piątek władze poinformowały, że eksmisje rozpoczną się w schronisku przy Elston Avenue, w którym przebywa 800 osób, w pobliżu Goose Island; w budynku dawnej szkoły podstawowej Wadsworth – mieszczącej około 550 osób – w Woodlawn; oraz w Gage Park Field House – mieszczącym około 300 osób.
W piątek miasto również oświadczyło, że nie rozpocznie eksmisji rodzin imigrantów aż do lata.
Według miejskiego Biura Zarządzania Kryzysowego i Komunikacji w schroniskach pozostaje mniej niż 11 000 migrantów, a oczekuje się, że do końca kwietnia około 2 000 będzie musiało je opuścić.
W piątek Brandon Johnson bronił eksmisji jako sposobu na zachęcanie do „stabilności i samowystarczalności”. Osoby opuszczające schroniska będą mogły ponownie ubiegać się o miejsce w wyznaczonej przez miasto „strefie lądowania”, gdzie do dyspozycji sa ogrzewane autobusy.
W niedzielę na miejscu przebywało około 79 osób, znacznie mniej niż kilkaset, które w styczniu przebywały tam nawet przez tydzień. Operator autobusu stwierdził, że prędkość, z jaką migranci byli przenoszeni ze strefy lądowania do schronisk, ogromnie wzrosła w porównaniu z początkiem roku.
Nowo przybyli do strefy lądowania będą teraz musieli zostać zaszczepieni na odrę, świnkę, różyczkę i ospę wietrzną, w zależności od ich wieku, przed umieszczeniem w schronisku.
Spośród 12 przypadków zachorowań na odrę zgłoszonych w mieście od 7 marca, 10 dotyczyło migrantów przebywających w schronisku przy Halsted Street w Pilsen, w którym przebywa około 1800 osób.
O stwierdzonych przypadkach odry pisaliśmy tutaj.
Źródło: suntimes
Foto: YouTube
News Chicago
Matka słyszała przez telefon krzyki ciężarnej córki zaatakowanej w Edgewater
Opublikowane w piątek dokumenty sądowe opisują przerażające momenty poprzedzające śmierć 11-latka w Edgewater. Chłopiec zginął, próbując bronić swojej ciężarnej matki przed atakiem mężczyzny, który kiedyś był z nią w związku. Zabójca został aresztowany i postawiono mu zarzut m.in. morderstwa pierwszego stopnia.
Do dramatu w domu na North Side, o którym pisaliśmy tutaj, doszło w środę rano. 11-letni Jayden Perkins został śmiertelnie dźgnięty nożem przez Crosettiego Branda, który wdarł się do rodzinnego mieszkania, gdy matka Jaydena przygotowywała się do zabrania chłopca i jego brata do szkoły.
Brand, który według chicagowskiej policji miał już w swojej kartotece „historię przemocy domowej” i otrzymał trzy nakazy nie zbliżania się do ofiary, został zwolniony z więzienia dzień przed śmiertelnym atakiem.
Ostatnio odsiadywał wyrok za naruszenie nakazu ochrony, będąc na zwolnieniu warunkowym po 16-letnim wyroku za wtargnięcie do domu i napaść z użyciem siły. Policja podała, że Brand był w związku z zaatakowaną kobietą około 15 lat temu.
Według organów ścigania 1 lutego Crosetti Brand udał się do domu swojej byłej dziewczyny, kilkakrotnie zadzwonił do drzwi i próbował pociągnąć za klamkę.
Z dokumentów wynika, że dzień wcześniej wysłał do ofiary SMS-a, w którym groził jej i jej rodzinie. Brand w końcu zgłosił się na policję, w wyniku czego został ponownie osadzony w więzieniu.
Władze podały, że po wyjściu na wolność we wtorek 37-latek otrzymał kilka dokumentów, w tym notatkę przypominającą mu o nakazie nie zbliżania się do ofiary.
W środę, dzień po wyjściu Branda z więzienia, jego była dziewczyna rozmawiała przez telefon z matką przed odwiezieniem dzieci do szkoły, jak miała zwyczaj zawsze robić. Wtedy Brand wtargnął do mieszkania rodziny.
Mężczyzna zaatakował kobietę będącą w ósmym miesiącu ciąży i zaczął wielokrotnie dźgać ofiarę, gdy ta krzyczała „No, CO!” – „CO” to zdrobnienie, którym Brand się posługuje. Z akt sądowych wynika, że matka ofiary słyszała, jak jej córka krzyczy, dopóki telefon się nie rozłączył.
Gdy Brand ranił matkę, Jayden próbował jej pomóc, w wyniku czego został także dźgnięty nożem.
W pewnym momencie ofierze udało się zamknąć w sypialni, po czym Brand zaczął wielokrotnie kopać drzwi. Gdy kopnięcia ustały, kobieta wyszła z sypialni i znalazła Jaydena, który leżał na podłodze i się nie ruszał.
Jej drugi syn, 6-letni chłopiec, został znaleziony na kanapie – nie miał żadnych obrażeń.
Sąsiad zeznał, że słyszał krzyki i zadzwonił do swojej matki, która poszła na miejsce zdarzenia i zapukała do mieszkania ofiary. Kobieta weszła do środka, nie otrzymując odpowiedzi, i znalazła ciężarną oraz dwóch chłopców, po czym zadzwoniła pod numer 911.
Z dokumentów wynika, że matka chłopców dotarła do drzwi wejściowych i opierała się o framugę, gdy znalazła ją sąsiadka. Krew widać było na górnej i dolnej części jej ciała, a także tryskała z szyi.
Służby ratunkowe, które przybyły na miejsce zdarzenia, stwierdziły, że Jayden został raniony w klatkę piersiową. Z dokumentów szpitalnych wynika, że uszkodzona została także tętnica szyjna 11-latka, co spowodowało jego śmierć.
Jego matka, która została wielokrotnie dźgnięta nożem, w piątek nadal przebywała na leczeniu w szpitalu. Władze przekazały, że lekarze mają nadzieję, że ona i jej nienarodzone dziecko przeżyją.
Crosetti Brand został uchwycony na nagraniu z monitoringu, jak rzucał błyszczący srebrny przedmiot przez płot po opuszczeniu terenu przy budynku. Następnie poszedł do alejki, minął kosz na śmieci, po czym wrócił do niego i włożył do środka telefon ofiary – jak wynika z dokumentów.
Funkcjonariusze odzyskali nóż pokryty krwią.
Z dokumentów wynika, że 37-letni podejrzany udał się następnie na stację czerwonej linii CTA w Brywn Marw, gdzie wsiadł do pociągu, a na nagraniu z monitoringu widać go, jak odjeżdża ze stacji CTA przy 47th Street. Na nagraniu widać, jak Brand wychodzi z pociągu, po czym pozbywa się butów i dwóch telefonów komórkowych.
Następnie mężczyzna usiadł na ławce, gdzie – jak twierdzi prokurator – powitała go matka z torbą. Następnie oboje odeszli, a Brand przebrał się. Prokurator ujawnił, że kilku świadków, którzy „dobrze znają” mężczyznę i jego matkę, zidentyfikowało ich jako osoby widziane na nagraniu z monitoringu.
Około południa tego samego dnia policja aresztowała Crosettiego Branda w jego domu. W chwili aresztowania jego ubrania miały na sobie czerwone plamy przypominające krew.
Z akt sądowych wynika, że w domu Branda wydano nakaz przeszukania, a policja znalazła liczne dokumenty, w tym notatkę przypominającą mu o nakazach ochrony nie zbliżania się do ofiary.
Mężczyzna został oskarżony o: morderstwo pierwszego stopnia, usiłowanie morderstwa pierwszego stopnia, wtargnięcie do domu, napad z bronią w ręku, pobicie domowe, nielegalne użycie broni i naruszenie nakazu nie zbliżania się do ofiary.
Źródło: nbc
Foto: YouTube, Chicago Police Department, Cook County Sheriff’s Office
News Chicago
Ludzie wyprowadzają się z powiatu Cook, ale już nie tak licznie
Z nowych szacunków Biura Spisu Ludności Stanów Zjednoczonych wynika, że w zeszłym roku populacja powiatu Cook ponownie spadła, ale od 2020 r. liczba osób wyjeżdżających z tego obszaru jest już mniejsza.
Według danych opublikowanych w czwartek przez Census Bureau, powiat Cook pozostał drugim pod względem liczby ludności powiatem w kraju, choć w zeszłym roku prawie 25 000 osób opuściło ten obszar. Populacja spadła do około 5 milionów.
Jednak szacunki Biura Spisu Ludności były w przeszłości niedokładne.
W 2020 r. spis ludności znacznie zaniżył liczbę ludności Illinois, co doprowadziło do błędnego wniosku, że stan stracił mieszkańców w ciągu ostatnich 10 lat. W rzeczywistości w latach 2010–2020 w Illinois przybyło ponad 250 000 osób. Gubernator J.B. Pritzker powiedział wówczas, że z danych wynika, że „Illinois jest obecnie stanem rozwijającym się, z rosnącą populacją”.
W styczniu Pritzker ogłosił, że biuro zatwierdziło wniosek stanu o dodanie do przyszłych szacunków prawie 47 000 mieszkańców Illinois, co zapewni stanowi otrzymanie proporcjonalnych funduszy federalnych przekazywanych co roku stanom.
Biuro zauważyło, że jeśli te dane są prawdziwe, utrata populacji w powiecie Cook przełamie większą tendencję na Środkowym Zachodzie i w całym kraju. Według biura w 2023 r. więcej powiatów w USA odnotowało wzrost liczby ludności niż straty.
W powiatach na południu wzrost był szybszy, a w przypadku większej liczby powiatów na Środkowym Zachodzie straty po raz pierwszy od 2020 r. zamieniły się w zyski.
Według Lindy Waite, dyrektorki Centrum Badań Populacyjnych na Uniwersytecie w Chicago, praca zdalna i koszty mieszkania po okresie pandemii nadal należą do głównych powodów wyjazdu osób z powiatu Cook.
Duża część migracji krajowych wynika z przenoszenia się ludzi do miejsc, w których mieszkania są tańsze, na przykład do Teksasu, który ma bardzo niską poprzeczkę w zakresie budownictwa i bardzo niewiele przepisów dotyczących nowych budynków.
Powiat Harris w Teksasie, trzeci co do wielkości powiat w USA, powiększył się w ubiegłym roku o około 53 000 mieszkańców, do liczby 4,8 miliona osób, co stanowi największy wzrost liczby ludności w kraju. Według spisu ludności powiat, w skład którego wchodzi Houston, dogania liczbę ludności powiatu Cook.
Powiat Los Angeles pozostaje największym, liczącym 9,6 miliona mieszkańców, ale w ubiegłym roku odnotowało także największy spadek liczby ludności, wynoszący szacunkowo 56 000 mieszkańców, według danych biura. Ogólnie rzecz biorąc, powiaty zachodniego wybrzeża odnotowały duży spadek liczby ludności.
Według spisu ludności od kwietnia 2020 r., czyli od początku pandemii, powiat Cook stracił około 188 000 mieszkańców. Jednak w 2023 r. strata rok do roku uległa spowolnieniu.
Lepsze miejsca pracy, zwłaszcza dla pracowników z wyższym wykształceniem, nadal znajdują się głównie w dużych miastach, takich jak Chicago. Coraz mniej pracodawców pozwala na pracę zdalną, a popyt na pracę zdalną przewyższa podaż, uważa Waite.
Stały napływ nowych przybyszów również utrzymuje populację powiatu Cook na stałym poziomie. Według danych miejskich od 2022 r. do Chicago przybyło około 37 000 migrantów.
„Miasto nadal przyciąga i powinno przyciągać młodych dorosłych” – twierdzi Linda Waite. „Młodzi ludzie z okolic Illinois, Indiany i Ohio, którzy kończą studia, chcą udać się do miasta, w którym jest mnóstwo zajęć i dobrej pracy, a Chicago to oferuje”.
Źródło: suntimes
Foto: istock/ KuntalSaha/Tzido, Department of Cultural Affairs and Special Events / Terry Evans
-
News Chicago4 tygodnie temu
Nie żyje młoda Polka, bezdomna skrzypaczka z Chicago. Pochodziła z Rzeszowa
-
Miss America2 tygodnie temu
Monika Fila gra w tenisa i pomaga w polskiej szkole
-
Wisloka Chicago3 tygodnie temu
Pomocnik Michał Szaflarski nowym zawodnikiem Wisłoki Chicago
-
Prawo imigracyjne3 tygodnie temu
Dziś spotkanie dotyczące spraw imigracyjnych z Mecenas Magdaleną Grobelski
-
Miss America2 tygodnie temu
Natalia Radkowski ma dla ludzi serce na dłoni i uśmiech na twarzy
-
News Chicago3 tygodnie temu
Koszty pogrzebu bezdomnej skrzypaczki z Polski, Emilii Lipińskiej, pokrył jej tato
-
News Chicago4 tygodnie temu
Rodzina zmarłej bezdomnej skrzypaczki chce pochować Emilię w Polsce
-
News Chicago4 tygodnie temu
Ostatni Koncert tragicznie zmarłej bezdomnej Polki – Emilii Lipińskiej