News USA
Katastrofa lotnicza w Filadelfii: Śledczy badają przyczyny wypadku karetki powietrznej

W sobotę władze Filadelfii przeszukiwały spalone wraki samochodów i zwęglone szczątki, próbując znaleźć wskazówki, które wyjaśnią, dlaczego karetka powietrzna rozbiła się na ruchliwym skrzyżowaniu. Na pokładzie Learjeta 55 znajdowało się sześć osób, w tym dziecko po zakończonym leczeniu szpitalnym. Samolot runął na ziemię w piątek, tuż po starcie z lotniska Northeast Philadelphia, powodując śmierć nie tylko pasażerów, ale także jednej osoby na ziemi. Łącznie 19 osób zostało rannych.
Dotychczas nie ustalono, dlaczego maszyna straciła kontrolę i eksplodowała. Adam Thiel, dyrektor zarządzający miasta, podkreślił, że ustalenie przyczyn śmiertelnej katastrofy może potrwać kilka dni, a nawet dłużej. Zespoły ratownicze przeszukiwały domy w okolicy, ponieważ samolot rozbił się w gęsto zaludnionym rejonie, w pobliżu Roosevelt Mall.
Ofiary katastrofy
Prezydent Meksyku Claudia Sheinbaum potwierdziła, że wszystkie sześć osób na pokładzie było obywatelami Meksyku i nie przeżyło katastrofy. Byli to: dziecko po leczeniu w szpitalu dziecięcym Shriners, wracające do Meksyku, jego matka i czterech członków załogi samolotu.
Operator samolotu, Jet Rescue Air Ambulance, zidentyfikował osoby na pokładzie jako kpt. Alana Alejandro Montoyę Peralesa; drugiego pilota Josue De Jesus Juarez Juarez; pediatrę dr Raula Mezę Arredondo; ratownika medycznego Rodrigo Lopeza Padillę; pacjentkę-dziecko Valentinę Guzman Murillo; oraz matkę, Lizeth Murillo Ozunę.

Valentina Guzman Murillo z mamą, Lizeth Murillo Ozuna
Na ziemi zginęła jedna osoba podróżująca samochodem, a 19 kolejnych osób odniosło obrażenia. Część z nich została hospitalizowana, ale większość została wypisana do sobotniego południa.
Dramatyczne nagrania i świadkowie tragedii
Katastrofa miała miejsce zaledwie 3 mile od lotniska, chwilę po starcie o 6:06PM. Nagrania radarowe pokazują, że samolot, który leciał do Missouri, osiągnął wysokość 1600 stóp, zanim zniknął z systemów monitoringu. Na nagraniach z dzwonków do drzwi widać smugę dymu, a następnie potężną eksplozję.
“Usłyszeliśmy głośny huk i nagle zobaczyliśmy wielki pióropusz dymu” – relacjonował Jim Quinn, właściciel jednego z nagranych wideo.
Mieszkaniec pobliskiej dzielnicy Mayfair, Michael Schiavone, powiedział, że jego dom się zatrząsł. “Pomyślałem, że to atak terrorystyczny. Nigdy nie słyszałem czegoś takiego” – przyznał w rozmowie z mediami.
Samolot był w rękach doświadczonej załogi
Learjet 55 należał do meksykańskiej firmy Jet Rescue Air Ambulance, która oferuje usługi transportu medycznego zarówno w Meksyku, jak i w USA. Ostatecznym celem lotu była Tijuana, z międzylądowaniem w Missouri. Załoga była doświadczona i przeszła rygorystyczne szkolenie, według zapewnień rzecznika firmy.
Mimo to, to już druga śmiertelna katastrofa Jet Rescue w ciągu 15 miesięcy. W 2023 roku ich samolot rozbił się w stanie Morelos w Meksyku, zabijając pięciu członków załogi.

Capt. Alan Alejandro Montoya Perales i co-pilot Josue De Jesus Juarez Juarez
Śledztwo prowadzi Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu
Federalna Administracja Lotnictwa FAA i Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu NTSB rozpoczęły śledztwo w sprawie tragedii. Na miejscu katastrofy już w piątek pojawił się pierwszy śledczy, a kolejne zespoły dotarły w sobotę.
Nagrania komunikacji z wieżą kontrolną pokazują, że kontroler ruchu lotniczego próbował skontaktować się z pilotem krótko przed katastrofą:
„Medevac Medservice 056, skręć w prawo” – polecił kontroler. „Jesteś na częstotliwości?” – pytał kilkukrotnie, lecz nie otrzymał odpowiedzi.
Kilka minut później kontroler poinformował: „Straciliśmy samolot. Nie jesteśmy pewni, co się stało. Lotnisko będzie zamknięte”.

Pediatria Dr. Raul Meza Arredondo i ratownik medyczny Rodrigo Lopez Padilla
Katastrofa w cieniu innej tragedii
Do wypadku doszło zaledwie dwa dni po najtragiczniejszej katastrofie lotniczej w USA od pokolenia. W środę wieczorem samolot American Airlines z 60 pasażerami i czterema członkami załogi zderzył się w powietrzu nad Waszyngtonem z helikopterem wojskowym przewożącym trzech żołnierzy. Nikt nie przeżył.
Źródło: chicaghotribune
Foto: YouTube, Jet Rescue Air Ambulance
News USA
Trump: W czerwcu żaden nielegalny imigrant nie został wypuszczony do USA

W środę Prezydent Donald Trump ogłosił, że dane dotyczące nielegalnej imigracji z poprzedniego miesiąca są najniższe w historii Stanów Zjednoczonych. Według niego w czerwcu nie odnotowano żadnych zwolnień nielegalnych imigrantów do kraju, a liczba zatrzymań na granicy południowo-zachodniej wyniosła nieco ponad 6000 osób.
„Amerykańskie granice są bezpieczne i chronione”
We wpisie na platformie Truth Social, Donald Trump podkreślił, że Służba Celna i Straż Graniczna zarejestrowała w czerwcu 25 243 ogólne spotkania imigracyjne, czyli kontakty z osobami próbującymi przekroczyć granicę. Jak dodał, żaden nielegalny imigrant nie został wypuszczony do USA.
„Granice Ameryki są bezpieczne i chronione, i cały świat o tym wie” — napisał Trump.
Tom Homan, doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa granic, poinformował, że na granicy południowo-zachodniej zarejestrowano jedynie 6070 spotkań. Dla porównania, jak zaznaczył Homan, to mniej niż w ciągu jednego dnia pod rządami prezydenta Bidena.
„To mniej niż jeden dzień za Bidena. W rzeczywistości to mniej niż połowa jednego dnia w niektórych okresach” – napisał na platformie X.
Najniższy poziom od dekad
Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) potwierdził te dane w oficjalnym komunikacie. Według raportu:
- Czerwiec 2025 był miesiącem z najniższą liczbą zatrzymań od początku prowadzenia statystyk,
- liczba spotkań była o 12% niższa niż poprzedni rekord z lutego,
- spadek względem średniej z lat 2021–2024 wyniósł aż 89%.
Dodatkowo, 28 czerwca odnotowano zaledwie 137 zatrzymań na granicy z Meksykiem – najmniej w ciągu jednego dnia od 25 lat.
Drugi miesiąc z rzędu: brak zwolnień
Według DHS, drugi miesiąc z rzędu Straż Graniczna nie wypuściła żadnej osoby zatrzymanej za nielegalne przekroczenie granicy. Ma to świadczyć o zaangażowaniu administracji Trumpa w zakończenie kontrowersyjnej praktyki “catch and release”, polegającej na tymczasowym zwalnianiu imigrantów oczekujących na rozprawę.
Liczba tzw. „uciekinierów” – osób, które przekroczyły granicę, ale nie zostały zatrzymane – spadła o 90% w porównaniu z czerwcem 2024 roku.
Kampania wyborcza i nowe dekrety
Ograniczenie nielegalnej imigracji to jeden z głównych filarów kampanii wyborczej Donalda Trumpa w 2024 roku. Od objęcia urzędu w styczniu 2025, prezydent podpisał szereg dekretów wykonawczych zaostrzających politykę imigracyjną. Wśród nich:
- ograniczenie lub wstrzymanie programów azylowych,
- odebranie tymczasowego statusu chronionego tysiącom uchodźców,
- uszczelnienie południowej granicy.
Część z tych działań została już zaskarżona do sądów przez organizacje praw człowieka.
Kristi Noem: „Granica jest zamknięta dla przestępców”
Sekretarz ds. Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Kristi Noem, potwierdziła osiągnięcia administracji Trumpa, pisząc 2 lipca na platformie X:
„Pod rządami prezydenta Trumpa nasi agenci Straży Granicznej mają możliwość ponownego wykonywania swojej pracy, zabezpieczania granicy i ochrony narodu amerykańskiego”.
Źródło: The Epoch Times
Foto: YouTube, The White House, us customs and border protection1
News USA
Bryan Kohberger przyznał się do morderstwa czworga studentów z Idaho z kamienną twarzą

W środę Bryan Kohberger przyznał się do brutalnego zabójstwa czworga studentów University of Idaho, do którego doszło w listopadzie 2022 roku. Sprawa wstrząsnęła lokalną społecznością i przyciągnęła ogólnokrajową uwagę, prowadząc do intensywnych poszukiwań, które zakończyły się jego aresztowaniem kilka tygodni później w Pensylwanii. Dlaczego to zrobił?
Bryan Kohberger, będący wówczas studentem studiów podyplomowych z zakresu kryminologii na pobliskim Washington State University, przyznał się do winy w ramach ugody z prokuraturą, która pozwala mu uniknąć kary śmierci. Zamiast tego spędzi resztę życia w więzieniu, bez możliwości apelacji. Oficjalny wyrok ma zostać ogłoszony 23 lipca.
Brutalna zbrodnia w spokojnym miasteczku
13 listopada 2022 roku w wynajmowanym domu, położonym nieopodal kampusu uniwersyteckiego w Moscow znaleziono ciała czworga studentów. Byli to: Kaylee Goncalves, Madison Mogen, Xana Kernodle i Ethan Chapin. Autopsje wykazały liczne rany kłute, a także ślady walki i obrony. Morderstwo wstrząsnęło społecznością – w mieście nie odnotowano zabójstwa od pięciu lat.
Podczas rozprawy prokurator powiatu Latah, Bill Thompson, przedstawił drastyczne szczegóły zbrodni. Kohberger najpierw zabił Mogen i Goncalves, następnie natknął się na Kernodle, która nie spała. Po walce ugodził ją śmiertelnie, a następnie zabił jej chłopaka, Chapina, który wciąż spał.
Sędzia Steven Hippler, prowadzący sprawę w sądzie w Boise, odczytywał zarzuty po kolei, wymieniając nazwiska ofiar. Członkowie rodzin obecni na sali reagowali emocjonalnie – niektórzy płakali, inni nerwowo ocierali łzy. Bryan Kohberger zachował kamienną twarz, potwierdzając swoją winę.
Dowody i śledztwo
Śledczy wykorzystali nowoczesne metody identyfikacji, w tym genealogię genetyczną, by połączyć Kohbergera z miejscem zbrodni. Kluczowym dowodem było DNA znalezione na pochwie noża pozostawionego w domu ofiar. Dodatkowo, analiza danych z telefonu komórkowego wykazała, że Kohberger wielokrotnie odwiedzał okolice domu ofiar przed zbrodnią, a także był w pobliżu w noc morderstw.
Policja powiązała także białego sedana, widocznego na nagraniach z monitoringu, z Kohbergerem. Zakupy online wykazały, że nabył wojskowy nóż i pasującą pochwę kilka miesięcy wcześniej.
Motyw wciąż nieznany
Do dziś nie ustalono jednoznacznego motywu zbrodni. Bryan Kohberger nie miał znanych powiązań z ofiarami, które były przyjaciółmi i członkami uniwersyteckich organizacji greckich. Nie wiadomo również, dlaczego napastnik oszczędził dwóch innych współlokatorów, którzy w chwili zbrodni znajdowali się w domu.
Obrona Kohbergera twierdziła wcześniej, że w noc morderstw jeździł samotnie samochodem, ale nie miał nic wspólnego z przestępstwem.
Rodziny ofiar podzielone co do ugody
Reakcje rodzin ofiar na ugodę były zróżnicowane. Rodzina Goncalves wyraziła sprzeciw wobec porozumienia i domaga się od oskarżonego pełnego wyznania oraz ujawnienia wszystkich szczegółów zbrodni, w tym miejsca ukrycia narzędzia zbrodni. „Zasługujemy na to, by wiedzieć, kiedy zaczęło się to piekło” – napisali w mediach społecznościowych.

Zamordowani studenci
Z kolei rodzina Chapina, który był jednym z trojaczków studiujących wspólnie na uniwersytecie, poparła ugodę. Ojciec Madison Mogen, Ben Mogen, powiedział że porozumienie przyniosło mu ulgę:
„Możemy zamknąć ten rozdział i nie wracać do ciągłych terminów sądowych. Możemy spróbować żyć dalej, choć bez Maddie i jej przyjaciół będzie to trudne”.
Proces bez kary śmierci
Sędzia Hippler podkreślił, że sąd nie ma uprawnień, by nakazać prokuraturze domaganie się kary śmierci. Ugoda została zawarta z zachowaniem pełnej zgodności stron. Sprawa została przeniesiona do Boise ze względu na ogromny medialny rozgłos w północnym Idaho.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Bryan Kohberger usłyszy swój wyrok jeszcze w lipcu.
Źródło: AP
Foto: YouTube
News USA
Tinder wprowadza weryfikację twarzy. Nowi użytkownicy będą musieli nagrać wideo selfie

Popularna aplikacja randkowa Tinder wprowadziła nowy system weryfikacji tożsamości – Face Check – który wymaga od nowych użytkowników przesłania krótkiego wideo selfie. Celem jest zwiększenie bezpieczeństwa i ograniczenie liczby fałszywych kont.
Nowa funkcja została uruchomiona w poniedziałek i na razie jest obowiązkowa tylko dla użytkowników w Kalifornii. Wideo selfie ma potwierdzić, że osoba rejestrująca się jest prawdziwa, a nie botem ani oszustem. System porównuje nagranie z przesłanym zdjęciem profilowym, aby zweryfikować zgodność.
Po udanej weryfikacji na profilu użytkownika pojawi się specjalna odznaka Face Check, sygnalizująca innym, że dana osoba przeszła kontrolę autentyczności.
Co dzieje się z wideo?
Według informacji udostępnionych przez Tinder, nagranie selfie jest usuwane po zakończeniu procesu weryfikacji, a w systemie przechowywane są jedynie dwa zrzuty ekranu – na potrzeby dalszego działania funkcji.
Face Check ma również pomóc wykrywać próby tworzenia wielu kont przez tę samą osobę. Nowa metoda nie jest jednak powiązana z weryfikacją tożsamości przy użyciu oficjalnych dokumentów — nie trzeba przesyłać dowodu osobistego ani prawa jazdy.
Obiecujące wyniki w Kanadzie i Kolumbii
Tinder przetestował już Face Check m.in. w Kanadzie i Kolumbii, gdzie – według przedstawicieli firmy – rozwiązanie przyniosło obiecujące rezultaty.
Wybór Kalifornii jako pierwszego stanu w USA, w którym nowy system stał się obowiązkowy, nie był przypadkowy. Zdecydowała o tym liczba użytkowników, różnorodność demograficzna i zaawansowane przepisy dotyczące prywatności.
Nie tylko Kalifornia?
Tinder zapowiada, że Face Check może być w przyszłości rozszerzany na kolejne rynki. Na razie użytkownicy spoza Kalifornii nie są objęci obowiązkiem weryfikacji wideo, ale mogą dobrowolnie skorzystać z tej opcji, by zwiększyć swoją wiarygodność w aplikacji.
Źródło: foxbusiness
Foto: Tinder
-
Polonia Amerykańska2 tygodnie temu
Dominika Żak z Chicago została uhonorowana tytułem Miss Piękna z Przesłaniem
-
News USA4 tygodnie temu
Polowanie na ojca oskarżonego o zamordowanie trzech córek przejęły władze federalne
-
Kościół2 tygodnie temu
Kościół św. Wojciecha oficjalnie zabytkiem. Obrońcy historycznej świątyni zwyciężyli
-
Galeria4 tygodnie temu
“Alicja w Krainie Czarów” Studia Teatralnego Modjeska, Vittum Theater, 8 czerwca
-
News USA4 tygodnie temu
Los Angeles protestuje przeciwko nalotom ICE. Interweniowała Gwardia Narodowa
-
News Chicago2 tygodnie temu
Mieszkańcy Illinois zapłacą więcej: Nowa fala podatków już od 1 lipca
-
News USA4 tygodnie temu
Nowy zakaz podróży do USA dla obywateli 19 krajów już obowiązuje
-
News Chicago3 tygodnie temu
Chicago jest gotowe na protesty anty-ICE, mówi Johnson, krytykując Trumpa jako „tyrana”