News Chicago
Dzieci w Illinois nie potrafią czytać. To przekłada się na ich pracę i zarobki w przyszłości
Dane stanowe pokazują, że 7 na 10 uczniów klas trzecich w Illinois nie potrafi czytać na poziomie klasy podstawowej, co oznacza, że większość z nich czekają edukacyjne trudności. Trzecia klasa to kamień milowy w nauce umiejętności czytania, ponieważ uczniowie muszą ją opanować do tego czasu – w przeciwnym razie nie będą w stanie przyswoić sobie wiedzy w wyższych klasach.
„Uczniowie, którzy nie nauczą się czytać przez pierwsze trzy lata szkoły, napotykają ogromne trudności, gdy później są proszeni o czytanie, aby się uczyć” – podaje Krajowe Centrum Doskonalenia Narzędzi dla Pedagogów.
Tysiące uczniów klas trzecich w Illinois doświadczy ogromnych trudności w nadchodzących latach, ponieważ prawie trzy czwarte nie spełniło wspólnych podstawowych standardów w zakresie czytania w ramach Illinois Assessment of Readiness w 2023 r.
Uczniowie nie będą jedynymi, którzy odczują konsekwencje niskiego wskaźnika umiejętności czytania w Illinois. Społeczeństwo pokryje koszty ich trudności czytelniczych, ponieważ umiejętność czytania ucznia pod koniec trzeciej klasy jest rozsądnym prognostykiem prawdopodobieństwa ukończenia przez niego szkoły średniej.
Jeśli stan Illinois nie przygotuje swoich uczniów do sprawnego czytania do końca trzeciej klasy, należy spodziewać się, że więcej uczniów porzuci szkołę średnią. Osoby, które porzuciły szkołę średnią, charakteryzują się wyższą stopą bezrobocia, a kosztem dla gospodarki są często ich niższe składki podatkowe i większe uzależnienie od opieki społecznej.
Według Children’s Reading Foundation, jeśli w trzeciej klasie uczeń ma trudności z czytaniem, nawet połowa drukowanego programu nauczania dla czwartej klasy jest dla niego niezrozumiała. Tacy uczniowie częściej mają problemy z opanowaniem innych przedmiotów, takich jak historia czy matematyka. Muszą umieć czytać, aby zrozumieć nauczane pojęcia.

W 2023 r. niecałe 29% uczniów klas trzecich w Illinois osiągnęło lub przekroczyło standardy umiejętności czytania. Oznacza to, że 7 na 10 uczniów klas trzecich nie potrafiło czytać na poziomie podstawowym. Uczniowie klas trzecich odnotowali najniższy odsetek uczniów potrafiących czytać w porównaniu do wszystkich pozostałych klas badanych w 2023 r.
W 81 szkołach publicznych w Illinois żaden uczeń trzeciej klasy nie potrafił czytać na poziomie klasy podstawowej. Szkoły publiczne w Chicago stanowiły 51 z nich.
Statystyki są jeszcze gorsze w przypadku uczniów z mniejszości i uczniów o niskich dochodach w Illinois. Tylko 13% czarnych uczniów trzecich klas i 17% latynoskich uczniów trzecich klas potrafiło czytać, a 16% uczniów trzecich klas o niskich dochodach osiągnęło w tym biegłość.

16 stanów osiąga lepsze wyniki niż Illinois w rankingu Nation’s Report Card
Co dwa lata Krajowe Centrum Statystyki Edukacyjnej przeprowadza Krajową Ocenę Postępów Edukacyjnych, zwaną również „Nation’s Report Card”. Celem oceny jest zmierzenie osiągnięć edukacyjnych i postępów uczniów w danym stanie. Dodatkowo wyniki te pozwalają na porównanie uczniów pomiędzy stanami.
Z oceny wynika, że w 2022 r. zaledwie 33% uczniów czwartych klas szkół publicznych w Illinois osiągnęło poziom biegłości w czytaniu lub wyższy. W 16 stanach większy odsetek uczniów czwartych klas szkół publicznych osiągnął lub przekroczył standardy umiejętności czytania określone w ocenie, w porównaniu z Illinois.
Na Środkowym Zachodzie, w trzech dodatkowych stanach uczniowie klas czwartych osiągnęli 33% biegłości w ocenie czytania, w: Iowa, Indianie i Wisconsin.

Ohio i Nebraska to jedyne stany Środkowego Zachodu, w których odsetek uczniów klas czwartych osiągających poziom umiejętności czytania taki sam lub wyższy niż Illinois, wynosił 35% w Ohio i 34% w Nebrasce. W pozostałych sześciu stanach Środkowego Zachodu odsetek ten był niższy, w tym w czterech stanach – Dakocie Północnej, Kansas, Missouri i Michigan – odnotowano odsetek niższy niż krajowy wynoszący 32%.
Czytanie a praca
Ceną płaconą przez uczniów za słabą umiejętność czytania i pisania w trzeciej klasie jest niższy potencjał zarobkowy w przyszłości. Według danych z badania Current Population Survey przeprowadzonego przez Census Bureau w 2017r., średnie roczne zarobki dorosłych w wieku od 25 do 34 lat, którzy nie ukończyli szkoły średniej, były o 6000 dolarów niższe niż zarobki osób z dyplomem.
Stopa bezrobocia wśród osób, które porzuciły szkołę średnią, wyniosła 13% w porównaniu do 7% stopy bezrobocia wśród osób, które ukończyły szkołę średnią.
Ponadto przeciętne porzucenie szkoły średniej kosztuje gospodarkę około 272 000 dolarów w porównaniu z osobami, które ukończyły szkołę średnią, z powodu niższych składek podatkowych, większego uzależnienia od Medicaid i Medicare, wyższego wskaźnika działalności przestępczej i większego uzależnienia od opieki społecznej, według Krajowego Centrum Statystyki Edukacyjnej.

Dane z badania American Community Survey przeprowadzonego w 2022 r. przez Census Bureau wykazały, że 9,6% mieszkańców stanu Illinois w wieku 25 lat i starszych nigdy nie uzyskało dyplomu szkoły średniej. Obejmuje to 5%, którym nie udało się dotrzeć do klasy wyższej niż dziewiąta.
Tylko w 17 stanach występuje większy odsetek osób w wieku powyżej 25 lat, które nie uzyskały dyplomu szkoły średniej. Illinois ma drugi najwyższy wskaźnik na Środkowym Zachodzie, a jedynie Indiana odnotowuje wyższy odsetek osób w wieku 25 lat i starszych bez dyplomu szkoły średniej, wynoszący 9,8%.
Źródło: Illinois Policy
Foto: istock/Choreograph/Wavebreakmedia/Drazen Zigic/Userba011d64_201/Weedezign/
News Chicago
Najstarsza w Illinois świąteczna ekspozycja plenerowa znów rozświetla Aurorę
W niedzielę w Aurorze uroczyście otwarto najstarszą w Illinois, bezpłatną, plenerową świąteczną ekspozycję — słynną szopkę Lehnertz Avenue Christmas Display. To już 74. edycja wydarzenia, które od dekad pozostaje jednym z najbardziej charakterystycznych punktów bożonarodzeniowych tradycji na dalekim wschodzie miasta.
Uroczystość rozpoczęła się błogosławieństwem szopki betlejemskiej, którego dokonał Ojciec Godwin Asuquo, proboszcz parafii St. Joseph Catholic Church w Aurorze.
Wielobarwna tradycja: od postaci biblijnych po Charlie’ego Browna
Wzdłuż Lehnertz Avenue oraz na wschodnim odcinku Lehnertz Circle mieszkańcy po raz kolejny ustawili dziesiątki dekoracji — od wyciętych sylwetek bohaterów biblijnych, przez symbole świąt, aż po uwielbiane przez dzieci postacie Charlie’ego Browna.
Wszystkie ozdoby umieszczone są na prywatnych trawnikach, co podkreśla sąsiedzki charakter przedsięwzięcia. Ekspozycja jest efektem pracy i zaangażowania lokalnych mieszkańców zrzeszonych w nonprofitowej Lehnertz Avenue Association.
Godziny otwarcia i wskazówki dla kierowców
Świąteczna trasa jest dostępna codziennie od 5:00 PM do 10:30 PM aż do 2 stycznia. W Wigilię oraz Sylwestra iluminacje pozostaną włączone przez całą noc. Organizatorzy proszą kierowców, aby wjazd odbywał się od Sheridan Street, następnie przejazd przez Lehnertz Circle, a wyjazd — przez Ohio Street. Ma to ułatwić płynny ruch i uniknąć korków.
Dziedzictwo, które łączy pokolenia
Lehnertz Avenue Christmas Display to nie tylko tradycja lokalna, ale także element kulturowego dziedzictwa Illinois — oficjalnie uznawany za najstarszy bezpłatny plenerowy pokaz bożonarodzeniowy w stanie. Od ponad siedmiu dekad mieszkańcy i turyści wracają tu, aby poczuć magię świąt, zobaczyć klasyczne dekoracje i poczuć jedność lokalnej społeczności.

Aurora po raz kolejny udowadnia, że świąteczna atmosfera najlepiej rozkwita tam, gdzie tradycja spotyka się z zaangażowaniem mieszkańców.
Źródło: dailyherald
Foto: Lehnertz Avenue Christmas Display, St. Joseph Catholic Church
News Chicago
Pat w sprawie budżetu Chicago. Spotkanie Johnsona z grupą radnych pogłębia kryzys
W poniedziałek po południu Burmistrz Brandon Johnson oraz grupa 11 radnych popierających alternatywny projekt budżetu wyszli ze spotkania bardziej podzieleni niż przed jego rozpoczęciem. Po krótkiej, trwającej zaledwie pół godziny rozmowie, żadna ze stron nie zbliżyła się do kompromisu w sprawie 16,6-miliardowego budżetu miasta na 2026 rok, który ma zlikwidować 1,19 mld USD deficytu.
Brandon Johnson poinformował dziennikarzy, że radni nie przedstawili żadnej nowej propozycji, która mogłaby zastąpić ich wcześniejszy pomysł wprowadzenia miesięcznej opłaty za wywóz śmieci w wysokości 15 USD — rozwiązania, które mogło generować 35 mln USD przychodu, lecz zostało już przez nich wycofane.
„Nie padła ani jedna propozycja lub pomysł, który moglibyśmy omówić” — podkreślił Johnson, nazywając spotkanie „rozczarowującym”.
Podziały wśród przeciwników budżetu burmistrza
Johnson zaznaczył, że grupa radnych wydaje się wewnętrznie podzielona. Według burmistrza część z nich nie wykazuje chęci do realnych negocjacji w sprawie jego planu podatkowego, który obejmuje 623 mln USD nowych obciążeń dla największych firm i najzamożniejszych mieszkańców.
Radni przyznali, że zgadzają się z burmistrzem co do ogólnego poziomu wydatków oraz priorytetów programowych. Jednak — jak podkreślił Johnson — nie przedstawili sposobów na wyrównanie utraconych wpływów po rezygnacji z opłaty śmieciowej ani na zastąpienie propozycji burmistrza dotyczącej 33-dolarowego podatku od pracownika (tzw. head tax) w firmach zatrudniających minimum 500 osób.
Liderka przeciwników, Radna Pat Dowell, zapowiedziała, że pełny projekt zostanie ujawniony dopiero we wtorek podczas posiedzenia Komisji Finansów.
Radni kontra weto burmistrza
Radna Nicole Lee wyjaśniła, że grupa odmówiła przedstawienia szczegółów swojej propozycji, ponieważ Brandon Johnson nie chciał zadeklarować, czy zawetuje budżet pozbawiony tzw. podatku head tax. Radni ponownie oświadczyli, że nie zagłosują za budżetem, który obejmuje taki podatek.
Johnson z kolei zapowiedział, że zawetuje każdy budżet, który:
- podwyższy opłatę śmieciową,
- zwiększy podatek od nieruchomości,
- przywróci podatek od artykułów spożywczych,
- obetnie budżet Departamentu Policji Chicago.
Przełamanie weta wymaga 34 głosów, podczas gdy do przyjęcia budżetu bez weta potrzeba tylko 26.
Ryzyko paraliżu miasta coraz większe
W poniedziałek zaledwie 20 radnych pojawiło się na sesji, którą opozycja wymusiła, aby przyspieszyć działania nad budżetem. Bez kworum posiedzenie szybko zakończono.
Zaledwie 15 dni pozostało na przyjęcie planu finansowego, by uniknąć bezprecedensowego zamknięcia miasta, które oznaczałoby:
- wstrzymanie wypłat dla ponad 30 000 pracowników,
- zamrożenie miejskich usług,
- prawdopodobny chaos administracyjny.
Nie można przyjąć krótkoterminowej uchwały podtrzymującej działania ratusza — oznajmili przedstawiciele miasta.
Kluczowe spory: head tax, sloty na lotniskach i prognozy dochodów
Budżet Brandona Johnsona przewiduje 33 USD miesięcznie za pracownika w największych firmach — daninę mającą wygenerować 82 mln USD na programy redukcji przemocy i zatrudnienia młodzieży. Według burmistrza to właśnie te programy przyczyniły się do:
- 30% spadku zabójstw,
- 22,5% spadku przestępczości z użyciem przemocy.
Opozycja odpowiada, że head tax „zabije miejsca pracy” i zaszkodzi gospodarce miasta. Alternatywny plan przewiduje pokrycie różnicy m.in. przez:
- 48,4 mln USD z przyszłych automatów do gier w O’Hare i Midway,
- dodatkowe 31,6 mln USD z wyższych prognoz wpływów podatkowych,
- 26 mln USD z licencji na reklamy „augmented reality” w przestrzeni publicznej,
- 19 mln USD z podwyższonych opłat dla Airbnb i innych platform.

Administracja Johnsona krytykuje te prognozy jako „nierealistyczne”. CFO miasta Jill Jaworski podkreśliła, że choć prawo pozwala na 4 000 stanowisk do gier, dochody nie mogą być zakładane na poziomie, którego nie da się dziś potwierdzić.
Co dalej?
We wtorek o 11:00 AM zbierze się Komisja Finansowa, a o 2:00 PM — Komisja Budżetowa. Jeśli któryś z projektów uzyska rekomendację obu komisji, pełna Rada Miejska mogłaby przegłosować budżet już w czwartek i przyjąć go w piątek.

Choć oba plany są już na stole, żaden nie spełnia wymogów zbalansowanego budżetu, jak mówi Dyrektor Budżetu Annette Guzman. Opozycja temu zaprzecza, lecz nie przedstawia dowodów. Tymczasem Chicago wchodzi w najbardziej napięty okres negocjacji od lat — stawką jest funkcjonowanie miasta i stabilność finansowa w 2026 roku.
Źródło: wttw
Foto: YuTube, Rada Miasta Chicago
News Chicago
DePaul University zwalnia ponad 100 osób z powodu poważnych problemów finansowych
Władze DePaul University poinformowały w poniedziałek, że uczelnia zwolniła ponad 100 pracowników, powołując się na „finansowe przeciwności”, które w ostatnich miesiącach dotknęły placówkę. W liście do wykładowców i pracowników prezydent uczelni Rob Manuel ujawnił, że w piątek rozwiązano umowy z 114 spośród 1 493 osób zatrudnionych na pełen i częściowy etat.
„Decyzje te były wyjątkowo trudne, a liderzy w całej uczelni nie podejmowali ich lekkomyślnie. Każda z tych osób wnosiła ważny wkład w życie uniwersytetu” – napisał Rob Manuel.
Spadek liczby studentów zagranicznych i rosnące koszty
Rzecznik uczelni wyjaśnił, że redukcje są wynikiem kilku jednoczesnych problemów finansowych, m.in.:
- znaczącego spadku liczby międzynarodowych studentów studiów magisterskich,
- zwiększonego zapotrzebowania na pomoc finansową,
- rosnących kosztów świadczeń pracowniczych.
Uczelnia wskazała, że już wcześniej musiała podejmować działania oszczędnościowe. W październiku DePaul informował o konieczności ograniczenia wydatków o 27,4 mln USD, wynikającej z prognozowanego deficytu 12,6 mln USD oraz ujemnej marży operacyjnej w wysokości 14,8 mln USD.
Nowa strategia: „Designing DePaul”
W oświadczeniu uczelnia podkreśliła, że cięcia mają ustabilizować finanse w krótkim terminie, ale kluczowe będzie wdrożenie długoterminowej strategii rozwoju.
Projekt „Designing DePaul” zakłada m.in.:
- inwestycje w priorytetowe programy akademickie,
- wzmocnienie inicjatyw wspierających sukces studentów,
- tworzenie nowych źródeł przychodu,
- budowę odpornej i zgodnej z misją struktury finansowej uczelni.

Wsparcie dla zwolnionych pracowników
Uczelnia deklaruje, że zapewnia osobom objętym redukcjami pomoc w okresie przejściowym, w tym:
- pakiety odpraw uzależnione od stażu,
- doradztwo zawodowe,
- dopłaty do ubezpieczenia zdrowotnego,
- inne formy wsparcia.
Biblioteka w Loop nadal otwarta, choć z mniejszą liczbą pracowników
Rzecznik DePaul odniósł się również do krążących plotek o zamknięciu biblioteki w kampusie Loop. Potwierdził, że placówka została objęta redukcją personelu, ale pozostaje otwarta, choć z ograniczonymi godzinami pracy. Nadal pracuje tam pełnoetatowy bibliotekarz oraz zespół pracowników zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzin.

Uczelnia w okresie transformacji
Zwolnienia na DePaul University są jedną z największych redukcji kadrowych w całym Chicago w sektorze edukacji wyższej w ostatnich latach. Uniwersytet stoi teraz przed wyzwaniem odbudowy stabilności finansowej i jednoczesnego utrzymania jakości edukacji oraz usług dla blisko 20 tysięcy studentów.
Administracja zapowiada, że kolejne miesiące przyniosą dalsze działania naprawcze i reorganizacyjne, które mają przygotować DePaul na przyszłe wyzwania demograficzne i ekonomiczne.
Źródło: cbs
Foto: DePaul University, Richie Diesterheft
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW3 tygodnie temuPielęgnujemy świąteczne tradycje. Patrycja Niżnik zaprasza na Mikołajki i Wigilię
-
News Chicago3 tygodnie temuCeny gazu nie wzrosną w przyszłym roku w Illinois tak bardzo jak chciał Nicor Gas i Ameren
-
Polonia Amerykańska4 tygodnie temuGłosujemy na Emily Reng startującą w Miss Universe – historyczny moment dla Polonii!
-
News USA2 tygodnie temuRząd wstrzymuje rozpatrywanie wszystkich wniosków imigracyjnych z 19 państw
-
News USA1 tydzień temuHistoryczne wystąpienie prezydenta: Trump o uroczystości Niepokalanego Poczęcia
-
News USA4 tygodnie temuKoniec ulg podatkowych dla osób przebywających nielegalnie w USA
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW2 tygodnie temuTomasz Potaczek z Chicago ponownie na podium Mistrzostw Świata w Kettlebell
-
News USA2 tygodnie temuUniwersytet Kolorado zapłaci 10,3 mln USD za przymus szczepień przeciw COVID-19










