News USA
Dobrze płatna praca tuż po szkole? Na pierwszym miejscu lekarz

Istnieje ogromna presja, aby zaraz po ukończeniu szkoły zapewnić sobie dobrze płatną pracę. Nowe dane opracowane przez Glasdoor pokazują, które stanowiska na poziomie podstawowym są aktualnie najlepiej opłacane. Na szczycie listy znalazł się lekarz pierwszego kontaktu.
Studenci z całego kraju zbliżają się do zakończenia studiów i wejścia na rynek pracy, do którego w kwietniu nie dodano tak wielu miejsc jak we wcześniejszych miesiącach. O wyraźnym spowolnieniu na amerykańskim rynku pracy informowaliśmy 6 maja.
Departament Pracy podał w swoim miesięcznym raporcie na temat wynagrodzeń, że w kwietniu pracodawcy utworzyli 175 000 stanowisk pracy. Liczba ta nie przekroczyła prognozy ekonomistów LSEG wynoszącej 243 000 etatów i oznacza najgorszy miesiąc pod względem tworzenia miejsc pracy od października.
Według Banku USA, mniejsza liczba miejsc pracy jest „możliwą oznaką wolniejszego wzrostu gospodarczego”. Chociaż stopa bezrobocia wzrosła do 3,9%, utrzymywała się poniżej 4% przez 28 kolejnych miesięcy, co według Banku stanowi, najdłuższy okres na takim poziomie od okresu 1967 – 1970. Wzrost płac jest wprawdzie powyżej średniej, ale Bank ostrzegł również, że tempo wzrostu płac zwalnia.
Według danych zebranych przez Glassdoor, na szczycie listy najlepiej opłacanych stanowisk znajduje się lekarz pierwszego kontaktu ze średnią pensją wynoszącą 130 000 dolarów.
Na kolejnych najwyższych stanowiskach jeśli chodzi o pensje znaleźli się farmaceuta, architekt oprogramowania, menedżer produktu i inżynier oprogramowania – wszyscy oni mają średnie wynagrodzenie od 100 000 do 120 000 dolarów.
Aby określić, które stanowiska będą najbardziej lukratywne, Glassdoor przeanalizował medianę wynagrodzeń w USA zapewnianych przez pracowników z odpowiednim doświadczeniem zawodowym wynoszącym 3 lata lub mniej.
Na każde wymienione stanowisko przypadało co najmniej 75 danych dotyczących wynagrodzeń przesłanych do firmy w okresie od 1 maja 2023 r. do 30 kwietnia 2024 r.
15 najlepszych stanowisk pracy na poziomie podstawowym wśród przeanalizowanych przez Glassdoor, które oferują najwyższą medianę wynagrodzenia w 2024 r.:
- Lekarz pierwszego kontaktu: 130 000 dolarów
- Farmaceuta: 120 000 dolarów
- Architekt oprogramowania: 120 000 dolarów
- Menedżer produktu: 110 000 dolarów
- Inżynier oprogramowania: 100 000 dolarów
- Inżynier danych: 93 472 dolarów
- Adwokat: 90 000 dolarów
- Inżynier sprzętu: 85 000 dolarów
- Specjalista ds. bezpieczeństwa informacji: 83 000 dolarów
- Inżynier chemik: 82 000 dolarów
- Konsultant ds. zarządzania: 82 000 dolarów
- Konsultant aktuarialny: 81 150 dolarów
- Inżynier elektryk: 80 500 dolarów
- Inżynier projektu: 78 000 dolarów
- Inżynier mechanik: 75 500 dolarów
Źródło: foxbusiness
Foto: istock/Jacob Wackerhausen/hapabapa/nensuria/
News USA
DHL zawiesza dostawy droższych przesyłek do USA z powodu zmian celnych

Gigant logistyczny DHL ogłosił, że od 21 kwietnia tymczasowo wstrzymuje dostawy przesyłek o wartości przekraczającej 800 dolarów do osób prywatnych w Stanach Zjednoczonych. Powodem są zmiany w amerykańskich przepisach celnych, które znacząco wpłynęły na proces obsługi importu.
W oficjalnym komunikacie firma poinformowała: „doświadczamy wielodniowych opóźnień w tranzycie do USA w przypadku przesyłek o zadeklarowanej wartości powyżej 800 USD”, dlatego wstrzymuje ich obsługę „do odwołania”. Przesyłki o niższej wartości nie są objęte ograniczeniem.
Zmiany dotyczą wyłącznie przesyłek kierowanych do osób prywatnych. W przypadku klientów biznesowych – czyli przesyłek typu business-to-business – firma nadal będzie realizować dostawy, choć zastrzega możliwe opóźnienia.
Nowe progi celne i rosnące obciążenie systemu
Od 5 kwietnia urzędnicy amerykańskiej służby celnej (CBP) są zobowiązani do pełnej odprawy przesyłek o wartości od 800 USD, zamiast jak dotąd – od 2500 USD. Nowe przepisy drastycznie zwiększyły liczbę wymagających formalnej odprawy paczek.
„Ta zmiana doprowadziła do gwałtownego wzrostu liczby formalnych zgłoszeń celnych, które obsługujemy 24 godziny na dobę” – informuje DHL, podkreślając, że firma intensywnie pracuje nad zwiększeniem przepustowości systemu.
Zmiany celne uderzają w e-commerce i usługi pocztowe
Nowe zasady szczególnie dotykają towarów wysyłanych z Chin i Hongkongu, które wcześniej korzystały z tzw. zwolnienia de minimis i były całkowicie zwolnione z opłat celnych do wartości 800 USD.
Amerykańska służba celna CBP zapowiedziała również nowe cła:
- od 2 maja: 30% wartości lub 25 USD za sztukę (dla przesyłek pocztowych poniżej 800 USD),
- od 1 czerwca: stawka wzrośnie do 50 USD za sztukę.
To cios w chińskie platformy e-commerce, takie jak Temu i Shein, które zdominowały amerykański rynek dzięki modelowi opartemu na bezcłowych wysyłkach małych paczek.
Odpowiedź Chin i napięcia handlowe
Zmiany przepisów celnych wpisują się w szerszy kontekst rosnących napięć handlowych między USA a Chinami. Na początku kwietnia administracja Donalda Trumpa podniosła cła na chińskie towary nawet do 145%, co skłoniło Hongkong Post do zawieszenia przesyłek morskich do USA, a od 27 kwietnia również przesyłek lotniczych.
W odpowiedzi Pekin ogłosił dodatkowe cła w wysokości 125% na amerykański eksport.
Polityka celna Trumpa: ofensywa i negocjacje
Obecny prezydent USA kontynuuje politykę celną ukierunkowaną na ochronę amerykańskiego przemysłu i walkę z napływem nielegalnych substancji. Donald Trump wprowadził:
- 10% bazowe cła na towary z niemal wszystkich państw,
- 25% specjalne cła na produkty z Kanady i Meksyku (związane z migracją i handlem fentanylem).
W międzyczasie trwają negocjacje z wieloma partnerami handlowymi – ponad 15 krajów złożyło już oferty umów. Sam Donald Trump podkreślił, że trwają rozmowy z Japonią i że „poczyniono znaczące postępy”.
Co dalej z przesyłkami DHL?
Na razie firma nie podała konkretnej daty wznowienia dostaw dla osób prywatnych. „Pracujemy intensywnie nad dostosowaniem naszych operacji do nowych regulacji” – zapewnia DHL. Dla klientów indywidualnych oznacza to jednak konieczność uważnego śledzenia komunikatów i ograniczeń.
Źródło: The Epoch Times
Foto: The White House, istock/naumenkophotographer/ ablokhin/
News USA
Sam’s Club rezygnuje z tradycyjnych kas. Zakupy tylko z AI i aplikacją

Sam’s Club, należąca do Walmartu sieć klubów członkowskich, ogłosiła rewolucyjne zmiany w sposobie robienia zakupów. Firma planuje całkowite wycofanie tradycyjnych kas ze wszystkich swoich 600 sklepów w USA, zastępując je systemem opartym na sztucznej inteligencji i mobilnej aplikacji zakupowej.
Koniec z paragonami i kolejkami
Nowy model zakupowy opiera się na rozwiązaniu „Scan & Go”, które już wcześniej umożliwiało klientom skanowanie produktów za pomocą aplikacji mobilnej podczas zakupów. Najnowsze rozszerzenie systemu wprowadza tzw. „Just Walk” lub „Just Go” – technologię wyjścia, która wykorzystuje sztuczną inteligencję do automatycznej weryfikacji zakupów przy drzwiach, eliminując potrzebę ręcznego sprawdzania paragonów.
Pierwszym miejscem, w którym w pełni wdrożono nowe rozwiązania, jest nowo otwarty sklep Sam’s Club w Grapevine w Teksasie. Obiekt ten ma stać się modelem przyszłego standardu – łączy nowoczesny design, wygodę zakupów i zaawansowane technologie.
Nowy format sklepu oferuje m.in.:
-
pionową karuzelę opon, która ułatwia dostęp do asortymentu,
-
zautomatyzowane wózki widłowe,
-
a nawet robota do przygotowywania pizzy w kawiarni.
„To miejsce, gdzie człowiek i technologia spotykają się w nowej erze handlu detalicznego” – podkreśla firma.
AI dla klientów i pracowników
Choć zakupy stają się coraz bardziej zautomatyzowane, Sam’s Club nie zapomina o swoich pracownikach. Firma zatrudniająca ponad 100 tysięcy osób twierdzi, że wdrażanie AI usprawnia powtarzalne zadania, co pozwala zespołowi skupić się na bardziej wartościowych interakcjach z klientami.
Kontrast z konkurencją
Podczas gdy Walmart i jego Sam’s Club stawiają na automatyzację i nowoczesne rozwiązania, główny rywal – Costco – obrał zupełnie inną drogę. Sieć pozostaje wierna tradycyjnym kasom i manualnej obsłudze klienta, utrzymując klasyczny model zakupów.
Tymczasem Walmart kontynuuje testowanie sztucznej inteligencji w różnych obszarach działalności, analizując potencjalne korzyści i zagrożenia wynikające z jej wdrażania.
Źródło: fox13
Foto: Sam’s Club
News USA
Shein i Temu podnoszą ceny w USA. Koniec taryfowej ulgi uderza w tanie zakupy

Dwie popularne platformy zakupowe – Shein i Temu – zapowiedziały podwyżki cen dla amerykańskich klientów, które wejdą w życie już w tym tygodniu. Powodem są nowe regulacje handlowe wprowadzone rozporządzeniem wykonawczym byłego Prezydenta Donalda Trumpa, mające na celu zamknięcie tzw. luki taryfowej dla tanich importów.
Tanie zakupy – jeszcze tylko do 25 kwietnia
Shein, gigant fast-fashion z siedzibą w Singapurze, poinformował klientów, że od 25 kwietnia ceny jego produktów wzrosną. Firma zachęca kupujących do skorzystania z obecnych cen, póki jeszcze obowiązują.
„Ze względu na ostatnie zmiany w globalnych przepisach handlowych i taryfach nasze koszty operacyjne wzrosły” – czytamy w oficjalnym komunikacie Shein. „Aby nadal oferować produkty, które kochasz, bez uszczerbku dla jakości, będziemy wprowadzać korekty cen od 25 kwietnia 2025 r.”
Temu – należące do chińskiego koncernu PDD Holdings – wystosowało niemal identyczne powiadomienie, również zapowiadające wzrost cen w związku z nadchodzącymi zmianami w przepisach.
Koniec ulgi „de minimis”
Obie platformy zyskały popularność w Stanach Zjednoczonych dzięki możliwości sprowadzania towarów z zagranicy bez konieczności uiszczania ceł – pod warunkiem, że wartość paczki nie przekraczała 800 dolarów. Tzw. zwolnienie „de minimis” pozwalało firmom takim jak Temu i Shein oferować ultratanie produkty, dostarczane prosto do drzwi klientów.
To się jednak zmieni. Na początku kwietnia Donald Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze, które wejdzie w życie 2 maja. Zgodnie z nim, towary importowane z Chin nie będą już kwalifikować się do zwolnienia „de minimis”. Biały Dom tłumaczy tę decyzję m.in. potrzebą przeciwdziałania napływowi syntetycznych opioidów oraz próbą wyrównania nierównowagi handlowej między Chinami a USA.
Niepewność co do skali podwyżek
Na razie nie wiadomo, jak duże będą nadchodzące podwyżki. Obecnie ceny sukienek na Shein wahają się od 6 do 91 dolarów, podczas gdy na Temu – od 2,48 do 210 dolarów, według danych Reutersa. Niejasne pozostaje także, dlaczego obie firmy opublikowały niemal identyczne komunikaty. Może to sugerować skoordynowaną reakcję na nowe regulacje lub wspólną strategię komunikacyjną.
Milion paczek dziennie i rosnąca presja
Zarówno Shein, jak i Temu, codziennie wysyłają do USA średnio około miliona paczek – podaje firma analityczna ShipMatrix. Obie marki błyskawicznie zdobyły rzesze lojalnych klientów dzięki niskim cenom, bogatej ofercie i intensywnym kampaniom marketingowym.
Jednak sukces platform nie obył się bez kontrowersji. Organizacje pozarządowe, ustawodawcy i konsumenci w USA wielokrotnie zwracali uwagę na kwestie etyczne związane z działalnością obu firm – od obaw dotyczących warunków pracy w azjatyckich fabrykach, po negatywny wpływ fast fashion na środowisko.
Zmiana w polityce handlowej USA może więc nie tylko wpłynąć na portfele amerykańskich klientów, ale również przetasować rynek e-commerce – a być może również ograniczyć dominację azjatyckich gigantów na światowej scenie zakupów online.
Źródło: fox13
Foto: istock/jetcityimage/Robert Way/
-
News USA4 tygodnie temu
Administracja Trumpa kończy finansowanie mieszkań nielegalnym imigrantom
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW4 tygodnie temu
Fotograf z Chicago wygrał sprawę o prawa autorskie z bokserem, Arturem Szpilką
-
News Chicago2 tygodnie temu
14-letni Jordan Laskowski z St. Charles zginął w wypadku wracając z przerwy wiosennej
-
Polonia Amerykańska3 tygodnie temu
“Mężczyzna Idealny”: Komediowy poradnik dla panów Teatru Scena Polonia w ten weekend
-
Kościół3 tygodnie temu
“Misterium Męki Pańskiej” zobaczymy w ten weekend w Lombard i Milwaukee
-
News USA4 tygodnie temu
Gangi Ameryki Łacińskiej przejmują wpływy w USA wykorzystując miasta sanktuaria
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW1 tydzień temu
“Siła Wiary III”: Zobaczcie jak miłość zwyciężyła chorobę. Premiera w niedzielę
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW4 tygodnie temu
Uwaga na śmiertelny radon w domach! Krzysztof Kaczor bada jego poziom