News USA
Kobiety boją się biegać. Marka Adidas chce to zmienić

Nowe, międzynarodowe badanie przeprowadzone na zlecenie Adidasa pokazuje, że dziewięć na dziesięć kobiet martwi się o swoje bezpieczeństwo podczas biegania. Kobiety czują się mniej bezpiecznie podczas aktywności na świeżym powietrzu niż mężczyźni. Kampania marki Adidas podjęła działania by to zmienić.
W szeroko zakrojonym badaniu udział wzięło 9000 osób z USA, Meksyku, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Chin, Japonii i Korei Południowej, od 17 grudnia 2022 r. do 6 stycznia 2023 r.
W ankiecie zebrano odpowiedzi tej samej liczby kobiet i mężczyzn. Respondenci byli w wieku od 16 do 34 lat.
Ankieta zlecona przez Adidasa skupiała się na siedmiu pytaniach dotyczących bezpieczeństwa, a niemiecki międzynarodowy producent odzieży sportowej opublikował swoje wyniki w piątek, 10 marca.
1. Ponad połowa biegaczek stosuje środki ostrożności
69% biegaczek twierdzi, że przed biegiem podejmuje środki ostrożności, aby „poczuć się bezpiecznie”. Niektóre środki ostrożności obejmują noszenie luźnych ubrań lub znalezienie partnera do biegania, który może zapewnić ochronę.
2. 9 na 10 biegaczek ma obawy związane z bezpieczeństwem
92% kobiet ma obawy związane z bezpieczeństwem podczas biegania na świeżym powietrzu.
W raporcie dołączonym do ankiety Adidasa nie ujawniono, czy konsultowani respondenci płci męskiej mają obawy dotyczące bezpieczeństwa związane z bieganiem na świeżym powietrzu lub czy podejmują środki ostrożności przed wyjściem na bieg.
3. Połowa biegaczek boi się ataku
51% kobiet, z którymi konsultowano się w ramach ankiety Adidasa, twierdzi, że „boi się fizycznego ataku” podczas biegu. Nieco ponad jedna czwarta mężczyzn – 28% – twierdzi, że odczuwa ten sam strach.
4. Ponad jedna trzecia biegaczek twierdzi, że doświadczyła nękania
38% ankietowanych kobiet twierdzi, że „doświadczyło fizycznego lub werbalnego nękania” podczas biegania.
5. Połowa biegaczek twierdzi, że podczas biegania zwraca na siebie niechcianą uwagę
W ankiecie wymieniono cztery formy nękania, a około połowa biegaczek twierdzi, że doświadczyła przynajmniej jednej z tych czterech form nękania podczas publicznego biegania.
Cztery formy nękania to otrzymywanie niechcianej uwagi (56%), słuchanie seksistowskich komentarzy lub otrzymywanie niechcianej uwagi seksualnej (55%), trąbienie (53%) lub śledzenie (50%).
6. Połowa biegaczek odczuwa lęk związany z bieganiem, który podobno ma związek z nękaniem
Z ankiety wynika, że biegaczki, które były nękane podczas biegu, znacznie częściej niż mężczyźni cierpiały z powodu psychicznych i fizycznych skutków ubocznych.
Nieco ponad połowa biegaczek – 53% – doświadcza niepokoju związanego z bieganiem, podczas gdy tylko nieco ponad jedna trzecia biegaczy – 38% – doświadcza tego samego uczucia.
Badanie wykazało również, że 4 na 10 kobiet uważa, że doświadczają wzmożonego poczucia bezbronności.
Odpowiedzi z ankiety sugerują, że kobiety tracą zainteresowanie bieganiem w szybszym tempie niż mężczyźni. 46% ankietowanych kobiet twierdzi, że traci zainteresowanie bieganiem w porównaniu do 33% ankietowanych mężczyzn.
7. Ponad połowa mężczyzn twierdzi, że wie o obawach kobiet związanych z bezpieczeństwem podczas biegania
Zlecone badanie wykazało, że 62% mężczyzn wie, że kobiety mają obawy związane z bezpieczeństwem podczas biegania na świeżym powietrzu, ale tylko 18% mężczyzn uważa, że mężczyźni mają obowiązek pomagać kobietom poczuć się bezpieczniej podczas biegania.
Biegające kobiety są ofiarami ataków
Historie o kobietach, które zostały zaatakowane podczas biegania na świeżym powietrzu, od dziesięcioleci pojawiają się na pierwszych stronach gazet na całym świecie, w całym kraju i na szczeblu lokalnym, a kilka z nich pojawiło się już w 2023 r.
W Illinois niezidentyfikowana 47-letnia kobieta została zaatakowana przez mężczyznę, który objął ją ramionami, gdy szła za swoim klubem biegowym w St. Charles 13 lutego, wynika z raportu Runner’s World, globalnego magazynu dla biegaczy na wszystkich poziomach zaawansowania.
Mężczyzna podobno uciekł po tym, jak kobieta krzyczała i walczyła, by uwolnić się z jego uścisku.
W Australii 28-letnia kobieta została uderzona w głowę według 7NEWS, australijskiego serwisu informacyjnego, a mężczyzna, użył do ataku ręcznie wykonanej broni składającej się z kamienia i gałęzi drzewa.
Została zaatakowana, gdy biegła obok miejsca piknikowego 11 lutego i doznała obrażeń twarzy, poinformowały władze.
Eksperci ds. bezpieczeństwa zalecają kobietom podjąć środki ostrożności, zmniejszające szansę na stanie się celem, w tym: naprzemienne bieganie różnymi trasami, zachowanie czujności i obserwowanie otoczenia.
Radzą również by biegające kobiety udostępniały planowane trasy biegu zaufanym członkom rodziny i znajomym, nosiły alarm osobisty lub inne urządzenie, które może wezwać wsparcie w sytuacji awaryjnej oraz miały podstawowe umiejętności samoobrony.
Adidas chce, aby mężczyźni pomagali biegającym kobietom
Adidas zlecił badanie we współpracy z White Ribbon, kanadyjską organizacją charytatywną, której celem jest zapobieganie atakom na kobiety i dziewczęta poprzez edukację mężczyzn i chłopców.
Firma produkująca odzież sportową informuje, że jej partnerstwo z White Ribbon wpisuje się w większą inicjatywę marki Runners oraz With Women We Run, która zachęca mężczyzn i kobiety do udziału w bieganiu.
Aby pokazać, że kobiety mają obawy związane z bezpieczeństwem biegania, Adidas stworzył 49-sekundowy film „The Ridiculous Run”, który pokazuje grupę kobiet biegnących nocą ze strażnikami prowadzącymi samochody lub jadącymi obok nich motocyklami.
Firma twierdzi, że rozszerzyła kampanię With Women We Run by Adidas Runners na 49 krajów i 72 społeczności.
Celem kampanii jest zaprzestanie nękania i wszelkich form przemocy wobec kobiet w celu zmiany kultury biegania – twierdzi Adidas.
Źródło: foxbusiness
Foto: YouTube, istock/lzf/ millann/ FlamingoImages
News USA
IRS łagodzi zakaz politycznej działalności kościołów. Ambony będą miejscem agitacji?

W poniedziałek amerykański Urząd Skarbowy (IRS) ogłosił istotne złagodzenie interpretacji tzw. poprawki Johnsona – przepisu obowiązującego od 1954 roku, który zakazuje organizacjom religijnym i innym organizacjom non-profit zwolnionym z podatku prowadzenia działalności politycznej na rzecz kandydatów.
Decyzja Urzędu Skarbowego została ujawniona w odpowiedzi na pozew złożony przez dwa kościoły w Teksasie oraz National Religious Broadcasters Association (NRB). Przedstawiciel IRSzapowiedzieli, że zakaz prowadzenia kampanii politycznej nie będzie obowiązywał organizacji religijnych, jeśli wypowiedzi polityczne kierowane są wyłącznie do członków wspólnoty w ramach wewnętrznych praktyk religijnych, takich jak nabożeństwa.
Co to jest poprawka Johnsona?
Poprawka Johnsona, nazwana na cześć Lyndona B. Johnsona (ówczesnego senatora, późniejszego prezydenta USA), została przyjęta w 1954 roku jako część federalnego kodeksu podatkowego.
Zakazuje organizacjom mającym status 501(c)(3) — w tym kościołom, fundacjom charytatywnym, edukacyjnym i naukowym — prowadzenia bezpośredniej lub pośredniej kampanii na rzecz (lub przeciwko) kandydatom na stanowiska publiczne.
Oznacza to, że organizacje te nie mogą przekazywać datków kampanijnych ani publicznie popierać konkretnych kandydatów bez ryzyka utraty zwolnienia z podatku.
Nowa interpretacja IRS: wyjątek dla komunikacji wewnętrznej
W swoim wniosku sądowym przedstawiciele Urzędu Skarbowego stwierdzili, że komunikaty wygłaszane w ramach nabożeństw do własnych wiernych nie podlegają zakazowi poprawki Johnsona, jeśli są przekazywane w kontekście wiary i w ramach standardowych kanałów komunikacji religijnej.
„IRS generalnie nie egzekwował poprawki Johnsona wobec domów modlitwy za wypowiedzi dotyczące polityki wyborczej w kontekście nabożeństw” – stwierdzono w dokumentach sądowych.
„Doktryna unikania konfliktów konstytucyjnych przemawia za interpretacją poprawki Johnsona w taki sposób, aby nie obejmowała ona przekazu duszpasterskiego w ramach praktyk religijnych.”
To podejście nie oznacza całkowitego zniesienia poprawki Johnsona, ale potwierdza dotychczasowe praktyki IRS, które były często nieformalnie stosowane, ale rzadko oficjalnie potwierdzane.
Presja polityczna i religijna od lat
Złagodzenie interpretacji poprawki Johnsona jest częściowo efektem długoletnich nacisków środowisk religijnych i konserwatywnych, które domagały się zmian w prawie ograniczającym działalność polityczną kościołów.
Jednym z najgłośniejszych przeciwników poprawki był Donald Trump, który w 2016 roku zapowiedział jej uchylenie:
„Instytucje religijne boją się mówić, bo grozi im utrata statusu zwolnienia z podatku. To jest niesprawiedliwe i niekonstytucyjne. Będę walczył, by przywrócić im głos” – deklarował.
Po objęciu urzędu w 2017 roku Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze nakazujące Urzędowi Skarbowemu złagodzenie egzekwowania poprawki, choć formalnie prawo nie zostało zmienione.
Krytycy: furtka do upolitycznienia ambon?
Decyzja Urzędu skarbowego spotkała się z krytyką obrońców rozdziału Kościoła od państwa, którzy obawiają się, że złagodzenie zasad może prowadzić do politycznego nadużywania autorytetu religii.
Choć przedstawiciele IRS podkreślają, że zmiana dotyczy wyłącznie komunikacji wewnętrznej i nie uprawnia do publicznych kampanii politycznych, to przeciwnicy obawiają się braku jasnych granic.
„To może być początek erozji poprawki Johnsona. Jeśli kazania polityczne są dopuszczalne w ramach nabożeństw, to jak długo zanim staną się one narzędziem realnej agitacji?” – pytają organizacje świeckie.
Źródło: The Epoch Times
Foto: YouTube, istock/mj0007/
News USA
CVS Caremark rezygnuje z refundacji Zepbound. Co to oznacza dla pacjentów z otyłością?

Narasta kontrowersja wokół decyzji jednego z największych zarządców świadczeń aptecznych – CVS Caremark, który ogłosił, że przestaje pokrywać koszty leku Zepbound, stosowanego w leczeniu otyłości. Powodem ma być dynamicznie rosnący koszt całkowity planów lekowych, za który — według firmy — w dużej mierze odpowiadają leki z grupy GLP-1.
Zepbound — przełomowy lek w walce z otyłością
Zepbound to nazwa handlowa tirzepatydu, leku firmy Eli Lilly, który w 2023 roku został zatwierdzony przez Agencję ds Żywności i Leków FDA do przewlekłego leczenia otyłości oraz nadwagi u dorosłych z dodatkowymi schorzeniami metabolicznymi. Wcześniej substancja ta była znana z zastosowania w terapii cukrzycy typu 2 jako Mounjaro.
W badaniach klinicznych pacjenci stosujący Zepbound tracili nawet do 25% masy ciała — więcej niż w przypadku konkurencyjnego Wegovy (semaglutyd). Dzięki temu Zepbound zyskał opinię przełomowego środka w leczeniu otyłości — choroby, z którą zmaga się ponad 40% dorosłych Amerykanów.
CVS: „Ceny tych leków są zbyt wysokie”
Decyzję o zakończeniu refundacji Zepbound firma CVS Caremark argumentuje koniecznością ograniczenia kosztów. Jak powiedział rzecznik firmy, Phillip Blando, leki GLP-1 „znacząco przyczyniają się do wzrostu ogólnych kosztów planów lekowych”.
Według szacunków, rezygnacja z pokrywania kosztów Zepbound i podobnych leków ma przynieść klientom CVS oszczędności rzędu 10–15% rocznie. Blando podkreślił, że „rażąco wysokie ceny katalogowe” ustalane przez producentów leków stanowią główną barierę dostępu dla pacjentów.
Warto zaznaczyć, że refundacja nadal będzie możliwa w wyjątkowych sytuacjach, gdy lekarz uzna lek za konieczność medyczną. W takich przypadkach każdy przypadek ma być oceniany indywidualnie.
Eli Lilly: winni są pośrednicy
Na decyzję CVS zareagował producent leku, firma Eli Lilly, wskazując, że problemem są nie tylko ceny, ale też struktura systemu opieki farmaceutycznej. Zdaniem koncernu, jednym z powodów wysokich kosztów dla pacjentów jest udział tzw. pośredników — czyli PBM-ów, takich jak CVS Caremark — którzy negocjują rabaty i marże w sposób, który nie zawsze przekłada się na realne obniżki cen dla konsumentów.
W odpowiedzi na decyzję CVS, Eli Lilly zapewnia, że podejmuje działania w celu zapewnienia dostępu do Zepbound. Firma uruchomiła m.in. program LillyDirect Self Pay Pharmacy Solutions, który umożliwia zakup leku bez ubezpieczenia w cenie około 500 dolarów za dawkę — znacznie mniej niż oficjalna cena katalogowa.
Lekarze: decyzja CVS to krok wstecz w walce z otyłością
Decyzja CVS spotkała się z krytyką środowiska medycznego. Dr Christopher McGowan, specjalista leczenia otyłości, określił ją jako „głęboko uciążliwą dla pacjentów, którzy dobrze reagują na terapię”. Podkreślił, że leki GLP-1 nie mają zamienników — nawet jeśli formalnie mają podobne wskazania.
„Zmuszanie pacjentów do zmiany skutecznego leczenia na mniej efektywne alternatywy może cofnąć ich postępy i prowadzić do nawrotu otyłości” — ostrzega McGowan.
Dla wielu pacjentów zmiana leków to nie tylko kwestia wygody, ale realne ryzyko związane z nawrotem choroby oraz wystąpieniem skutków ubocznych. McGowan obawia się, że decyzja CVS to część szerszego trendu, w którym umowy biznesowe zaczynają przeważać nad oceną kliniczną, ograniczając lekarzom i pacjentom swobodę wyboru najskuteczniejszych terapii.
Co dalej z leczeniem otyłości w USA?
Walka z otyłością to jedno z największych wyzwań zdrowotnych XXI wieku. Choć leki takie jak Zepbound oferują nadzieję na realne i trwałe efekty, ich dostępność coraz częściej zależy nie od decyzji lekarza, ale od polityki firm farmaceutycznych i ubezpieczeniowych.
Pacjenci, którzy stracą dostęp do Zepbound przez brak refundacji, będą musieli podjąć trudną decyzję: zmienić terapię lub pokryć wysokie koszty leczenia z własnej kieszeni.
Na tym tle rośnie też presja na system opieki zdrowotnej w USA, by zreformować sposób finansowania innowacyjnych terapii, tak aby skuteczne leczenie nie było luksusem dla wybranych, ale realną pomocą dla wszystkich, którzy jej potrzebują.
Źródło: foxbusiness
Foto: Eli Lilly, istock/SuikaArt/Dacharlie/
News USA
Wynajem przyjazny zwierzętom? Takie nieruchomości są częściej poszukiwane

Nowa analiza przeprowadzona przez Zillow pokazuje, że właściciele nieruchomości, którzy pozwalają najemcom na posiadanie zwierząt, wynajmują swoje mieszkania znacznie szybciej niż ci, którzy tego nie robią. Co więcej, szanse na znalezienie nieruchomości przyjaznej zwierzętom w dużej mierze zależą od tego, w jakim stanie mieszkasz.
Zwierzęta w mieszkaniu? To już standard
Z danych Zillow wynika, że ponad połowa ofert wynajmu w serwisie zezwala na posiadanie zwierząt. To dobrze koresponduje z faktem, że blisko 60% najemców w USA posiada przynajmniej jedno zwierzę domowe. Obecnie wynajmujący, którzy akceptują czworonożnych lokatorów, mogą liczyć na:
- 9% więcej wyświetleń ogłoszenia,
- 12% więcej zapisów do ulubionych,
- 11% więcej udostępnień oferty.
W praktyce oznacza to, że takie mieszkania wynajmują się średnio o 8 dni szybciej. A w niektórych miastach – jak Nowy Jork – nawet o 26 dni szybciej niż mieszkania bez opcji „zwierzęta dozwolone”.
Gdzie najłatwiej wynająć z pupilem? Liderem jest Teksas
Zestawienie Zillow pokazuje, że największy odsetek mieszkań przyjaznych zwierzętom znajduje się w południowych i centralnych stanach USA. Teksas dominuje ranking, mając aż trzy miasta w pierwszej trójce.
TOP 10 miast z największym udziałem wynajmów przyjaznych zwierzętom:
- Austin, TX – 80%
- Dallas, TX – 79%
- San Antonio, TX – 78%
- Nashville, TN – 77%
- Denver, CO – 77%
- Kansas City, MO – 76%
- Charlotte, NC – 72%
- Oklahoma City, OK – 72%
- Raleigh, NC – 72%
- Tampa, FL – 71%
Miasta, gdzie najemcy ze zwierzętami mają najtrudniej:
- Houston, TX – tylko 38%
- Providence, RI – 43%
- Hartford, CT – 43%
- San Jose, CA – 44%
- Las Vegas, NV – 45%
- Buffalo, NY – 47%
- Detroit, MI – 48%
- Pittsburgh, PA – 50%
- Cleveland, OH – 50%
- Miami, FL – 51%
To może zaskakiwać, że Houston, mimo iż również leży w Teksasie, jest na końcu stawki – zaledwie co trzeci wynajmujący dopuszcza tam zwierzęta w nieruchomości.
Co napędza ten trend?
Eksperci Zillow zauważają, że zmienia się profil przeciętnego najemcy. Wraz ze wzrostem średniego wieku najemców oraz coraz częstszym traktowaniem zwierząt jako pełnoprawnych członków rodziny, oczekiwania wobec wynajmu również się zmieniają.
W świecie po pandemicznym boomie na rynku budownictwa wielorodzinnego, to najemcy mają coraz większy wybór – i często decydują się tylko na te oferty, które uwzględniają ich styl życia, w tym obecność zwierząt.
Wnioski dla właścicieli nieruchomości
Dla wynajmujących, którzy chcą szybciej znaleźć lokatorów i zyskać większe zainteresowanie ogłoszeniem, akceptacja zwierząt może być kluczowa. To prosta zmiana, która – według danych – przekłada się na konkretne wyniki.
„Wzrost popularności zwierząt domowych wśród najemców sprawia, że właściciele, którzy są otwarci na psy, koty i inne pupile, stają się bardziej konkurencyjni na rynku” – zauważa Zillow.
Szukasz mieszkania dla siebie i swojego pupila?
Wybieraj lokalizacje, w których właściciele są bardziej elastyczni, np. Austin, Nashville czy Denver. A jeśli mieszkasz w Houston, Providence lub San Jose – przygotuj się na większe wyzwania i być może nieco wyższe stawki za komfort bycia ze zwierzakiem.
Źródło: fox32
Foto: istock/ablokhin/Andrii Iemelyanenko/AaronAmat/
-
Polonia Amerykańska2 tygodnie temu
Dominika Żak z Chicago została uhonorowana tytułem Miss Piękna z Przesłaniem
-
News USA4 tygodnie temu
Polowanie na ojca oskarżonego o zamordowanie trzech córek przejęły władze federalne
-
Galeria4 tygodnie temu
“Alicja w Krainie Czarów” Studia Teatralnego Modjeska, Vittum Theater, 8 czerwca
-
Kościół3 tygodnie temu
Kościół św. Wojciecha oficjalnie zabytkiem. Obrońcy historycznej świątyni zwyciężyli
-
News Chicago4 tygodnie temu
Chicago jest gotowe na protesty anty-ICE, mówi Johnson, krytykując Trumpa jako „tyrana”
-
News USA4 tygodnie temu
Los Angeles protestuje przeciwko nalotom ICE. Interweniowała Gwardia Narodowa
-
News USA4 tygodnie temu
Nowy zakaz podróży do USA dla obywateli 19 krajów już obowiązuje
-
News Chicago3 tygodnie temu
Mieszkańcy Illinois zapłacą więcej: Nowa fala podatków już od 1 lipca