Połącz się z nami

News Chicago

Uwaga, ciężarówka na pasie startowym. Niebezpieczne incydenty na lotnisku O’Hare

Opublikowano

dnia

25 czerwca pracownik miasta Chicago, pracujący na lotnisku O’Hare, wjechał pojazdem w tak zwaną „strefę bezpieczeństwa pasa startowego”. Bez pozwolenia zatrzymał się tam, gdy odrzutowiec Korean Air wystartował i przeleciał nad jego pojazdem z prędkością ponad 200 mil na godzinę. Pracownika ukarano 5 dniowym zawieszeniem.

Nikt nie został ranny w incydencie z 25 czerwca, w wyniku którego pracownik miejski – kierownik operacji na lotnisku – został ukarany pięciodniowym, niepłatnym zawieszeniem, jak wynika z danych miejskich.

Wtargnięcie było jego pierwszym wykroczeniem, a pracownik od tego czasu zrezygnował, ponieważ nie był obywatelem USA i nie mógł odnowić swojej wizy pracowniczej.

Kiedy samolot Korean Air przeleciał nad jego pojazdem, minęli się w odległości około 365 stóp od siebie w pionie i 547 stóp w poziomie.

Mężczyzna był jednym z pięciu pracowników miejskich, którzy zostali ukarani dyscyplinarnie bezpłatnym urlopem w ciągu ostatnich trzech lat, za niefortunne wypadki na pasie startowym O’Hare.

Inny z tych pięciu pracowników, kierowca ciężarówki, nadal jest na liście płac miasta i pracuje na O’Hare, mimo że został oskarżony o trzy osobne wpadki – dwa „wtargnięcia na pas startowy” w 2020 r. i „incydent na powierzchni” w 2021 r. w którym przejechał pojazdem miejskim tuż przed kołującym samolotem, który musiał ostro hamować.

W oparciu o rejestry miejskie od 2020 roku i wywiady, oto, co wydarzyło się w niektórych incydentach na O’Hare:

15 października 2020 r. odrzutowiec American Eagle przygotowujący się do lądowania na lotnisku O’Hare musiał przerwać lądowanie, gdy kierowca miejskiej ciężarówki nieumyślnie wjechał swoim pojazdem na pas startowy.

Kierowcę ukarano 10-dniowym zawieszeniem bez wynagrodzenia. Jego uprawnienia do prowadzenia pojazdów lotniskowych zostały cofnięte i przeszedł na emeryturę 30 września, według urzędników miejskich.

21 sierpnia 2020 r. inny pracownik miasta, nadzorca, udał na niewłaściwy pas startowy, na którym w tym czasie lądował samolot. Kiedy kierowca zauważył zbliżający się do niego samolot, skręcił na drogę kołowania.

Według Departamentu Lotnictwa Chicago, który zarządza O’Hare i jest nadzorowany przez burmistrz Lori Lightfoot, w najbliższym punkcie pojazd i samolot znajdowały się w odległości 1180 stóp od siebie. Pracownik otrzymał pięciodniowe nieodpłatne zawieszenie.

Kierowca ciężarówki, który popełnił trzy błędy, był na lotnisku 7 października 2020 r., kiedy otrzymał pozwolenie na przekroczenie jednego pasa startowego, ale dwukrotnie przypadkowo przekroczył inny pas.

Później został ponownie przeszkolony i uzyskał uprawnienia do kierowania pojazdami na lotnisku, ale 18 grudnia 2021 r. ten sam kierowca zablokował samolot SkyWest Airlines na drodze kołowania.

Kierowca, który jest członkiem Teamsters Local 700, został poddany postępowaniu dyscyplinarnemu, poinformowali urzędnicy miejscy.

Ponad 14 000 osób posiada uprawnienia do prowadzenia pojazdów po lotnisku O’Hare lub drogach obwodowych, a niebezpieczne incydenty stanowią znikomy procent manewrów wykonywanych przez tych kierowców każdego roku, wg oświadczenia rzecznika.

Dane miejskie pokazują, że zdarzały się również problemy na lotniskach z udziałem pracowników linii lotniczych i innych pracowników rządowych.

W jednym z nich, 26 maja 2020 r., pracownik Departamentu Rolnictwa USA, który pracował na O’Hare w celu złagodzenia zagrożeń dla dzikich zwierząt, przeciął bez pozwolenia pas startowy w celu śledzenia kojota.

 

Źródło: suntimes
Foto: Chicago Department of Aviation, YouTube, istock/ClaudioVentrella

Ciekawostki

„Sobowtór Roberta De Niro” z XVII wieku? Wrocławskie muzeum zaprasza aktora do obejrzenia niezwykłego portretu

Opublikowano

dnia

Autor:

Po pojawieniu się informacji o wizycie Roberta De Niro w Polsce, Muzeum Narodowe we Wrocławiu postanowiło wystosować do hollywoodzkiego aktora niecodzienne zaproszenie. Placówka zasugerowała, by gwiazdor odwiedził muzeum i zobaczył portret XVII-wiecznego szlachcica, który – jak zauważa wielu internautów – jest niemal identyczny z De Niro, aż po charakterystyczne pieprzyki na policzkach.

Obraz, datowany na 1629 rok, przedstawia Johanna Vogta, wrocławskiego właściciela ziemskiego i radnego miejskiego, około pięćdziesięcioletniego w chwili portretowania. Dzieło, przypisywane malarzowi Bartholomeusowi Strobelowi, od lat przyciąga uwagę zwiedzających właśnie ze względu na zaskakujące podobieństwo do amerykańskiego aktora.

Dyrektor muzeum, Piotr Oszczanowski, przyznał z uśmiechem, że sam dostrzega niezwykłe zbieżności między Vogtem a De Niro.

„Obaj mają kilka wspólnych cech – rysy twarzy, spojrzenie, a nawet ten sam błysk w oku” – uważa Oszczanowski.

Wrocław czekał na wizytę gwiazdora

W miniony weekend De Niro odwiedził Warszawę i Kraków, gdzie jego firma Nobu Hospitality inwestuje w branżę hotelową. W stolicy w 2020 roku otwarto pierwszy w Polsce hotel i restaurację Nobu, natomiast w Krakowie powstaje nowy, luksusowy kompleks tej marki.

Z tej okazji wrocławskie muzeum zamieściło w mediach społecznościowych żartobliwy wpis:

„Robert De Niro w Polsce! Czy podczas swojego pobytu odwiedzi Wrocław, aby zobaczyć portret swojego ‘przodka’ wystawiony w naszym muzeum?”

Niestety aktor zdążył już opuścić Polskę, nie korzystając z zaproszenia. Jak ujawnia muzeum, podobną próbę kontaktu z jego agentem podjęto już w 2017 roku – również bez rezultatu.

Portret, który stał się sensacją

Portret Johanna Vogta można oglądać na pierwszym piętrze Muzeum Narodowego we Wrocławiu, w galerii prezentującej sztukę śląską od XVI do XIX wieku.

Choć sam Vogt pozostaje dziś postacią niemal zapomnianą, jego wizerunek zyskał drugie życie dzięki współczesnym mediom i niezwykłemu podobieństwu do jednego z najbardziej rozpoznawalnych aktorów Hollywood.

Źródło: NFP
Foto: YouTube, Muzeum Narodowe we Wrocławiu
Czytaj dalej

NEWS Florida

Uwaga na głowy: “Zamarznięte” iguany spadają z drzew na Florydzie

Opublikowano

dnia

Autor:

Nietypowe dla „Słonecznego Stanu” zjawisko zaskoczyło mieszkańców Florydy we wtorkowy poranek. Gdy najchłodniejsze tej jesieni powietrze napłynęło z północy, w Boca Raton zauważono “zamarznięte” iguany, a w innych częściach stanu mieszkańcy również donosili o gadach spadających z drzew.

To zjawisko, znane jako „cold-stunning” (ogłuszenie zimnem), występuje, gdy temperatura spada poniżej około 40°F (4°C). Zmiennocieplne zwierzęta, takie jak iguany, nie są w stanie poruszać mięśniami i popadają w stan odrętwienia, wyglądając na martwe.

We wtorek rano w Boca Raton temperatura spadła do około 48°F (9°C) – poinformowało FOX Forecast Center. Jeszcze zimniej było w północnej części stanu: Tallahassee odnotowało mroźne temperatury, niższe niż w Nowym Jorku czy Bostonie.

„Nie dotykaj i nie zabieraj do domu”

Choć widok nieruchomej iguany może budzić współczucie, Komisja ds. Ryb i Dzikiej Przyrody Florydy (FWC) ostrzega, by nie próbować im pomagać. Iguany pozornie „zamarznięte” najczęściej wracają do normalnej aktywności, gdy tylko się ogrzeją.

„Nie należy dotykać, przenosić ani zabierać do domu wyziębionych iguan” – poinformowała FWC w komunikacie. „Gdy tylko temperatura wzrośnie, gady mogą się nagle obudzić, a przestraszone – gryźć lub drapać”.

Inwazyjni mieszkańcy Florydy

Iguany zielone nie są gatunkiem rodzimym. Pochodzą z Ameryki Środkowej i Południowej, a na Florydzie pojawiły się w latach 60. XX wieku – najprawdopodobniej jako uciekające lub wypuszczone zwierzęta domowe. Dziś uznawane są za gatunek inwazyjny, dobrze przystosowany do ciepłego klimatu i pozbawiony naturalnych drapieżników.

Zimą, gdy temperatura gwałtownie spada, iguany często tracą przyczepność do drzew i dosłownie spadają z gałęzi. Większość z nich jednak przeżywa i odzyskuje sprawność, gdy tylko wróci florydzkie słońce.

Źródło: fox13
Foto: YouTube
Czytaj dalej

News USA

Najpopularniejsze imiona dla dzieci w 2025 roku: Olivia i Noah znów na szczycie

Opublikowano

dnia

Autor:

Szukasz inspiracji przy wyborze imienia dla swojego dziecka? Serwis BabyCenter opublikował niedawno najnowszy ranking najpopularniejszych imion dla noworodków w 2025 roku – i wygląda na to, że ulubieńcy rodziców, Noah i Olivia, wciąż trzymają się mocno.

Klasyka wciąż rządzi

Po raz kolejny Olivia utrzymała tytuł najpopularniejszego imienia dla dziewczynek. Wśród chłopców bez zmian – Noah już drugi rok z rzędu zajmuje pierwsze miejsce na liście. Na drugich pozycjach również bez niespodzianek: Amelia i Liam wciąż cieszą się ogromnym zainteresowaniem rodziców.

Nowe imiona w czołówce

Choć pierwsze miejsca pozostały niezmienne, w tegorocznym rankingu znalazło się kilka nowości. Wśród dziewczynek do pierwszej dziesiątki dołączyły Eliana i Aurora, wypierając popularne wcześniej imiona, które przez ostatnie lata dominowały w zestawieniach.

U chłopców z kolei powrót zaliczył Luca, który po krótkiej nieobecności znów znalazł się w TOP 10, zastępując Leo.

Jak powstał ranking?

Zestawienie opracowano na podstawie danych pochodzących od ponad 350 000 dzieci urodzonych przez rodziców zarejestrowanych w aplikacji BabyCenter.

Tradycja i nowoczesność spotykają się w tegorocznych wyborach imion – rodzice coraz częściej szukają nazw o delikatnym brzmieniu i międzynarodowym charakterze, ale nie rezygnują z ponadczasowych klasyków.

Wszystko wskazuje na to, że Olivia i Noah jeszcze długo pozostaną ulubieńcami rodziców na całym świecie.

Źródło: scroppsnews
Foto: istock/katrinaelena/
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

styczeń 2023
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu