News USA
Lot nawiązuje współpracę z Jet Blue. Latanie będzie prostsze łącząc pasażerów między Europą a Ameryką!
Polskie Linie Lotnicze LOT nawiązały współpracę z amerykańskimi liniami Jet Blue – pasażerowie z Polski będą mogli podróżować na jednym bilecie, w różne miejsca Stanów Zjednoczonych i nie tylko. Dla podróżujących do miast, które nie są obsługiwane bezpośrednio przez LOT to ogromne ułatwienie, ponieważ oznacza jednolitą politykę bagażową i warunki taryfowe.
W poniedziałek, 3 października, prezes PLL LOT Rafał Milczarski poinformował o zawarciu umowy “interline” z firmą JetBlue. Współpraca z amerykańskim przewoźnikiem uatrakcyjni ofertę LOT-u, zwiększając liczbę miejsc docelowych.
W ramach porozumienia pasażerowie z Europy będą mogli wybrać dowolne lotnisko, znajdujące się w siatce połączeń Jet Blue, i odbyć podróż na jednym bilecie.
Podróżni będą mogli dokonywać rezerwacji w JetBlue i LOT za pośrednictwem swojego doradcy turystycznego lub przez call center lub stronę internetową LOT-u.
LOT oferuje usługi z Nowego Jorku do Warszawy, gdzie klienci mogą połączyć się z ponad 45 destynacjami w Polsce, Europie i na Bliskim Wschodzie. Niektóre z najpopularniejszych kierunków to Bukareszt, Budapeszt, Belgrad, Kijów, Lwów, Odessa, Ryga, Sankt Petersburg, Sofia, Tallin i Wilno.
W Nowym Jorku JetBlue oferuje łatwe połączenia między obsługiwanymi przez LOT lotami transatlantyckimi a wieloma miastami na wschodnim wybrzeżu, w tym Buffalo; Charlotte i Raleigh/Durham, Karolina Północna; Nowy Jork; Pittsburgh, Pensylwania; jak również miastami na Florydzie.
JetBlue w Europie lata do i z Londynu. Za oceanem siatka połączeń przewoźnika obejmuje również m.in. w Meksyk, Gwatemalę, Kubę, Dominikanę i Jamajkę.
Porozumienie “interline”. Co znaczy “podróż na jednym bilecie”?
Przed zawarciem porozumienia można było lecieć z Polski do dowolnego miasta w USA, przesiadając się za oceanem do samolotu jednego z tutejszych przewoźników. Jednak z punktu widzenia prawa lotniczego każdy z tych odcinków traktowany był jako oddzielna, niezależna od siebie podróż.
Dzięki porozumieniu “interline” możliwe jest oferowanie kilkuodcinkowej podróży na pokładach samolotów różnych przewoźników w ramach jednego biletu.
W praktyce oznacza to, że jeśli lot z Polski do USA się opóźni, pasażer będzie miał zagwarantowane przebukowanie na kolejny rejs amerykańskiego przewoźnika., ponieważ wszystkie odcinki na jednym bilecie traktowane są jako jedna podróż.
Jet Blue to firma która powstała w roku 1998 a w roku 2000 rozpoczęła działalność przewozową.
Obecnie jest największym przewoźnikiem na lotniskach w Bostonie, Fort Lauderdale-Hollywood, Los Angeles, Orlando, San Juan oraz istotnym w Nowym Jorku.
Zajmuje szóste miejsce pod względem liczby obsługiwanych pasażerów w USA. W roku 2021 z usług przewoźnika skorzystało 30,1 mln pasażerów.
Jest Blue wykorzystuje szereg samolotów wyprodukowanych przez Airbusa. Są to A320, A321, A321neo, A220-300 czy A321XLR. We flocie przewoźnika znajdują się także embraery E190.
Jak pisaliśmy 29 lipca, Jet Blue planuje zakupić linie Spirit Airlines, co stworzy piątego co do wielkości przewoźnika w Stanach Zjednoczonych, konkurującego z czterema dominującymi firmami w podróżach lotniczych w USA: American Airlines Group Inc., Delta Air Lines Inc., United Airlines Holdings Inc. i Southwest Airlines Co.
Źródło: dziennik polski, money.pl, rynek lotniczy.pl
Foto: istock/9parusnikov
News Chicago
Illinois jako pierwszy stan wprowadza opłatę od każdego zakładu online – rosną przychody i ..kontrowersje
News USA
Sieć steakhouse’ów Sizzler szykuje powrót na rynek z odświeżoną marką
Znana niegdyś z ponad 700 lokali w całych Stanach Zjednoczonych sieć Sizzler przygotowuje się do powrotu na rynek z odświeżonym wizerunkiem. Marka, która w latach 80. i 90. była jednym z ikon gastronomii Zachodniego Wybrzeża, dziś posiada jedynie 80 restauracji, ale odnotowuje pierwsze efekty zmian. Według danych firmy, w zmodernizowanych lokalach sprzedaż wzrosła średnio o 47%, a w jednym przypadku nawet o 100%.
Nowy design, stare wartości
Za rebranding odpowiada agencja Tavern, której zadaniem jest przywrócenie marce rozpoznawalności, jednocześnie nadając jej nowoczesnego charakteru. Agencja podkreśliła, że Sizzler „przez lata stracił kierunek i tożsamość”, a obecnie wielu mieszkańców Kalifornii nie wie, gdzie znajduje się najbliższy lokal lub nawet, że sieć nadal działa.
Odświeżona identyfikacja wizualna wykorzystuje dziedzictwo marki, zamiast je odrzucać. Zdecydowano by:
- uprościć i przechylić logo, nadając mu formę znaku wypalanego na bydle,
- wprowadzić głęboki kolor bordo jako dominujący element palety,
- wykorzystać motyw „ZZ” z logo (nawiązanie do słowa „sizzle”) jako wyróżnik graficzny o lżejszym, bardziej zabawnym tonie.
Strategia powrotu: emocje, rodzinna atmosfera i konkurencja z fast foodami
Firma chce wykorzystać nostalgiczny potencjał marki, kierując kampanię do rodziców poszukujących alternatywy dla szybkiej gastronomii. W komunikacie z 2024 r. Sizzler zapowiedział, że chce konkurować z sieciami takimi jak McDonald’s, oferując „komfort i znajomość smaku w bardziej domowej odsłonie”.
Jak podkreślił jeden z szefów sieci, Robert Clark, do rebrandingu pozytywnie odnosi się większość franczyzobiorców, a firma pracuje nad uniwersalnym planem wdrożenia zmian w kolejnych lokalach. W ciągu dwóch lat zrealizowano dziewięć modernizacji, a kolejne inwestycje są planowane.

Branża pod presją
Powrót Sizzlera odbywa się w trudnym otoczeniu biznesowym. Gastronomia szybkiej obsługi mierzy się z: rosnącymi kosztami pracy, zakłóceniami łańcuchów dostaw, spadkiem ruchu klientów i ograniczaniem napiwków,
co zmusza firmy do poszukiwania nowych rozwiązań, często poprzez rebranding.
Czy powrót Sizzlera się powiedzie?
Pierwsze wyniki sugerują, że kierunek obrany przez sieć może okazać się skuteczny. Silny potencjał sentymentalny, modernizacja i jasno określona strategia odbudowy marki to fundamenty, na których firma chce oprzeć swój rozwój. Jednak sukces będzie zależeć od skuteczności ekspansji i gotowości inwestycyjnej franczyzobiorców.
Źródło: foxbusiness
Foto: sizzler
BIZNES
Pracownicy sezonowi potrzebują dodatkowego dochodu, by przetrwać okres świąteczny
Aż 60% pracowników sezonowych w USA wykorzystuje dodatkowe zajęcia, by pokryć podstawowe wydatki w nadchodzących miesiącach – wynika z nowego badania przeprowadzonego wśród 1000 Amerykanów pracujących lub planujących pracować sezonowo. Przeciętny respondent wskazał, że w okresie świątecznym musi zarobić średnio 6209 dolarów, aby pokryć wszystkie niezbędne koszty.
Millenialsi najbardziej uzależnieni od pracy sezonowej
Z danych wynika, że zależność od dodatkowej pracy różni się znacząco w zależności od pokolenia.
- 65% millenialsów deklaruje, że bez pracy sezonowej nie byłoby w stanie opłacić rachunków.
- Wśród boomerów odsetek ten wynosi zaledwie 41%.
Różnice widać również w oczekiwaniach finansowych – millenialsi chcą zarobić średnio 7258 dolarów, podczas gdy przedstawiciele pokolenia wyżu demograficznego liczą na 3277 dolarów.
Lęk finansowy większy niż radość ze świąt
Dla wielu pracowników sezonowych praca w najbardziej intensywnym okresie roku wynika nie z chęci, lecz z konieczności. 63% badanych przyznało, że martwi się, czy będzie w stanie opłacić wszystkie świąteczne wydatki. Dlatego pieniądze z pracy sezonowej mają pokryć nie tylko rachunki, ale też koszty typowo świąteczne:
- 39% przeznaczy je na prezenty dla bliskich,
- 22% – na zapewnienie dzieciom bardziej udanych świąt,
- 9% – na bilety lotnicze, by odwiedzić rodzinę.
“Praca sezonowa jest kluczowym źródłem dochodu dla milionów Amerykanów, którzy pomagają utrzymać funkcjonowanie kraju w najbardziej pracowitym okresie” – podkreśla Erin Bruehl, wiceprezes ds. komunikacji w firmie Current, która zleciła badanie. “Ważne jest również, aby mogli oni polegać na instytucjach finansowych i jak najlepiej wykorzystać swoje ciężko zarobione środki” – dodaje.

Dla części to jedyne źródło utrzymania
Dla 26% respondentów praca sezonowa jest jedynym źródłem dochodu. Co piąty ankietowany (21%) został w tym roku zwolniony, co dodatkowo zwiększa jego zależność od pracy tymczasowej. Większość pracowników sezonowych ma jednak dodatkowe stałe zajęcia: 33% pracuje także na pełny etat, a 26% – na część etatu.
Co decyduje o wyborze pracy sezonowej?
Dla badanych najważniejsze są: wysokie wynagrodzenie (54%), oraz elastyczne godziny pracy (53%). Tu również pojawiają się różnice pokoleniowe:
- wynagrodzenie ważniejsze jest dla millenialsów (56% wobec 46% boomersów),
- elastyczność bardziej cenią starsi pracownicy (55% wobec 50%).

Mimo tych korzyści 58% pracowników sezonowych wolałoby nie podejmować dodatkowej pracy, gdyby nie trudna sytuacja finansowa.
Metodologia
Badanie przeprowadziła firma Talker Research na zlecenie Current. Ankietowano 1000 Amerykanów oraz dodatkowych 1000 obecnych lub przyszłych pracowników sezonowych. Zapewniono co najmniej 200 respondentów z każdego pokolenia. Ankieta została zrealizowana online w dniach 17–24 września 2025 r.
Źródło: scrippsnews
Foto: Amazon, istock/Jacoblund/
-
News Chicago3 tygodnie temuICE zatrzymało dwóch Polaków w Edison Park. Pracowali przy remoncie domu
-
News USA2 tygodnie temuDemokraci triumfują w wyborach: Historyczna frekwencja i znaczące zwycięstwa
-
News USA1 tydzień temuTrump zapowiada „dywidendę celną” – po 2000 USD dla Amerykanów o niższych dochodach
-
News Chicago1 tydzień temuOperacja „Midway Blitz” dobiega końca. Agenci federalni opuszczają Chicago
-
News USA4 tygodnie temuTrump zatwierdza stan klęski żywiołowej dla stanów. Vermont, Maryland i Illinois odchodzą z kwitkiem
-
News Chicago4 tygodnie temuTragiczna śmierć rodziny syna Darrena Baileya w katastrofie śmigłowca
-
News Chicago3 tygodnie temuPritzker przeznaczył 20 mln dolarów na banki żywności po wstrzymaniu świadczeń SNAP
-
News USA3 tygodnie temuMiliony Amerykanów straci pomoc żywnościową. Świadczenia SNAP nie zostaną wypłacone 1 listopada











