NEWS Florida
Na start Artemis I musimy poczekać co najmniej do 19 września. Misja opóźnia się z powodu usterek technicznych
NASA wyznaczyła kolejną, trzecią już próbę, startu misji księżycowej Artemis I najwcześniej na 19 września po rezygnacji z planowanego startu w sobotę. Decyzja z sobotniego poranka była drugim w ciągu tygodnia przełożeniem startu.
Oficjalne ogłoszenie przez dyrektora startu Charliego Blackwella-Thompsona pojawiło się około 11:19 a.m. czasu wschodniego po kilku nieudanych próbach powstrzymania wycieku ciekłego paliwa wodorowego.
Urzędnicy ogłosili w sobotę po południu, że nie podejmą próby kolejnego uruchomienia w bieżącym okresie startowym, który kończy się we wtorek.
Zamiast tego przekazali, że najwcześniej mogą spróbować kolejnego startu pod koniec września.
Pierwsza próba wystrzelenia tej rakiety przez agencję kosmiczną musiała zostać przerwana w poniedziałek 29 sierpnia rano po tym, jak czujnik wskazał, że jeden z czterech silników rakiety nie schładza się do odpowiedniej temperatury około minus 420 stopni Fahrenheita.
Po przestudiowaniu problemu urzędnicy stwierdzili, że silnik w rzeczywistości działał prawidłowo, ale czujnik podawał fałszywy odczyt temperatury.
Następnie w sobotę, gdy załogi pracowały nad zatankowaniem rakiety, wielokrotnie wykryły wyciek ciekłego wodoru, który spowodował kilkakrotne zatrzymanie i rozpoczęcie procesu tankowania.
NASA podjęła trzy nieudane próby naprawienia wycieku, co zajęło tyle czasu, że Blackwell-Thompson ostatecznie zrezygnował z uruchomienia rakiety w sobotę 3 września.
Przemawiając w sobotnie popołudnie, kierownik misji Artemis, Mike Sarafin, powiedział, że w linii przesyłu wodoru doszło do nadmiernego ciśnienia, ale jest za wcześnie, aby stwierdzić, czy to była przyczyna wycieku.
Nie był to pierwszy raz, kiedy wycieki wodoru utrudniały wysiłki na rzecz napędzania tej rakiety.
Podobne pojawiły się podczas prób generalnych i pierwszej próby wystrzelenia, choć urzędnicy określili sobotni przeciek jako znacznie większy. Urzędnicy NASA badają teraz problem i omawiają dalsze kroki.
Jak Artemis 1 wpisuje się w wielką wizję NASA dotyczącą eksploracji kosmosu?
Minęło prawie 50 lat od ostatniego uruchomienia przez agencję kosmiczną rakiety zaprojektowanej do przewożenia ludzi na Księżyc.
W swoim programie Artemis, nazwanej tak na cześć siostry bliźniaczki greckiego boga Apolla, NASA obiecała umieścić pierwszą kobietę i pierwszą osobę kolorową na powierzchni Księżyca.
Podczas długo oczekiwanej pierwszej misji na pokładzie rakiety Artemis nie będzie żadnych astronautów, ale ten lot będzie krytycznym testem tego, jak nowy pojazd NASA będzie działał w kosmosie i podczas powrotu na Ziemię.
Gdy ta rakieta pomyślnie zostanie wystrzelona, wyśle kapsułę załogi o nazwie Orion w podróż na orbitę Księżyca, która będzie krążyć w odległości około 60 mil od jego powierzchni. Po ponad pięciu tygodniach powróci wpadając do Oceanu Spokojnego.
Następny lot tej rakiety zabierze ludzi, ale zaplanowany jest dopiero na 2024 r.
Agencja planuje lądowanie na Księżycu w 2025 r. – chociaż większość obserwatorów kosmosu spodziewa się opóźnień, ponieważ start jest już opóźniony w stosunku do pierwotnego harmonogramu.
Kongres chciał, aby misja została rozpoczęta w 2016 roku, zaledwie pięć lat po tym, jak NASA wycofała swoją starzejącą się flotę promów kosmicznych.
Krytycy twierdzą, że program Artemis będzie zbyt kosztowny, aby mógł być zrównoważony zyskami.
Inspektor generalny NASA zapowiedział, że każdy z pierwszych kilku lotów będzie kosztował ponad 4 miliardy dolarów, co nie obejmuje miliardów dolarów kosztów rozwoju.
Tymczasem prywatna firma SpaceX, która obecnie przewozi astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną dla NASA, opracowuje własną megarakietę i pojazd kosmiczny o nazwie Starship.
Ta rakieta ma wkrótce wystartować w pierwszym locie i została zaprojektowana tak, aby była niedroga i służyła wielokrotnie.
NASA już zapowiedziała, że będzie polegać na SpaceX, aby opracować statek kosmiczny jako lądownik księżycowy, który ma sprowadzić astronautów z orbity księżycowej na powierzchnię naszego satelity.
Źródło: npr
Foto: You Tube
Ciekawostki
„Sobowtór Roberta De Niro” z XVII wieku? Wrocławskie muzeum zaprasza aktora do obejrzenia niezwykłego portretu
Po pojawieniu się informacji o wizycie Roberta De Niro w Polsce, Muzeum Narodowe we Wrocławiu postanowiło wystosować do hollywoodzkiego aktora niecodzienne zaproszenie. Placówka zasugerowała, by gwiazdor odwiedził muzeum i zobaczył portret XVII-wiecznego szlachcica, który – jak zauważa wielu internautów – jest niemal identyczny z De Niro, aż po charakterystyczne pieprzyki na policzkach.
Obraz, datowany na 1629 rok, przedstawia Johanna Vogta, wrocławskiego właściciela ziemskiego i radnego miejskiego, około pięćdziesięcioletniego w chwili portretowania. Dzieło, przypisywane malarzowi Bartholomeusowi Strobelowi, od lat przyciąga uwagę zwiedzających właśnie ze względu na zaskakujące podobieństwo do amerykańskiego aktora.
Dyrektor muzeum, Piotr Oszczanowski, przyznał z uśmiechem, że sam dostrzega niezwykłe zbieżności między Vogtem a De Niro.
„Obaj mają kilka wspólnych cech – rysy twarzy, spojrzenie, a nawet ten sam błysk w oku” – uważa Oszczanowski.
Wrocław czekał na wizytę gwiazdora
W miniony weekend De Niro odwiedził Warszawę i Kraków, gdzie jego firma Nobu Hospitality inwestuje w branżę hotelową. W stolicy w 2020 roku otwarto pierwszy w Polsce hotel i restaurację Nobu, natomiast w Krakowie powstaje nowy, luksusowy kompleks tej marki.
Z tej okazji wrocławskie muzeum zamieściło w mediach społecznościowych żartobliwy wpis:
„Robert De Niro w Polsce! Czy podczas swojego pobytu odwiedzi Wrocław, aby zobaczyć portret swojego ‘przodka’ wystawiony w naszym muzeum?”
Niestety aktor zdążył już opuścić Polskę, nie korzystając z zaproszenia. Jak ujawnia muzeum, podobną próbę kontaktu z jego agentem podjęto już w 2017 roku – również bez rezultatu.
Portret, który stał się sensacją
Portret Johanna Vogta można oglądać na pierwszym piętrze Muzeum Narodowego we Wrocławiu, w galerii prezentującej sztukę śląską od XVI do XIX wieku.
Choć sam Vogt pozostaje dziś postacią niemal zapomnianą, jego wizerunek zyskał drugie życie dzięki współczesnym mediom i niezwykłemu podobieństwu do jednego z najbardziej rozpoznawalnych aktorów Hollywood.
Źródło: NFP
Foto: YouTube, Muzeum Narodowe we Wrocławiu
NEWS Florida
Uwaga na głowy: “Zamarznięte” iguany spadają z drzew na Florydzie
Nietypowe dla „Słonecznego Stanu” zjawisko zaskoczyło mieszkańców Florydy we wtorkowy poranek. Gdy najchłodniejsze tej jesieni powietrze napłynęło z północy, w Boca Raton zauważono “zamarznięte” iguany, a w innych częściach stanu mieszkańcy również donosili o gadach spadających z drzew.
To zjawisko, znane jako „cold-stunning” (ogłuszenie zimnem), występuje, gdy temperatura spada poniżej około 40°F (4°C). Zmiennocieplne zwierzęta, takie jak iguany, nie są w stanie poruszać mięśniami i popadają w stan odrętwienia, wyglądając na martwe.
We wtorek rano w Boca Raton temperatura spadła do około 48°F (9°C) – poinformowało FOX Forecast Center. Jeszcze zimniej było w północnej części stanu: Tallahassee odnotowało mroźne temperatury, niższe niż w Nowym Jorku czy Bostonie.
„Nie dotykaj i nie zabieraj do domu”
Choć widok nieruchomej iguany może budzić współczucie, Komisja ds. Ryb i Dzikiej Przyrody Florydy (FWC) ostrzega, by nie próbować im pomagać. Iguany pozornie „zamarznięte” najczęściej wracają do normalnej aktywności, gdy tylko się ogrzeją.
„Nie należy dotykać, przenosić ani zabierać do domu wyziębionych iguan” – poinformowała FWC w komunikacie. „Gdy tylko temperatura wzrośnie, gady mogą się nagle obudzić, a przestraszone – gryźć lub drapać”.
Inwazyjni mieszkańcy Florydy
Iguany zielone nie są gatunkiem rodzimym. Pochodzą z Ameryki Środkowej i Południowej, a na Florydzie pojawiły się w latach 60. XX wieku – najprawdopodobniej jako uciekające lub wypuszczone zwierzęta domowe. Dziś uznawane są za gatunek inwazyjny, dobrze przystosowany do ciepłego klimatu i pozbawiony naturalnych drapieżników.
Zimą, gdy temperatura gwałtownie spada, iguany często tracą przyczepność do drzew i dosłownie spadają z gałęzi. Większość z nich jednak przeżywa i odzyskuje sprawność, gdy tylko wróci florydzkie słońce.
Źródło: fox13
Foto: YouTube
News USA
Najpopularniejsze imiona dla dzieci w 2025 roku: Olivia i Noah znów na szczycie
Szukasz inspiracji przy wyborze imienia dla swojego dziecka? Serwis BabyCenter opublikował niedawno najnowszy ranking najpopularniejszych imion dla noworodków w 2025 roku – i wygląda na to, że ulubieńcy rodziców, Noah i Olivia, wciąż trzymają się mocno.
Klasyka wciąż rządzi
Po raz kolejny Olivia utrzymała tytuł najpopularniejszego imienia dla dziewczynek. Wśród chłopców bez zmian – Noah już drugi rok z rzędu zajmuje pierwsze miejsce na liście. Na drugich pozycjach również bez niespodzianek: Amelia i Liam wciąż cieszą się ogromnym zainteresowaniem rodziców.
Nowe imiona w czołówce
Choć pierwsze miejsca pozostały niezmienne, w tegorocznym rankingu znalazło się kilka nowości. Wśród dziewczynek do pierwszej dziesiątki dołączyły Eliana i Aurora, wypierając popularne wcześniej imiona, które przez ostatnie lata dominowały w zestawieniach.
U chłopców z kolei powrót zaliczył Luca, który po krótkiej nieobecności znów znalazł się w TOP 10, zastępując Leo.
Jak powstał ranking?
Zestawienie opracowano na podstawie danych pochodzących od ponad 350 000 dzieci urodzonych przez rodziców zarejestrowanych w aplikacji BabyCenter.
Tradycja i nowoczesność spotykają się w tegorocznych wyborach imion – rodzice coraz częściej szukają nazw o delikatnym brzmieniu i międzynarodowym charakterze, ale nie rezygnują z ponadczasowych klasyków.
Wszystko wskazuje na to, że Olivia i Noah jeszcze długo pozostaną ulubieńcami rodziców na całym świecie.
Źródło: scroppsnews
Foto: istock/katrinaelena/
-
News Chicago2 tygodnie temuICE zatrzymało dwóch Polaków w Edison Park. Pracowali przy remoncie domu
-
News USA2 tygodnie temuDemokraci triumfują w wyborach: Historyczna frekwencja i znaczące zwycięstwa
-
News USA1 tydzień temuTrump zapowiada „dywidendę celną” – po 2000 USD dla Amerykanów o niższych dochodach
-
Prawo imigracyjne4 tygodnie temuDziałania federalnych agentów ICE na ulicach Chicago: Czy powinniśmy się bać?
-
News Chicago6 dni temuOperacja „Midway Blitz” dobiega końca. Agenci federalni opuszczają Chicago
-
News USA4 tygodnie temuTrump zatwierdza stan klęski żywiołowej dla stanów. Vermont, Maryland i Illinois odchodzą z kwitkiem
-
News Chicago4 tygodnie temuTragiczna śmierć rodziny syna Darrena Baileya w katastrofie śmigłowca
-
News Chicago3 tygodnie temuPritzker przeznaczył 20 mln dolarów na banki żywności po wstrzymaniu świadczeń SNAP










