Kolejne amerykańskie firmy lub podmioty zrywają współpracę z Donaldem Trumpem lub Partią Republikańską. Powodem takich decyzji ze strony biznesu w USA są niedawne zamieszki na Kapitolu, które sprowokował ich zdaniem prezydent Stanów Zjednoczonych.
Coraz dłuższa jest lista firm, które wstrzymały dotacje dla republikanów i tłumaczą, że chcą odciąć się od prezydenta Trumpa. Są wśród nich m.in. Ford, Coca Cola, Marriott, Goldman Sachs, AT&T oraz JPMorgan. W większości przypadków poinformowano, że trwające od wielu lat przekazywanie pieniędzy dla partii zostało wstrzymane do najbliższych tzw. połówkowych wyborów w 2022 roku.
Władze Nowego Jorku, gdzie od lat rządzą demokraci, poinformowały z kolei, że zrywają współpracę z Trump Organization. Tym samym firma prezydenta USA przestaje prowadzić znane z filmów karuzele i lodowisko w Central Parku oraz miejsce dla deskorolek na Bronxie. Według mediów, rocznie te miejsca przynosiły firmie 17 milionów dolarów zysku.
Z kolei amerykańska federacja golfowa odebrała jednej z posiadłości Donalda Trumpa w stanie New Jersey prawo do rozegrania krajowych mistrzostw w 2022 roku.
Według “The New York Times”, współpracę z firmą Donalda Trumpa zerwał też Deutsche Bank. Do tej pory pożyczył on 340 milionów dolarów dla Trump Organization, a gwarantem tej umowy jest sam prezydent USA.
Radosław Pyffel przewiduje na antenie Radia Wnet, że kryzys polityczny w Stanach Zjednoczonych drastycznie osłabi wpływy tego kraju w Azji i Europie.
Radosław Pyffel mówi o reakcji Chin na zawirowania polityczne w USA. Media i władze mówią jednym głosem. Wskazują, że „karma wraca”: USA krytykowały Pekin za reakcję na zamieszki w Hongkongu, komentując, że są one „wspaniałym widokiem”, obecnie zaś same muszą zmagać się z rozruchami, nazywając ludzi w nich uczestniczących „motłochem”. W mediach chińskich złośliwie mówi się o „amerykańskiej wiośnie”, na podobieństwo arabskiej. USA nie powinny krytykować innych państw za dławienie demokracji, podczas gdy w tym kraju jest ona w kryzysie – mówi się w Państwie Środka.
Powrót USA do roli supermocarstwa przy tak silnej polaryzacji w kraju może być niemożliwe. ChRL może zaczerpnąć wiele korzyści z tytułu słabej legitymizacji prezydenta Bidena. Chińczykom zależy, by Waszyngton skupiał się przede wszystkim na problemach wewnętrznych.
Nie należy być zaskoczonym podpisaniem porozumienia inwestycyjnego UE-Chiny. Biznesowi zachodnioeuropejskiemu bardzo zależy na dostępie do rynku Państwa Środka. Do szybkiego zakończenia negocjacji szczególnie mocno dążyły Niemcy, sprawujące prezydencję w Unii w drugiej połowie minionego roku.
źródło: Radio WNET
foto: Konrad Tomaszewski, Radio WNET, Flickr/Jc Olivera,
Donald Trump potępił atak swoich zwolenników na Kapitol, do którego doszło w zeszłym tygodniu. W nagraniu opublikowanym na Twitterze Białego Domu, wciąż urzędujący prezydent USA zaapelował do wyborców, by powstrzymali się od przemocy, dla której – jak podkreślił – „nigdy nie ma usprawiedliwienia”.
Donald Trump powiedział również, że osoby które wdarły się do Kapitolu staną przed sądem, oraz że polecił agencjom federalnym zapewnienie pokojowej zmiany władzy. Krytycznie odniósł się również do blokowania przez portale społecznościowe niektórych kont politycznych – w tym jego osobistego profilu na Twitterze.
Prezydent Donald Trump nie skomentował jednak procedury odsunięcia z zajmowanego urzędu, którą przeciwko niemu już po raz drugi wszczęła i przegłosowała Izba Reprezentantów. Dokument podpisała już speakerka Izby Nancy Pelosi. Teraz zajmie się nim Senat.
Szanse na zakończenie prac – przed 20 stycznia – czyli zaprzysiężeniem nowego prezydenta są tylko teoretyczne.
Stany Zjednoczone będą wymagać od osób przylatujących do tego kraju negatywnego wyniku testu na koronawirusa – poinformowało rządowe Centrum Kontroli i Prewencji Chorób. Nowe regulacje mają wejść w życie 26 stycznia.
Według nowych przepisów, osoby przylatujące do USA będą musiały wykonać test na koronawirusa w ciągu trzech dni poprzedzających podróż. Jeśli nie przedstawią negatywnego wyniku testu, nie zostaną wpuszczone na pokład samolotu. Z obowiązku tego będą wyłączone załogi samolotów, amerykańscy żołnierze oraz dzieci poniżej drugiego roku życia.
Dyrektor Centrum Kontroli i Prewencji Chorób Robert Redfield powiedział, że testy nie eliminują całkowicie ryzyka, ale znacznie je redukują, jeśli zostaną zastosowane wraz z innymi środkami – takimi jak noszenie maseczki. Amerykańskie linie lotnicze poparły nowe regulacje.
Przedstawiciele przewoźników postulują jednak, by zastąpiły one obowiązujące obecnie zakazy podróży do Stanów Zjednoczonych z Europy, Wielkiej Brytanii i Brazylii. Zakazy te spowodowały znaczny spadek liczby pasażerów linii lotniczych oraz uderzyły w amerykański przemysł turystyczny.
Po przybyciu na terytorium USA w ciągu 3-5 5 dni po przylocie będzie trzeba ponownie poddać się testowi na obecność koronawirusa. Oprócz tego przez 7 dni będzie konieczna samoizolacja.
„Wzmożone testy nie wyeliminują całkowicie ryzyka, ale w połączeniu z samoizolacją i codziennymi środkami zapobiegawczymi takimi jak noszenie maseczek oraz dezynfekcja i zachowanie dystansu społecznego, możemy sprawić, że podróżowanie będzie bardziej bezpieczne” – powiedział szef Amerykańskiego Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób Robert Redfield.
You must be logged in to post a comment Login