Połącz się z nami

Zdrowie

„Jeśli się otworzę, łatwo będzie mnie zranić”. Dlaczego nie potrafimy zaufać drugiemu człowiekowi

Opublikowano

dnia

Ludzie rzadko się otwierają, mimo że nie czują się z tym dobrze. Zastanówmy się, co takiego stoi na przeszkodzie w zaufaniu. Dlaczego nie potrafimy zaufać, co przez to tracimy, a co zyskujemy?

„Jeśli się otworzę, łatwo będzie mnie zranić”. Trudno się zatem dziwić, że wielu z nas na samą myśl o tym woli wycofać się i ukryć za „grubym murem”. Bo tylko tam czują się bezpieczni. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że izolacja oznacza również doświadczenie samotności. W takim stanie nie przyjmuje się już niczego z zewnątrz, również niczego pozytywnego! Boleśnie odczuwa się wtedy brak jakichkolwiek przyjemności. Zaczynają się narzekania na „zły świat”, który nie oferuje niczego przyjemnego. A stąd już tylko jeden krok do depresji. To prawdziwa ślepa uliczka. Często spotykam się ze stwierdzeniem: „Bardzo chciałbym/chciałabym przeżyć coś pięknego, ale nie chcę lub też nie potrafię się otworzyć, bo łatwo byłoby mnie wtedy zranić!” Przypomina mi to zdanie: „Umyj mnie, ale mnie nie zmocz!”

Bez otwarcia na ludzi nie możecie otrzymać niczego, dotyczy to również zaufania

Ludzie rzadko się otwierają, mimo że nie czują się z tym dobrze. Jest to jednak uczucie, z którym są już przynajmniej zaznajomieni, stąd też dość łatwo przychodzi im przypisać potem całą winę za nie swemu otoczeniu. Bo przecież – gdyby mogli być pewni, że inni ludzie ich nie zranią, mogliby się otworzyć! A ponieważ nie są w stanie nic na to poradzić, umacniają się tylko w swym przekonaniu i wysuwają zarzuty wobec innych. Z pewnością nie jest to droga, która pomoże osiągnąć komuś radość życia. Chodzi więc o strach przed tym, by nie być zranionym, gdy otworzymy się pełni zaufania. Muszę omówić tu teraz zagadnienie, które stanowi dla mnie podstawę stosunków międzyludzkich: zależność własnych odczuć od zachowania innych ludzi. Przyjrzyjmy się temu nieco bliżej.

Posłużę się moimi doświadczeniami, zebranymi w klinice psychosomatycznej podczas terapii grupowej pacjentów, poświęconej tematowi „zaufanie”. Wtedy też dała się zauważyć szczególna trudność tej sytuacji – z jednej strony wszyscy mocno życzyli sobie, aby ich problemy znalazły zrozumienie u innych ludzi. Z drugiej strony istniały obawy, że relacjonowanie swych osobistych problemów i związane z tym „otwarcie się” wobec innych zwiększy prawdopodobieństwo zranienia opowiadających. Często przytaczano przykład złamania „obietnicy milczenia”, zgodnie z którą nie wolno było mówić o problemach grupy poza nią, co było odbierane jako nadużycie zaufania. W jaki sposób należało więc rozwiązać cały ten problem? Istniała przecież przemożna potrzeba bycia zrozumianym przez drugich, czyli potrzeba otrzymywania czegoś!

Moje obserwacje poszły w dwóch kierunkach: To prawda, że niektórzy lubią sobie czasami poplotkować. Prawdą jest również, że złamanie obietnicy milczenia przez członków grupy jest poważnym złamaniem zasady i że nie jest to w porządku. Jeśli można byłoby dotrzeć do tej osoby, to, również w trosce o jej własne dobro, należało jej uświadomić, że takie zachowanie jest nie do przyjęcia i że nie można nadal postępować w ten sposób. Jeśli zrobimy to w odpowiedni – rzeczowy i jasny (a nie niezgrabny i agresywny) – sposób, to nie będziemy długo czekać na rezultat naszych działań. Wtedy pozostali członkowie grupy będą mieć mniejsze problemy z otwarciem się na otoczenie.

Szczerze mówiąc, bardzo trudno jest jednak znaleźć ów „przeciek”. Co wtedy? Odważyłem się więc zapytać wprost: „Jaką ponosicie stratę (która napawa Was lękiem), jeśli pan Kowalski i pani Nowak, siedząc na ławce w parku, porozmawiają sobie o Waszych małżeńskich problemach?” Słyszałem wtedy oburzone głosy: „To nie ich sprawa!” Jasne, że nic ich to nie obchodzi i złamanie obietnicy milczenia jest absolutnie nie w porządku. Ale to nie jest jeszcze odpowiedź na moje pytanie! Zapytałem ponownie: „Nawet jeśli nie jest to ich sprawa i nie jest w porządku, że o tym rozmawiają, na czym, konkretnie, polegać będzie Wasza strata?” Po dłuższej chwili najczęściej docierała do mnie następująca odpowiedź: „W zasadzie (konkretnie) na niczym”.

Skutek tej odpowiedzi przechodził najśmielsze oczekiwania. Członkowie grupy chętniej się otwierali i opowiadali o swoich zmartwieniach. W zamian otrzymywali zrozumienie, pocieszenie i nowe spostrzeżenia kolegów, a one pomagały im dotrzeć do rozwiązania swych problemów. To był taki „przedsmak zaufania”. I tu, nie będąc już dla nikogo zaskoczeniem, zadziałała zasada rezonansu.

Zastanówmy się, co się wydarzyło. Okazało się, że niestosowne zachowanie innych ludzi może mieć na nas i na nasze emocje o wiele mniejszy wpływ i mniejsze znaczenie, niż nam się początkowo wydawało. W życiu ciągle spotykamy się przecież z zachowaniem i wypowiedziami innych ludzi, które wcale nie są po naszej myśli. Taka jest rzeczywistość. Czy musimy jednak z tego powodu być wiecznie niezadowoleni i dostosowywać nasze zachowanie do takiej a nie innej sytuacji? Jeśli tak, to godzimy się równocześnie na to, żeby wszystkie te niepomyślne dla nas wydarzenia zupełnie nas zdominowały! (Dotyczy to, rzecz jasna, tylko ludzi dorosłych. Nie chcę przez to umniejszać ani kwestionować duchowej przemocy dorosłych nad dziećmi).

Zachowanie i słowa innych ludzi mają na Was tylko taki wpływ, na jaki sami im pozwolicie. Są to klucze, które otwierają drzwi tylko wtedy, kiedy podstawicie pasujące zamki. Jeśli ktoś podsunie Wam do nałożenia cudzy but, będziecie się dziwić (i zarzucać innym), że but Was uwiera i na Was nie pasuje. Jeśli ktoś zarzuci Wam coś niesłusznego, możecie odpowiedzieć: „To mnie nie dotyczy, nie jestem taki” – zamykając tym samym całą sprawę. (Chyba że boicie się, iż osoba, która to powiedziała, odwróci się od Was, przestanie Was rozumieć i poniesiecie stratę).

Możecie również dojść do wniosku, że ten ktoś ma rację, a przez swoją uwagę poruszył Wasze własne bolesne odczucia. Są to jednak Wasze własne emocje, za które tylko Wy jesteście odpowiedzialni. Istnieje również możliwość, że „powstaną” w Was uczucia, które od dawna już nosicie w sobie. Możecie jednak zrzucić z siebie odpowiedzialność za taki stan rzeczy, obarczając nim kogoś innego, kto np. powiedział coś, co Wam o tym przypomniało. To również Wasza własna decyzja. Jakże często obciążamy naszych bliźnich decyzjami, które tak naprawdę podejmujemy zupełnie samodzielnie!

Pojawiające się emocje mogą być dla Was również wskazówkami prowadzącymi do zrealizowania przez Was pewnych zadań, po których poczujecie się znacznie lepiej. Wtedy można by nawet zaryzykować stwierdzenie, że takie a nie inne zachowanie otoczenia było dla Was nawet pewnego rodzaju pomocą!

Członkowie grupy terapeutycznej nauczyli się inaczej spoglądać na fakt, że ktoś sobie za dużo na ich temat poplotkował i że, jak to często w takich sytuacjach bywa, dodał jeszcze to i owo od siebie. Udawało się to nawet w sytuacji, gdy plotki przekraczały już pewne ramy przyzwoitości. Pamiętajmy o zasadzie podstawowej: aby coś mogło zaistnieć między jednym a drugim człowiekiem, konieczne są dwa kroki: dawanie i branie. Dopiero wtedy możemy mówić o „transakcji”. Jeśli nie zdecydujecie się, żeby wziąć, to to się po prostu nie stanie! Chyba, że ktoś będzie w stanie „wstrzyknąć” Wam z zewnątrz odpowiednie emocje.

Opowiadam Wam o tym tak szczegółowo po to, żebyście stopniowo nabierali coraz więcej odwagi i próbowali się otworzyć. Chodzi o otrzymanie zaufania. Bez otwarcia się na innych jest to bardzo trudne, a tak naprawdę – niemożliwe. Kiedy uświadomicie sobie, że nie musicie się niczego bać i że w rzeczywistości nic nie tracicie, otwierając się na drugich, nawet jeśli nie zawsze zachowują się oni fair, z pewnością będziecie czynić to częściej! Osiągniecie wtedy większą niezależność, a w końcu prawdziwą wolność. Z tym związana jest również redukcja Waszych lęków. Zastanówmy się raz jeszcze nad tym, co takiego stoi na przeszkodzie zaufaniu. Tego typu pytania w wielu wypadkach doprowadziły do zdobycia większej jasności, a także do bardzo ciekawych wniosków. Mogą znaleźć zastosowanie również w wielu innych sytuacjach, szczególnie wtedy, kiedy sami nie wiecie, dlaczego decydujecie się na zrobienie tej a niezrobienie innej rzeczy.

Zadajmy więc sobie pytanie: Dlaczego nie macie zaufania? Jeśli trudno jest Wam znaleźć na nie odpowiedź, zapytajcie inaczej: Co zyskujecie na tym, że nie macie zaufania?

No właśnie: musicie spodziewać się jakiegoś zysku bądź profitu – gdyby tak nie było, nie brakowałoby Wam przecież zaufania. Ludzie często niechętnie reagowali na te pytania i w zasadzie trudno się było temu dziwić. Ktoś zachowuje się w pewien określony sposób, sam się z tym męczy, a tu na dodatek pyta się go jeszcze, jaki ma z tego zysk! Można to uznać po prostu za bezczelność. Nie zmienię jednak mojego stanowiska w tej sprawie. Człowiek nie posiadający zaufania, narzekający na wszystko i całkowicie bezbronny (przynajmniej takie robi wrażenie) zyskuje już chociażby tyle, że drudzy okazują mu więcej uwagi. Otrzymuje więc upragnione uznanie, zgadzając się jednak (podświadomie) na to, że ciążyć mu będą te wieczne skargi i one to właśnie będą ponownym powodem do … narzekań.

Brak zaufania może mieć poza tym na przykład taki plus, że nie musimy otwierać się na drugich. Zwłaszcza w sytuacjach, kiedy przykłada się zbyt dużą wagę do zachowania innych i jest się w związku z tym bardziej niż zwykle narażonym na zranienie. Najpewniej i najbezpieczniej można czuć się wtedy tylko we własnym zamku o grubych murach – można sobie tam urządzić przytulne schronienie.

Nie okazując zaufania, nie będziecie również przeżywać rozczarowań. Szczególnie ważne jest to wtedy, gdy nie radzicie sobie z rozczarowaniami i traktujecie je jak prawdziwą katastrofę. Staracie się więc z góry ich unikać, lecz postępując w ten sposób unikacie również rozwiązania związanych z nimi problemów. Zachowując się w ten sposób, pozbawiacie się wszelkiej odpowiedzialności za kształtowanie własnego życia i własnych emocji (któż z nas lubi brać na siebie odpowiedzialność?). W razie czego zawsze macie pod ręką kilka zgrabnych wymówek i możliwość przesunięcia winy na kogoś innego. Jest oczywiste, że uwolnienie się od odpowiedzialności sprawi, iż Wasza sytuacja praktycznie nie ulegnie zmianie, ale tego się nie dostrzega.

Istnieje jednak jeszcze odwrotne pytanie, na które również możemy doczekać się bardzo interesujących odpowiedzi. Co możecie stracić, obdarzając kogoś zaufaniem? Czy „obdarzanie zaufaniem” jest niebezpieczne? Podczas mojej wieloletniej współpracy z ludźmi odniosłem wrażenie, że wielu z nich uważa zaufanie za coś niebezpiecznego. Tak bardzo się tego boją, że wolą iść przez życie, żywiąc nieufność i sceptycyzm. Jeśli wiecie coś na temat zasady rezonansu i wpływu myśli na zachowanie człowieka, bez trudu możecie sobie wyobrazić, jak może wyglądać życie takich osób.

To prawda, zawsze istnieje niebezpieczeństwo, czy też możliwość, że inni ludzie potraktują Wasze otwarcie się na drugich bez zachowania dostatecznej ostrożności. Może się zdarzyć, że inni ludzie zareagują w nieodpowiedni sposób. A to z kolei może być bardzo bolesne. Jest to z pewnością bardzo przykre doświadczenie. Czuć się urażonym – to na pewno nie jest przyjemne uczucie, przeciwnie: może bardzo zaboleć. Ale czy jest ono niebezpieczne? A może warto przyjrzeć się bliżej mechanizmowi powstawania tych urazów, aby w przyszłości skutecznie im przeciwdziałać? Z pewnością dojdziecie wtedy do przekonania, że sami możecie zdecydować o tym, czy słowa innych Was zabolały – czy też wcale nie. A jeśli osiągniecie ten stan, poczujecie się trochę bardziej niezależni i wolni – i wyzwoleni również od lęków!

Bolesne doświadczenie kryje w sobie pomoc i szansę w kształtowaniu Waszego przyszłego życia. Sami widzicie, jak „niebezpieczeństwo” zaufania powoli samo rozsypuje się w kawałki. Nasuwa się wniosek: jeśli zaufacie życiu, życie zaufa Wam. To warunek rozwiązania Waszych życiowych problemów. Prawda, że ufając, często narażacie się na przykre doświadczenia. Ufacie jednak, że będziecie w stanie odpowiednio je wykorzystać w przyszłości. Zaufanie jest konstruktywną energią, którą możecie wysyłać w świat. Reakcją na to jest możliwość pozytywnych przekazów zwrotnych, skierowanych na Wasze życie. Dostrzegam różnorodne życiowe problemy. Wykorzystuję moją wrażliwość po to, aby uzyskać jasny ogląd rzeczywistości, bez patrzenia przez „różowe okulary”. Pomaga mi to widzieć rzeczy w całej ich wyrazistości.

Źródło: deon.pl
Foto: Flickr.com/  Gerald Gabernig

News USA

New Hampshire dołącza do stanów ograniczających procedury zmiany płci u nieletnich

Opublikowano

dnia

Autor:

W piątek Gubernator stanu New Hampshire, Chris Sununu, podpisał dwie ustawy, które ograniczają procedury związane ze zmianą płci u osób nieletnich. Zakazują także niektórym transpłciowym uczniom rywalizowania w szkolnych drużynach sportowych odpowiadających ich tożsamości płciowej.

Ustawa H.B. 619, uniemożliwi osobom nieletnim poddanie się operacjom związanym ze zmianą płci i zablokuje lekarzom możliwość kierowania pacjentów na zabiegi poza stanem. Nie zabrania innych procedur medycznych, takich jak leki blokujące dojrzewanie i hormonalna terapia zastępcza. Ustawa zacznie obowiązywać z początkiem przyszłego roku.

Z kolei ustawa H.B. 1205, będzie wymagać od uczniów klas 5-12, aby rywalizowali w szkolnych drużynach sportowych odpowiadających płci wskazanej w ich aktach urodzenia. Zacznie ona obowiązywać już w przyszłym miesiącu.

Zwolennicy ustawodawstwa argumentują, że dzieci nie są na tyle dojrzałe, aby wyrazić zgodę na operację zmieniającą życie i powodującą nieodwracalne zmiany. Natomiast transpłciowe dziewczęta mają fizyczną przewagę nad dziewczętami cispłciowymi w sporcie.

„New Hampshire zawsze przyjmuje zrównoważone podejście, a HB 619 i 1205 wprowadzają zdroworozsądkowe, ponadpartyjne rozwiązania, które odzwierciedlają wartości rodziców w całym stanie” – stwierdził Chris Sununu w oświadczeniu, oceniając podejście jako sprawiedliwe, zrównoważone i pozbawione względów politycznych.

Także w zeszły piątek Gubernator New Hampshire zawetował ustawodawstwo, które skutecznie zabraniałoby osobom transpłciowym korzystania z łazienek i szatni odpowiadających ich tożsamości płciowej.

W 2018 i 2019 roku Chris Sununu podpisał środki prawne rozszerzające ochronę antydyskryminacyjną dla transpłciowych mieszkańców stanu w zakresie zatrudnienia, edukacji, mieszkalnictwa i przestrzeni publicznej. W piątek potwierdził, że do tych przepisów nawiązuje jego weto dotyczące używania toalet przez osoby transpłciowe.

Dzięki nowym ustawom, ​​New Hampshire jest ostatnim z 23 stanów, kontrolowanych przez Republikanów, które zakazały lub ograniczyły procedury związane ze zmianą płci u osób nieletnich.

Według Movement Advancement Project MAP, zespołu doradców zajmujących się prawami osób LGBTQ, w sumie w 26 stanach obowiązują obecnie przepisy ograniczające lub zakazujące takiej opieki. Natomiast w 25 stanach obowiązują obecnie przepisy zabraniające niektórym lub wszystkim transpłciowym uczniom rywalizacji w drużynach sportowych zgodnych z ich tożsamością płciową.

Idaho jako pierwszy stan wprowadził w 2020 r. prawo ograniczające udział uczniów transpłciowych w sporcie, a Arkansas jako pierwszy stan wprowadził w 2021 r. prawo ograniczające procedury zmiany płci.

W zeszłym miesiącu Sąd Najwyższy zgodził się rozpatrzyć apelację administracji Bidena od wyroku sądu, który podtrzymał ustawę stanu Tennessee zakazującą wszystkich procedur dotyczących zmiany płci u nieletnich.

Orzeczenie sądu spodziewane jest podczas kolejnej jego kadencji, która rozpoczyna się w październiku i będzie miało wpływ na podobne przepisy w innych stanach.

 

Źródło: nbc
Foto: Biuro Gubernatora New Hampshire, YouTube, istock/Viacheslav Besputin/
Czytaj dalej

News Chicago

Naukowcy Uniwersytetu Illinois w Chicago opracowali antybiotyk, z którym bakterie nie mają szans

Opublikowano

dnia

Autor:

W nowym badaniu opublikowanym w poniedziałek naukowcy Uniwersytetu Illinois w Chicago opisują działanie nowego antybiotyku. Atakuje on bakterie na dwa różne sposoby, przez co rozwój oporności u tych bakterii jest 100 milionów razy trudniejszy.

Oporność bakteryjna, zwana także opornością na antybiotyki, pojawia się, gdy bakterie zmieniają się w taki sposób, że antybiotyki nie mogą ich zabić ani zatrzymać ich namnażania. Może to utrudnić, jeśli nie uniemożliwić, leczenie infekcji bakteryjnej.

Światowa Organizacja Zdrowia WHO uważa oporność bakterii za globalne zagrożenie dla zdrowia publicznego.

Naukowcy z Uniwersytetu Illinois w Chicago UIC zbadali, w jaki sposób klasa syntetycznych antybiotyków zwanych makrolonami zakłóca funkcjonowanie bakterii powodujących choroby zakaźne. Ich odkrycia, opublikowane w Nature Chemical Biology, wykazały, że makrolony mogą zarówno zakłócać produkcję białek w komórkach bakterii, jak i uszkadzać jej strukturę DNA.

Naukowcy odkryli, że ponieważ bakterie musiałyby walczyć z obydwoma atakami w tym samym czasie, oporność na leki byłaby prawie niemożliwa.

W badania zaangażowane były dwa laboratoria UIC, kierowane przez Jurija Polikanova, profesora nadzwyczajnego nauk biologicznych; Alexandra Mankina, profesor nauk farmaceutycznych; oraz Norę Vázquez-Laslop, profesor farmacji.

Zespół Polikanova, specjalizujący się w biologii strukturalnej, badał, w jaki sposób antybiotyk wchodzi w interakcję z rybosomem bakterii, istotnym elementem komórki odpowiedzialnym za wytwarzanie białka. Antybiotyk jest w stanie silnie związać się z rybosomem i go zablokować. Inne eksperymenty wykazały, że antybiotyk może również działać na specyficzny enzym bakteryjny zwany gyrazą DNA.

Atakowanie rybosomów i gyrazy DNA w przypadku istniejących antybiotyków odbywa się oddzielnie, wyjaśnił Polikanov. Tym, co czyni nowy lek wyjątkowym, jest jego zdolność do jednoczesnego atakowania bakterii na dwa sposoby, czego wcześniej nie udało się osiągnąć.

Lek został opracowany przez naukowców z Chin we współpracy z badaczami UIC.

Od otrzymanych wyników do zastosowania nowych leków u pacjentów jest jeszcze długa droga – opracowywanie antybiotyków wymaga lat badań i dużych nakładów finansowych. To ciągły wyścig między uodpornianiem się bakterii a firmami opracowującymi nowe antybiotyki.

Polikanov i inni naukowcy z UIC współpracowali także z naukowcami z Harvardu nad opracowaniem innego syntetycznego antybiotyku zwalczającego bakterie lekooporne. Wyniki swoich badań opublikowali w lutym.

 

Źródło: suntimes
Foto: University of Illinois Chicago, istock/gorodenkoff/
Czytaj dalej

News USA

2 osoby nie żyją a ponad 20 trafiło do szpitali po spożyciu wędlin skażonych listerią

Opublikowano

dnia

Autor:

Co najmniej dwie osoby zmarły, a ponad dwadzieścia trafiło do szpitala w związku z wybuchem zatrucia pokarmowego listerią. Bakterię wykryto w wędlinach pokrojonych na ladach delikatesowych w sklepach spożywczych – poinformowali w piątek federalni urzędnicy ds. zdrowia.

Według Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom CDC listerią zatruło się co najmniej 28 osób w kilkunastu stanach, choć najwięcej, bo aż 7 w Nowym Jorku. Osoby, które zmarły, pochodziły z Illinois i New Jersey. Próbki pobierano od 29 maja do 5 lipca i jak dotąd wszystkie osoby, o których wiadomo, że się zaraziły, zostały hospitalizowane.

Wiele osób dotkniętych listerią przyznało, że jadło wędliny pokrojone w sklepach spożywczych. Jak dotąd nie ma informacji wskazujących, żeby ludzie zachorowali po spożyciu paczkowanych wędlin, twierdzi CDC. Urzędnicy podali, że chore osoby najczęściej zgłaszały zjedzenie pokrojonego w plasterki indyka, pasztetu i szynki.

CDC nie ma wystarczających informacji, aby stwierdzić, które wędliny są źródłem epidemii.

Zakażenia listerią zazwyczaj powodują gorączkę, bóle mięśni i zmęczenie, a także mogą powodować sztywność karku, dezorientację, utratę równowagi i drgawki. Objawy mogą wystąpić szybko lub nawet do 10 tygodni po spożyciu skażonej żywności.

Zakażenia są szczególnie niebezpieczne dla osób powyżej 65. roku życia, osób z osłabionym układem odpornościowym i kobiet w ciąży, u których może wystąpić poronienie.

Wśród 28 chorych są osoby w wieku od 32 do 94 lat, a mediana wieku wynosi 75 lat. Zachorowała także ciężarna kobieta, ale utrzymała ciążę – podają urzędnicy.

 

Źródło: suntimes
Foto: wikimedia
Czytaj dalej
Reklama
Reklama

Facebook Florida

Facebook Chicago

Reklama

Kalendarz

lipiec 2015
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Popularne w tym miesiącu