GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW
Nowy rok szkolny, nowa filia: Akademia Języka Polskiego im. Wandy Rutkiewicz rozwija skrzydła

Rok szkolny zbliża się wielkimi krokami, a wśród Polonii coraz częściej powraca pytanie: czy zapisaliśmy już dziecko do polskiej szkoły? Nauka języka polskiego poza granicami kraju to nie tylko tradycja, ale także inwestycja w przyszłość – podkreśla Jolanta Głuch, założycielka i dyrektorka Akademii Języka Polskiego im. Wandy Rutkiewicz, gość Radia Deon Chicago.
“Po pierwsze chciałam, aby patronem szkoły była kobieta – bo patronów mężczyzn mamy wielu. Po drugie, żeby był to ktoś wielki, a jednocześnie współczesny. Wanda Rutkiewicz spełnia wszystkie te warunki” – wyjaśnia skąd wziął się pomysł na patronkę placówki Jolanta Głuch.
Wanda Rutkiewicz, polska alpinistka i himalaistka, była osobą niezwykłą. Jako trzecia kobieta na świecie i pierwsza Europejka stanęła na Mount Everest, najwyższym szczycie Ziemi, zaś jako pierwsza kobieta na świecie na szczycie K2.
Szkoła, której jest patronką, od lat funkcjonuje w Arlington Heights, gdzie cieszy się dużym uznaniem wśród rodziców oraz popularnością wśród polonijnych dzieci. Teraz jednak założycielka placówki ma dodatkową, bardzo dobrą wiadomość – powstaje nowa filia Akademii, w Algonquin.
Dlaczego polska szkoła w USA jest tak ważna?
Jak tłumaczy Jolanta Głuch, nauka języka ojczystego w polskiej szkole to nie tylko pielęgnowanie więzi rodzinnych i kulturowych. To także konkretne korzyści edukacyjne.
Pierwszą jest Certyfikacja przez Board of Education – “Uczniowie, którzy kończą naszą szkołę otrzymują kredyty na uczelnie wyższe. Mamy osobę, która zajmuje się taką transkrypcją i pomaga w osiągnięciu tego” mówi dyrektorka Akademii Języka Polskiego im. Wandy Rutkiewicz.
Druga korzyść to przygotowanie do egzaminu Seal of Biliteracy – zdanie tego egzaminu stanowego, który młodzież zdaje w średniej szkole, zwalnia ze studiów językowych na amerykańskich uczelniach.
Kolejną jest uzyskanie certyfikatu językowego na poziomie B1 po ukończeniu 12 lat nauki, które otwiera drogę do studiów w Polsce. To nie tylko szansa na rozwój, ale i oszczędność, ponieważ koszty edukacji w USA są ogromne – przekonuje Jolanta Głuch.
Warto zdawać sobie także sprawę, że polski paszport umożliwia młodym ludziom studiowanie w krajach Unii Europejskiej.
Pełna edukacja od podstawówki do matury
Akademia Języka Polskiego im. Wandy Rutkiewicz oferuje naukę na wszystkich etapach – od szkoły podstawowej aż po liceum. Dzięki temu rodzice mają pewność ciągłości edukacji w języku polskim.
Zapisy są już otwarte – wystarczy zadzwonić pod numer: 847-430-6777
Dwie lokalizacje, więcej możliwości, ta sama misja – Akademia Języka Polskiego im. Wandy Rutkiewicz to miejsce, w którym dzieci uczą się języka polskiego, poznają historię i kulturę, a jednocześnie zyskują przewagę edukacyjną w USA i w Europie.
Akademia Języka Polskiego im. Wandy Rutkiewicz ruszyła we wrześniu 2011 roku. Nowa polska szkoła dla dzieci, młodzieży i dorosłych jest odpowiedzią na potrzeby Polonii na północno-zachodnich przedmieściach Chicago, gdzie rodzice musieli nierzadko daleko dowozić swoje pociechy do polonijnych szkół.
Lokalizacje
W bieżącym roku otwiera się nowa filia szkoły w Algonquin i w tejże nowej lokalizacji zajęcia będą odbywały się piątki. Adres nowej filii to: Neubert Elemantary School, 1100 Huntington Drive, Algonquin, IL 60102.
W dotychczasowej lokalizacji w Arlington Heights, zajęcia odbywają się w soboty w godzinach od 9 rano do 1:00 popołudniu, oraz w piątki po południu od 5:00 do 8:30PM, w budynkach Christian Liberty Academy, 502 W Euclid Ave, Arlington Heights, IL 60004.
Głównym przedmiotem nauczania w szkole jest język polski. Dzieci poznają też polską kulturę i tradycje. W klasach starszych dochodzi geografia i historia Polski. Dzieci uczą się też religii, są przygotowywane do sakramentów Pierwszej Komunii Świętej i Bierzmowania.
Akademia Języka Polskiego im. Wandy Rutkiewicz oferuje również bogaty wachlarz zajęć pozalekcyjnych, włącza dzieci w akcje charytatywne, konkursy, uroczystości i wyjazdy.
Motto Akademii Języka Polskiego im. Wandy Rutkiewicz:
Tak jak Wanda Rutkiewicz zdobywała najwyższe szczyty górskie, tak my – w akademii jej imienia będziemy niezłomnie wspinać się na szczyty wiedzy.
“Chcemy zapewnić dzieciom jak najlepszą edukację. Pragniemy, aby była to szkoła, w której nie tylko wiele się nauczą, ale do której będą też lubiły chodzić. Nowa szkoła, nowy duch i ambicje. Pragniemy, aby dzieciom nie był obcy język polski, polska historia i tradycje.”
Więcej informacji na temat szkoły można znaleźć na stronie internetowej.
Zapraszamy do zapisywania dzieci do nowoczesnej szkoły dla ambitnych!
Źródło: informacja własna
Foto: Akademia Języka Polskiego im. Wandy Rutkiewicz
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW
85 lat legendy polonijnego futbolu – Klub AAC Eagles Chicago świętuje jubileusz

Jeden z najbardziej zasłużonych klubów polonijnych w historii amerykańskiej piłki nożnej, AAC Eagles Chicago, obchodzi w tym roku swoje 85-lecie. Klub założony w 1940 roku przez polskich imigrantów to prawdziwa ikona sportowej Polonii w USA – symbol pasji, determinacji i miłości do futbolu. Ale Eagles to nie tylko drużyna seniorów – to także rozbudowany program młodzieżowy, w którym trenuje już ponad 300 dzieci. Jak podkreśla w naszym studiu prezes klubu, Krzysztof Święch, właśnie w szkoleniu młodych zawodników leży jego przyszłość.
Klub z historią i sukcesami
W ciągu 85 lat Eagles zapisali się złotymi zgłoskami w historii amerykańskiej piłki. W 1990 roku zdobyli US Open Cup, jedno z najbardziej prestiżowych trofeów w kraju, a w przeszłości występowali także w CONCACAF Champions Cup, rywalizując z najlepszymi klubami Ameryki Północnej.
W ich dorobku znajdują się też liczne zwycięstwa w rozgrywkach lokalnych i stanowych, w tym słynnym Peel Cup.
Krzysztof Święch początkowo był związany z klubem Wisła Chicago, a ponad dekadę temu przeszedł do Eagles, gdzie wraz z Pawłem Otachelem na nowo założył akademię piłkarską. “Naprawdę bardzo dobrze się rozwija, bardzo mamy dobrych trenerów, dużo dzieciaków i fajnie idzie to w super kierunku, taki, żeśmy sobie założyli” mówi nasz Gość.
Polskie korzenie, międzynarodowe ambicje
Akademia Eagles współpracuje z uznanymi ośrodkami szkoleniowymi w Polsce, m.in. z akademiami w Krakowie i Warszawie. Młodzi piłkarze z Chicago regularnie biorą udział w obozach i turniejach w Polsce, m.in. w Białymstoku, Krakowie i stolicy.
“Jest to naprawdę mega doświadczenie” tłumaczy Krzysztof Święch, dodając, że poziom trenerski w Polsce jest wciąż dużo wyższy niż w Stanach Zjednoczonych.
Pożegnanie z legendarną siedzibą – czas na nowy dom
Jednym z najważniejszych wydarzeń klubowych w ostatnich miesiącach była sprzedaż siedziby Eagles przy Milwaukee Avenue – miejsca, które przez dekady tętniło życiem polonijnym. To tam odbywały się spotkania, bankiety i wydarzenia kulturalne.
Teraz władze klubu planują zakup ziemi i budowę własnych boisk – dwóch ze sztuczną nawierzchnią i jednego z płytą trawiastą – oraz budynku, który będzie nową siedzibą. Pamiątki i trofea klubowe – setki pucharów, medali i zdjęć – zostały tymczasowo zabezpieczone i trafiły do magazynu, gdzie czekają na powrót do przyszłego domu ACC EAGLES.
Święto futbolu i Polonii – jubileuszowy bankiet
Kulminacją obchodów 85-lecia klubu ACC Eagles jest uroczysty bankiet, który odbędzie się dzisiaj w Chicago. Wśród zaproszonych gości są legendarni zawodnicy, którzy przed laty zdobywali puchar Ameryki z Eagles, a także znane postacie polskiego sportu.
Na jubileusz przybył m.in. Kazimierz Kmiecik, legenda Wisły Kraków i mistrz olimpijski, oraz Mateusz Borek, jeden z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy sportowych w Polsce. Wśród gości znajdzie się również honorowy prezes Józef Zyzda, nestor klubu i prawdziwa legenda Eagles, który w wieku 95 lat wciąż aktywnie wspiera drużynę.

Obecny podstawowy skład zespołu ACC EAGLES
To będzie wyjątkowe spotkanie pokoleń – zapowiada Krzysztof Święch.
Przyszłość zbudowana na historii
Choć klub żegna się ze starą siedzibą, to jego duch pozostaje ten sam. AAC Eagles Chicago nadal jest miejscem, w którym łączą się pokolenia Polonii, a sport staje się mostem między przeszłością a przyszłością.
Źródło: informacja własna
Foto: ACC Eagles
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW
Kazimierz Tischner w Chicago: Dziś wzruszający koncert poświęcony ks. Józefowi Tischnerowi

Podczas wyjątkowego koncertu poświęconego postaci ks. prof. Józefa Tischnera, w Copernicus Center spotkamy m.in. brata wybitnego filozofa. Kazimierz Tischner był Gościem Radia Deon Chicago – w rozmowie pełnej wspomnień i emocji opowiadał o rodzinnych korzeniach, duchowej spuściźnie swojego brata oraz o sile dobra, które – jak podkreśla – „zawsze warto przekazywać dalej”. Wydarzenie zatytułowane „Swoje se myśli – Tischner nie tylko po góralsku” już dzisiaj o godzinie 7.00PM, wstęp wolny.
Koncert, który odbędzie się w sobotę w Copernicus Center, jest hołdem dla myśliciela, kapłana i górala, który nauczał, że człowiek rodzi się po to, by być dobrym dla drugiego. Jak mówił ksiądz Józef Tischner, „śmiech to też łaska” – i właśnie ta pogoda ducha, wiara w człowieka oraz głęboki humanizm przenikają całe wydarzenie.
“Między mną a bratem było 15 lat różnicy. Ja wychowywałem się w jego otoczeniu. On mi wskazywał drogę” – opowiada Kazimierz Tischner. “Natomiast to wszystko przekazała nam z mlekiem nasza mama, jemu, mnie, drugiemu bratu Marianowi, tą miłość, nadzieję, szacunek, a jednocześnie to, że jeżeli jesteś szczęśliwy, dziel się z tym szczęściem z innymi”.
Kazimierz Tischner zdaje sobie sprawę, że dzięki obecności brata, jego własna droga życiowa była niesamowita, i po latach, patrząc z dystansu, niezwykle to docenia.
“Jego odejście uzmysłowiło mi, kim on naprawdę był” podkreśla nasz Gość.
Kazimierz Tischner opowiedział też o ostatnich chwilach z bratem – o czułym geście pożegnania gdy chory na raka Józef był już w bardzo ciężkim stanie i jego słowach, które zapamiętał na całe życie.
“Skinął na mnie, żebym przyszedł do niego. Podszedłem do niego leżącego, cierpiącego. Rak, nowotwór złośliwy, robił swoje. Wziął, przytulił mnie do serca, moją głowę. Zaczął głaskać. Pierwszy raz to robił. Czułem jego bicie serca” wspomina nasz Gość.
W tym czasie Józef Tischner nie mógł już mówić. Ale wziął kartkę papieru i napisał, choć niewyraźnie, ostatnie słowa do młodszego brata – “Kaziu, już się żegnamy”. “Cóż miałem zrobić? Do drugiego pokoju poszedłem płakać” wspomina te trudne chwile nasz Gość.
Kazimierz Tischner podkreśla, że choć nie został księdzem ani filozofem, czuje obowiązek kontynuowania duchowej i kulturowej misji brata. “Później też napisał, Kaziu, weź ten strój góralski, kontynuuj to, co ja robiłem” opowiada nasz Gość.
On był siewcą dobra, nadziei i miłości – zaznacza Kazimierz Tischner. “Dziś zbieramy owoce tego, co zasiał. Oby te owoce były zdrowe” – by wśród nas rozkwitała prawda, miłość i wzajemny szacunek. “Bądźcie wolni, bądźcie wspaniałomyślni i bądźcie prawdziwi. Z tych trzech kamieni buduje się człowiek” podkreśla nasz Gość.
Koncert Swoje se myśli – Tischner nie tylko po góralsku” ma być właśnie takim symbolicznym spotkaniem dobra, refleksji i góralskiej radości życia. Publiczność w Chicago czeka wieczór pełen muzyki, wspomnień i duchowej bliskości z postacią księdza Tischnera.
Koncert „Swoje se myśli – Tischner nie tylko po góralsku”
Sobota, 11 października 2025 r., godzina 7.00PM
Copernicus Center, Chicago
Rejestracja: copernicuscenter.org
To będzie wieczór pełen wzruszeń, muzyki i wspomnień o człowieku, który uczył, że prawdziwa wolność rodzi się z miłości i dobra. Kazimierz Tishner serdecznie zaprasza:
Źródło: informacja własna
Foto: YouTube
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW
Górnik z Kłodawy stanie na starcie maratonu w Chicago. Kibicujemy Polakowi!

W najbliższą niedzielę oczy całego świata biegowego zwrócone będą na Chicago. Tysiące zawodników z całego globu ruszy na trasę Bank of America Chicago Marathon – jednego z sześciu najważniejszych biegów długodystansowych świata, obok Nowego Jorku, Londynu, Berlina, Tokio i Bostonu. Będzie wśród nich Sławomir Twardygrosz, górnik z Kłodawy i zapalony maratończyk, który w naszym studiu opowiada o swojej pasji. Kibicujemy Polakowi!
Bank of America Chicago Marathon to wydarzenie, które co roku przyciąga zarówno światową elitę biegaczy, jak i tysiące amatorów biegania – ludzi, którzy biegną z pasji, dla zdrowia, z wdzięczności, czy po prostu, by spełniać swoje marzenia.
Sławomir Twardygrosz ma już na swoim koncie 14 ukończonych maratonów w Polsce i w Europie. Natomiast w Stanach Zjednoczonych wystartuje po raz pierwszy – i będzie to właśnie słynna trasa w Chicago.
Od górnika do maratończyka
Od bycia górnikiem do pokonywania maratonów droga wydaje się być daleka. Nasz Gość, który w młodości grał w piłkę nożną, wyjaśnia, że do biegania trafił właściwie przypadkiem. Stało się to gdy kolega z drużyny piłkarskiej zapytał go czy da radę przebiec 10 kilometrów.
“Na początku byłem dość sceptycznie nastawiony i stwierdziłem, co mnie interesuje Twoje 10 kilometrów, ale z uwagi na to, że dusza sportowca we mnie gdzieś tam drzemie, to postanowiłem spróbować.” – wspomina Sławomir Twardygrosz. Następnego dnia stawił czoła temu wyzwaniu, nie mając nawet odpowiednich do biegania butów, i odniósł sukces.
Od tamtej chwili bieganie stało się pasją naszego Gościa, choć przyznaje, że jako piłkarz biegania w czasie spotkań meczowych nie lubił.
Lekcja pokory na trasie
Swój pierwszy maraton Sławomir pobiegł w Dębnie w 2015 roku. “Postanowiłem już na dzień dobry spróbować łamać barierę 3 godziny 15 minut. Co się okazało? Okazało się, że mnie dopadła ściana po prostu i ten maraton mi pokazał, że do maratonu trzeba podejść z ogromną pokorą” wspomina nasz Gość.
“Zbyt szybki początek – dużo błędów popełniłem tak naprawdę. Dzisiaj z perspektywy czasu jestem mądrzejszy” przyznaje Sławomir Twardygrosz. Pierwszy maraton dał mu twardą lekcję, którą zapamiętał do dziś. Teraz wie jak ważne jest odpowiednie przygotowanie do tak długiego dystansu.
Trening z dyscypliną górnika
Przygotowania do maratonu w Chicago Polak rozpoczął pół roku wcześniej. Ale tak naprawdę każdy sezon planuje z wyprzedzeniem, wyznaczając sobie za cele konkretne imprezy biegowe. “Na początku są to długie, żmudne treningi, gdzie buduje się wytrzymałość” tłumaczy nasz Gość.
Sławomir Twardygrosz trenuje sześć, a czasem siedem dni w tygodniu. Na pięć tygodni przed biegiem zwiększa obciążenia – biega dwa razy dziennie, do tego dochodzi siłownia, basen, i treningi cardio. W tym roku, przygotowując się do maratonu w Chicago, w trzy tygodnie pokonał ponad 600 kilometrów.
Ostatnie dwa tygodnie przed startem to już czas odpoczynku i aklimatyzacji – Polak korzysta z tego czasu by pozwiedzać Chicago. Natomiast w niedzielę stanie na starcie gotowy na wszystko – jak zapowiada.
Siła psychiki i serca
Ale maraton to nie tylko nogi. To przede wszystkim głowa. “Bieg trzeba rozegrać taktycznie i podejść do niego bardzo chłodno i bardzo mądrze” podkreśla Polak. Na początku jest euforia, potem wchodzi się w rytm treningowy, a w końcówce dystansu biegnie się już tylko sercem i siłą woli. Kto ma mocną psychikę, ten dotrze do mety.
W przypadku Sławomira motywacja jest bardzo osobista. Nasz Gość lubi rywalizować, ale głównie z samym sobą. Każdy maraton to walka o lepszą wersję siebie – dążenie do założonych celów, przełamywanie barier i kolejne osiągnięcia.
Do tego bieganie daje mu radość, zdrowie i możliwość podróżowania. Często łączy wyjazdy rodzinne z imprezami biegowymi – żona, syn i córka są jego wsparciem.
Marzenia z listy maratończyka
Po Chicago Sławomir nie zamierza zwalniać tempa – jego celem jest zdobycie Korony Maratonów Świata. A takim cichym marzeniem jest udział w maratonie na Wielkim Murze Chińskim. To ekstremalne wyzwanie – “to morderczy maraton, ponieważ tam są ogromne schody, trzeba się do niego specjalnie przygotować” przyznaje nasz Gość. Ale kto wie?
Na tegoroczny bieg w Chicago Polak ma konkretny plan: zejść poniżej czasu trzech godzin. Bieg w tempie 4:13 min/km dałby mu wynik poniżej tej granicy. To byłby piękny prezent na 50. urodziny, które Sławomir obchodzi w grudniu.
Bieg po marzenia
Nasz Gość serdecznie pozdrawia wszystkich biegaczy, którzy zmierzą się z maratonem w Chicago. “Obojętnie czy ten maraton ukończą, czy nie ukończą, ważne jest to, że liczą się chęci, liczy się próba podjęcia tego wyzwania” zaznacza Polak.
Sławomir Twardygrosz, górnik z Kłodawy i maratończyk z pasją, wystartuje w niedzielę z numerem 9233. Jego historia pokazuje, że marzenia są po to by je spełniać. A może właśnie dziś warto założyć buty i zrobić pierwszy krok? Dla zdrowia. Dla siebie. Bo każdy krok ma znaczenie.
Trzymamy kciuki za Polaka!
Przypominamy, że na 24 mili maratonu, przy 2901 South Michigan Avenue, Chicago, będzie zorganizowana Polska Strefa Kibica, o której pisaliśmy tutaj.
Źródło: informacja własna
Foto: Sławomir Tawrdygrosz
-
News Chicago1 tydzień temu
Biały Dom wstrzymuje miliardy dolarów na infrastrukturę w Chicago
-
News Chicago3 tygodnie temu
Uczcijmy pamięć Charliego Kirka w Chicago – wydarzenie w Lemont
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW3 tygodnie temu
Monia z Chicago znów na ekranie TVN Style. Jej motto: „Nigdy nie przestawaj wierzyć w siebie”
-
News Chicago2 tygodnie temu
Uzbrojeni agenci federalni na ulicach Chicago: Rosną napięcia wokół działań ICE
-
News Chicago1 tydzień temu
Nocny nalot służb imigracyjnych na apartamentowiec w Chicago
-
News Chicago2 dni temu
Gwardia Narodowa rozmieszczona w rejonie Chicago: 500 żołnierzy na ulicach
-
News Chicago6 dni temu
Strzały w Brighton Park: Agenci federalni postrzelili kobietę, społeczność żąda odpowiedzi
-
News Chicago6 dni temu
Trump wysyła Gwardię Narodową do Chicago mimo sprzeciwu gubernatora