News USA
Zabójca Melissy Hortman i jej męża nie przyznał się do winy
58-letni Vance Boelter z Green Isle w Minnesocie stanął w czwartek przed sądem federalnym, gdzie usłyszał sześć zarzutów – w tym morderstwa, prześladowania oraz naruszenia przepisów dotyczących broni palnej – w związku z czerwcowymi atakami, w których zginęli Melissa Hortman, przewodnicząca Izby Reprezentantów Minnesoty z ramienia Partii Demokratycznej, oraz jej mąż Mark. Ranny został także senator stanowy John Hoffman oraz jego żona Yvette.
Vance Boelter nie przyznał się do winy. Jeśli prokuratura zdecyduje się ubiegać o najwyższy wymiar kary, grozi mu federalna kara śmierci.
Przebieg posiedzenia
Podczas krótkiej rozprawy w Minneapolis jeden z obrońców formalnie odczytał w imieniu oskarżonego oświadczenie o niewinności. Boelter, ubrany w pomarańczową bluzę i żółte spodnie więzienne, potwierdził jedynie, że rozumie zarzuty, i podziękował sędziemu.
Sędzina śledcza Dulce Foster zapowiedziała, że zmodyfikuje harmonogram postępowania, w tym potencjalną datę rozpoczęcia procesu. Prokuratorzy wnieśli o uznanie sprawy za „szczególnie złożoną”, co pozwoli na wydłużenie terminów, argumentując to ogromem materiału dowodowego.
Śledztwo: największa obława w historii Minnesoty
Według prokuratury dochodzenie obejmuje:
- tysiące godzin nagrań wideo,
- dziesiątki tysięcy stron dokumentów i odpowiedzi na wezwania wielkiej ławy przysięgłych,
- dane z licznych zabezpieczonych urządzeń elektronicznych,
- raporty z pracy ponad tuzina agencji na szczeblu federalnym, stanowym i lokalnym.
Śledczy opisują akcję poszukiwawczą po atakach jako największą obławę w historii stanu.
Zdjęcie z aresztowania Vance’a Boeltera
Listy, notatki i niejasny motyw
Podczas ogłoszenia aktu oskarżenia w lipcu prokuratura ujawniła odręczny list, który – według niej – Vance Boelter wysłał do byłego urzędnika FBI Kasha Patela, przyznając się w nim do zastrzelenia Hortmanów 14 czerwca. Nie wyjaśnił jednak powodów ataków.
Z listów i wiadomości wysyłanych z więzienia do mediów wynika, że Boelter postrzegał swoje działania jako „dwuletnie śledztwo motywowane przykazaniem miłości bliźniego”. W innych wypowiedziach zaprzeczał, by ataki były związane z jego poglądami na temat aborcji czy poparciem dla Donalda Trumpa.
Według śledczych Boelter wcześniej tworzył listy polityków – głównie demokratów – zarówno z Minnesoty, jak i innych stanów. Znajomi opisują go jako konserwatywnego ewangelikalnego chrześcijanina, od dłuższego czasu zmagającego się z bezrobociem.
Zastrzeleni Melissa i Mark Hortman
Przebieg ataków
Z ustaleń prokuratury:
- 14 czerwca rano Boelter przebrał się za policjanta, prowadząc fałszywy radiowóz.
- Najpierw udał się do domu Hoffmanów w Champlin, gdzie oddał 9 strzałów do senatora i 8 strzałów do jego żony.
- Następnie pojechał do domu Hortmanów w Brooklyn Park, gdzie zastrzelił Melissę i Marka Hortmanów.
- Pies małżeństwa został tak poważnie ranny, że konieczna była eutanazja.
- Boelter poddał się policji następnej nocy.
Prokuratura podkreśla, że motyw nadal pozostaje w dużej mierze niejasny, jednak śledczy klasyfikują zabójstwo Melissy Hortman jako akt przemocy politycznej.
Źródło: cnn
Foto: YouTube, Police Department
News USA
Program Jimmy’ego Kimmela zawieszono po komentarzach o zabójstwie Charliego Kirka
Stacja ABC zawiesiła na czas nieokreślony talk-show „Jimmy Kimmel Live!” po tym, jak gospodarz programu odniósł się do zabójstwa konserwatywnego aktywisty Charliego Kirka. Decyzja zapadła po ostrzeżeniu przewodniczącego Federalnej Komisji Łączności (FCC), Brendana Carra, że podejmie działania wobec stacji.
Kontrowersyjny monolog
15 września Jimmy Kimmel w swoim monologu stwierdził, że „gangi MAGA” próbują przedstawiać sprawcę ataku, Tylera Robinsona, jako osobę z innego środowiska politycznego. Zarzucił im też wykorzystywanie tragedii do celów politycznych.
Prokuratura i FBI ustaliły jednak, że Robinson w ostatnich latach przesunął się na lewicę, popierał ruch transpłciowy i – według rodziców – krytykował Kirka za „szerzenie nienawiści”.
Choć Kimmel złożył kondolencje rodzinie zmarłego i potępił przemoc z użyciem broni palnej, jego wypowiedź wywołała falę oburzenia wśród polityków i części opinii publicznej.
Nadawcy odcinają się od programu
Dwie duże grupy medialne – Nexstar Media i Sinclair Broadcast Group – zapowiedziały, że nie będą emitować programu Kimmela. Sinclair wezwał komika do przeprosin wobec rodziny Kirka i do przekazania darowizny na rzecz organizacji Turning Point USA, założonej przez aktywistę. Zamiast programu, 38 stacji ABC ma 19 września wyemitować specjalny hołd dla Kirka.
Decyzja o zawieszeniu programu spotkała się z krytyką ze strony wielu przedstawicieli świata kultury, m. in. Bena Stillera, Jean Smart, Henry’ego Winklera i Michaela Kosty
Do obrony Jimmy’ego Kimmela stanęli także Demokraci w Kongresie. W oświadczeniu z 18 września oskarżyli Carr’a o „zastraszanie ABC w imię interesów administracji Trumpa”. Były prezydent Barack Obama dodał, że grożenie stacjom cofnięciem licencji to „nowy i niebezpieczny poziom politycznej presji na media”.
Federalna Komisja Łączności odpowiada
Brendan Carr w rozmowie z CNBC stwierdził, że komentarze Kimmela były „bezpośrednim wprowadzeniem opinii publicznej w błąd” i dotyczyły „jednego z najważniejszych zabójstw politycznych od dawna”.
Podkreślił, że nadawcy tacy jak ABC, CBS czy NBC mają szczególny obowiązek „działania w interesie publicznym”, a stacje lokalne mają prawo nie emitować treści, które uznają za sprzeczne z wartościami swoich społeczności.
Trump sugeruje kolejne kroki
Prezydent Donald Trump poszedł jeszcze dalej, mówiąc 18 września, że stacjom, które „przytłaczająco negatywnie relacjonują jego administrację”, można odebrać licencje. Wcześniej określił ABC i NBC mianem „odnóg Partii Demokratycznej”.
Cisza ze strony stacji i prowadzącego
ABC i Disney nie odniosły się do sprawy. Sam Jimmy Kimmel, prowadzący program od 2003 roku, również nie skomentował jeszcze swojego zawieszenia.
Źródło: The Epoch Times
Foto: YouTube
News USA
Trump kończy wizytę w Wielkiej Brytanii z umową współpracy technologicznej
Prezydent Donald Trump zakończył w czwartek swoją drugą wizytę państwową w Wielkiej Brytanii, dziękując gospodarzom za „przepych i splendor”, z jakim go przyjęto. Podróż upłynęła w atmosferze serdeczności, mimo że w najważniejszych kwestiach – od ceł po wojnę na Ukrainie – nie osiągnięto przełomów.
Pompa i polityka
Brytyjska rodzina królewska oraz Premier Keir Starmer zorganizowali prezydentowi uroczystości z pełnym ceremoniałem. W zamku Windsor Donald Trump i Pierwsza Dama Melania zostali uhonorowani przez króla Karola III i królową Kamilę podczas największej w historii wizyty państwowej gwardii honorowej. Trump podziękował gospodarzom, nazywając ich „dwoma fantastycznymi ludźmi”.
“Więź między naszymi krajami jest nieporównywalna z żadną inną na świecie” – powiedział później w Chequers, rezydencji brytyjskich premierów.
Starmer wtórował mu, podkreślając historyczne partnerstwo obu narodów: “To Brytyjczycy i Amerykanie, ramię w ramię, raz po raz zmieniają bieg historii, kierując ją ku wolności i demokracji.”
Umowy i inwestycje
Podczas wizyty podpisano porozumienie o współpracy w nauce i technologii, określane jako „historyczne”. Towarzyszyły mu zapowiedzi amerykańskich inwestycji w Wielkiej Brytanii, szacowanych na 150 miliardów funtów, w tym 90 miliardów od funduszu Blackstone. Pieniądze mają popłynąć m.in. w sztuczną inteligencję, komputery kwantowe i energetykę jądrową.
Z drugiej strony, negocjacje w sprawie obniżenia amerykańskich ceł na stal i aluminium utknęły w martwym punkcie. Donald Trump, pytany o ewentualne ustępstwa, odparł jedynie: „Zarabiamy dużo pieniędzy”.
Rozbieżności w polityce zagranicznej
W rozmowach prywatnych dominowały kwestie geopolityczne – wojna w Ukrainie, konflikt w Strefie Gazy i polityka imigracyjna. Donald Trump przyznał, że Prezydent Rosji Władimir Putin „go zawiódł”, lecz powstrzymał się od zapowiedzi nowych sankcji.
Keir Starmer naciskał na „zwiększenie presji na Putina”.
Obaj przywódcy różnili się także w sprawie uznania państwa palestyńskiego – Trump przyznał, że to „jedna z niewielu rozbieżności”. Z kolei w kwestii imigracji amerykański prezydent wezwał Londyn do „bardziej stanowczego stanowiska”, ostrzegając, że niekontrolowana migracja „niszczy kraje od środka”.
Incydent w powietrzu
Na zakończenie wizyty doszło do drobnego incydentu – helikopter prezydenta musiał awaryjnie lądować z powodu usterki hydraulicznej. Nikt nie ucierpiał, a Trump poleciał do USA maszyną zastępczą.
W cieniu kontrowersji
Choć wizytę zdominowała serdeczna atmosfera, w tle pozostawały trudne tematy. Brytyjskie władze coraz ostrzej krytykują działania Izraela w Strefie Gazy, a pytania o powiązania Donalda Trumpa z Jeffreyem Epsteinem nie zniknęły, choć sam prezydent konsekwentnie unikał tego wątku.
Źródło: AP
Foto: The White House
News USA
Znalezione szczątki w stanie Waszyngton to prawdopodobnie poszukiwany ojciec-morderca
Władze powiatu Chelan poinformowały w czwartek, że w zalesionym terenie na południe od Leavenworth odnaleziono szczątki, które najprawdopodobniej należą do 32-letniego Travisa Deckera. Mężczyzna był od ponad trzech miesięcy poszukiwany jako główny podejrzany w sprawie brutalnego zabójstwa swoich trzech córek. Biuro szeryfa przekazało, że tożsamość zostanie potwierdzona dzięki analizie DNA.
Tragedia w górach Kaskadowych
2 czerwca policja odnalazła ciała córek Travisa Deckera – 9-letniej Paityn, 8-letniej Evelyn i 5-letniej Olivii – w pobliżu obozowiska około 125 mil na wschód od Seattle. Dzieci były skrępowane opaskami zaciskowymi i miały plastikowe torby na głowach. Wstępne ustalenia wskazywały na uduszenie. O zabójstwie informowaliśmy wielokrotnie.
W pobliżu miejsca tragedii znajdował się pusty biały pickup Deckera, na którego tylnej klapie widniały zakrwawione odciski dłoni.
Według władz mężczyzna był widziany kilka dni później w rejonie górskich szlaków. Uciekał przed pościgiem, a psy tropiące doprowadziły śledczych do początku jednego z traktów turystycznych. Od tego momentu rozpoczęła się szeroko zakrojona obława.
Podejrzany: weteran zmagający się z kryzysami
Travis Decker był weteranem wojskowym i żołnierzem Gwardii Narodowej. Lokalne władze opisywały go jako zapalonego miłośnika przyrody, ale według jego byłej żony – Whitney Decker – od dłuższego czasu był bezdomny i cierpiał na problemy psychiczne.
Para rozwiodła się po siedmiu latach małżeństwa. Plan wychowawczy obowiązujący od września 2024 roku wymagał od Deckera leczenia psychiatrycznego i terapii kontroli gniewu w związku z wcześniejszą przemocą domową. Mężczyzna odmówił podpisania dokumentu i nie podjął wymaganej terapii.
Whitney Decker poinformowała policję, że jej były mąż miał zaplanowaną wizytę u córek tuż przed ich śmiercią. Kiedy nie oddał dzieci i przestał odbierać telefon, zgłosiła zaginięcie.
Travis Decker
Dyskusja o systemie AMBER Alert
Po tragedii Whitney Decker zaapelowała o reformę systemu powiadomień AMBER, który wysyła alerty o zaginięciach dzieci na telefony komórkowe. Policja z Wenatchee starała się o uruchomienie takiego ostrzeżenia jeszcze przed odnalezieniem ciał, jednak stanowe władze odmówiły, tłumacząc, że sprawa nie spełniała federalnych kryteriów.
Zamiast tego wysłano inne publiczne ostrzeżenie, które – zdaniem urzędników – miało podobny zasięg.
Źródło: nbc
Foto: Wenatchee Police Department
-
News USA3 tygodnie temu
Administracja Trumpa grozi odcięciem funduszy za „ideologię gender” w szkołach
-
News Chicago4 tygodnie temu
Molly Borowski z Chicago uciekała przed policją z prędkością 109 mil na godzinę
-
News USA2 tygodnie temu
Zabójstwo Ukrainki w Charlotte wywołało debatę o bezpieczeństwie publicznym
-
News Chicago2 dni temu
Uczcijmy pamięć Charliego Kirka w Chicago – wydarzenie w Lemont
-
News USA4 tygodnie temu
Sfingował własną śmierć, by uciec do kochanki. 45-latek z Wisconsin odsiedzi 89 dni
-
News Chicago6 dni temu
Ted Dabrowski zawalczy z Pritzkerem o fotel gubernatora Illinois w 2026 roku
-
News USA3 tygodnie temu
Niepowtarzalna trasa Lecha Wałęsy – 45 lat Solidarności, 28 miast, jedno przesłanie
-
News USA3 tygodnie temu
Strzelanina w Minneapolis: Dlaczego Robin Westman otworzył/a ogień do dzieci?