News Chicago
Federalny cios dla Trumpa: Chicago i Illinois nie muszą wspierać deportacji

Sędzina federalna Lindsay Jenkins z Sądu Okręgowego USA odrzuciła w piątek pozew złożony przez administrację Donalda Trumpa, wymierzony w przepisy miasta Chicago, stanu Illinois oraz powiatu Cook, które ograniczają współpracę lokalnych służb z federalnymi agencjami imigracyjnymi. Decyzja ta stanowi istotne zwycięstwo dla zwolenników tzw. miast-sanktuariów.
Lindsay Jenkins uwzględniła wnioski Burmistrza Chicago Brandona Johnsona oraz Gubernatora J.B. Pritzkera o oddalenie sprawy bez konieczności przeprowadzania procesu, uznając, że przepisy chroniące imigrantów są zgodne z konstytucją.
„Pozwalanie rządowi federalnemu na zmuszanie stanów i miast do współpracy pod groźbą utraty środków byłoby naruszeniem Dziesiątej Poprawki” – napisała Jenkins w uzasadnieniu.
Pozew administracji Trumpa: zarzuty i porażka
W pozwie złożonym w lutym rząd federalny twierdził, że przepisy „Welcoming City Ordinance” w Chicago oraz stanowa ustawa Illinois Trust Act celowo utrudniają egzekwowanie federalnego prawa imigracyjnego. Administracja Trumpa oskarżyła władze lokalne o blokowanie współpracy z ICE oraz o zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Pozew obejmował również powiat Cook.
Sąd jednak nie przyjął tej argumentacji. Sędzina Jenkins podkreśliła, że rząd federalny nie może narzucać lokalnym władzom obowiązku współpracy w zakresie deportacji, jeśli nie naruszają one prawa federalnego.
Reakcje polityków i organizacji społecznych
Decyzja została z zadowoleniem przyjęta zarówno przez polityków, jak i organizacje społeczne. Rzecznik burmistrza Johnsona stwierdził: „To orzeczenie potwierdza, że polityka miasta-sanktuarium służy bezpieczeństwu publicznemu i jest zgodna z prawem. Nie pozwolimy, by nasze służby były wykorzystywane do realizacji nieludzkiej polityki imigracyjnej.”
Gubernator Pritzker dodał w mediach społecznościowych:
„Illinois właśnie pokonało administrację Trumpa w sądzie federalnym. Przestrzegamy prawa – w przeciwieństwie do prezydenta.”
Trump kontra miasta-sanktuaria
Już w pierwszych dniach prezydentury, Donald Trump podpisał dekret mający na celu pozbawienie miast-sanktuariów federalnych środków na bezpieczeństwo publiczne. Wówczas nie było jednak jasne, czy dekret ten przełoży się na realne cięcia budżetowe.
Chicago, określające się jako miasto-sanktuarium od 1985 roku, formalnie przyjęło rozporządzenie „Welcoming City Ordinance” w 2006 roku, a ostatnia jego nowelizacja z 2021 roku całkowicie zakazuje współpracy funkcjonariuszy policji z federalnymi służbami imigracyjnymi, z wyjątkiem przypadków skazania za przestępstwo.
Miasto i stan konsekwentnie bronią tego podejścia. Brandon Johnson wielokrotnie krytykował federalne operacje deportacyjne Trumpa jako „niedorzeczne i odrażające”.
Znaczenie decyzji i przyszłość polityki imigracyjnej
Odrzucenie pozwu przez sąd federalny ma znaczenie nie tylko symboliczne, ale i praktyczne – zabezpiecza miliardy dolarów federalnego wsparcia dla Chicago, Illinois i powiatu Cook.
Jednak napięcia między lokalnymi samorządami a drugą administracją Trumpa nie znikają. Prezydent zapowiada najbardziej rozległą operację deportacyjną w historii USA, co może ponownie zaostrzyć konflikt.
Mimo to władze miejskie i stanowe podtrzymują swoje stanowisko: funkcjonariusze nie będą angażowani w deportacje imigrantów, jeśli ci nie zostali skazani za przestępstwo.
Miasto-sanktuarium: bezpieczeństwo dla wszystkich
Celem polityki „Welcoming City” w Chicago jest zapewnienie, że każdy mieszkaniec – niezależnie od statusu imigracyjnego – ma dostęp do podstawowych usług, takich jak opieka zdrowotna czy ochrona policji, bez strachu przed deportacją.
Źródło: wttw
Foto: Chicago Mayor’s Office, Illinois Governor fb, chicago.gov
News Chicago
Chicago: żyjemy dłużej, ale różnice między dzielnicami wciąż są ogromne

Pięć lat po wybuchu pandemii COVID-19 długość życia mieszkańców Chicago zbliża się do poziomu sprzed kryzysu zdrowotnego. Z najnowszego raportu Departamentu Zdrowia Publicznego Chicago wynika, że w 2023 roku przeciętny mieszkaniec miasta mógł oczekiwać, że dożyje 78,7 roku – to wzrost o 1,5 roku w porównaniu z 2022 r. i o 3,5 roku w stosunku do pandemicznego 2020 r. Jeszcze w 2019 roku średnia ta wynosiła 78,8 roku.
Mniejsza różnica między czarnoskórymi a resztą mieszkańców
Raport pokazuje także, że różnica w oczekiwanej długości życia między czarnoskórymi mieszkańcami Chicago a resztą populacji zmniejszyła się do około 11 lat. To poprawa względem 2021 roku, kiedy przepaść ta była największa i wynosiła prawie 13 lat.
Przyczyniły się do tego m.in.:
- spadek liczby zgonów z powodu COVID-19,
- mniejsza liczba zabójstw,
- lepsze wyniki w leczeniu nowotworów dzięki badaniom przesiewowym.
Największy wzrost długości życia odnotowali czarnoskórzy i latynoscy mieszkańcy. Przykładowo, średnia życia Latynosów wydłużyła się o 4,5 roku w latach 2020–2023.
„Jesteśmy bardzo daleko od miejsca, w którym chcemy być, ale cieszymy się, że obserwujemy rosnący trend w zmniejszaniu luki w oczekiwanej długości życia” – podkreśliła dr Simbo Ige, komisarz ds. zdrowia publicznego w Chicago.
Chicago wciąż rekordzistą nierówności
Pomimo poprawy, nierówności zdrowotne pozostają dramatyczne.
- W dzielnicy Loop średnia długość życia sięga 87 lat,
- w West Garfield Park – zaledwie 67 lat.
To aż 21 lat różnicy – największa przepaść spośród wszystkich dużych miast USA, według badań z 2019 roku. Średnia krajowa wynosi 5 lat.
Mieszkańcy północnej części miasta żyją najdłużej, podczas gdy osoby z zachodniej, południowej i dalekiego południa często umierają w wieku, w którym wielu Amerykanów dopiero przechodzi na emeryturę.
Będzie lepiej?
Eksperci ostrzegają, że dalsze postępy są zagrożone przez:
- planowane cięcia federalne w programach społecznych, takich jak Medicaid i pomoc żywnościowa,
- spadek poziomu szczepień, który może prowadzić do większej liczby przedwczesnych zgonów,
- utrzymujące się choroby cywilizacyjne – choroby serca, przedawkowania opioidów i nowotwory.
Nadzieje i wyzwania
Departament Zdrowia Publicznego Chicago planuje wzmocnić współpracę z uniwersytetami i fundacjami, aby poprawić dostęp do profilaktyki i leczenia w najbardziej dotkniętych dzielnicach. Największy nacisk w działaniach ma być położony na zachodnie i południowe dzielnice Chicago, gdzie różnice w zdrowiu i długości życia są najbardziej dramatyczne.
Źródło: WBEZ
Foto: istock/stefanamer/LightFieldStudios/
News Chicago
Miasto zapłaci 90 mln dolarów za niesłuszne skazania związane z sierżantem Ronaldem Wattsem

W czwartek przedstawiciele Chicago zobowiązali się do wypłaty 90 milionów dolarów w ramach ugody obejmującej kilkadziesiąt procesów o niesłuszne skazanie. Sprawy te dotyczą nadużyć byłego sierżanta policji Ronalda Wattsa i jego zespołu taktycznego, którzy przez lata dopuszczali się fałszowania dowodów i bezpodstawnych aresztowań.
Najważniejsze ustalenia
- Ugoda musi jeszcze zostać zatwierdzona przez Radę Miasta.
- Obejmuje 176 pozwów i blisko 200 osób, które w sumie spędziły w więzieniu ponad 200 lat.
- Każda sprawa wynikała z sfabrykowanych dowodów i fałszywych oskarżeń, co – zdaniem prawników – stanowi jeden z największych skandali policyjnych w historii Chicago.
Ronald Watts i jego współpracownik, funkcjonariusz Kallatt Mohammed, zostali skazani w 2012 roku i odbyli kary więzienia federalnego. Jednak skutki ich działań odczuwane są do dziś – wiele wyroków unieważniono, a poszkodowani otrzymali oficjalne zaświadczenia o niewinności.
Ile otrzymają poszkodowani?
Według wydziału prawnego miasta, kwoty odszkodowań będą zależne od długości niesłusznie odbytych kar:
- najniższe odszkodowanie wyniesie ok. 150 tys. dolarów,
- najwyższe – nawet 3,9 mln dolarów w przypadku osób, które spędziły w więzieniu blisko dekadę.
Konsekwencje dla miasta
Chicago wypłaciło już wcześniej 36 mln dolarów w podobnych sprawach związanych z działalnością Wattsa. Urzędnicy ostrzegają jednak, że jeśli pozostałe procesy trafią na drogę sądową, koszt dla podatników może sięgnąć nawet 500 mln dolarów w najbliższych latach.
Źródło: fox32
Foto: YouTube
News Chicago
New Philharmonic inauguruje sezon 2025-26 monumentalnym koncertem

New Philharmonic, jedyna profesjonalna orkiestra symfoniczna w powiecie DuPage, przygotowała dla swojej publiczności wyjątkowy początek sezonu artystycznego. 4 i 5 października w Belushi Performance Hall w Glen Ellyn zabrzmią dwa wielkie arcydzieła muzyki klasycznej – „Carmina Burana” Carla Orffa oraz „Tańce połowieckie” Aleksandra Borodina.
Na scenie wraz z orkiestrą wystąpią uznani śpiewacy: Emily Birsan (sopran), Richard Ollarsaba (baryton) i Thomas Aláan (kontratenor/tenor).
Soliści światowego formatu
-
Emily Birsan to artystka znana chicagowskiej publiczności z roli Violetty w La Traviata w Lyric Opera of Chicago. Ma na koncie występy w Welsh National Opera, Boston Lyric Opera, Edinburgh International Festival i Carnegie Hall. Współpracowała także z Ravinia Festival, Grant Park Symphony czy Melbourne Symphony Orchestra.
-
Richard Ollarsaba, finalista prestiżowego konkursu BBC Cardiff Singer of the World 2019 i laureat licznych nagród, przez trzy sezony związany był z Ryan Opera Center przy Lyric Opera of Chicago. Występował na scenach w USA, Azji i Nowej Zelandii. Publiczność New Philharmonic pamięta go z sylwestrowych koncertów w latach 2014–2015.
-
Thomas Aláan po raz pierwszy wystąpi z orkiestrą. Artysta, specjalizujący się w repertuarze dawnym i chóralnym, współpracował m.in. z Bella Voce Camerata, Elgin Symphony Orchestra i Schola Antiqua.
Towarzyszyć im będzie Chór Northwest Indiana Symphony Orchestra pod batutą Thomasa McNicholsa, złożony z 50 doświadczonych śpiewaków-wolontariuszy, znany z wszechstronności repertuarowej – od Beethovena po współczesne opracowania muzyki popularnej.
Muzyka, która porusza
Kantata sceniczna „Carmina Burana” Carla Orffa (1935–1936) to jedno z najczęściej wykonywanych dzieł muzyki chóralnej XX wieku. Oparta na średniowiecznych pieśniach w języku łacińskim, średnio-wysoko-niemieckim i starofrancuskim, zdobyła światową sławę m.in. dzięki dramatycznemu utworowi otwierającemu „O Fortuna”.
Drugą część programu dopełnią barwne i energiczne „Tańce połowieckie” z opery Kniaź Igor Aleksandra Borodina – utwór, który od lat zachwyca publiczność swoim rytmem i melodyką inspirowaną folklorem.
Informacje praktyczne
Sobota, 4 października, godz. 19:30
Niedziela, 5 października, godz. 15:00
Belushi Performance Hall, McAninch Arts Center, Glen Ellyn
Bilety: 59 USD (10 USD dla studentów z legitymacją).
Dostępne online na atthemac.org, telefonicznie pod numerem (630) 942-4000 oraz w kasie MAC (czynnej od wtorku do soboty, 12:00–18:00, a także dwie godziny przed koncertami).
Bezpłatny czat MAC z udziałem muzyków rozpocznie się godzinę przed każdym występem.
Źródło: dailyherald
Foto: Venu BethanaBothla
-
News USA2 tygodnie temu
Administracja Trumpa grozi odcięciem funduszy za „ideologię gender” w szkołach
-
News Chicago2 tygodnie temu
Molly Borowski z Chicago uciekała przed policją z prędkością 109 mil na godzinę
-
News USA2 tygodnie temu
Sfingował własną śmierć, by uciec do kochanki. 45-latek z Wisconsin odsiedzi 89 dni
-
News USA3 dni temu
Zabójstwo Ukrainki w Charlotte wywołało debatę o bezpieczeństwie publicznym
-
News USA1 tydzień temu
Niepowtarzalna trasa Lecha Wałęsy – 45 lat Solidarności, 28 miast, jedno przesłanie
-
News USA2 tygodnie temu
Strzelanina w Minneapolis: Dlaczego Robin Westman otworzył/a ogień do dzieci?
-
News Chicago4 tygodnie temu
Silne burze nad Chicago. Wiatr zerwał dach budynku wielorodzinnego w Mount Prospect
-
News USA4 tygodnie temu
Ikona Solidarności i wolności – Lech Wałęsa – spotka się z publicznością w USA i Kanadzie