News USA
Unia Europejska i Wielka Brytania uderzają nowymi sankcjami w Rosję. Cel: energetyka, wywiad i flota tankowców

Unia Europejska oraz Wielka Brytania ogłosiły w piątek kolejną falę sankcji wymierzonych w Rosję. Nowe środki mają na celu osłabienie kluczowych filarów rosyjskiej machiny wojennej: sektora energetycznego, sił wywiadowczych oraz floty transportowej. To odpowiedź na trwającą czwarty rok pełnoskalową inwazję Rosji na Ukrainę.
„Przesłanie jest jasne: Europa nie wycofa się ze swojego wsparcia dla Ukrainy. UE będzie nadal zwiększać presję, dopóki Rosja nie zakończy wojny” – podkreśliła szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas po uzgodnieniu pakietu, który obejmuje m.in. nowy pułap cenowy na rosyjską ropę.
Kallas określiła nowe sankcje jako „jeden z najsilniejszych pakietów w historii”, podkreślając ich bezpośredni związek z brutalnymi rosyjskimi atakami na ukraińską infrastrukturę cywilną.
Cios w energetyczny kręgosłup Rosji
Kluczowym elementem pakietu jest obniżenie pułapu cenowego na rosyjską ropę z 60 do 48 dolarów za baryłkę – poniżej wartości rynkowej. Celem jest drastyczne ograniczenie dochodów Rosji z eksportu surowców, które wciąż stanowią filar finansowania działań wojennych.
Unia wprowadziła też zakaz importu ropy przez kraje trzecie, aby zamknąć istniejące luki prawne umożliwiające pośredni obrót rosyjskimi surowcami. Nowe sankcje uderzają również w gazociągi Nord Stream oraz rafinerię rosyjskiego koncernu Rosnieft w Indiach – inwestycję kluczową dla strategii Moskwy na obejście sankcji.
„Cała infrastruktura wojny Rosji musi zostać zablokowana” – powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który z zadowoleniem przyjął nowe restrykcje, zapowiadając synchronizację ukraińskich sankcji z UE i wdrożenie własnych, uzupełniających działań.
Flota cieni pod ostrzałem
UE i Wielka Brytania rozszerzyły też restrykcje wobec tzw. floty cieni – starzejących się rosyjskich tankowców używanych do omijania sankcji.
Nowy pakiet obejmuje blokadę dostępu do europejskich portów dla 105 kolejnych statków, co łącznie daje ponad 400 objętych zakazem jednostek. Restrykcje dotyczą również operacji przeładunkowych i dostępu do śluz, co ma utrudnić rosyjskim tankowcom transport ropy przez neutralne wody.
Brytyjskie sankcje uderzają w GRU
Równolegle Wielka Brytania nałożyła sankcje na rosyjski wywiad wojskowy GRU. Na czarnej liście znalazło się 18 oficerów, których Londyn oskarża o organizację zamachu bombowego na teatr w Mariupolu w 2022 roku oraz o udział w operacjach sabotażowych na terytorium Zachodu.
GRU jest oskarżane o szereg aktów cyberagresji oraz prób zamachów, w tym o atak z użyciem środka paralityczno-drgawkowego w Wielkiej Brytanii, który niemal zakończył się śmiercią byłego rosyjskiego szpiega i jego rodziny.
Reakcja Rosji: bagatelizowanie i zapowiedź analiz
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zbagatelizował zachodnie działania, nazywając je „bezprawnymi i jednostronnymi ograniczeniami”.
„Przyzwyczailiśmy się do życia w ramach sankcji. Uzyskaliśmy pewien stopień odporności” – stwierdził podczas telekonferencji z dziennikarzami. Jednocześnie zapowiedział, że Moskwa przeanalizuje skutki nowego pakietu, by „zminimalizować jego negatywne konsekwencje”.
Sankcje coraz trudniejsze do uzgodnienia
Od początku wojny, 24 lutego 2022 roku, UE nałożyła już ponad 14 pakietów sankcji, obejmujących ponad 2400 osób i podmiotów – od banków po koncerny zbrojeniowe. Jednak każdy kolejny pakiet rodzi coraz większe kontrowersje wewnątrz Unii.
Tym razem Słowacja sprzeciwiła się pierwotnej wersji sankcji, powołując się na swoje uzależnienie od rosyjskiego gazu. Dopiero po intensywnych negocjacjach – m.in. codziennych rozmowach kanclerza Niemiec Friedricha Merza z premierem Robertem Ficą – Bratysława zgodziła się poprzeć kompromisową wersję.
NATO zapowiada reakcję na rosyjskie cyberataki
NATO również potępiło rosyjskie cyberataki wymierzone w cele cywilne i infrastrukturalne w Europie, zapowiadając, że „odpowie w wybranym czasie i w wybrany sposób, zgodnie z prawem międzynarodowym”. Sojusz zaznaczył, że jego działania będą skoordynowane z Unią Europejską i innymi partnerami.
Źródło: chicagotribune
Foto: YouTube
News USA
Minęły 20 dni zamknięcia rządu USA. Republikanie obwiniają Demokratów

Dwa dni po ogólnokrajowych protestach „No Kings Day”, wymierzonych w politykę administracji Donalda Trumpa, Republikanie w Kongresie zaostrzyli retorykę wobec Demokratów, oskarżając ich o uległość wobec radykalnych frakcji własnej partii. Poniedziałek był 20. dniem trwającego zamknięcia rządu federalnego, a perspektywy na jego zakończenie wciąż pozostają niepewne.
Johnson: „To najkosztowniejszy i najniebezpieczniejszy chwyt polityczny w historii Kongresu”
Przewodniczący Izby Reprezentantów Mike Johnson, Republikanin z Luizjany, stwierdził podczas konferencji prasowej, że wiece „No Kings Day” były jedynie „politycznym spektaklem”.
„Ironia była oczywista. Nazwali to wiecem ‘No Kings’. Gdyby Prezydent Trump był królem, rząd byłby otwarty” – powiedział Johnson.
Dodał, że Demokraci są odpowiedzialni za paraliż administracji, nazywając obecną sytuację „najkosztowniejszym, najbardziej egoistycznym i najniebezpieczniejszym chwytem politycznym w historii Kongresu Stanów Zjednoczonych”.
Republikanie: winny Schumer i jego „radykalne skrzydło”
Republikanie, którzy kontrolują Izbę Reprezentantów, Senat i Biały Dom, twierdzą, że mimo to potrzebują głosów Demokratów w Senacie, by osiągnąć próg 60 głosów wymagany do przegłosowania ustawy finansującej rząd do 21 listopada.
jednak Demokraci uzależniają swoje poparcie od przedłużenia dopłat w ramach Affordable Care Act (Obamacare), które wygasają z końcem roku. Lider większości w Senacie John Thune (Republikanin z Dakoty Południowej) oświadczył, że jego partia „nie będzie negocjować, dopóki Demokraci nie przestaną brać finansowania rządu jako zakładnika”.
Z kolei Mike Johnson ponownie obwinił lidera Demokratów w Senacie Chucka Schumera, twierdząc, że zamknięcie rządu to „gra o polityczne przetrwanie Schumera” i że senator „stoi ramię w ramię z najbardziej radykalnymi grupami w kraju”.

Chuck Schumer
Schumer: „Lista życzeń Trumpa nie obejmuje zdrowia Amerykanów”
Chuck Schumer odpowiedział na zarzuty w poście na platformie X, pisząc, że „lista kontrolna Trumpa” przed zamknięciem rządu obejmuje m.in. „20 miliardów dolarów pomocy dla Argentyny” i „prywatne odrzutowce dla Kristi Noem”, ale nie zawiera żadnych działań na rzecz ochrony zdrowia Amerykanów.
Na początku miesiąca Sekretarz Skarbu Scott Bessent ogłosił, że Departament Skarbu USA sfinalizował umowę swapu walutowego z bankiem centralnym Argentyny wartą 20 miliardów dolarów. W tym samym czasie media donosiły, że Straż Przybrzeżna USA kupiła dwa odrzutowce Gulfstream dla Sekretarz Bezpieczeństwa Wewnętrznego Kristi Noem za co najmniej 172 miliony dolarów.
Demokraci: „Republikanie działają według wskazówek Trumpa”
Lider mniejszości w Izbie Reprezentantów Hakeem Jeffries (Demokrata z Nowego Jorku) powiedział, że rozmawiał z Johnsonem w weekend, ale nie ujawnił szczegółów spotkania.
„Republikanie w Izbie są całkowicie oderwani od rzeczywistości. Działają jak spółka zależna Donalda Trumpa” – powiedział Jeffries. „Wiemy, że nie podejmują żadnych decyzji bez jego zgody”.
Skutki zamknięcia rządu: pracownicy bez pensji, opóźnienia na lotniskach
Z powodu przedłużającego się kryzysu setki tysięcy pracowników federalnych przebywają na przymusowych urlopach, a ci uznani za niezbędnych pracują bez wynagrodzenia.
Według doniesień, około 1400 pracowników Narodowej Administracji Bezpieczeństwa Jądrowego (NNSA) zostało w poniedziałek wysłanych na urlop bezpłatny.
„Każdy dzień zamknięcia zwiększa zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Toczymy wyścig zbrojeń z przeciwnikami, a sytuacja nie może być poważniejsza” – ostrzegł Johnson.
Problemy dotknęły również transport lotniczy. W poniedziałek rano między godziną 6:00 a 10:00AM odnotowano ponad 500 opóźnionych lotów i 5 odwołanych, głównie z powodu braków kadrowych wśród kontrolerów ruchu lotniczego.
Sekretarz Transportu Senat Duffy podziękował im w poście na platformie X:
„Dziękujemy kontrolerom, którzy nadal pracują mimo braku wynagrodzenia. Wielu z nich musi dorabiać, by utrzymać rodziny. Demokraci – otwórzcie rząd TERAZ!”.
Brak przełomu po 12. głosowaniu
W poniedziałek Senat po raz dwunasty odrzucił projekt ustawy o ponownym otwarciu rządu – stosunkiem głosów 50 do 43. Jak na razie żadna ze stron nie zbliżyła się do kompromisu, a obecne zamknięcie – najdłuższe pełne w historii USA – wydaje się nie mieć końca.
Źródło: baynews9
Foto: YouTube, istock/gorodenkoff
News USA
Biskupi ostrzegają beneficjentów programu DACA przed nowym nakazem sądowym w Teksasie

Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB) opublikowała w zeszłym tygodniu komunikat dotyczący programu DACA (Deferred Action for Childhood Arrivals), zwracając uwagę na poważne ryzyko, jakie może przynieść nadchodzące orzeczenie sądu w Teksasie dla części imigrantów objętych ochroną programu.
Według informacji Departamentu ds. Migracji i Uchodźców, imigranci korzystający z DACA, którzy przeprowadzą się do lub z Teksasu, mogą w krótkim czasie utracić pozwolenie na pracę, jeśli nowy nakaz sądowy wejdzie w życie.
Tło programu DACA
Program DACA został uruchomiony w 2012 roku na mocy decyzji wykonawczej Prezydenta Baracka Obamy. Zapewnia on tymczasową ochronę przed deportacją oraz zezwolenie na pracę osobom nieudokumentowanym, które zostały przywiezione do Stanów Zjednoczonych jako dzieci.
W 2017 roku administracja Donalda Trumpa próbowała zakończyć program, jednak Sąd Najwyższy USA zablokował tę decyzję w 2020 roku. Mimo zapowiedzi dialogu między partiami, kwestia DACA wciąż pozostaje przedmiotem sporów sądowych. Obecnie głównym punktem sporu jest sprawa Teksas przeciwko Stanom Zjednoczonym.
Spór prawny wokół DACA
W pozwie Teksas argumentuje, że DACA zostało wprowadzone niezgodnie z prawem – bez upoważnienia Kongresu – ponieważ opiera się wyłącznie na decyzji wykonawczej prezydenta, a nie na ustawie federalnej.
W styczniu Sąd Apelacyjny Piątego Okręgu podtrzymał decyzję sądu niższej instancji, uznając program za nielegalny, ale ograniczył zakres wyroku do stanu Teksas. W praktyce oznacza to, że podstawowa ochrona przed deportacją może nadal obowiązywać w całym kraju, jednak zezwolenia na pracę mogą zostać cofnięte dla osób mieszkających w Teksasie.
Zbliżające się wdrożenie orzeczenia
Komunikat USCCB z 14 października pojawił się tuż przed planowanym wdrożeniem decyzji sądowej. Departament Sprawiedliwości USA już 29 września wydał wytyczne dotyczące sposobu realizacji orzeczenia.
„Każdy, kto korzysta z programu DACA lub spełnia warunki, by się do niego zakwalifikować, powinien rozważyć konsekwencje przeprowadzki do lub z Teksasu” – czytamy w komunikacie USCCB.
Biskupi zaznaczają, że przeprowadzka mogłaby skutkować utratą zezwolenia na pracę nawet z 15-dniowym wyprzedzeniem.
Skutki dla tysięcy osób
W Teksasie mieszka około 90 tysięcy beneficjentów DACA – to druga co do wielkości populacja po Kalifornii, gdzie program obejmuje około 145 tysięcy osób.
Zgodnie z planowanym rozporządzeniem, osoby objęte programem w Teksasie mogłyby nadal korzystać z odroczenia deportacji, jednak utraciłyby status legalnego pobytu, a tym samym prawo do zezwolenia na pracę, czesnego dla mieszkańców stanu oraz prawa jazdy.
Kim są beneficjenci DACA?
Aby zakwalifikować się do programu, wnioskodawcy muszą:
- przybyć do USA przed ukończeniem 16. roku życia,
- mieszkać w kraju nieprzerwanie od 15 czerwca 2007 roku,
- nie mieć ukończonych 31 lat w dniu 15 czerwca 2012 roku.
Według danych KFF (dawniej Kaiser Family Foundation), w programie uczestniczy obecnie około 530 tysięcy osób, a szacunkowo 1,1 miliona spełnia kryteria kwalifikacyjne.
Źródło: cna
Foto: Istock/ LoneStarMike/Pax Ahimsa Gethen/
News USA
We Wschodnim Skrzydle Białego Domu ruszyły prace nad nową salą balową prezydenta Trumpa

W poniedziałek rozpoczęły się prace rozbiórkowe we Wschodnim Skrzydle Białego Domu, które mają przygotować teren pod budowę nowej sali balowej zapowiedzianej przez prezydenta Donalda Trumpa. Część skrzydła została już rozebrana, a projekt ma być jednym z największych przedsięwzięć architektonicznych w kompleksie Białego Domu od dziesięcioleci.
Wschodnie Skrzydło, wzniesione w 1902 roku i rozbudowane o drugie piętro w 1942 roku, mieści obecnie biuro Pierwszej Damy. Donald Trump ogłosił na platformie Truth Social, że budynek zostanie „w pełni zmodernizowany” w ramach projektu, a nowa sala balowa ma stać się reprezentacyjnym miejscem dla państwowych uroczystości i przyjęć.
„Z przyjemnością ogłaszam, że na terenie Białego Domu rozpoczęto budowę nowej, dużej i pięknej sali balowej” – napisał prezydent.
Prywatne finansowanie i ambitna wizja
Trump podkreślił, że budowa będzie w całości finansowana ze środków prywatnych, bez udziału pieniędzy podatników. Koszty projektu mają zostać pokryte przez prezydenta i grupę prywatnych darczyńców, w tym „kilka dużych amerykańskich firm”.
„Przez ponad 150 lat każdy prezydent marzył o sali balowej w Białym Domu, która mogłaby pomieścić gości podczas wielkich przyjęć i wizyt państwowych. Jestem zaszczycony, że jako pierwszy mogę ten projekt zrealizować – bez żadnych kosztów dla amerykańskich podatników” – stwierdził Trump.
Nowa przestrzeń dla największych wydarzeń
Według zapowiedzi, nowa sala balowa o powierzchni 90 000 stóp kwadratowych powstanie jako oddzielny obiekt, połączony z głównym budynkiem Białego Domu. Podczas kolacji w zeszłym tygodniu Prezydent Trump ujawnił, że pomieści ona do 999 osób, choć w pierwotnych planach z lipca mowa była o 650 miejscach siedzących.
Dla porównania, obecnie wykorzystywana Sala Wschodnia, gdzie odbywają się największe uroczystości w Białym Domu, mieści około 200 gości.

Rendering nowej sali balowej
Projekt i harmonogram
Budowę sali balowej zapowiedziano oficjalnie w lipcu, a pierwsze prace przygotowawcze rozpoczęły się we wrześniu – obejmowały m.in. wycinkę drzew na południowym terenie i prace ziemne.
Głównym projektantem inwestycji będzie waszyngtońska firma McCrery Architects, natomiast wykonawcą – Clark Construction z Maryland. Za stronę architektoniczną i inżynieryjną projektu odpowiadać ma AECOM z Teksasu.
Zakończenie budowy planowane jest przed końcem obecnej kadencji Prezydenta Trumpa, czyli na początku 2029 roku.
Źródło: The Epoch Times
Foto: The White House, YouTube
-
Prawo imigracyjne1 dzień temu
Działania federalnych agentów ICE na ulicach Chicago: Czy powinniśmy się bać?
-
News Chicago3 tygodnie temu
Biały Dom wstrzymuje miliardy dolarów na infrastrukturę w Chicago
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW4 tygodnie temu
Monia z Chicago znów na ekranie TVN Style. Jej motto: „Nigdy nie przestawaj wierzyć w siebie”
-
News Chicago3 tygodnie temu
Nocny nalot służb imigracyjnych na apartamentowiec w Chicago
-
News Chicago3 tygodnie temu
Uzbrojeni agenci federalni na ulicach Chicago: Rosną napięcia wokół działań ICE
-
News Chicago2 tygodnie temu
Gwardia Narodowa rozmieszczona w rejonie Chicago: 500 żołnierzy na ulicach
-
News Chicago2 tygodnie temu
Strzały w Brighton Park: Agenci federalni postrzelili kobietę, społeczność żąda odpowiedzi
-
News Chicago2 tygodnie temu
Trump wysyła Gwardię Narodową do Chicago mimo sprzeciwu gubernatora