Prawo imigracyjne
Czy policja w Chicago przekazuje nasze dane służbom imigracyjnym?

Chicago cały czas jest miastem-sanktuarium, czyli miejscem, w którym policja teoretycznie nie przekazuje danych nieudokumentowanych osób służbom imigracyjnym ICE. Czy wobec tego osoby bez uregulowanego statusu nie powinny się bać rutynowego zatrzymania? Na to pytanie, które zadaje sobie wielu mieszkańców, także wśród Polonii, odpowiada specjalistka prawa imigracyjnego, mecenas Magdalena Grobelski.
Czy policja przekaże dane?
Odkąd prezydentem Stanów Zjednoczonych został Donald Trump, w sprawach migracyjnych zachodzą zmiany, które niepokoją zwłaszcza osoby nie posiadające odpowiednich dokumentów. Co zrobi policja, jeśli nas zatrzyma w Chicago, np. do zwykłej kontroli drogowej i odkryje, że przebywamy w kraju nielegalnie? Czy przekaże nasze dane służbie imigracyjnej?
“Teoretycznie policja nie powinna tego robić” mówi mecenas Magdalena Grobelski, dodając, że sytuacja nie jest jednak łatwa, a policjanci znajdują się w niej “między młotem a kowadłem”. Funkcjonariusze muszą jednocześnie podlegać zaleceniom rządu federalnego jak i władz lokalnych.
“Trump chce zniszczyć sanktuaryjne miasta” uważa nasz Gość, zwracając uwagę na przesłuchania w Kongresie burmistrzów, a następnie gubernatorów takich miejsc. Uczestniczyli w nich także Brandon Johnson i JB Pritzker.
Do tej pory 16 stanów oficjalnie poparło współpracę z Policją Federalną. Ale ta kwestia będzie się zmieniać – dlatego nie możemy być całkowicie pewni ochrony mieszkając w Chicago, zaznacza mec. Magdalena Grobelski. Zdecydowanie warto więc jeździć ostrożnie i starać się nie łamać przepisów drogowych, by nie być zatrzymanym przez policję.
Niekompetentni prawnicy
Z kolei osoby będące nielegalnymi imigrantami boją się obecnie odnowić prawo jazdy, by ich dane nie zostały przekazane agentom ICE. Mogą być także wykorzystywani finansowo przez nieuczciwych ludzi podających się za prawników imigracyjnych. Do naszego Gościa trafiają osoby, które miały do czynienia z niekompetentnym adwokatem.
“Prawo imigracyjne nie jest prawem najłatwiejszym i naprawdę ono się cały czas zmienia. Jeśli ktoś chce dobrze prowadzić prawo imigracyjne, musi cały czas się szkolić” podkreśla mec. Magdalena Grobelski.
Tacy prawnicy, którzy niedawno przerzucili się na prawo imigracyjne, np. namawiają klientów na sponsorowanie rodziców, którzy oboje wjechali nielegalnie. Twierdzą, że złożone podanie będzie chronić przed deportacją, ale absolutnie tak nie jest – wyjaśnia nasz Gość – a poniesione koszty to tylko wyrzucone pieniądze.
Zdarza się także, że nieodpowiedzialny adwokat namawia klienta by kłamał w czasie przesłuchania w Urzędzie Imigracyjnym. Dlatego trzeba być ostrożnym i lepiej konsultować się z prawnikiem imigracyjnym z doświadczeniem.
Podatki, prawo imigracyjne i dodatkowy sponsor
Czy jeśli dziecko rozpoczyna proces sponsorowania rodzica, to on powinien mieć porozliczane podatki przez te wszystkie lata, które był tutaj w Stanach Zjednoczonych? Dla prawa do emerytury płacenie podatków jest dobre, dla kwestii imigracyjnych – niekoniecznie, zauważa mec. Magdalena Grobelski.
“Oczywiście możecie też słyszeć, że osoba, która wyrobiła sobie te 40 kwartałów, czyli przez 10 lat się rozliczała, może się sama sponsorować. Według prawa tak, ale wyobraźcie sobie, że Urząd Imigracyjny tego nie przyjmuje” mówi specjalistka prawa imigracyjnego, ponieważ te kwartały “są wyrobione nielegalnie”. W takim przypadku konieczne jest dołączenie dodatkowego sponsora.
Z dodatkowym sponsorem, osoba starająca się o Zieloną Kartę, dostanie ją szybciej. Natomiast odpowiedzialność tego sponsora jest “absolutnie żadna” i kończy się z uzyskaniem dokumentu, na który obecnie się czeka do 4 miesięcy, zaznacza mec. Magdalena Grobelski.
Jak długo trzeba czekać na Zieloną Kartę
Obecnie wezwanie na przesłuchanie w sprawie Zielonej Karty przychodzi bardzo szybko, mówi nasz Gość, w czasie od 1 do 2,5 miesiąca. Dlatego też numer Social Security przychodzi razem z Zieloną Kartą. Gdy oczekiwanie na Zieloną Kartę było długie – ten numer był przydzielany wcześniej.
Aktualnie nie ma także sensu składanie odrębnego wniosku o pozwolenie na pracę – tłumaczy specjalistka prawa imigracyjnego. “Pozwolenie na pracę przychodzi dosłownie tydzień czy dwa tygodnie przed zieloną kartą, ale za to w tej chwili się płaci”
Mecenas Magdalena Grobelski prowadzi program na naszej antenie w każdą środę o godzinie 8.30 rano. Od godziny 8.45AM rozpoczyna się dyżur imigracyjny poza anteną.
Słuchacze mogą dzwonić poza anteną i anonimowo mogą pytać o swoje sprawy imigracyjne, w celu omówienia swojej sytuacji w Stanach Zjednoczonych i zasięgnięcia porady dotyczących swoich możliwości i najlepszych rozwiązań. Porady telefoniczne są bezpłatne, telefon imigracyjny to 312-217-6824.
Pod ten sam numer telefonu mogą dzwonić wszystkie osoby, które potrzebują porady od mec. Magdaleny Grobelski, wieloletniego adwokata imigracyjnego z dużym doświadczeniem i znakomitej reputacji, niezależnie od naszych dyżurów radiowych.
Źródło: informacja własna
Foto: istock/FS-Stock/Kurgenc/
News USA
Zaostrzono przepisy dotyczące praw jazdy dla kierowców-imigrantów

Departament Transportu Stanów Zjednoczonych ogłosił w piątek nowe restrykcje dotyczące wydawania zawodowych praw jazdy cudzoziemcom i osobom niebędącym obywatelami USA. Decyzja ta została uzasadniona „powszechnym nieprzestrzeganiem” obowiązujących przepisów przez niektóre stany oraz „niepokojącą serią wypadków” z udziałem kierowców-imigrantów.
Surowsze wymogi i natychmiastowe wdrożenie
Nowe regulacje, wprowadzone przez Federal Motor Carrier Safety Administration (FMCSA), zostały wydane w trybie pilnym – bez tradycyjnego okresu konsultacji – i zaczęły obowiązywać natychmiast. Nakładają one dodatkowe wymogi kwalifikacyjne i dokumentacyjne dla osób ubiegających się o komercyjne prawo jazdy (CDL) lub zezwolenie na naukę jazdy (CLP).
Stanowe agencje licencyjne mają teraz obowiązek weryfikować wnioskodawców w ramach Systematic Alien Verification for Entitlements (SAVE) – systemu prowadzonego przez Departament Bezpieczeństwa Krajowego, który znacząco rozszerzono w czasie administracji Donalda Trumpa.
„Proces wydawania tych praw jazdy jest absolutnie wadliwy. Stało się to zagrożeniem dla bezpieczeństwa publicznego i wymaga natychmiastowych działań” – powiedział Sekretarz Transportu Sean Duffy.
Spór z Kalifornią
Duffy szczególnie skrytykował Kalifornię, oskarżając władze stanowe o rażące zaniedbania w procedurach licencyjnych. Stany mają 30 dni na wdrożenie nowych przepisów – w przeciwnym razie rząd federalny rozpocznie wstrzymywanie środków na infrastrukturę drogową.
Szerszy kontekst polityki imigracyjnej
To kolejny element polityki administracji Donalda Trumpa wobec imigrantów w sektorze transportu. Wcześniej prezydent podpisał rozporządzenie nakazujące kierowcom ciężarówek biegłą znajomość języka angielskiego pod groźbą utraty licencji. Sekretarz Stanu Marco Rubio zawiesił natomiast wydawanie nowych wiz pracowniczych dla kierowców zawodowych.
Wypadki i dane
Ogłaszając nowe regulacje, Sean Duffy pokazał zdjęcia wypadków z udziałem kierowców posiadających CDL spoza stałego miejsca zamieszkania. W jednym z głośnych zdarzeń na Florydzie w sierpniu zginęły trzy osoby.
Przegląd przeprowadzony przez FMCSA wykazał pięć śmiertelnych wypadków w 2025 roku z udziałem kierowców z takimi uprawnieniami. Dwóch z nich posiadało nieprawidłowo wydane prawa jazdy, a pozostali – choć zgodnie z obowiązującym wówczas prawem – nie otrzymaliby ich według nowych regulacji.
Reakcje na nowe przepisy
Nowe przepisy budzą obawy dotyczące pogłębiającego się niedoboru kierowców ciężarówek i możliwego wpływu na łańcuchy dostaw.
Jednak organizacje branżowe przyjęły zmiany pozytywnie. „Przepisy działają tylko wtedy, gdy są konsekwentnie egzekwowane. Musimy mieć pewność, że wszystkie stany stosują się do wymogów federalnych” – stwierdził Chris Spear, prezes American Trucking Association.
Zdaniem ekspertów, decyzja wpisuje się w szerszy „wyścig o bezpieczeństwo” na amerykańskich drogach, ale jednocześnie może jeszcze bardziej napiąć rynek pracy w sektorze transportowym.
Źródło: scrippsnews
Foto: YouTube, istock/WendellandCarolyn/
News USA
Administracja Trumpa walczy o zakaz obywatelstwa z urodzenia dla nielegalnych imigrantów

Administracja Prezydenta Donalda Trumpa zwróciła się w piątek do Sądu Najwyższego USA o umożliwienie egzekwowania zakazu obywatelstwa z urodzenia. To potencjalnie otwiera drogę do jednego z najpoważniejszych starć prawnych dotyczących imigracji w historii kraju.
Spór o 14. Poprawkę
Prokurator Generalny D. John Sauer złożył dwie petycje, w których domaga się uchylenia decyzji sądów niższej instancji blokujących wprowadzenie zakazu. Polityka, podpisana przez Donalda Trumpa w pierwszym dniu jego drugiej kadencji, zakazuje agencjom rządowym wydawania dokumentów potwierdzających obywatelstwo dzieciom urodzonym w USA przez rodziców przebywających w kraju nielegalnie.
Obecnie, od ponad wieku obowiązuje interpretacja 14. Poprawki, zgodnie z którą obywatelstwo przysługuje każdemu, kto urodził się na terytorium Stanów Zjednoczonych. Wyrok Sądu Najwyższego z 1898 roku potwierdził tę zasadę.
Sauer argumentuje jednak, że poprawka została uchwalona, aby zapewnić obywatelstwo nowo uwolnionym niewolnikom, a nie dzieciom cudzoziemców lub osób przebywających w USA bez statusu prawnego.
„Prezydent próbuje przywrócić pierwotne znaczenie klauzuli o obywatelstwie” – napisał Sauer, dodając, że zakaz jest elementem szerszej polityki mającej na celu ograniczenie nielegalnej imigracji i związanych z nią „zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego i publicznego”.
Sądowe blokady i odwołania
Zakaz był wielokrotnie kwestionowany i pozostaje zablokowany przez sądy. Jedna ze spraw rozpoczęła się w stanie Waszyngton, gdzie sędzia federalny wydał nakaz tymczasowy, podtrzymany później przez sąd apelacyjny. W opinii większości sędzia Ronald M. Gould stwierdził, że dekret Prezydenta Trumpa jest „niezgodny z konstytucją”.
Druga sprawa to pozew zbiorowy złożony w czerwcu w New Hampshire, w którym również wydano nakaz wstępny przeciwko zakazowi. Administracja odwołała się od obu orzeczeń i prosi Sąd Najwyższy o interwencję.
To nie pierwsza próba rozstrzygnięcia tej kwestii przed najwyższym sądem. W czerwcu sprawa zakazu obywatelstwa z urodzenia trafiła do Sądu Najwyższego, lecz sędziowie skupili się wówczas jedynie na pytaniu proceduralnym dotyczącym kompetencji sądów niższej instancji do wydawania ogólnokrajowych nakazów. Wtedy większością 6–3 poparli stanowisko administracji Trumpa.
Perspektywa polityczna i prawna
Eksperci konstytucyjni uważają, że próba zniesienia obywatelstwa z urodzenia stoi w sprzeczności z utrwalonym orzecznictwem i ma nikłe szanse na ostateczne powodzenie. Jednak od początku drugiej kadencji Trumpa Sąd Najwyższy kilkakrotnie przychylił się do jego argumentów w innych sprawach, m.in. zezwalając w piątek na zamrożenie ponad 4 miliardów dolarów pomocy zagranicznej.
Prokurator Generalny D. John Sauer wniósł o rozpatrzenie sprawy już podczas najbliższej kadencji Sądu Najwyższego, która rozpoczyna się w październiku. Potencjalny wyrok mógłby zapaść latem przyszłego roku.
Szerszy kontekst działań imigracyjnych
Zakaz obywatelstwa z urodzenia to tylko część szerszej ofensywy imigracyjnej administracji. W tym samym tygodniu Biały Dom poprosił Sąd Najwyższy o zgodę na pozbawienie ochrony przed deportacją ponad 300 tysięcy Wenezuelczyków przebywających w USA.
Przeciwnicy polityki Prezydenta Donalda Trumpa podkreślają, że próby ograniczenia obywatelstwa z urodzenia uderzają w podstawowe zasady amerykańskiego prawa konstytucyjnego. Zwolennicy – że jest to konieczny krok w walce z nielegalną imigracją i „nadużywaniem” systemu.
Źródło: washington post
Foto: istock/chas53/wirestock/
Prawo imigracyjne
Administracja Trumpa proponuje reformę przyznawania wiz H-1B: Najpierw najlepsi

Po zapowiedzi nowej opłaty w wysokości 100 000 dolarów za wnioski wizowe H-1B administracja Donalda Trumpa przedstawiła we wtorek projekt reformy procesu selekcji. Zmiany mają na celu nadanie priorytetu najlepiej opłacanym i najbardziej wykwalifikowanym pracownikom zagranicznym, co – zdaniem władz – lepiej odpowiada pierwotnemu przeznaczeniu programu.
Zmiana systemu – koniec loterii, nowy model selekcji
Obecnie, gdy liczba wniosków przekracza ustawowy limit 85 tys. wiz rocznie, kandydaci wybierani są w losowej loterii. Nowa propozycja zakłada zastąpienie jej ważonym systemem selekcji:
- kandydaci z najwyższego przedziału płacowego będą mieli cztery szanse na wybór,
- osoby z najniższego przedziału – tylko jedną.
Według Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego zmiana ma zachęcić firmy do tworzenia atrakcyjniejszych ofert pracy oraz zniechęcić do wykorzystywania wiz H-1B do obsadzania stanowisk o niższych kwalifikacjach i płacach.
Kontekst i krytyka
Program wizowy H-1B pozwala pracodawcom zatrudniać specjalistów w dziedzinach STEM, technologii, finansów czy ochrony zdrowia. Zainteresowanie od lat znacznie przekracza limity – w ostatniej rundzie loterii zarejestrowano około 339 tys. kandydatów, z których wybrano 120 tys.
Donald Trump od dawna krytykuje system H-1B, twierdząc, że program został zaprojektowany dla pracowników o wysokich kwalifikacjach, ale w praktyce bywa używany do zastępowania Amerykanów tańszą siłą roboczą.
W piątek ogłosił także, że od 21 września firmy będą musiały uiszczać jednorazową opłatę w wysokości 100 tys. dolarów za każdy nowy wniosek wizowy – znacząco więcej niż obecne stawki wynoszące zwykle od 2 do 5 tys. dolarów.
Reakcje ekspertów i rynku
- Xiao Wang, dyrektor generalny Boundless Immigration, ocenił, że zmiany „wysyłają silny sygnał kierunku polityki” i mogą pomóc zatrzymać w USA absolwentów amerykańskich uczelni z unikalnymi kompetencjami.
- Krytycy, w tym inwestorzy venture capital i organizacje pracownicze, ostrzegają, że reforma uderzy w startup-y i mniejsze firmy, które nie są w stanie konkurować płacowo z gigantami technologicznymi.
- Według Pew Research, od ponad dekady ok. 60% wiz H-1B trafia do specjalistów IT, głównie z Indii i Chin – to właśnie te grupy mogą być najbardziej dotknięte zmianami.

Wniosek o wizę H1B
Dodatkowo coraz częściej pojawiają się głosy – zarówno ze strony prawicy, jak i lewicy – że nadmierne poleganie na wizach H-1B osłabia pozycję pracowników urodzonych w USA. Krytycy wskazują, że nawet firmy najczęściej korzystające z wiz, takie jak Amazon czy Meta, w ostatnich latach przeprowadzały masowe zwolnienia.
Kiedy zmiana wejdzie w życie?
Propozycja zostanie opublikowana w środę w Federal Register, po czym rozpocznie się 30-dniowy okres konsultacji społecznych. Ostateczne przyjęcie nowych zasad może potrwać miesiące i niemal na pewno będzie przedmiotem sporów sądowych.
Źródło: AP
Foto: istock/Manjurul/Evgenia Parajanian/
-
News Chicago2 tygodnie temu
Uczcijmy pamięć Charliego Kirka w Chicago – wydarzenie w Lemont
-
News Chicago2 tygodnie temu
Ted Dabrowski zawalczy z Pritzkerem o fotel gubernatora Illinois w 2026 roku
-
News Chicago22 godziny temu
Uzbrojeni agenci federalni na ulicach Chicago: Rosną napięcia wokół działań ICE
-
News USA3 tygodnie temu
Zabójstwo Ukrainki w Charlotte wywołało debatę o bezpieczeństwie publicznym
-
News USA4 tygodnie temu
Niepowtarzalna trasa Lecha Wałęsy – 45 lat Solidarności, 28 miast, jedno przesłanie
-
News Chicago2 tygodnie temu
Federalna operacja imigracyjna w Chicago. Bovino: „Jesteśmy na miejscu”
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW7 dni temu
Monia z Chicago znów na ekranie TVN Style. Jej motto: „Nigdy nie przestawaj wierzyć w siebie”
-
Polonia Amerykańska2 tygodnie temu
Błyszcząca ABBA NIGHT fundacji You Can Be My Angel w obiektywie StelmachLens, 12 września