News USA
„Luigi: The Musical” wyprzedano w San Francisco. Spektakl nawiązuje do mordercy CEO UnitedHealth
Absurd, satyra i refleksja nad kondycją współczesnych elit – to wszystko czeka widzów nowego musicalu „Luigi: The Musical”, który zadebiutuje 13 czerwca w Taylor Street Theater. Pomimo kontrowersyjnej tematyki, wszystkie pięć planowanych pokazów zostało już wyprzedanych, a organizatorzy zapowiadają kolejne terminy.
Musical opowiada wyimaginowaną historię życia więziennego Luigiego Mangione – oskarżonego o morderstwo dyrektora generalnego UnitedHealthcare – dzielącego celę z Samem Bankmanem-Friedem, założycielem upadłej platformy FTX, oraz Seanem „Diddym” Combsem, producentem muzycznym oskarżonym o handel ludźmi.
Twórcy podkreślają, że choć fabuła jest fikcyjna i pełna groteski, jej inspiracją były autentyczne wydarzenia – cała trójka w pewnym momencie znajdowała się w tym samym więzieniu federalnym w Nowym Jorku.
„Ten nieprawdopodobny fakt stał się punktem wyjścia do satyrycznej opowieści o władzy, upadku i tym, jak społeczeństwo reaguje na skandale elit” – tłumaczą twórcy.
Musical, trwający około godziny, łączy czarny humor z ostrą krytyką instytucji i postaci publicznych. Twórcy zaznaczają jednak, że spektakl nie ma na celu trywializowania przemocy, nie odnosi się do rozstrzygnięć sądowych i zdecydowanie potępia wszelkie formy napaści seksualnych i pedofilii.
Kogo naprawdę przedstawia „Luigi: The Musical”?
Luigi Mangione to 26-letni absolwent uczelni Ivy League, oskarżony o morderstwo Briana Thompsona, prezesa UnitedHealthcare. Thompson został zastrzelony w grudniu ubiegłego roku przed hotelem Hilton w Nowym Jorku, tuż przed planowaną konferencją akcjonariuszy.
Na łuskach znalezionych na miejscu widniały napisy: „opóźnianie”, „zaprzeczanie” i „zeznawanie” – co krytycy uznali za gorzką alegorię działań firm ubezpieczeniowych.
Mangione został aresztowany kilka dni później w McDonald’s w Altoona, Pensylwania. Oskarżony jest zarówno na poziomie stanowym, jak i federalnym, ale nie przyznaje się do winy.

Luigi Mangione w sądzie
Twórcy musicalu stawiają prowokacyjne pytania: dlaczego Mangione dla części odbiorców internetu stał się niemal folkowym bohaterem? Co o współczesnym społeczeństwie mówi nasza fascynacja takimi postaciami? Jaką rolę odgrywają w tym media, wielki biznes i wymiar sprawiedliwości?
„Naszym celem nie jest rozgrzeszenie żadnej z tych osób” – podkreślają autorzy. – „Przeciwnie, zestawiając trzy symbole władzy – Hollywood, technologię i opiekę zdrowotną – chcemy pokazać, że system, który je stworzył, sam staje się karykaturą”.

Choć obecnie nie podano informacji o trasie krajowej, twórcy pracują nad dodatkowymi pokazami w San Francisco. Musical budzi duże zainteresowanie, zarówno ze względu na nietypową tematykę, jak i na błyskotliwe połączenie satyry z poważnymi pytaniami społecznymi.
„To spektakl, który jest jednocześnie zabawny, absurdalny i zaskakująco szczery emocjonalnie” – mówią twórcy. – „W swojej grotesce staje się lustrem naszych czasów”.
Źródło: fox32
Foto: YouTube
News USA
Kennedy Center w Waszyngtonie będzie się teraz nazywało Trump-Kennedy Center
W czwartek Biały Dom poinformował, że rada nadzorcza, złożona z nominowanych przez Donalda Trumpa członków, zagłosowała za zmianą nazwy John F. Kennedy Center for the Performing Arts na Trump-Kennedy Center. Rzeczniczka prasowa Karoline Leavitt ogłosiła decyzję w mediach społecznościowych, argumentując, że głosowanie jest wynikiem „niesamowitej pracy prezydenta Trumpa w ostatnim roku, która uratowała budynek — zarówno pod względem odbudowy, finansów, jak i reputacji”.
Trump od dawna używał nazwy „Trump Kennedy Center”
Sam Donald Trump, pełniący funkcję przewodniczącego rady, wielokrotnie określał instytucję jako „Trump Kennedy Center”, choć formalnie nosi ona imię Johna F. Kennedy’ego, demokratycznego prezydenta i historycznego patrona obiektu.
Podczas gali Kennedy Center Honors 7 grudnia Trump był pytany, czy zamierza przemianować obiekt. Odpowiedział, że taką decyzję podejmie rada.
Kilka dni wcześniej, odnosząc się do ceremonii losowania grup Mistrzostw Świata FIFA 2026, wspomniał o „wielkim wydarzeniu w Trump Kennedy Center”, po czym poprawił się na „Kennedy Center”, wywołując śmiech publiczności.
Sprzeciw rodziny Kennedych
Propozycja zmiany nazwy budzi jednak ostre reakcje części rodziny Kennedych. Maria Shriver, bratanica prezydenta Kennedy’ego, określiła projekt ustawy dotyczącej nadania budynkowi imienia Donalda Trumpa jako „szalony”, „małostkowy” i „absurdalny”.
Warto odnotować, że inny członek rodziny, Robert F. Kennedy Jr., obecnie zasiada w administracji Trumpa jako szef Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej.
Nowa większość w radzie, nowe decyzje
Podczas swojej pierwszej kadencji Donald Trump rzadko angażował się w działalność Kennedy Center. Sytuacja zmieniła się po powrocie do urzędu w styczniu — prezydent wymienił członków rady powołanych przez poprzednich demokratycznych prezydentów, zastępując ich lojalnymi zwolennikami. Ci z kolei wybrali go na przewodniczącego.
Prezydent krytykował zarówno program artystyczny centrum, jak i jego wygląd, zapowiadając gruntowną modernizację. Zdominowany przez Republikanów Kongres przyznał na ten cel ponad 250 mln dolarów.
Prezydent zaczął także regularnie uczestniczyć w wydarzeniach: pojawił się na premierze „Les Misérables” oraz — w odróżnieniu od swojej pierwszej kadencji — poprowadził tegoroczną uroczystość Kennedy Center Honors, której telewizyjna emisja w CBS i Paramount+ zaplanowana jest na 23 grudnia.

51. doroczny koncert „Mesjasz”, 23 grudnia 2023 r. w sali koncertowej Kennedy Center.
Co oznacza zmiana nazwy?
Decyzja rady nie kończy formalnego procesu — przemianowanie instytucji wymaga dodatkowych kroków legislacyjnych. Jednak głosowanie rady nadzorczej wskazuje wyraźnie, że kierownictwo Kennedy Center zamierza związać przyszłość instytucji z Prezydentem Trumpem.
To zaś zapowiada dalsze polityczne napięcia wokół jednego z najważniejszych ośrodków kultury w Stanach Zjednoczonych — miejsca, które od ponad pół wieku nosiło imię prezydenta, uważanego za symbol amerykańskiej sztuki i polityki XX wieku.
Źródło: baynews9
Foto: Dclemens1971, ajay_suresh, YouTube
NEWS Florida
W Tampie powstanie nowe miejsce koncertowe: 3,5-tysięczna arena w Water Street District
W tym tygodniu w Tampie ogłoszono plany budowy nowego, kameralnego miejsca koncertowego, które stanie na parkingu naprzeciwko Benchmark International Arena przy Channelside Drive. Obiekt pomieści 3 500 osób i ma być przeznaczony przede wszystkim dla rozwijających się artystów, którzy dzięki mniejszej skali będą mogli po raz pierwszy wyprzedać koncert w Tampie.
Element większego projektu rozrywkowego
Nowa arena koncertowa jest częścią znacznie szerszego, wieloletniego przedsięwzięcia tworzącego dzielnicę rozrywkową. W jej planach znajdują się:
- 250-pokojowy hotel,
- 100 000 stóp kwadratowych powierzchni gastronomicznej i handlowej,
- 1 000 miejsc parkingowych.
Inwestycja powstanie na działce pomiędzy South Morgan Street a South Jefferson Street, bezpośrednio przy rozwijającym się kompleksie Water Street.
Za zarządzanie nowym miejscem odpowiadać będzie Vinik Sports Group, operator m.in. Benchmark International Arena oraz Yuengling Center. Jej dyrektor generalny, Steve Griggs, podkreślił, że obiekt tej skali „zapewni regionowi bardzo potrzebną elastyczność w rezerwacji kolejnych artystów i światowej klasy widowisk”.
Obawy dotyczące ruchu i parkowania
Nowa inwestycja nie obyła się jednak bez uwag ze strony społeczności. Najczęściej wskazywany problem to miejsca do parkowania oraz wzmożony ruch uliczny.
Choć plany zostały ujawnione, mieszkańcy będą musieli poczekać, zanim zobaczą pierwszych artystów na nowej scenie. Budowa ma rozpocząć się w 2027 roku, jednak miasto nie podało jeszcze przewidywanej daty otwarcia.
Nowa arena ma wypełnić lukę między wielkimi stadionami a kameralnymi klubami, tworząc unikatową przestrzeń dla artystów i fanów muzyki w dynamicznie rozwijającym się centrum Tampy.
Źródło: fox13
Foto: YouTube
News USA
Melania Trump w centrum nowego filmu dokumentalnego. Opublikowano pierwszy zwiastun
Platforma Amazon Prime Video udostępniła zwiastun filmu „Melania: Twenty Days to History”, przedstawiającego kulisy 20 dni poprzedzających ponowne objęcie przez Melanię Trump roli Pierwszej Damy. Ponad minutowy klip otwierają ujęcia z Dnia Inauguracji. Melania, oczekując na wejście do Rotundy Kapitolu, odwraca się do kamery i mówi niskim głosem: „Here we go again” – „Zaczynamy od nowa”.
W zwiastunie widać, jak udziela prezydentowi rad przy próbach przemówienia inauguracyjnego, przegląda szkice swojej sukni na ceremonię, a także pojawia się w scenach z synem Barronem. Materiał zapowiada szeroki wgląd w przygotowania rodziny prezydenckiej.
Dokument wyreżyserował Brett Ratner. Zwiastun zapowiada premierę wyłącznie w kinach 30 stycznia. Produkcja będzie dostępna w Ameryce Północnej i Południowej, Europie, Azji, Izraelu oraz Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Amazon zapowiedział również powstanie powiązanego serialu dokumentalnego.
To największa w historii transakcja dotycząca filmu dokumentalnego – koncern Amazon/MGM wykupił prawa za 40 mln dolarów, przebijając oferty Disneya, Netfliksa i Paramounta.
Melania Trump: „Historia, której nigdy dotąd nie opowiedziano”
Pierwsza dama powiedziała w rozmowie z Fox News, że przez 20 dni przed inauguracją jej życie nabrało wyjątkowej dynamiki: “Historia wprawia się w ruch podczas tych 20 dni mojego życia przed inauguracją. Po raz pierwszy światowa publiczność może zobaczyć prywatny, niefiltrowany zapis, jak nawiguję sprawy rodzinne, biznesowe i filantropijne w drodze do roli Pierwszej Damy Stanów Zjednoczonych.”
Melania Trump podkreśliła, że ze względu na rangę wydarzeń zależało jej na realizacji filmu o najwyższej jakości artystycznej, przeznaczonego wyłącznie do dystrybucji kinowej. Pierwsza Dama była zaangażowana w każdy etap produkcji – od koncepcji artystycznej, przez rolę producentki, po dopracowanie kampanii marketingowej.
Kolejny rozdział po sukcesie książki „Melania”
Premiera filmu zbiega się czasem 12 miesięcy od publikacji bestsellerowej autobiografii „Melania”, która od momentu wydania nie schodzi z listy New York Timesa. Melania ujawniła, że praca nad książką była „emocjonalną podróżą pełną wzlotów i upadków”, a dzielenie się własną historią pozwoliło jej „odkryć na nowo siłę i znaczenie szczerości”.
Premiera już 30 stycznia 2026 roku
Film „Melania” będzie jednym z największych kinowych wydarzeń początku 2026 roku – zarówno pod względem oczekiwań politycznych, jak i rekordowego kontraktu produkcyjnego. Pierwszy raz w historii pierwsza dama daje tak szeroki dostęp do prywatnych przygotowań poprzedzających inaugurację prezydencką.
Źródło: Foxnews
Foto: YouTube, The White House
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW3 tygodnie temuPielęgnujemy świąteczne tradycje. Patrycja Niżnik zaprasza na Mikołajki i Wigilię
-
News Chicago4 tygodnie temuCeny gazu nie wzrosną w przyszłym roku w Illinois tak bardzo jak chciał Nicor Gas i Ameren
-
News USA2 tygodnie temuRząd wstrzymuje rozpatrywanie wszystkich wniosków imigracyjnych z 19 państw
-
News USA1 tydzień temuHistoryczne wystąpienie prezydenta: Trump o uroczystości Niepokalanego Poczęcia
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW2 tygodnie temuTomasz Potaczek z Chicago ponownie na podium Mistrzostw Świata w Kettlebell
-
News USA4 tygodnie temuKoniec ulg podatkowych dla osób przebywających nielegalnie w USA
-
News USA2 tygodnie temuUniwersytet Kolorado zapłaci 10,3 mln USD za przymus szczepień przeciw COVID-19
-
NEWS Florida3 tygodnie temuKlientów Florida Power & Light czeka rekordowa podwyżka cen energii elektrycznej










