Połącz się z nami

News USA

Sąd Najwyższy odrzuca apelację Trumpa. Dzisiaj zostanie ogłoszony wyrok

Opublikowano

dnia

W czwartek mocno podzielony Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych odmówił opóźnienia wyroku w sprawie Donalda Trumpa dotyczącej fałszowania dokumentacji biznesowej i łapówki. Decyzja ta umożliwia formalne ogłoszenie byłego prezydenta przestępcą podczas rozprawy zaplanowanej na piątek w Nowym Jorku. Trump, który jest jednocześnie prezydentem-elektem, stanie przed sądem jako pierwszy w historii prezydent lub były prezydent USA skazany za przestępstwo.

Ostatnia próba Trumpa odrzucona

W swojej ostatniej apelacji Donald Trump powołał się na wcześniejszą decyzję konserwatywnej większości Sądu Najwyższego z lipca, która przyznała byłym prezydentom immunitet przed ściganiem za oficjalne działania. Jednak pięciu z dziewięciu sędziów, w tym Prezes Sądu, John Roberts, odrzuciło jego argumentację, wskazując, że kwestie immunitetu mogą być rozpatrzone „w zwykłym trybie apelacyjnym”.

Decyzja ta oznacza, że Trump, choć nie stanie w obliczu kary więzienia ani nadzoru sądowego, zostanie oficjalnie uznany za winnego podczas piątkowej rozprawy.

Ława przysięgłych już wcześniej uznała go za winnego 34 zarzutów fałszowania dokumentacji biznesowej w związku z wypłatą łapówki aktorce filmów dla dorosłych, Stormy Daniels, podczas kampanii prezydenckiej w 2016 roku.

Decyzja sądu zapadła w stosunku głosów 5 do 4. Po stronie Donalda Trumpa opowiedzieli się konserwatywni sędziowie: Clarence Thomas, Samuel Alito, Neil Gorsuch i Brett Kavanaugh. Jednak większość, w skład której weszły zarówno liberalne sędziny, jak i konserwatywna Amy Coney Barrett, uznała, że wyrok nie nakłada na Trumpa „znaczącego obciążenia”, zwłaszcza że może on uczestniczyć w rozprawie za pośrednictwem transmisji wideo.

Kontrowersje wokół immunitetu

Adwokaci Trumpa wielokrotnie argumentowali, że postawienie go przed sądem w momencie przygotowań do ponownego objęcia urzędu prezydenta narusza zasady konstytucyjne. Twierdzili, że takie działania mogą zakłócić kluczowe procesy państwowe, w tym bezpieczeństwo narodowe.

Prokuratura z Manhattanu odrzuciła te argumenty, podkreślając, że proces dotyczy działań prywatnych, a nie oficjalnych obowiązków prezydenckich. Sędzia Juan Merchan, który przewodniczył procesowi, zgodził się z tym stanowiskiem, stwierdzając, że sprawa dotyczy „osobistych działań Trumpa, a nie jego prezydenckich obowiązków”.

Wyrok w tej sprawie będzie miał ogromne znaczenie symboliczne, formalizując status Donalda Trumpa jako pierwszego skazanego prezydenta lub prezydenta-elekta. Warto zauważyć, że sprawa ta jest jedyną z czterech toczących się przeciwko Trumpowi, która trafiła do sądu przed wyborami.

Pozostałe sprawy, w tym zarzuty w Georgii i na szczeblu federalnym, utknęły w procesach apelacyjnych i są mało prawdopodobne do rozstrzygnięcia przed objęciem przez Trumpa urzędu.

Decyzja Sądu Najwyższego i piątkowy wyrok stanowią historyczny moment w amerykańskim systemie prawnym i politycznym.

 

Źródło: washington post
Foto: YouTube, Donald Trump fb

News USA

Co by się stało, gdyby Departament Edukacji został zamknięty za rządów Trumpa?

Opublikowano

dnia

Autor:

Podczas swojej kampanii, Prezydent Donald Trump powiedział w filmie opublikowanym w październiku 2024 r., że zamknie Departament Edukacji Stanów Zjednoczonych i odeśle edukację „z powrotem do stanów”. Taki krok wymagałby uchwalenia odpowiedniej ustawy przez Kongres. O tym jak Departament Edukacji wpływa na edukację katolicką, mówi Jezuita, Ojciec Paweł Kosiński.

Rola Departamentu Edukacji w edukacji katolickiej

Chociaż szkoły prywatne – w tym katolickie – nie otrzymują bezpośredniego finansowania z budżetu federalnego, uczniowie tych placówek korzystają z różnych programów realizowanych przez Departament Edukacji.

Dzięki ustawie o edukacji podstawowej i średniej z 1965 roku (Elementary and Secondary Education Act), uczniowie szkół niepublicznych mają dostęp do inicjatyw takich jak Individuals with Disabilities Education Act (IDEA) czy Title I, które zapewniają wsparcie uczniom z niepełnosprawnościami oraz z rodzin o niskich dochodach.

Departament Edukacji pełni również funkcję pośrednika między federalnym finansowaniem a lokalnymi potrzebami. Biuro Edukacji Niepublicznej (Office of Non-Public Education, ONPE) działa jako łącznik między rządem a szkołami prywatnymi, w tym katolickimi, umożliwiając udział ich uczniów i nauczycieli w programach federalnych.

Szkoły te same nie otrzymują środków, ale ich uczniowie i nauczyciele mogą korzystać z określonych usług, takich jak rozwój zawodowy nauczycieli, pomoc technologiczna czy wsparcie dla dzieci z indywidualnymi potrzebami edukacyjnymi.

Czy zamknięcie Departamentu Edukacji jest możliwe?

Pomysł rozwiązania Departamentu Edukacji nie jest nowy – pojawił się już za prezydentury Ronalda Reagana. Jednak wówczas, jak i dziś, spotkał się z dużym oporem Kongresu, który musiałby uchwalić stosowną ustawę. Jednak w listopadzie 2024 roku Senator Mike Rounds zaproponował ustawę o rozwiązaniu departamentu, co wskazuje, że temat wciąż jest żywy w debacie publicznej.

Argumenty za zamknięciem

Jonathan Butcher z Heritage Foundation twierdzi, że wiele funkcji Departamentu można by z powodzeniem przenieść do innych agencji federalnych. Przykładowo, zbieranie danych dotyczących edukacji – realizowane obecnie przez Institute for Education Science czy National Assessment of Educational Progress – mogłoby zostać przekazane do Census Bureau.

Podobnie Biuro Praw Obywatelskich (Office for Civil Rights) mogłoby znaleźć się w gestii Departamentu Sprawiedliwości.

Zdaniem Butchera, Departament Edukacji pełni głównie funkcję transferu środków z budżetu federalnego do stanów i okręgów szkolnych. Przy reorganizacji federalnych struktur jego zadania mogłyby zostać skutecznie rozdzielone między inne instytucje.

Wątpliwości i wyzwania

Nie brakuje jednak głosów krytycznych wobec idei zamknięcia Departamentu. Michael Petrilli z Thomas B. Fordham Institute uważa, że radykalne cięcia budżetowe w edukacji byłyby niepopularne w społeczeństwie.

Co więcej, Rick Hess z American Enterprise Institute wskazuje, że nawet administracja Trumpa mogłaby potrzebować funkcji Departamentu, by realizować inne obietnice wyborcze, takie jak walka z antysemityzmem czy rozliczanie uniwersytetów z działalności programów DEI (Diversity, Equity, Inclusion).

Edukacja katolicka w obliczu zmian

W kontekście zamknięcia Departamentu Edukacji istotne pytanie brzmi: jak zmiana wpłynęłaby na edukację katolicką? Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB) podkreśliła, że niezależnie od decyzji politycznych Kościół pozostaje oddany misji edukacyjnej.

„Edukacja katolicka jest realizowana lokalnie, w parafiach i szkołach, i będziemy odpowiednio reagować na wszelkie zmiany polityczne” – podkreśliła Chieko Noguchi, rzecznik USCCB.

 

Źródło: cna
Foto: istock/Evgenia Parajanian/LightFieldStudios/shironosov/monkeybusinessimages/
Czytaj dalej

News USA

Donald Trump udzielił pierwszego wywiadu w Gabinecie Owalnym podczas drugiej kadencji

Opublikowano

dnia

Autor:

W historycznym wywiadzie dla Seana Hannity’ego z Fox News, Prezydent Donald J. Trump po raz pierwszy wypowiedział się publicznie w Gabinecie Owalnym od czasu rozpoczęcia swojej drugiej kadencji. Rozmowa poruszyła szeroką gamę tematów – od ułaskawień związanych z wydarzeniami z 6 stycznia, przez pożary w Kalifornii, po odtajnienie dokumentów dotyczących zabójstwa prezydenta Johna F. Kennedy’ego.

Plany odtajnienia akt JFK, RFK i MLK

Prezydent Donald Trump potwierdził swoje zamiary ujawnienia tajnych dokumentów dotyczących zabójstw Johna F. Kennedy’ego, Roberta F. Kennedy’ego oraz pastora Martina Luthera Kinga Jr. Trump oświadczył, że władze rozpoczęły już analizę akt, a ich publikacja ma nastąpić „natychmiast”.

„Nie ma powodu, by dłużej ukrywać te informacje” – powiedział prezydent, odnosząc się do lat spekulacji, które zrodziły teorie o możliwym zaangażowaniu rządu, obcych mocarstw czy zorganizowanych grup przestępczych.

Donald Trump ujawnił, że w swojej pierwszej kadencji spotkał się z oporem wobec odtajnienia akt, m.in. ze strony ówczesnego Sekretarza Stanu, Mike’a Pompeo. „To nie był właściwy czas, aby je ujawnić” – tłumaczył Pompeo, ale według Trumpa „ludzie mają prawo poznać prawdę”.

Polityka wobec Kalifornii: „Finansowanie zależne od zarządzania zasobami wodnymi”

Prezydent odniósł się również do niedawnych pożarów w Kalifornii, które spustoszyły południową część stanu. Donald Trump skrytykował politykę zarządzania wodą w Kalifornii i zasugerował, że fundusze federalne powinny być uzależnione od wprowadzenia zmian w tej dziedzinie.

„Zbyt wiele wody marnuje się, spływając do oceanu, zamiast być wykorzystywaną do ochrony miast przed pożarami” – stwierdził prezydent. Wskazał także na konieczność znalezienia równowagi między ochroną środowiska a potrzebami mieszkańców.

Trump zasugerował, że media ignorują ten problem, a jego administracja planuje działania mające na celu przekierowanie zasobów wodnych z północnej do południowej części stanu.

Szybkie działania na granicy

Pierwsze dni nowej kadencji Donalda Trumpa były naznaczone natychmiastowymi decyzjami w zakresie polityki imigracyjnej. Zaledwie dzień po objęciu urzędu, prezydent zarządził wysłanie 1500 żołnierzy na granicę oraz przeprowadzenie nalotów imigracyjnych, które już doprowadziły do aresztowania 308 osób przebywających w USA nielegalnie.

Prezydent ostro skrytykował politykę swojego poprzednika, Joe Bidena, w sprawach granicznych. „Pozwalanie na tak masowe przekraczanie granicy było poważnym błędem” – powiedział prezydent. Dodał, że rozważa możliwość ograniczenia funduszy federalnych dla miast i stanów-sanktuariów, które odmawiają współpracy z władzami imigracyjnymi.

„Czasami jedynym wyjściem jest odcięcie finansowania” – podkreślił, wskazując na takie miejsca jak Kalifornia, gdzie miasta jak Huntington Beach ogłaszają się „jurysdykcjami niebędącymi sanktuariami”.

Sprawa TikToka: „Ktoś go kupi”

Podczas rozmowy prezydent odniósł się także do aplikacji TikTok, która od dawna wzbudza kontrowersje z uwagi na jej chińskie pochodzenie. Donald Trump przyznał, że rozważa przedłużenie ultimatum dla ByteDance, właściciela aplikacji, aby sprzedał TikToka amerykańskiemu inwestorowi.

„Ludzie chcą to kupić” – stwierdził prezydent, zauważając jednocześnie, że aplikacja odegrała znaczącą rolę w jego kampanii wyborczej, pozwalając mu na dotarcie do młodych wyborców.

Trump odrzucił obawy dotyczące wykorzystania TikToka przez Komunistyczną Partię Chin jako narzędzia szpiegowskiego, określając je mianem przesadzonych. „Czy naprawdę wierzymy, że chiński rząd interesuje się młodymi ludźmi oglądającymi taneczne filmy?” – pytał retorycznie.

Ułaskawienia związane z 6 stycznia

Donald Trump odniósł się także do swoich decyzji o masowych ułaskawieniach osób związanych z zamieszkami na Kapitolu 6 stycznia 2021 r. Dotychczas prezydent wydał ponad 1500 ułaskawień oraz 14 zamian kar.

„Ludzie ci cierpieli z powodu medialnej nagonki” – powiedział Trump, dodając, że wiele oskarżeń, które doprowadziły do wyroków, zostało wyolbrzymionych przez wrogie media.

W odpowiedzi na pytania Hannity’ego dotyczące ułaskawień skazanych za przemoc wobec funkcjonariuszy, Trump stwierdził, że wiele przypadków „wyolbrzymiono” i były to raczej „drobne incydenty”.

Próba zamachu w Butler i wiara w Boga

W rozmowie nie zabrakło osobistych refleksji. Donald Trump wspomniał o zamachu na swoje życie podczas wiecu w Butler w Pensylwanii w lipcu 2024 r. Prezydent przyznał, że incydent ten wzmocnił jego wiarę w Boga.

„To nie mogło być tylko szczęście” – powiedział, opisując, jak kula zamachowca otarła się o jego głowę. Prezydent podkreślił, że to wydarzenie miało również duży wpływ na jego rodzinę, szczególnie na jego synów.


Ciąg dalszy rozmowy ma zostać wyemitowany 23 stycznia, co zapowiada kolejne emocjonujące wątki.

Rozmowa Donalda Trumpa z Seanem Hannitym była zarówno przeglądem pierwszych działań prezydenta w nowej kadencji, jak i spojrzeniem na kluczowe kwestie, które będą kształtować politykę administracji w nadchodzących latach.

 

Źródło: The Epoch Times
Foto: YouTube, ICE, Tyler Merbler
Czytaj dalej

News USA

Departament Sprawiedliwości zaostrza kurs wobec miast-sanktuariów

Opublikowano

dnia

Autor:

We wtorek Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych ogłosił znaczące zmiany w swojej polityce imigracyjnej, które mogą mieć dalekosiężne skutki dla stanowych i lokalnych urzędników odmawiających współpracy z federalnymi agencjami imigracyjnymi. Trzystronicowa notatka autorstwa pełniącego obowiązki zastępcy prokuratora generalnego Emila Bove sygnalizuje powrót do bardziej restrykcyjnych zasad egzekwowania przepisów imigracyjnych, znanych z czasów prezydentury Donalda Trumpa.

Kluczowe zmiany w podejściu Departamentu Sprawiedliwości

Notatka Emila Bove, skierowana do pracowników Departamentu Sprawiedliwości, odwraca polityki wprowadzone przez administrację Bidena i nawołuje do bardziej zdecydowanych działań wobec miast-sanktuariów oraz stanów, które ograniczają współpracę z agencjami takimi jak U.S. Immigration and Customs Enforcement (ICE).

Jednym z głównych założeń nowej polityki jest rekomendacja, aby federalni prokuratorzy oskarżali podejrzanych o „najpoważniejsze, łatwo udowodnione przestępstwa”, co eliminuje możliwość negocjacji i oskarżeń o przestępstwa niższego stopnia.

Ponadto, notatka sugeruje możliwość ścigania stanowych i lokalnych urzędników za „utrudnianie działań imigracyjnych” lub ukrywanie nielegalnych imigrantów.

„Prawo federalne jasno zabrania lokalnym i stanowym podmiotom przeciwstawiania się zgodnym z prawem poleceniom związanym z imigracją” — stwierdził pełniący obowiązki zastępcy prokuratora generalnego, Emil Bove w notatce.

Cel: miasta-sanktuaria

Nowa polityka koncentruje się na tzw. miastach-sanktuariach, które tradycyjnie odmawiają współpracy z ICE w zakresie zatrzymywania i deportacji nielegalnych imigrantów. Notatka Emila Bove przygotowuje grunt pod ewentualne działania prawne przeciwko takim jurysdykcjom.

Jednym z najbardziej znanych miast-sanktuariów jest Chicago. Burmistrz miasta Brandon Johnson zapowiedział, że Chicago nie zrezygnuje ze swojej polityki ochrony społeczności imigrantów, niezależnie od presji federalnej.

„Nasz departament policji nie będzie interweniował ani uczestniczył w egzekwowaniu przepisów imigracyjnych” — powiedział Johnson. „Bez względu na status imigracyjny będziemy walczyć o prawa ludzi pracujących”.

Powrót do retoryki Trumpa

Zaostrzenie przepisów imigracyjnych to krok przypominający wcześniejszą politykę Donalda Trumpa, którego administracja wielokrotnie groziła jurysdykcjom sanktuariów, m.in. poprzez próby wstrzymania federalnego finansowania dla tych miast. Choć wiele z tych działań zakończyło się porażką w sądach, nowa notatka sygnalizuje powrót do tej konfrontacyjnej strategii.

Notatka wspomina także o utworzeniu Grupy Roboczej ds. Egzekwowania Miast Sanktuariów, która ma identyfikować lokalne polityki niezgodne z działaniami egzekucyjnymi administracji federalnej oraz w razie potrzeby podejmować kroki prawne w celu ich zakwestionowania.

Nowa polityka wymaga zatwierdzenia przez prokuratora generalnego.

 

Źródło: npr
Foto: YouTube
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Reklama
Reklama

Kalendarz

styczeń 2025
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu