News USA
Fort Wayne w stanie Indiana – tu mieszka się najtaniej
W obliczu rosnących problemów z dostępnością mieszkań w całych Stanach Zjednoczonych, jedno średniej wielkości miasto w rejonie Środkowego Zachodu wyróżnia się jako przykład skutecznego radzenia sobie z tym wyzwaniem. Według rankingu opublikowanego przez U.S. News & World Report, Fort Wayne w stanie Indiana zostało uznane za najtańsze miasto do zamieszkania w USA na lata 2024-2025.
Z populacją wynoszącą nieco ponad 265 tys. osób (zgodnie z danymi ze spisu ludności USA z 2020 roku) i medianą cen domów poniżej 170 tys. dolarów, Fort Wayne zdobyło szczytowe miejsce w zestawieniu dzięki połączeniu spokojnych dzielnic oraz udogodnień typowych dla większych miast, takich jak oferta kulturalna i rozrywkowa.
W publikacji podkreślono także odporność gospodarczą miasta, które wyróżnia się na tle innych miejsc w dawnym „Pasie Rdzy”. Inwestycje takich firm jak General Motors oraz BAE Systems wspierają lokalny sektor produkcyjny, co pomaga utrzymać stabilność ekonomiczną.
Środkowy Zachód Stanów Zjednoczonych jest mocno reprezentowany w czołówce rankingu, zajmując pięć z dziesięciu najwyższych pozycji. Wichita w stanie Kansas uplasowała się na 3. miejscu, natomiast Springfield w Missouri oraz Davenport w stanie Iowa zajęły odpowiednio 4. i 5. miejsce.
Innym miastem z regionu, które znalazło się w pierwszej dziesiątce, było Green Bay w stanie Wisconsin. Miasto to zajęło 8. pozycję, wyróżniając się uczelniami wyższymi, atmosferą typową dla małych miast Środkowego Zachodu oraz odnowionym centrum.
Choć miasta z Illinois nie znalazły się w ścisłej czołówce rankingu, dwa z nich weszły do pierwszej dwudziestki piątki. Peoria zajęła 16. miejsce, a Rockford, które wcześniej w tym roku zostało uznane przez Wall Street Journal za „najgorętszy rynek nieruchomości w Ameryce”, uplasowało się na 20. pozycji.
Szczegóły na temat rankingu oraz pełna lista miast, które się na nim znalazły, są dostępne na stronie U.S. News & World Report.
Źródło: nbc
Foto: istock/Nicholas Klein/
Ciekawostki
Masowe wycofanie huśtawek Fisher-Price po śmierci pięciorga niemowląt
Ponad 2 miliony huśtawek dla niemowląt Fisher-Price, model Snuga Swings, zostało wycofanych z rynku po zgłoszeniu pięciu śmierci niemowląt, które zasnęły w tych urządzeniach.
Komisja ds. Bezpieczeństwa Produktów Konsumenckich (CPSC) we współpracy z Fisher-Price ogłosiła, że huśtawki te nigdy nie powinny być używane jako miejsce do snu dla dzieci, ani nie należy dodawać do nich żadnych materiałów pościelowych, ponieważ może to zwiększyć ryzyko uduszenia.
Zagrożenie związane z używaniem huśtawek
W instrukcji wycofania produktów podkreślono, że zagłówek oraz wkładki wspierające ciało mogą prowadzić do ryzyka uduszenia, szczególnie gdy dzieci są pozostawione bez nadzoru lub nieodpowiednio zabezpieczone w urządzeniu. Odnotowano pięć przypadków śmiertelnych dzieci w wieku od 1 do 3 miesięcy, które miały miejsce w latach 2012-2022. Większość tych przypadków była związana z dodaniem pościeli do huśtawek oraz brakiem odpowiednich zabezpieczeń.
Zalecenia dla konsumentów
Huśtawki były sprzedawane w popularnych sieciach handlowych, takich jak Walmart, Target, Toys R Us, oraz online, na Amazonie, w latach 2010-2024. Fisher-Price i CPSC apelują do konsumentów o natychmiastowe usunięcie zagłówków i wkładek wspierających ciało z tych urządzeń oraz o nieużywanie ich do snu dzieci.
CPSC ostrzega, że produkty przeznaczone do siedzenia, takie jak huśtawki czy bujaki, nigdy nie powinny być używane jako miejsce do snu. Wcześniej, w 2022 roku, ostrzegano o ponad 12 przypadkach śmiertelnych związanych z bujakami dla dzieci Fisher-Price.
Wycofanie dotyczy około 2,1 miliona produktów sprzedanych w USA, a także tysięcy sprzedanych w Kanadzie i Meksyku.
źródło: NPR, NBC, CBS, FOX
foto: Zdjęcie dostarczone przez Amerykańską Komisję ds. Bezpieczeństwa Produktów Konsumenckich (CPSC) przedstawia przykład huśtawki Fisher-Price Snuga, która została wycofana z rynku po śmierci pięciu niemowląt.
Wybory Prezydenckie 2024
Gigantyczny stu stopowy szyld „Głosuj na Trumpa” i historyczna wygrana w sądzie!
Anthony Constantino, dyrektor generalny firmy Sticker Mule, odniósł spektakularne zwycięstwo w walce o wolność słowa w Stanach Zjednoczonych. Po tym, jak postawił ogromny, 100-stopowy znak „Vote for Trump” na budynku dawnej fabryki rękawiczek Fownes w Amsterdamie, w stanie Nowy Jork, lokalne władze miasta próbowały zmusić go do jego usunięcia, powołując się na przepisy dotyczące bezpieczeństwa i ruchu drogowego. Burmistrz Michael Cinquanti, reprezentujący miasto, argumentował, że znak stanowi potencjalne zagrożenie, mogące rozpraszać kierowców. Sąd uznał, że jest inaczej.
Jednak Constantino zdecydowanie bronił swojego prawa do wyrażania poglądów politycznych, powołując się na wolność słowa zagwarantowaną przez Konstytucję Stanów Zjednoczonych. Sprawa trafiła do sądu, gdzie jego prawnicy przekonali sędzię Rebeccę Slezak do zniesienia tymczasowego zakazu oświetlenia i eksponowania znaku. Sędzia uznała, że miasto nie przedstawiło wystarczających dowodów na zagrożenie bezpieczeństwa, a dokumenty miasta nie spełniały wymogów proceduralnych.
Constantino zorganizował wydarzenie na cześć pierwszego oficjalnego oświetlenia znaku, które przyciągnęło tłumy, w tym znane postacie, takie jak gwiazda UFC Henry Cejudo. Impreza spotkała się z pozytywnym odzewem zarówno wśród Republikanów, jak i Demokratów, a sam Constantino podkreślił, że znak stał się symbolem walki o wolność słowa.
Choć kwestia zgodności znaku z lokalnymi przepisami pozostaje nadal nierozstrzygnięta, CEO Sticker Mule zapowiedział, że znak najprawdopodobniej zostanie na stałe, nawet po wyborach. „Zaczęliśmy z zamiarem, że to będzie tymczasowe, ale teraz myślę, że zostanie na zawsze,” stwierdził Constantino, odnosząc się do olbrzymiego wsparcia, jakie otrzymał.
Ta historia jest kolejnym przykładem tego, jak polityka i prawo mogą się zderzać w sporach o wolność słowa w przestrzeni publicznej.
Źródło: npr, Fox news, Sticker Mule
Foto: YouTube, @stickermule/Instagram
News Chicago
Harry Potter Shop: Magiczny sklep pojawi się na kultowej Michigan Avenue w Chicago
Według komunikatu prasowego, w przyszłym roku na Magnificent Mile zostanie otwarty gigantyczny sklep Harry Potter Shop. Nowy sklep w Chicago powstanie po sukcesie oficjalnych sklepów Harry Potter Shops w Kings Cross w Londynie i na Manhattanie oraz premierze spektaklu „Harry Potter and the Cursed Child”, który jest obecnie grany w Chicago.
Sklep o powierzchni 12 300 stóp kwadratowych będzie mieścił się przy Michigan Avenue 676, jak podano w komunikacie. Ma on oferować „czarodziejskie doświadczenie” ze świata Harry’ego Pottera dzięki interaktywnym ekspozycjom, możliwościom robienia zdjęć, oryginalnym rekwizytom filmowym i nie tylko.
„Jestem zachwycona, że zabezpieczyliśmy tak wspaniałą nieruchomość w doskonałej lokalizacji i nie mogę się doczekać otwarcia w przyszłym roku” — powiedziała w komunikacie Sarah Roots, wiceprezes wykonawczy studia Warner Bros. Worldwide Tours and Retail.
Sklep oferuje ubrania, torby, zabawki, biżuterię, książki, gry, słodycze, artykuły dla zwierząt i wiele więcej. Lokalizacja sklepu Harry Potter Shop w Chicago ma zostać otwarta wiosną 2025 roku.
Źródło: nbc
Foto: Harry Potter Shop
-
News Chicago4 tygodnie temu
Rodzina z Joliet opłakuje śmierć 2-letniego synka zadźganego przez 6-letniego brata
-
News Chicago3 tygodnie temu
Bezpośrednim pociągiem Amtrak z Chicago do Miami pojedziemy już 10 listopada
-
News Chicago6 dni temu
Ambitny cel Illinois: Milion pojazdów elektrycznych do 2030 roku. Czy to realne?
-
News USA5 dni temu
UWAGA: Zagrożenie dla zdrowia publicznego. Jaja Milo’s Poultry Farms mogą zawierać salmonellę
-
Ciekawostki4 tygodnie temu
Dzisiaj Tomasz Sobania staje na starcie biegu przez Amerykę
-
News Chicago2 tygodnie temu
Do 2027 roku żadna szkoła publiczna w Chicago nie zostanie zamknięta
-
News USA4 dni temu
W Georgii wstrzymano orzeczenie ws. zakazu aborcji podczas rozpatrywania apelacji
-
News USA2 tygodnie temu
Huragan Helene kosztował życie ponad 100 ludzi i zniszczenia na Południowym Wschodzie USA