Połącz się z nami

News USA

FDA chce nowych etykiet żywności z informacją o niezdrowych składnikach

Opublikowano

dnia

Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) planuje wprowadzenie nowych oznaczeń na opakowaniach żywności i napojów, aby pomóc konsumentom podejmować świadome decyzje związane ze zdrowiem i walczyć z rosnącym problemem otyłości.

Etykiety będą informować o podwyższonym poziomie sodu, tłuszczów nasyconych lub dodanych cukrów – składników często występujących w przetworzonej żywności, która stanowi ponad połowę dziennego spożycia kalorii przez ludzi.

Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) rozważa dwa rodzaje oznaczeń, które mogłyby pojawić się na przedniej części opakowań żywności. Jedna opcja to etykieta sygnalizująca wysoki poziom dodanych cukrów, tłuszczów nasyconych lub sodu – produkty z 20% lub więcej zalecanej dziennej dawki tych składników na porcję byłyby oznaczone jako „wysoki poziom”.

Druga opcja to system kolorowych etykiet, które informują, ile nasyconych tłuszczów, sodu i dodanych cukrów zawiera jedna porcja produktu.

Produkty zawierające 5% lub mniej zalecanej dziennej wartości tych składników otrzymałyby zieloną etykietę „niski poziom”. Produkty, które zawierają 20% lub więcej, byłyby oznaczone czerwoną etykietą „wysoki poziom”. Wszystkie wartości pomiędzy byłyby oznaczone kolorem żółtym, wskazując „średni poziom” danego składnika.

Niektórzy eksperci od żywienia oraz politycy, w tym Senator Bernie Sanders, przewodniczący senackiej komisji zdrowia, uważają jednak, że proponowane przez FDA etykiety mogą być zbyt niejasne, aby skutecznie chronić zdrowie Amerykanów.

Sanders, popierając bardziej zdecydowane działania, wysłał list do komisarza FDA, w którym zachęca do wprowadzenia wyraźnych ostrzeżeń na produktach żywnościowych, aby uświadamiać konsumentów o zagrożeniach zdrowotnych związanych z niezdrowymi składnikami. Wprowadził także własną ustawę, która ma na celu nakładanie ostrzeżeń na żywność zawierającą niezdrowe składniki.

Podobny system ostrzegawczy funkcjonuje w Chile, gdzie stosuje się czarne, ośmiokątne etykiety, aby podkreślić wysoką zawartość kalorii, tłuszczów nasyconych, sodu lub cukru w danym produkcie. Eksperci wskazują, że takie proste ostrzeżenia, jak te stosowane w Chile, a także w Meksyku, Peru i Izraelu, są bardziej efektywne w pomaganiu konsumentom w rozpoznawaniu niezdrowych produktów.

Przedstawiciele przemysłu spożywczego sprzeciwiają się nowym oznaczeniom na przedniej stronie opakowań.

Kwestionują oni twierdzenie FDA, że takie etykiety mogą wpłynąć na wybory żywieniowe konsumentów i obniżyć wskaźniki otyłości. Zwracają też uwagę, że dodatkowe oznaczenia mogą prowadzić do wzrostu kosztów żywności. Jednak badania sugerują, że bardziej przejrzyste oznakowanie może pomóc konsumentom podejmować zdrowsze decyzje, a także zmniejszyć związane z otyłością choroby i koszty opieki zdrowotnej.

Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) ma nadzieję, że wprowadzenie bardziej czytelnych oznaczeń przyczyni się do zmniejszenia wskaźników otyłości w Stanach Zjednoczonych, które od lat pozostają na niepokojąco wysokim poziomie.

 

Źródło: fox32
Foto: YouTube, istock/iprogressman/

News USA

Ceny nowych samochodów odstraszają kupujących, ale auta używane też są drogie

Opublikowano

dnia

Autor:

Coraz więcej Amerykanów rezygnuje z zakupu nowych samochodów, ponieważ ceny osiągnęły poziom, który dla wielu jest po prostu nieosiągalny. Jednak – jak ostrzegają eksperci – rynek aut używanych również przestaje być bezpieczną przystanią.

Według danych serwisu Edmunds, analizowanych przez FOX Business, przeciętna miesięczna rata za nowy samochód w październiku osiągnęła rekordowe 766 dolarów, a średnia kwota finansowania wzrosła do 43 218 dolarów. To historyczne maksimum, które znacząco obciąża budżety gospodarstw domowych w czasie, gdy zaufanie konsumentów nadal spada.

Nowe auta stają się dobrem luksusowym

Joseph Yoon, analityk Edmunds, podkreśla, że aktualne warunki finansowe są „najtrudniejsze w historii pomiarów”. Podwyżki dotyczą nie tylko ceny pojazdów, ale też kosztów ubezpieczenia i serwisu.

Z kolei Brian Moody z Autotrader mówi wprost: dla wielu klientów nowy samochód przestał być realną opcją.

Moody przewiduje nawet, że producenci mogą być zmuszeni obniżać koszty poprzez redukcję wyposażenia, stosowanie tańszych materiałów, lub uproszczenie projektów. Wszystko po to, aby ceny mogły powrócić do poziomu akceptowanego przez klientów.

Dlaczego używane samochody też są drogie?

Rosnące ceny nowych aut kierują klientów ku pojazdom z rynku wtórnego, jednak i tam sytuacja pozostaje napięta. Przyczyn należy szukać w okresie pandemii.

Joseph Yoon wyjaśnia, że spadek popularności leasingu w latach 2020–2021 spowodował dziś niedobór samochodów poleasingowych, które zwykle stanowią znaczną część zasobów aut używanych. Mniejsza podaż oznacza wyższe ceny.

Choć średnie ceny transakcyjne samochodów używanych spadły od szczytu z 2022 roku, to najbardziej pożądane, kilkuletnie modele nadal kosztują wyjątkowo dużo.

kupno auta

Amerykanie kupują używane auta mimo wysokich cen

Popyt jednak nie maleje. Sprzedaż używanych pojazdów w październiku osiągnęła 1,4 miliona sztuk, o 3% więcej niż miesiąc wcześniej. Średnia cena ogłoszeniowa wyniosła 25 945 dolarów, czyli o 2% więcej niż rok wcześniej. Pomimo wysokiej ceny, to nadal o wiele taniej niż średnio 50 000 dolarów za nowe auto.

Eksperci radzą, aby:

  • zwracać uwagę na modele klasy premium, które szybciej tracą na wartości,
  • rozważyć samochody elektryczne z drugiej ręki,
  • dokładniej analizować historię i przebieg pojazdu, bo „dobre okazje wciąż istnieją, ale wymagają większego nakładu pracy”.

Wydłużanie leasingu i finansowania jako próba ratunku

Steven Posner z Putnam Leasing wskazuje, że konsumenci mogą częściowo chronić się przed skokiem cen, przedłużając obecny leasing. Wielu producentów pozwala na takie rozwiązanie – wydłużenie nawet o sześć miesięcy na dotychczasowych warunkach.

Rośnie też zainteresowanie długoterminowymi kredytami – nawet do 72 miesięcy.

Najlepszy moment na zakup?

Eksperci przypominają, że dealerzy są szczególnie skłonni do negocjacji pod koniec miesiąca, oraz pod koniec roku, kiedy producenci dążą do wyprzedaży zapasów. W takich okresach możliwe jest uzyskanie wyraźnie lepszej oferty.

Źródło: foxbusiness
Foto: istock/dragana991/jetcityimage/Mariia Vitkovska/
Czytaj dalej

News USA

Wczesny dostęp do smartfonów zwiększa ryzyko depresji, otyłości i zaburzeń snu u dzieci

Opublikowano

dnia

Autor:

dzieci korzystają z telefonów w szkole

W poniedziałek w prestiżowym czasopiśmie Pediatrics opublikowano wyniki największego w USA, długoterminowego badania rozwoju mózgu dzieci, obejmującego ponad 10 500 uczestników. Analiza ujawniła wyraźną zależność: im wcześniej dziecko otrzymuje swój pierwszy smartfon, tym większe zagrożenie dla jego zdrowia.

Naukowcy skupili się na grupie 12-latków i porównali ich stan zdrowia w zależności od wieku, w którym dostali pierwszy telefon. Wyniki są niepokojące:

  • dzieci, które otrzymały smartfony przed 12. rokiem życia miały wyższe ryzyko depresji,
  • częściej występowała u nich otyłość,
  • częściej doświadczały zaburzeń snu.

Mediana wieku uzyskania pierwszego smartfona w badanej populacji wyniosła 11 lat, co – zdaniem autorów – oznacza, że znaczna część dzieci jest narażona na wczesną i potencjalnie szkodliwą ekspozycję.

Główny autor badania podkreślił, że decyzja o kupnie smartfona dla dziecka powinna być traktowana jak decyzja dotycząca zdrowia, a nie jak zwykła kwestia wygody czy dostępności komunikacji.

Coraz więcej ekspertów apeluje: opóźniać, nie przyspieszać

Wyniki badań wpisują się w rosnący konsensus wśród lekarzy i psychologów, którzy od lat alarmują, że zbyt wczesny dostęp do smartfonów wpływa negatywnie na rozwój psychiczny i fizyczny dzieci.

Wielu specjalistów rekomenduje, aby rodzice odkładali moment przekazania dziecku telefonu na późniejszy wiek, gdy młody człowiek ma większą dojrzałość emocjonalną i lepszą zdolność do samoregulacji.

Źródło: scrippsnews
Foto: istock/dolgachov/
Czytaj dalej

News USA

Oxford Dictionary ogłasza Słowo Roku 2025. Jest nim „Rage bait”

Opublikowano

dnia

Autor:

Oxford Languages ogłosiło Word of the Year 2025, a wybór nie tylko zaskakuje, lecz także celnie oddaje kierunek, w jakim zmierza komunikacja w sieci. Zwyciężył termin rage bait, pokonując inne finałowe wyrażenia, takie jak aura farming oraz biohack. To wyrażenie – choć składa się z dwóch słów – stało się symbolem nowej epoki internetowych zachowań, w której emocje stają się najbardziej pożądanym paliwem cyfrowego ruchu.

Co oznacza „rage bait”?

Według definicji Oxford Dictionary, rage bait to: „treści internetowe celowo zaprojektowane po to, aby wywoływać gniew lub oburzenie poprzez frustrację, prowokację lub obraźliwy charakter, zazwyczaj publikowane w celu zwiększenia ruchu lub zaangażowania pod konkretną stroną internetową lub treścią w mediach społecznościowych.”

Innymi słowy: to schemat komunikacyjny, który od lat dominuje w mediach społecznościowych, ale dopiero ostatnio zyskał globalne uznanie jako osobne zjawisko językowe.

Jedno słowo czy dwa?

Choć rage bait to technicznie dwa słowa, Oxford podkreśla, że tytuł Word of the Year może otrzymać zarówno pojedyncze słowo, jak i wyrażenie. Liczy się przede wszystkim wpływ danego terminu na język i kulturę w danym roku.

Manipulacja emocjami zamiast ciekawości

Casper Grathwohl, prezes Oxford Languages, komentując tegoroczny wybór, stwierdził, że gwałtowny wzrost użycia terminu rage bait pokazuje rosnącą świadomość społeczeństwa na temat mechanizmów manipulacji w internecie. Jak zauważył:

„Fakt, że słowo rage bait istnieje i zanotowało tak dramatyczny wzrost użycia, oznacza, że coraz lepiej dostrzegamy taktyki manipulacyjne, w które możemy zostać wciągnięci online. Wcześniej internet koncentrował się na przyciąganiu naszej uwagi poprzez wzbudzanie ciekawości, ale dziś obserwujemy gwałtowną zmianę – polegającą na przejmowaniu i kształtowaniu naszych emocji oraz reakcji.”

Według ekspertów to właśnie emocje – a zwłaszcza złość – są najskuteczniejszym mechanizmem napędzającym zaangażowanie odbiorców. Dlatego termin rage bait idealnie definiuje obecny krajobraz informacyjny.

Kolejny nieoczywisty wybór: „67”

Nie tylko Oxford postawił w tym roku na niestandardowe pojęcia. Dictionary.com ogłosił, że jego Word of the Year „67”. Liczba ta, wymawiana jako „six-seven”, funkcjonuje w internecie jako mem, slangowe powiedzenie lub żart kontekstowy – bez jasnej definicji, ale z dużą elastycznością użycia.

Źródło: scrippsnews
Foto: Philafrenzy, mrpolyonymous/Flickr
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

wrzesień 2024
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
30  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu