Połącz się z nami

Wybory Prezydenckie 2024

Harris ma minimalną przewagę nad Trumpem. Wyścig prezydencki wciąż jest otwarty

Opublikowano

dnia

5 listopada Amerykanie pójdą do urn, aby wybrać swojego następnego prezydenta. Labor Day w Stanach Zjednoczonych, który tradycyjnie wyznacza początek intensywnej fazy kampanii prezydenckiej, przyniósł Kamali Harris niewielką przewagę nad Donaldem Trumpem w sondażach. To jednak nie oznacza jeszcze jej zwycięstwa.

Chociaż obecna wiceprezydent prowadzi w krajowych sondażach o 2 do 4 punktów procentowych, przewaga ta nie przekłada się jednoznacznie na sukces w Kolegium Elektorów, gdzie republikański kandydat ma historyczną przewagę.

Mimo prowadzenia w skali kraju, Kamala Harris musi walczyć o każdy kluczowy stan, aby zapewnić sobie prezydenturę.

Wyścig, w którym Harris wygrywa w kraju zaledwie o kilka punktów procentowych, staje się niezwykle wyrównany i decydujący w mniejszej niż zwykle liczbie stanów.

Z siedmiu stanów kluczowych, które mogą rozstrzygnąć wybory, Kamala Harris prowadzi w trzech – tak zwanych stanach „Blue Wall”: Michigan, Pensylwanii i Wisconsin.

Jednak przewaga Harris w tych stanach jest minimalna, a tylko w Wisconsin przekracza 3 punkty procentowe. W pozostałych czterech stanach sondaże są tak wyrównane, że lider zmienia się w zależności od źródła danych. Donald Trump ma minimalną przewagę tylko w Karolinie Północnej, jednak wynosi ona zaledwie około 1 punktu procentowego.

Kluczowe pola bitwy

W Arizonie, Georgii i Nevadzie, Harris i Trump toczą zaciętą walkę, a wyniki sondaży zmieniają się niemal codziennie. W Nevadzie Harris odnotowała pewną poprawę w ostatnich tygodniach, prowadząc o zaledwie kilka punktów procentowych w większości sondaży. W Arizonie i Georgii przewaga jest jeszcze bardziej nieznaczna, a oba stany mogą przechylić szalę na korzyść jednego lub drugiego kandydata.

W Michigan, Pensylwanii i Wisconsin, Harris prowadzi, ale w żadnym z tych stanów przewaga nie daje jej pewności wygranej. Te trzy stany, będące kluczowymi w wygranej Trumpa w 2016 roku, ponownie znajdują się w centrum uwagi, a ich wynik pozostaje nieprzewidywalny.

Kluczowa rola Rust Belt i Sun Belt

Stany Rust Belt – Michigan, Pensylwania i Wisconsin – są obecnie najważniejsze dla kampanii Kamali Harris. Jeśli uda jej się utrzymać przewagę w tych stanach, w połączeniu z tradycyjnie niebieskimi stanami, ma dużą szansę na zwycięstwo.

Jednak Trump depcze jej po piętach, a te same stany były miejscem błędnych prognoz sondażowych w poprzednich wyborach.

Z kolei stany Sun Belt – Arizona, Georgia, Nevada i Karolina Północna – pozostają niezwykle wyrównane, a ostateczny wynik może zależeć od minimalnych przesunięć w preferencjach wyborców w ostatnich tygodniach kampanii.

Dziewięć tygodni do wyborów: Wyścig na ostrzu noża

Przed nami jeszcze dziewięć tygodni kampanii, a rywalizacja między Kamalą Harris a Donaldem Trumpem pozostaje niezwykle zacięta. Obie kampanie skupiają się teraz na mobilizacji swoich baz wyborczych i przekonywaniu niezdecydowanych wyborców w kluczowych stanach.

Dzień wyborów zapowiada się na kolejny dramatyczny i pełen napięcia moment w historii amerykańskiej polityki.

 

Źródło: Politico
Foto: YouTube, Official White House Photo by Lawrence Jackson

News USA

Kamala Harris i Donald Trump: Pierwsze starcie w debacie

Opublikowano

dnia

Autor:

We wtorek wieczorem Kamala Harris i Donald Trump przedstawili diametralnie różne wizje przyszłości Stanów Zjednoczonych, odnosząc się do kwestii takich jak aborcja, imigracja i amerykańska demokracja. Była to ich pierwsza debata przed wyborami prezydenckimi, które odbędą się w listopadzie.

Kamala Harris nadała ton spotkaniu, przechodząc przez sześć stóp dzielących jej podium od podium Donalda Trumpa i wyciągając rękę, by ją uścisnąć. To był pierwszy uścisk dłoni w debacie prezydenckiej od czasu, gdy Trump i Hillary Clinton starli się w 2016 roku.

Mimo tego przyjaznego początku demokratyczna wiceprezydent starała się wyprowadzić Trumpa z równowagi, przypominając mu o przegranej w wyborach w 2020 roku, której były prezydent nadal nie uznaje. Z kolei Donald Trump, znany z ostrych ataków osobistych, odpowiadał na jej prowokacje, odchodząc od przygotowanych punktów i wchodząc w swobodną wymianę zdań.

Podczas debaty Harris obiecała obniżki podatków dla klasy średniej oraz powrót do federalnie zagwarantowanego prawa do aborcji, które zostało cofnięte przez Sąd Najwyższy w 2022 roku. Natomiast Trump zapowiedział, że jego cła pomogą USA w „zatrzymaniu oszukiwania przez sojuszników” w handlu oraz że zakończy wojnę w Ukrainie, nawet jeśli oznaczałoby to, że Ukraina nie odniesie pełnego zwycięstwa.

Kamala Harris w czasie debaty była ostra i skoncentrowana, starając się trafić w kluczowe punkty i prowokować Trumpa, podczas gdy jej przeciwnik nawiązywał do swoich starych ataków i teorii, w tym tej o nieuczciwości wyborów.

Z kolei były prezydent skrytykował Harris za niewykonanie wyborczych obietnic podczas jej obecnej kadencji jako wiceprezydent, a także zarzucał jej słabość w kwestii imigracji. W jednej z najbardziej kontrowersyjnych wypowiedzi Donald Trump zasugerował, że migranci zabierają miejsca pracy Afroamerykanom i Latynosom.

Kiedy Trump powtórzył historię o haitańskich imigrantach zjadających zwierzęta domowe w Springfield w stanie Ohio, Harris zaśmiała się szyderczo.

Kwestia aborcji

Wiceprezydent, która od dawna jest zdecydowaną propagatorką tzw. „praw reprodukcyjnych”, była w stanie odpowiedzieć na obronę polityki aborcyjnej byłego prezydenta w sposób, w jaki nie potrafił Joe Biden.

Kamala Harris uderzyła w Trumpa, przypisując mu zakończenie federalnie gwarantowanego prawa do aborcji, co było wynikiem powołania przez niego trzech sędziów Sądu Najwyższego, którzy obalili wyrok Roe v. Wade.

Donald Trump odpowiedział, że „to kłamstwo”, podkreślając, że nie zamierza podpisywać żadnego krajowego zakazu aborcji, pozostawiając decyzje w tej kwestii poszczególnym stanom.

Kamala Harris zaatakowała Trumpa także za jego podziały rasowe, przypominając jego historię związaną z odmową wynajmu mieszkań Afroamerykanom, a także jego działania w sprawie „Central Park Five” oraz teorię spiskową dotyczącą miejsca urodzenia Baracka Obamy.

Harris powołała się również na fakt, że jest właścicielką broni palnej, by uciszyć sugestie byłego prezydenta Donalda Trumpa, że ​​jego przeciwniczka chce skonfiskować broń.

Debata zakończyła się bez jednoznacznego zwycięzcy, ale ukazała wyraźne różnice w podejściu obu kandydatów do przyszłości kraju.

Najnowszy sondaż New York Time/Sienna College, który opublikowano w niedzielę, pokazuje, że Donald Trump wyprzedza Kamalę Harris stosunkiem poparcia 48%–47%. W badaniu przeprowadzonym między 3 a 6 września wzięło udział 1695 zarejestrowanych wyborców. Margines błędu próby w tym sondażu wynosi jednak plus/minus 2,8 punktu procentowego, co jest wartością większą niż różnica między dwoma kandydatami.

 

Źródło: nbc, cnn
Foto: YouTube
Czytaj dalej

News USA

Historyczne starcie: Trump i Harris po raz pierwszy na scenie debaty prezydenckiej

Opublikowano

dnia

Autor:

Były prezydent Donald Trump i wiceprezydent Kamala Harris nigdy dotąd się nie spotkali. To zmieni się już dzisiaj wieczorem, kiedy oboje staną obok siebie na scenie debaty prezydenckiej w Filadelfii. Kto zdobędzie serca i głosy widzów?

Choć dla Kamali Harris to pierwsza debata w kampanii wyborczej na prezydenta, ma ona już doświadczenie w tego typu wydarzeniach. W przeszłości wielokrotnie nie bała się podejmować konfrontacji z oponentami, ani z osobami składającymi zeznania przed nią w trakcie przesłuchań.

Jednak podczas wtorkowej debaty Harris nie będzie miała możliwości bezpośredniego zadawania pytań Trumpowi. Zasady ustalone przez stację ABC przewidują, że tylko moderatorzy mogą zadawać pytania. Informowaliśmy o nich 6 września.

Z kolei Donald Trump będzie miał na swoim koncie najwięcej udziałów w telewizyjnych debatach prezydenckich w wyborach powszechnych, po wtorkowym spotkaniu.

Aby ograniczyć zakłócanie przebiegu debaty, mikrofony będą wyłączane, kiedy jedna ze stron mówi — podobnie jak to miało miejsce w debacie Trumpa z prezydentem Bidenem w czerwcu w CNN.

Były doradca Donalda Trumpa, Hogan Gidley, przewiduje, że Trump skoncentruje swoje ataki na obietnicach wyborczych Harris, rozliczając ją z tego co udało jej się osiągnąć na stanowisku wiceprezydenta.

Były prezydent przygotowywał się do debaty głównie przez udział w wydarzeniach kampanii i rozmowy z zespołem za kulisami.

Przygotowania Kamali Harris były bardziej tradycyjne. W ostatnich dniach wiceprezydent spędzała czas w Pittsburghu, ćwicząc z doradcami różne scenariusze debaty. Demokratyczny strateg Jarvis Stewart, blisko związany z jej kampanią, uważa, że Harris jest gotowa na to starcie.

„Jest gotowa, aby pokazać siłę” — powiedział Stewart. „Udowodni, że nie tylko jest jedną z najmądrzejszych osób w pokoju, ale także potrafi być silną postacią w trudnych momentach. Będzie musiała zachować równowagę między pewnością siebie a stanowczością.”

Czerwcowa debata pomiędzy Joe Bidenem a Donaldem Trumpem przyciągnęła ponad 50 milionów widzów. Przewiduje się, że wtorkowe starcie przyciągnie podobną liczbę odbiorców, co czyni je jednym z najważniejszych wydarzeń tej kampanii.

 

Źródło: scrippsnews
Foto: YouTube, Kamala Harris, Donald Trump
Czytaj dalej

News USA

Harris chce „podatku minimalnego dla miliarderów”. Czy to realne?

Opublikowano

dnia

Autor:

Kamala Harris, kandydatka Partii Demokratycznej na prezydenta, przedstawiła swój program gospodarczy, w którym apeluje o wyższe podatki dla najbogatszych Amerykanów oraz korporacji. Kluczowym elementem jej planu jest tzw. „podatek minimalny dla miliarderów”, który ma na celu nałożenie większych obciążeń podatkowych na najbogatsze osoby w kraju. Jednak eksperci są sceptyczni co do szans na jego wprowadzenie.

W sierpniu Harris wyraziła poparcie dla budżetu na rok fiskalny 2025 zaproponowanego przez prezydenta Joe Bidena, który zakłada 25% minimalny podatek od całkowitych dochodów osób posiadających aktywa powyżej 100 milionów dolarów.

Podatek ten miałby obejmować nie tylko standardowe dochody, ale także tzw. „niezrealizowane zyski”, czyli wzrost wartości aktywów, zanim zostaną one sprzedane.

Według raportu Henley & Partners z czerwca 2023 roku, w Stanach Zjednoczonych mieszka ponad 10 000 osób posiadających aktywa o wartości co najmniej 100 milionów dolarów, czyli tzw. „supermilionerów”, którzy mogliby być objęci nowym podatkiem.

W środę, podczas kampanijnego wydarzenia w New Hampshire, Harris podkreśliła potrzebę reformy podatkowej: „To po prostu nie jest w porządku, że ci, którzy mogą sobie na to pozwolić, często płacą niższe podatki niż nasi nauczyciele, pielęgniarki czy strażacy. Dlatego popieram podatek minimalny dla miliarderów oraz sprawiedliwsze opodatkowanie korporacji.”

Czym jest podatek minimalny dla miliarderów?

Jeśli ten podatek wejdzie w życie, osoby posiadające majątek przekraczający 100 milionów dolarów będą musiały co roku raportować wartość swoich aktywów, w tym ich pierwotną cenę zakupu oraz aktualną wartość rynkową. Dotyczyć to będzie inwestycji takich jak akcje, nieruchomości czy inne aktywa.

Obecnie podatki od inwestycji (tzw. podatki od zysków kapitałowych) płaci się tylko po sprzedaży aktywów, a ich stawki wynoszą 0%, 15% lub 20%, w zależności od dochodów. Dodatkowo, osoby o wysokich dochodach płacą dodatkowy 3,8% podatek od dochodów z inwestycji.

Propozycja Harris i Bidena zakładałaby opodatkowanie tych zysków, nawet jeśli aktywa nie zostały jeszcze sprzedane, co stanowiłoby istotną zmianę w dotychczasowej polityce podatkowej.

Czy podatek ma szansę wejść w życie?

Chociaż pomysł wyższych podatków dla najbogatszych spotyka się z aprobatą wielu Amerykanów, dotychczasowe próby wprowadzenia takiego podatku napotkały na trudności. Joe Biden uwzględnił podatek minimalny dla miliarderów w swoich budżetach na lata fiskalne 2023, 2024 i 2025, ale te propozycje nie zdobyły wystarczającego poparcia w Kongresie.

Pomimo poparcia ze strony Harris, eksperci i liderzy biznesowi wyrażają wątpliwości. Miliarder i przedsiębiorca Mark Cuban w wywiadzie dla CNBC stwierdził: „W każdej rozmowie, jaką miałem, słyszałem, że to się nie wydarzy. Jeśli opodatkujesz niezrealizowane zyski, zabijesz rynek akcji.”

Krytyka propozycji

Krytycy twierdzą, że podatek minimalny dla miliarderów jest nie tylko trudny do przeprowadzenia politycznie, ale również problematyczny pod względem praktycznym.

Erica York, starsza ekonomistka z Tax Foundation, wskazuje na „znaczące wyzwania administracyjne i zgodności z przepisami”, takie jak problemy z płynnością finansową – gdzie miliarderzy mogą być opodatkowani od aktywów, które nie generują gotówki – oraz potencjalne spory z IRS. „Wciąż uważam, że to nierealna propozycja,” dodała.

Eksperci prawni również mają wątpliwości. Niedawny wyrok Sądu Najwyższego USA wzbudził pytania dotyczące konstytucyjności opodatkowania niezrealizowanych zysków, co dodatkowo komplikuje perspektywy wprowadzenia takiego podatku.

Środowisko biznesowe również w dużej mierze sprzeciwia się pomysłowi opodatkowania niezrealizowanych zysków, argumentując, że mogłoby to zdestabilizować rynki finansowe. Mark Cuban uważa, że choć Kamala Harris może dążyć do wyższych podatków, to nie sądzi, że „opodatkowałaby niezrealizowane zyski,” podkreślając, że taki krok mógłby zaszkodzić inwestycjom i gospodarce.

Perspektywy wyborcze

Podatek minimalny dla miliarderów jest centralnym punktem programu gospodarczego Harris, która stara się wyróżnić w wyścigu prezydenckim 2024 roku. Jednak ze względu na silny opór zarówno ze strony polityków, jak i środowiska biznesowego, przyszłość tej propozycji pozostaje jednak niepewna i może być potraktowana jako chwyt pod publikę w ramach kampanii.

 

Źródło: cnbc
Foto: YouTube, Kamala Harris, istock/Ivan-balvan/
Czytaj dalej
Reklama
Reklama

Facebook Florida

Facebook Chicago

Reklama

Kalendarz

wrzesień 2024
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
30  

Popularne w tym miesiącu