Wybory Prezydenckie 2024
Robert F. Kennedy Jr. wycofał się z wyborów popierając Donalda Trumpa
W piątek Robert F. Kennedy Jr. zawiesił swoją kampanię prezydencką i publicznie poparł Donalda Trumpa, ogłaszając swoją decyzję w Phoenix. Ruch ten stanowi zwrot w wyborczym wyścigu, mogący przynieść byłemu prezydentowi dodatkowe głosy od zwolenników niezależnego kandydata.
Robert F. Kennedy Jr. wyjaśnił, że jego wewnętrzne sondaże wykazały, iż jego udział w wyborach mógłby zaszkodzić Donaldowi Trumpowi, a przynieść korzyści kandydatce Demokratów, Kamali Harris. Jednak ostatnie badania opinii publicznej nie potwierdzają wyraźnie, że jego udział miałby istotny wpływ na poparcie dla którejkolwiek z głównych partii.
Kennedy wymienił takie kwestie jak wolność słowa, wojna na Ukrainie i „wojna z naszymi dziećmi” jako powody swojej wcześniejszej decyzji o opuszczeniu Partii Demokratycznej i kandydowaniu jako niezależny kandydat, a teraz jako powody poparcia Trumpa.
Jednocześnie jasno zaznaczył, że formalnie nie kończy swojej kampanii.
Dodał, że jego zwolennicy mogą nadal głosować na niego w stanach, gdzie jego nazwisko pozostanie na karcie wyborczej, ponieważ nie wpłyną one na ostateczny wynik wyborów. Kennedy podjął kroki, aby wycofać swoją kandydaturę w co najmniej dwóch stanach, Arizonie i Pensylwanii, ale urzędnicy wyborczy z Michigan, Nevady i Wisconsin stwierdzili, że jest już za późno, by usunąć jego nazwisko z kart do głosowania.
Robert F. Kennedy Jr. przyznał, że jego decyzja była wynikiem rozmów z Donaldem Trumpem, które odbyły się na przestrzeni ostatnich tygodni.
Decyzja Kennedy’ego wywołała zamieszanie w jego obozie oraz liczne sprzeczności wśród jego współpracowników i sojuszników. Na krótko przed jego przemówieniem w Phoenix, kampania Kennedy’ego zgłosiła w aktach sądowych w Pensylwanii, że popiera Trumpa. Później rzecznik Kennedy’ego stwierdził, że było to błędne zgłoszenie, które zostanie poprawione.
Mimo tego, podczas swojego wystąpienia Kennedy zdecydowanie wyraził poparcie dla Trumpa, krytykując przy tym Partię Demokratyczną oraz instytucje polityczne.
Podczas wiecu współorganizowanego przez Turning Point Action w Glendale, Kennedy dołączył do Trumpa na scenie, gdzie został entuzjastycznie przyjęty przez publiczność, a były prezydent określił go jako „człowieka, który był niesamowitym obrońcą wielu z tych wartości, które wszyscy podzielamy”.
Donald Trump, mając Kennedy’ego u swojego boku, wspomniał o jego zamordowanych wuju i ojcu, Johnie F. Kennedym i Robercie F. Kennedym, mówiąc, że są z niego dumni. Obiecał również, że jeśli wygra wybory, powoła nową niezależną komisję prezydencką ds. prób zamachów, która ujawni wszystkie pozostałe dokumenty związane z zamachem na Johna F. Kennedy’ego.
Decyzja Roberta F. Kennedy’ego Jr. o poparciu Trumpa wywołała silne napięcia w jego rodzinie. Pięcioro jej członków, w tym jego siostra Kerry Kennedy, wydało oświadczenie, nazywając jego wsparcie dla Trumpa „zdradą wartości, które nasz ojciec i nasza rodzina cenią najbardziej”.
Choć poparcie dla Kennedy’ego w sondażach oscyluje wokół jednocyfrowych wyników, jego decyzja może mieć pewien wpływ na wyborców. W lipcowym sondażu AP-NORC Republikanie byli znacznie bardziej skłonni do pozytywnego oceniania Kennedy’ego niż Demokraci, co może sugerować, że jego pozostanie w wyścigu mogłoby bardziej zaszkodzić Trumpowi niż Harris.
Źródło: AP
Foto: YouTube
Wybory Prezydenckie 2024
Byli gubernatorowie chcą certyfikacji wyników po listopadowych wyborach w USA
Grupa niemal 20 byłych gubernatorów z obu partii politycznych rozpoczęła kampanię mającą na celu przekonanie swoich następców do certyfikowania wyników wyborów w nadchodzących wyborach i przeciwstawienie się możliwym naciskom ze strony Donalda Trumpa. Inicjatywa, zorganizowana przez grupę Keep Our Republic, ma na celu zapewnienie zgodności z prawem i ochronę demokratycznego procesu wyborczego.
Kampania, zainicjowana we wtorek z okazji Narodowego Dnia Konstytucji, polega na wysłaniu listu do wszystkich 50 gubernatorów. W liście byli gubernatorzy wzywają swoich następców do przestrzegania przepisów federalnych i certyfikowania wyników wyborów do 11 grudnia 2024 roku.
Obawiają się oni, że Trump spróbuje ponownie wywierać presję na gubernatorów, by unieważnili wyniki wyborów w stanach kluczowych.
Pod listem podpisali się byli gubernatorzy z obu stron politycznego spektrum, w tym Republikanie, tacy jak Jeb Bush (Floryda), John Kasich (Ohio), George Allen (Wirginia) i Scott McCallum (Wisconsin), a także Demokraci, tacy jak Ted Strickland (Ohio) i Gray Davis (Kalifornia).
Choć w większości kluczowych stanów, takich jak Michigan, Pensylwania czy Wisconsin, stanowiska gubernatorskie kontrolują Demokraci, w stanach takich jak Georgia czy Nevada, gubernatorzy republikańscy mogą spotkać się z naciskami ze strony Trumpa.
Wzmocnienie Prawa Federalnego
W 2022 roku, w ramach odpowiedzi na próby unieważnienia wyników wyborów w 2020 roku, Kongres uchwalił ustawę Electoral Count Reform Act. Nowe prawo jasno określa, że każdy stan musi przedstawić jedną, ostateczną listę elektorów, a rola wiceprezydenta podczas liczenia głosów jest czysto ceremonialna.
W 2020 roku Donald Trump próbował wpłynąć na proces certyfikacji wyników wyborczych, sugerując, że niektóre stany mogłyby przedstawić konkurencyjne listy elektorów, co miałoby zablokować proces zatwierdzenia wyniku wyborów przez Kongres. Plan zakładał, że ówczesny wiceprezydent Mike Pence mógłby odrzucić te listy i przekazać zwycięstwo Trumpowi.
Przyszłość Procesu Wyborczego
Eksperci wyborczy zwracają uwagę, że zwłaszcza w stanach kontrolowanych przez GOP, gdzie Kamala Harris mogłaby wygrać, takie działania mogą wpłynąć na proces.
Grupa Keep Our Republic, wspierana przez takie postaci jak były lider Izby Reprezentantów, Dick Gephardt i były Senator Tim Wirth, planuje dalsze działania w stanach kluczowych, by zapobiec powtórzeniu się scenariusza z 2020 roku.
Źródło: Politico
Foto: istock/niphon/Rafmaster/
News USA
FBI bada podejrzane paczki wysłane do urzędników wyborczych w ponad 15 stanach
We wtorek FBI oraz U.S. Postal Inspection Service wszczęły śledztwo w sprawie podejrzanych paczek, które zostały wysłane lub odebrane przez urzędników wyborczych w co najmniej 15 stanach USA. Choć nie zgłoszono żadnych obrażeń, ani nie potwierdzono, że paczki zawierały niebezpieczne materiały, śledztwo trwa, a urzędnicy zachowują wzmożoną czujność.
Paczki zostały dostarczone m.in. do urzędników wyborczych w stanach takich jak Alaska, Kolorado, Georgia, Indiana, Kentucky, Massachusetts, Missouri, Nowy Jork oraz Rhode Island. Władze stanu Missisipi poinformowały, że jedna z paczek trafiła tam w poniedziałek, natomiast FBI przekazało informacje o przechwyceniu podejrzanej paczki na poczcie w Connecticut.
FBI gromadzi wszystkie przesyłki, które zawierały „nieznaną substancję”, jak poinformowała rzeczniczka agencji Kristen Setera w Bostonie. „Współpracujemy z naszymi partnerami, aby ustalić, ile paczek zostało wysłanych, kto za nimi stoi oraz jaki był motyw” – dodała Setera, podkreślając, że śledztwo pozostaje priorytetem ze względu na bezpieczeństwo publiczne.
Fala podejrzanych paczek zbiega się w czasie z rozpoczęciem głosowania przedterminowego przed nadchodzącymi wyborami prezydenckimi, do Kongresu i na kluczowe stanowiska stanowe, co dodatkowo wprowadza napięcie w gorączkowym okresie wyborczym.
W odpowiedzi na zagrożenie, lokalni urzędnicy zwiększają środki bezpieczeństwa w celu ochrony pracowników i lokali wyborczych, a także dbają o to, by głosowanie było bezpieczne a procedury nie zostały naruszone.
Narodowe Stowarzyszenie Sekretarzy Stanu potępiło ten „niepokojący trend” rosnących gróźb wobec pracowników wyborczych przed 5 listopada, a także przypomniało o próbie zamachu na byłego prezydenta Donalda Trumpa. „To musi się skończyć, kropka” – stwierdziła grupa w swoim oświadczeniu. „W naszej demokracji nie ma miejsca na przemoc polityczną, groźby ani zastraszanie”.
Substancje niegroźne, ale sytuacja poważna
W Kolorado paczka zawierająca biały proszek została przechwycona na poczcie, a nadawcą była grupa określająca się jako „U.S. Traitor Elimination Army”. Wstępne badania wykazały, że proszek był nieszkodliwy, jednak sytuacja budziła poważne obawy ze względu na podobieństwa do innych paczek wysyłanych w całym kraju.
W Massachusetts FBI poinformowało we wtorek biuro sekretarza stanu o podejrzanej przesyłce dostarczonej do budynku stanowego. W tym przypadku paczka również została przechwycona przed dostarczeniem do adresata.
Podejrzane paczki pojawiły się również w biurach wyborczych i u sekretarzy stanowych w Iowa, Kansas, Nebrasce, Oklahomie, Tennessee oraz Wyoming. W trzech stanach – Iowa, Oklahomie i Wyoming – przesyłki wymusiły ewakuacje budynków. Szybkie działania ekip zajmujących się materiałami niebezpiecznymi wykazały, że zawartość paczek była nieszkodliwa.
W Oklahomie okazało się, że wysłanym proszkiem była mąka.
Śledztwo i wzmożona czujność
Biuro Sekretarza Stanu Missisipi otrzymało podobną paczkę, jak te wysyłane do innych stanów, i poinformowało, że stanowy Departament Bezpieczeństwa Krajowego prowadzi jej analizę. Władze Kansas również podjęły działania, ewakuując budynek stanowy w Topeka po otrzymaniu podejrzanej przesyłki. Kilku pracowników miało kontakt z substancją i było monitorowanych, jednak wstępne badania nie wykazały zagrożenia.
Śledztwo dotyczy już drugiej fali podejrzanych przesyłek wysyłanych do urzędników wyborczych w ciągu ostatniego roku.
W listopadzie 2023 roku listy z fentanylem i innymi substancjami zostały wysłane do co najmniej sześciu stanów, w tym do tego samego budynku w Kansas, który otrzymał paczki w poniedziałek. Chociaż większość przesyłek nie była toksyczna, groźby spowodowały opóźnienia w liczeniu głosów w niektórych wyborach lokalnych.
Niepokojąca eskalacja przemocy politycznej
Fala gróźb i zastraszeń wobec pracowników wyborczych, która rozpoczęła się po wyborach w 2020 roku, trwa, co wywołuje wzrost obaw o bezpieczeństwo i integralność amerykańskich wyborów. Biura wyborcze w całych Stanach Zjednoczonych podejmują kroki, by wzmocnić środki bezpieczeństwa, a pracownicy są szkoleni, jak reagować na potencjalne zagrożenia.
W niektórych biurach pracownicy wyborczy zostali zaopatrzeni w nalokson, lek ratujący życie w przypadku przedawkowania opioidów, w odpowiedzi na wcześniejsze zagrożenia związane z fentanylem.
Źródło: npr
Foto: YouTube, istock/Liderina/
Wybory Prezydenckie 2024
Trump odwiedzi Springfield w Ohio, w obliczu kontrowersji związanych z imigrantami
Donald Trump planuje odwiedzić Springfield w stanie Ohio w najbliższym czasie, według informacji uzyskanych od źródła zaznajomionego z jego planami. Miasto stało się ostatnio epicentrum krajowej debaty politycznej wokół imigracji, po tym jak były prezydent i jego kandydat na wiceprezydenta, Senator JD Vance, zaczęli rozpowszechniać teorie sugerujące, że mieszkający tu haitańscy imigranci zjadają psy i inne zwierzęta domowe.
Pomimo braku dowodów, teorie dotyczące zjadania psów i kotów przez haitańskich imigrantów zaczęły krążyć w prawicowych mediach społecznościowych. W zeszłym tygodniu Donald Trump wspomniał o nich podczas debaty z wiceprezydent Kamalą Harris w Filadelfii, a jego wypowiedź wywołała oburzenie.
Władze Springfield oraz innych miast w Ohio stanowczo potępiły te twierdzenia.
W odpowiedzi na spekulacje, Wydział Policji Springfield wydał oświadczenie, w którym zaznaczył, że „nie było żadnych wiarygodnych raportów ani konkretnych roszczeń dotyczących krzywdzenia, ranienia lub znęcania się nad zwierzętami domowymi przez osoby ze społeczności imigrantów”.
Gubernator Ohio, Mike DeWine, również odniósł się do sprawy, nazywając teorie „śmieciami”. „Haitańczycy, którzy są w Springfield, są legalni. Przyjechali do Springfield, żeby pracować. Ohio się rozwija, a Springfield naprawdę przeżywa wielki renesans,” powiedział DeWine w wywiadzie dla ABC News.
Mimo tych oficjalnych zaprzeczeń, teorie Trumpa i Vance’a wywołały niepokój w społeczności Springfield. Po debacie, budynki miejskie w mieście stały się celem gróźb bombowych, a imigranci w Springfield zgłaszali, że czują się zagrożeni i obawiają się o swoje bezpieczeństwo.
Burmistrz Springfield, Rob Rue, wyraził obawy dotyczące możliwych konsekwencji planowanej wizyty Donalda Trumpa. W piątkowym wywiadzie dla programu „Meet the Press NOW” stacji NBC News, Rue przyznał, że wizyta byłego prezydenta „mogłaby być bardzo trudna”. Podkreślił także, że miasto potrzebuje „pomocy, a nie nienawiści” oraz „spokojnych głosów”.
W niedzielnym wywiadzie dla „Meet the Press” wiceprezydencki kandydat JD Vance zaprzeczył, że jego oskarżenia są bezpodstawne. „Powtarzam je, ponieważ moi wyborcy mówią, że te rzeczy się dzieją,” powiedział Vance. W późniejszym wywiadzie dla CNN, Vance ponownie powtórzył swoje stanowisko, krytykując amerykańskie media za to, że ignorują to, co rzekomo dzieje się w Springfield.
Reakcje na kontrowersyjne wypowiedzi
Teorie rozpowszechniane przez Donalda Trumpa i JD Vance’a wywołały falę krytyki, zarówno ze strony lokalnych władz, jak i członków Partii Republikańskiej. Gubernator DeWine podkreślił brak dowodów na poparcie tych oskarżeń, a wiele mediów, w tym NBC News i ABC News, jednoznacznie odrzuciło te twierdzenia jako bezpodstawne.
W obliczu zbliżających się wyborów, kwestia imigracji staje się kluczowym elementem kampanii Trumpa.
Tymczasem społeczność Springfield zmaga się z rosnącą presją i obawami o bezpieczeństwo. Mieszkańcy, zwłaszcza imigranci, obawiają się, że wzmożona retoryka może prowadzić do eskalacji przemocy i napięć w mieście. Burmistrz Rue wezwał do deeskalacji sytuacji i wspierania pokoju, zamiast szerzenia nienawiści i podziałów.
Źródło: nbc
Foto: YouTube
-
News Chicago3 tygodnie temu
Pijany Krzysztof Lazarski z Mount Prospect spowodował wypadek w Glenview
-
News Chicago2 tygodnie temu
Morderstwo utalentowanej gimnastyczki z Plainfield: Kara Welsh znała swojego oprawcę
-
News Chicago3 dni temu
Rodzina z Joliet opłakuje śmierć 2-letniego synka zadźganego przez 6-letniego brata
-
News Chicago2 tygodnie temu
4-osobowa rodzina Dombrowskich z Fox River Grove potrzebuje wsparcia po pożarze domu
-
Polonia Amerykańska4 tygodnie temu
Zmarł Adam Andrzejewski, kandydat na gubernatora Illinois i założyciel OpenTheBooks
-
Galeria1 tydzień temu
Gala 10-lecia Wisłoki Chicago. 7 września, Allegra Banquets. Fot. Stelmach Lens
-
News USA4 tygodnie temu
Dyrektor generalny Starbucks będzie dojeżdżał do pracy 1000 mil odrzutowcem korporacji
-
Polonia Amerykańska4 tygodnie temu
„Plon niesiemy, plon…” Dożynki Związku Klubów Polskich w USA w tą niedzielę