Połącz się z nami

News USA

Średnia cena nowego domu w USA pobiła kolejny rekord. Teraz to 394 tys. dolarów

Opublikowano

dnia

kupno domu

Z nowego raportu Redfin wynika, że ​​koszt zakupu nowego domu w USA właśnie pobił nowy rekord, mimo że oprocentowanie kredytów hipotecznych spadło do najniższego poziomu od trzech miesięcy. Średnia cena domów wzrosła do 394 000 dolarów w ciągu 4 tygodni zakończonych 9 czerwca, co stanowi wzrost o 4,4% w porównaniu z rokiem poprzednim.

Miesięczna spłata kredytu hipotecznego przy cenie 394 tys. dolarów, biorąc pod uwagę średnią stopę procentową kredytu hipotecznego na 30 lat wynoszącą 6,99%, wynosi obecnie 2829 USD. To o około 30 dolarów mniej od kwietniowego rekordu.

Koszty mieszkań raczej nie wzrosną znacznie, ze względu na niedawny spadek oprocentowania kredytów hipotecznych, który nastąpił po tym, jak rząd poinformował o spowolnieniu inflacji w maju. Nie mogą jednak spaść znacznie niżej.

Najnowszy raport o inflacji jest dobry dla kupujących domy, ponieważ już spowodował spadek oprocentowania kredytów hipotecznych, według Chen Zhao, kierownika ds. badań ekonomicznych w Redfin. Ale z drugiej strony, jeśli niższe oprocentowanie kredytów hipotecznych przywróci większy popyt, może to spowodować jeszcze większy wzrost cen domów.

Ekonomiści przewidują, że oprocentowanie kredytów hipotecznych pozostanie podwyższone przez większą część 2024 r. i zacznie spadać dopiero, gdy Rezerwa Federalna zacznie obniżać stopy procentowe.

Nawet wtedy jest jednak mało prawdopodobne, aby stopy powróciły do ​​minimów obserwowanych podczas pandemii, a inwestorzy przewidują w tym roku tylko jedną lub dwie obniżki stóp.

Według Freddie Mac średnia stopa oprocentowania 30-letniego kredytu w tym tygodniu nieznacznie spadła do 6,95%. Chociaż jest to spadek w stosunku do szczytowego poziomu 7,79% jesienią, pozostaje znacznie wyższa niż najniższy poziom z czasów pandemii wynoszący zaledwie 3%.

Jak wynika z osobnego raportu opublikowanego przez Realtor.com, dostępna podaż domów pozostaje niższa aż o 34,3% w porównaniu z typową liczbą nieruchomości dostępnych na rynku na początku 2020 roku, przed wybuchem pandemii Covid-19.

Według ankiety Zillow, większość właścicieli domów twierdzi, że jest prawie dwukrotnie bardziej skłonna do sprzedaży domu, jeśli ich oprocentowanie kredytu hipotecznego wynosi 5% lub więcej. Obecnie około 80% posiadaczy kredytów hipotecznych ma stopę poniżej 5%.

 

Źródło: foxbusiness
Foto: istock/Wasan Tita/monkeybusinessimages/

News USA

Katastrofa w porcie Long Beach CA. Ponad 60 kontenerów runęło ze statku do oceanu

Opublikowano

dnia

Autor:

Wtorkowy poranek w jednym z największych portów USA upłynął pod znakiem chaosu i dramatycznych scen. Około godziny 9:00AM w terminalu kontenerowym Pier G w Long Beach w Kalifornii ze statku towarowego Mississippi spadły dziesiątki kontenerów. Część z nich runęła na nabrzeże, a blisko 70 wpadło prosto do oceanu, wywołując alarm bezpieczeństwa.

Efekt domina na pokładzie

Według przedstawicieli portu, do incydentu doszło tuż po tym, jak załoga rozpoczęła odpinanie pasów mocujących ładunek. Niespodziewanie kontenery zaczęły osuwać się jeden po drugim, niczym gigantyczne kostki domina.

„Wciąż badamy przyczynę. Niektóre kontenery znalazły się w wodzie, inne na nabrzeżu. Naszym priorytetem jest teraz stabilizacja statku i zabezpieczenie terenu” – powiedział Art Marroquin z zarządu portu. Świadkowie mówią o przerażającym huku spadających stalowych skrzyń, który poderwał na nogi pracowników portowych i załogę statku.

Chaos na wodzie i lądzie

Sonda AIR7 zarejestrowała z powietrza porozrzucane kontenery i towary unoszące się na wodzie. Widoczne były m.in. buty, odzież i elementy elektroniki – część z ładunku zmierzającego do największych amerykańskich sieci handlowych, takich jak Costco, Target czy Walmart.

Policja portowa natychmiast wysłała łodzie, które spryskiwały wodą powierzchnię oceanu, aby uniemożliwić dryfowanie kontenerów na otwarte morze. Operacje przeładunkowe na całym Pier G zostały zawieszone.

„To nie był zwykły wypadek”

Portowcy przyznają, że skala incydentu jest bezprecedensowa. „Jeden czy dwa kontenery mogą spaść – to kwestia błędu lub zbyt szybkiej pracy dźwigu. Ale utrata kilkudziesięciu skrzyń to poważny błąd lub problem techniczny” – ocenił Richard Folkes, pracownik z wieloletnim doświadczeniem.

Wielu wskazuje na możliwość awarii systemu balastowego. Gdy statek przechylił się na lewą burtę, kontenery zaczęły się przewracać lawinowo.

Straty i śledztwo

Łącznie utracono co najmniej 67 kontenerów, z czego część zatonęła. Kolejne wciąż balansują niebezpiecznie na krawędzi statku. Zespół śledczych i Dowództwo Połączone mają w środę omówić plan pełnej akcji ratunkowej i wydobywczej.

Na szczęście nikt z załogi ani pracowników portu nie ucierpiał. Wszystkich przeliczono i potwierdzono ich bezpieczeństwo.

Kontenery, które nadal unoszą się na wodzie, są oznaczane bojami. Te, które zatonęły, będą musiały zostać wydobyte w skomplikowanej operacji. Nie wiadomo, jak duże będą straty finansowe i logistyczne, ani jak długo potrwa powrót terminalu Pier G do pełnej sprawności.

Źródło: abc7
Foto: YouTube
Czytaj dalej

News USA

Historyczny przejazd: Pierwszy pociąg towarowy pojechał z Warszawy do Chin

Opublikowano

dnia

Autor:

Po raz pierwszy w historii ze stolicy Polski wyruszył pociąg towarowy do Chin, przewożący produkty z kilku krajów Europy. PKP Cargo, państwowy operator kolejowy, określił to wydarzenie jako krok, który może „utorować drogę nowym szlakom handlowym” i przyczynić się do wzrostu gospodarczego.

W najbliższych tygodniach zaplanowano dwa kolejne przejazdy, a jeśli zainteresowanie okaże się wysokie, połączenia mogą wejść na stałe do rozkładu. Choć wcześniej podobne transporty odjeżdżały z Gdańska czy Małaszewicz, to pierwszy przypadek, gdy pociąg ruszył bezpośrednio z Warszawy.

Co wiezie pociąg?

Na pokładzie znalazły się m.in. meble, sprzęt narciarski, obuwie oraz elementy placów zabaw. Towary pochodzą z Polski, Niemiec, Czech, Litwy i Łotwy. Najpierw dostarczono je ciężarówkami do Warszawy, gdzie załadowano je do kontenerów. Podróż do Chin potrwa niespełna dwa tygodnie – znacznie krócej niż transport morski, który w ostatnich miesiącach został poważnie zakłócony przez ataki bojowników Huti na szlaku przez Morze Czerwone i Kanał Sueski.

„Ładunek zostanie przeładowany na tory szerokotorowe w terminalu w Małaszewiczach, a następnie przewieziony przez Białoruś i Rosję do Chin” – wyjaśnił Mateusz Izydorek PKP Cargo Connect. Z prowincji Henan towary trafią dalej – zarówno do różnych części Chin, jak i na inne rynki azjatyckie.

Polska na Nowym Jedwabnym Szlaku

Kluczową rolę w projekcie odgrywa terminal w Małaszewiczach, określany mianem europejskiej bramy Nowego Jedwabnego Szlaku. To reaktywacja starożytnej trasy handlowej, którą Chiny w 2013 roku wskrzesiły w ramach globalnej Inicjatywy Pasa i Szlaku.

PKP Cargo przypomina, że od 2016 roku do Warszawy docierają już pociągi z Chin, a współpraca z chińskim operatorem ZIH trwa niemal dekadę. „Dziś, po tylu latach, wysyłamy wreszcie europejskie towary – w tym polskie – bezpośrednio do Chin” – podkreślił Piotr Sadza, prezes PKP Cargo Connect.

Rosnący eksport koleją

Choć to pierwszy pociąg z Warszawy, Polska ma już doświadczenie w tego typu współpracy. W 2019 roku uruchomiono regularne połączenie z Gdańska do Xi’an, a rok później PKP Cargo Connect uzyskało zgodę na transport żywności do Chin z Małaszewicz.

Według danych Urzędu Transportu Kolejowego, w 2024 roku koleją w ramach transportu międzynarodowego przewieziono 79,2 mln ton towarów, z czego 29,4 mln ton stanowił eksport.

Nowa trasa ze stolicy może więc stać się kolejnym filarem polskiego handlu z Azją – i ważnym elementem budowania pozycji Warszawy jako logistycznego centrum Europy.

Źródło: nfp
Foto: PKP Cargo
Czytaj dalej

BIZNES

Bath & Body Works zatrudni ponad 30 000 pracowników na sezon świąteczny

Opublikowano

dnia

Autor:

Bath-and-Body-Works

Jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek zapachów i kosmetyków do pielęgnacji ciała – Bath & Body Works – szykuje się na gorący okres świąteczny. Firma ogłosiła, że przed końcem roku planuje zatrudnić ponad 30 000 pracowników sezonowych, aby sprostać rosnącemu popytowi.

Kogo szukają i gdzie?

  • Pracownicy sprzedaży detalicznej – tysiące ofert pracy w niemal 1900 sklepach w całej Ameryce Północnej (USA, Kanada, Portoryko).
  • Pracownicy logistyki i magazynów – ponad 2000 miejsc pracy w pięciu centrach dystrybucyjnych w Ohio.

Nowe zatrudnienia mają zapewnić pełną obsadę zarówno sklepów, jak i zaplecza logistycznego w okresie największego obłożenia w roku.

Jakie korzyści dla pracowników?

Sezonowi pracownicy mogą liczyć na:

  • zniżkę pracowniczą 40% na produkty Bath & Body Works,
  • możliwość rozwoju i przejścia na stałe stanowiska po zakończeniu sezonu,
  • dynamiczne środowisko pracy w jednym z najważniejszych sezonów sprzedażowych w branży.

Okres świąteczny to moment, w którym nasza marka świeci najjaśniej” – powiedział Daniel Heaf, nowy dyrektor generalny Bath & Body Works. – „To nasz szczyt sezonu, a zapewnienie klientom wyjątkowych doświadczeń zaczyna się od ludzi, którzy tworzą nasze zespoły w sklepach i magazynach.”

Jak aplikować?

  • Oferty w sklepach: JoinBBW.com
  • Stanowiska w centrach dystrybucyjnych: bbwdcjobs.com – szybki proces aplikacji i natychmiastowe informacje o zatrudnieniu.

Bath & Body Works to lider rynku w segmencie zapachów do domu i kosmetyków do pielęgnacji ciała. W maju 2025 roku stery firmy objął Daniel Heaf, wcześniej związany z Nike.

 

Źródło: scrippsnews
Foto: istock/tang90246/
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

czerwiec 2024
P W Ś C P S N
 12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu