News USA
Ceny samochodów spadają, ale posiadanie auta jest droższe niż kiedykolwiek

Koszty nowych i używanych pojazdów spadły z najwyższych poziomów, jakie osiągnęły w 2021 r. Mimo to rosnące składki ubezpieczeniowe i rosnące stawki finansowania w dalszym ciągu sprawiają, że posiadanie samochodu jest nadal znacznie droższe niż kilka lat temu.
Nowe wewnętrzne dane opublikowane przez Bank of America na temat zaciągania kredytów samochodowych sugerują, że ogólna sprzedaż samochodów spada – prawdopodobnie z powodu pogarszających się problemów z przystępnością cenową.
Według analizy ekonomistów z Instytutu Bank of America całkowity koszt posiadania samochodu – w tym podwyższone stopy procentowe, koszty ubezpieczenia i utrzymania – stał się droższy nawet w obliczu spadku cen samochodów.
Wyższe stopy procentowe
Ceny samochodów poszybowały w górę na początku pandemii z kilku powodów. Rząd wysłał milionom Amerykanów czeki w ramach pomocy, zwiększając popyt. Zbiegło się to z odejściem od transportu publicznego i kryzysem łańcucha dostaw, który znacznie ograniczył dostępność kluczowych części potrzebnych do produkcji nowych pojazdów.
W rezultacie nastąpił gwałtowny spadek krajowych zapasów nowych aut, co spowodowało gwałtowny wzrost ich cen, twierdzą ekonomiści. A ponieważ konsumenci nie mogli znaleźć nowego modelu ani nie było ich na niego stać, przenieśli się na rynek używany, tam również gwałtownie podnosząc ceny.
Od tego czasu zakłócenia w łańcuchu dostaw ustąpiły, a ceny pojazdów zaczęły spadać.
Jednak dane dotyczące sprzedaży samochodów wskazują, że liczba udzielanych kredytów na pojazdy, zarówno nowych, jak i używanych samochodów osobowych i ciężarowych, spadła ze szczytowego poziomu w latach 2021 i 2022.
Jednym z powodów może być gwałtowny wzrost stóp procentowych kredytów samochodowych od kwietnia 2022 r., wynoszący prawie 4 punkty procentowe w przypadku kredytów na 48, 60 i 72 miesiące. Jak wynika z raportu, oznacza to wzrost miesięcznych płatności o prawie 100 dolarów w przypadku pożyczki o wartości 51 200 dolarów, co stanowi koszt przeciętnego kredytu na nowy pojazd.
Koszt ubezpieczeń komunikacyjnych wzrósł w kwietniu o 1,8%, zwiększając łączny roczny zysk do 22,6%, według danych Departamentu Pracy. To najszybszy roczny wzrost w historii.
W porównaniu z początkiem 2021 r., przed kryzysem inflacyjnym, ubezpieczenia komunikacyjne są droższe o ponad 50%.
Eksperci twierdzą, że problem może wkrótce się jeszcze pogorszyć, zanim zacznie się poprawiać.
Według Insurify, porównywarki ubezpieczeń, w 2023 r. średnia stawka pełnego ubezpieczenia samochodu w USA wzrosła do 2019 dolarów, co oznacza wzrost o 24% z 1633 dolarów w 2022 r. i prawie 29% wzrost z 1567 dolarów w roku poprzednim. Stanowi to około 3,4% średniego dochodu gospodarstwa domowego. Nawet podstawowa polisa wymagana przez stany wzrosła do 1154 dolarów w 2023 roku.
Według odrębnej bazy danych Bankrate średni krajowy koszt ubezpieczenia samochodu osiągnął w kwietniu 2314 dolarów rocznie przy pełnym ubezpieczeniu. Oznacza to około 193 dolarów miesięcznie za pełne ubezpieczenie.
Na wzrost stawek ubezpieczenia samochodu wpływa kilka czynników. Kiedy po pandemii wzrosły ceny samochodów nowych i używanych, wzrosły także koszty naprawy lub wymiany starego pojazdu.
Co więcej, kraj boryka się z niedoborem mechaników, co jeszcze bardziej zwiększa koszty napraw samochodów. Jedno ze źródeł, Fundacja TechForce, szacuje, że od 2020 r. liczba absolwentów kończących szkoły policealne w sektorze motoryzacyjnym spadła o 20%. Przewiduje się, że w nadchodzących latach liczba techników motoryzacyjnych będzie nadal spadać.
Towarzystwa ubezpieczeniowe próbują także odrobić ogromne straty poniesione w 2021 roku, w którym nastąpił gwałtowny wzrost liczby śmiertelnych wypadków samochodowych.
Źródło: foxbusiness
Foto: istock/welcomia/Believe_In_Me/ utah778/
News USA
Rekordowy przyrost milionerów w USA – ponad 1000 nowych dziennie w 2024 roku

Rok 2024 przyniósł znaczny wzrost liczby milionerów na całym świecie – a Stany Zjednoczone odegrały w tym procesie kluczową rolę. Z danych zawartych w opublikowanym w środę Globalnym Raporcie o Bogactwie banku UBS wynika, że tylko w ubiegłym roku w USA przybyło ponad 379 000 nowych milionerów, co oznacza, że każdego dnia milionerem zostawało średnio ponad 1000 osób.
Według raportu, Stany Zjednoczone odnotowały największy bezwzględny wzrost liczby milionerów spośród kilkudziesięciu analizowanych rynków na całym świecie. W sumie liczba Amerykanów posiadających majątek o wartości co najmniej miliona dolarów wzrosła o 1,5%, osiągając 23,8 miliona osób – co stanowi aż 40% wszystkich milionerów na świecie.
Za Stanami Zjednoczonymi uplasowały się:
- Chiny – 6,33 mln milionerów
- Francja – 2,9 mln
- Japonia – 2,73 mln
- Niemcy – 2,68 mln
Na całym świecie liczba milionerów wzrosła w 2024 roku o ponad 684 000 osób, co odpowiada wzrostowi o 1,2% w porównaniu z rokiem poprzednim. Jednocześnie globalne bogactwo wzrosło o 4,6%.
“Wzrost bogactwa był szczególnie silny w Ameryce Północnej, co było napędzane stabilnością dolara amerykańskiego oraz dynamicznymi rynkami finansowymi” – poinformował UBS. “Wyróżniała się także Europa Wschodnia, która odnotowała wyjątkowo dobry wynik.”
Pod względem średniego bogactwa na osobę dorosłą, również prym wiodła Ameryka Północna, z imponującą wartością 593 347 USD na osobę. To aż o ponad 90 000 USD więcej niż w kolejnym najbogatszym regionie – Oceanii.
Dla porównania, średnie bogactwo w regionie Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki wyniosło 167 696 USD, a w regionie Azji i Pacyfiku – 66 808 USD.
Bank UBS przewiduje, że w najbliższych pięciu latach Ameryka Północna i Chiny będą głównymi motorami wzrostu globalnego bogactwa. Do roku 2029 na świecie ma się pojawić kolejne 5,34 miliona milionerów.
Źródło: foxbusiness
Foto: istock/Nattakorn Maneerat/kzenon/
News Chicago
Nowa restauracja Noe w Barrington: Kameralna podróż od szefa Roberta Gadsby’ego

W samym sercu Barrington powstało miejsce, które redefiniuje lokalną scenę gastronomiczną. Noe — nowa, butikowa restauracja prowadzona przez uznanego szefa kuchni Roberta Noe Gadsby’ego — właśnie otworzyła swoje drzwi przy 117 S. Hough Street. Uroczyste przecięcie wstęgi odbyło się w poniedziałek z udziałem przedstawicieli Izby Handlowej Barrington Area.
25 miejsc, 5 dań i szampan na start
Noe to kameralna przestrzeń dla zaledwie 25 gości, oferująca autorskie doświadczenie kulinarne prowadzone osobiście przez Gadsby’ego. Wieczór rozpoczyna się kieliszkiem szampana i przystawkami, po czym serwowane jest pięciodaniowe menu degustacyjne inspirowane sezonowymi składnikami i technikami kuchni światowej.
Letnie menu obfituje w produkty takie jak pomidory heirloom, kukurydza cukrowa, świeże owoce morza oraz soczyste owoce pestkowe, przygotowane z finezją i szacunkiem do ich naturalnego smaku. Dostępne są zarówno warianty dla wszystkożerców, jak i wegetarian.
Szef kuchni z międzynarodową renomą
Urodzony w Wielkiej Brytanii Robert Gadsby zdobywał doświadczenie na całym świecie — od Włoch i Francji, przez Japonię i Tajlandię, po Singapur. Pracował w renomowanych restauracjach w Los Angeles i Houston, zdobywając uznanie mediów kulinarnych oraz tytuł „Szefa Roku” według prestiżowego magazynu Robb Report. Regularnie pojawiał się także na antenie Food Network i Travel Channel.
Restauracja Noe to jego pierwszy w pełni autorski projekt, w którym łączy kunszt kulinarny z wizją restauracji jako miejsca celebracji chwili.
„Ta restauracja jest ukoronowaniem lat wizji i wytrwałości” – powiedział Gadsby w oficjalnym oświadczeniu. – „Chcę zaprosić gości do zwolnienia tempa, delektowania się chwilą i smakowania jedzenia, które mówi samo za siebie.”
Kolacje klubowe na wynos: Signature Supper Club
Noe to nie tylko kolacje przy świecach. Restauracja oferuje również usługę Signature Supper Club – miesięczne członkostwo, w ramach którego za 125 USD goście otrzymują trzydaniowy zestaw regionalnej kuchni amerykańskiej, dostępny w wersji dla dwóch lub czterech osób.
Kolacje są przygotowywane przez zespół kulinarny Noe i dostępne na wynos lub z dostawą w obrębie Barrington.
Źródło: dailyherald
Foto: Barrington Chamber of Commerce
News USA
Air India pod presją po katastrofie Dreamlinera: opóźnienia, kontrole i niepokój pasażerów

Linie lotnicze Air India stoją w obliczu narastających trudności operacyjnych i wizerunkowych po tragicznym wypadku samolotu, który 12 czerwca rozbił się podczas startu w Ahmadabadzie. Katastrofa pochłonęła życie co najmniej 270 osób, w tym 241 pasażerów i członków załogi. Po incydencie indyjski regulator lotnictwa cywilnego, Dyrekcja Generalna Lotnictwa Cywilnego (DGCA), zlecił dodatkowe kontrole techniczne całej floty Dreamlinerów przewoźnika. Decyzja ta, choć uznana za konieczną, spowodowała fala opóźnień i odwołań lotów, a także rosnące obawy pasażerów o bezpieczeństwo podróży.
Dziesiątki odwołanych lotów
Jak podała Dyrekcja Generalna Lotnictwa Cywilnego DGCA, od momentu wypadku, o którym informowaliśmy tutaj, odwołano łącznie 83 loty szerokokadłubowe. 66 z nich miały się odbyć Dreamlinerami – podstawowymi samolotami obsługującymi trasy długodystansowe. Dotknięte zostały zarówno loty międzynarodowe, jak i krajowe.
Wśród odwołanych połączeń znalazły się m.in. lot z Ahmadabadu do Londynu Gatwick oraz rejs z Delhi do Paryża, który anulowano po wykryciu nieokreślonego problemu technicznego podczas rutynowej kontroli przed startem.
Kontrole trwają, poważnych uchybień brak
Do tej pory z 33 Dreamlinerów należących do Air India 24 przeszły już kontrole bezpieczeństwa, a cztery są w trakcie długoterminowej konserwacji. Pozostałe jednostki mają zostać sprawdzone w najbliższych dniach.
DGCA poinformowała we wtorek, że dotychczasowe inspekcje nie wykazały poważnych uchybień technicznych, ale zaleciła przewoźnikowi zacieśnienie współpracy między działami inżynieryjnymi, operacyjnymi i serwisowymi oraz zapewnienie dostępności części zamiennych w celu ograniczenia opóźnień.
Śledztwo w sprawie katastrofy prowadzi Biuro ds. Badania Wypadków Lotniczych we współpracy z ekspertami z Wielkiej Brytanii, USA i firmy Boeing.
Ambitne plany pod znakiem zapytania?
Tragiczny incydent wywołał pytania o przyszłość ambitnych planów restrukturyzacyjnych linii, które od czasu przejęcia przez Tata Sons w 2022 roku, inwestują miliardy dolarów w odbudowę swojej pozycji na rynku.
Od momentu prywatyzacji linie Air India złożyły zamówienia na setki nowych samolotów o łącznej wartości ponad 70 miliardów dolarów, uruchomiły jedną z największych akademii lotniczych w Azji Południowej, przejęły mniejsze linie lotnicze, a także przeprowadziło rebranding i modernizację wnętrz floty.
Obecnie największym wyzwaniem jest odbudowa zaufania pracowników i klientów.
Źródło: chicagotribune
Foto: YouTube, istock/Jozsef Soos/
-
Polonia Amerykańska2 tygodnie temu
Polonia ma wielkie serca: Pomagamy pani Ewie spod Jarosławia, cioci Moniki Doroty
-
News Chicago4 tygodnie temu
Sandra i John Kucala z Orland Park walczą o dom. Ich podatek wzrósł z 3 do 17 tys. USD
-
News Chicago3 tygodnie temu
Uwaga – oszustwo: Fałszywe SMS-y o mandatach drogowych krążą w Illinois
-
Polonia Amerykańska3 tygodnie temu
W sobotę Polacy w USA ponownie głosują na nowego prezydenta Polski
-
News USA4 tygodnie temu
Strzelanina w Waszyngtonie: Mieszkaniec Chicago zabił dwoje pracowników ambasady Izraela
-
News USA3 tygodnie temu
Republikanie oskarżają UE i rząd Tuska o ingerencję w wybory prezydenckie w Polsce
-
News Chicago4 tygodnie temu
Cztery okręgi szkolne z Illinois wśród najlepszych w USA według rankingu Niche
-
News USA3 tygodnie temu
Karol Nawrocki będzie Prezydentem RP. Wygrał z Trzaskowskim różnicą 369 tysięcy głosów