News Chicago
Amerykańskie duchy lotu AA 191

25 maja 1979 roku na międzynarodowym lotnisku O’Hare miała miejsce jedna z najbardziej przerażających katastrof w historii Chicago i Ameryki, kiedy samolot American Airlines Flight 191 dosłownie spadł z nieba, zabijając wszystkich 271 pasażerów i załogę na pokładzie. Lot miał być podróżą bez przesiadek z Chicago do Los Angeles, ale nigdy nie opuścił Wietrznego Miasta i pozostawił po sobie niesamowity, nawiedzony widok.
To był piękny wakacyjny weekend w Chicago i słoneczne niebo nie zapowiadało horroru, który miał się wkrótce wydarzyć. Pasażerowie lotu 191, w tym szereg osobistości literatury z Chicago udających się do Los Angeles i na doroczną konferencję Amerykańskiego Stowarzyszenia Księgarzy, zmieszali się z tłumami ludzi na lotnisku O’Hare. Na pokład McDonnell-Douglas DC-10 weszli tuż przed 15:00.
DC-10 był samolotem najwyższej klasy, a od chwili opuszczenia linii montażowej ten konkretny model przepracował ponad 20 000 godzin bezproblemowo. Załoga również była na najwyższym poziomie, w tym kapitan Walter Lux, doświadczony pilot, który latał samolotami DC-10 od ich wprowadzenia do służby osiem lat wcześniej, oraz pierwszy oficer James Dillard i inżynier pokładowy Alfred Udovich, którzy wykonali prawie 25 000 godzin lotów między nimi.
O 14:59 samolot otrzymał pozwolenie na rozpoczęcie kołowania na pas startowy, a następnie o 15:02 lot 191 wystartował po pasie startowym. Wszystko szło gładko, dopóki samolot nie osiągnął punktu położonego około 6000 stóp nad pasem startowym. Kontroler wieży zauważył odpadające części lewego pylonu silnika oraz unoszącą się z okolicy „białą parę”. Chwilę później samolot wszedł w obrót i wzbił się w powietrze.
Kiedy to zrobił, cały silnik i pylon oderwały się od mocowania, przewróciły się nad skrzydłem i runęły na pas startowy.
Natychmiast kontroler wieży próbował podnieść samolot przez radio: „Amerykanin 191, chcesz wracać? Jeśli tak, jaki pas startowy chcesz?”
Samolot nie odpowiedział, ale wzniósł się normalnie, zanurzając jedynie na chwilę lewe skrzydło. Sytuacja szybko się ustabilizowała i samolot kontynuował opadanie. Około 10 sekund później, na wysokości około 300 stóp, samolot zaczął przechylać się w lewo, najpierw lekko, potem gwałtownie. Dziób samolotu pochylił się, a gdy samolot zaczął tracić wysokość, przechylenie po lewej stronie wzrosło, aż skrzydła przekroczyły pion, a następnie spadły na ziemię.
Końcówka lewego skrzydła jako pierwsza uderzyła w ziemię, a po dźwięku rozdzieranego metalu nastąpiła potężna eksplozja. Pędząca kula ognia przeleciała przez pole, przeleciała około pół mili na północny zachód od O’Hare i z rykiem wbiła się w opuszczony hangar na terenie starego lotniska Ravenswood przy Touhy Avenue, na wschód od parku przyczep kempingowych.
Płonący samolot przeleciał głównie przez otwarty teren, o włos omijając zbiorniki paliwa na Elmhurst Road i zatłoczoną drogę ekspresową I-90. Dwie osoby na ziemi zginęły, a kilka przyczep kempingowych zostało uszkodzonych, ale cała załoga i wszyscy pasażerowie na miejscu zginęli na miejscu.
Katastrofa zaskoczyła cały kraj, wywołując dziesiątki pytań na temat samolotu DC-10 i tego, w jaki sposób utrata tylko jednego silnika przypieczętowała los lotu 191. Wyniki długiego i wyczerpującego śledztwa prowadzonego przez NTSB zostały opublikowane 21 grudnia, 1979.
Trybunał przypisał przyczynę katastrofy słupowi silnika, który został uszkodzony w zakładzie obsługi technicznej American Airlines w marcu 1979 r. Silnik wymagał rutynowej konserwacji oraz aby zaoszczędzić czas i koszty, American Airlines bez zgody McDonnella Douglas, poinstruował swoich mechaników, aby usunęli silnik i pylon jako jedną całość. Do podparcia silnika podczas odłączania go od skrzydła użyto dużego wózka widłowego.
Procedura ta była niezwykle trudna do pomyślnego wykonania, ponieważ podczas demontażu zespół silnika musiał być trzymany idealnie prosto. Było to prawie niemożliwe, aby nie spowodować pęknięcia. Po wypadku stwierdzono pęknięcia w grodziach wielu innych DC-10.
Pęknięcie w samolocie używanym do lotu 191 pozostawało niezauważone przez tygodnie, a z każdym lotem było coraz gorzej. Podczas startu lotu 191 wygenerowano wystarczającą siłę, aby ostatecznie spowodować awarię pylonu. W momencie obrotu silnik odłączył się i został przerzucony nad górną częścią skrzydła. Drobne pęknięcie spowodowało, że lot zakończył się katastrofą.
Po katastrofie pojawiło się wiele historii o duchach.
Według funkcjonariuszy policji w Des Plaines już kilka miesięcy po wypadku kierowcy zaczęli zgłaszać dziwne zjawiska. Zadzwonili, bo widzieli dziwne, kołyszące się białe światła na polu, w którym spadł samolot. Początkowo myślano, że to latarki noszone przez upiornych łowców pamiątek, funkcjonariusze odpowiedzieli na raporty, ale okazało się, że pole było ciche i opuszczone. Nikogo nie odnaleziono, mimo że patrole przybyły na miejsce niemal chwilę po otrzymaniu zgłoszenia.
Bardziej niepokojące były jednak relacje mieszkańców pobliskiego parku przyczep kempingowych, który sąsiadował z miejscem katastrofy. Wiele z tych raportów napłynęło w ciągu kilku godzin od katastrofy, kiedy mieszkańcy twierdzili, że słyszeli odgłosy pukania i stukania do drzwi i okien. Ci, którzy odpowiedzieli, w tym wielu emerytowanych i po służbie policjantów i strażaków, otworzyli drzwi i nie zobaczyli, że nikogo w nich nie ma.
Psy na parkingu przyczep szczekały bez przerwy na puste pole, na którym spadł samolot. Ich właściciele nie mogli znaleźć powodu ich nieobliczalnego zachowania.
Trwało to tygodniami i miesiącami, a nawet nasiliło się do tego stopnia, że klamki były przekręcane i grzechotane, słychać było kroki zbliżające się do przyczep, brzęk na metalowych schodach, a w niektórych przypadkach dochodziło do konfrontacji z rzeczywistymi postaciami. Według niektórych doniesień kilku mieszkańców otworzyło swoje drzwi i zobaczyło zaniepokojoną osobę, która stwierdziła, że „musi odebrać swój bagaż” lub „musi nawiązać połączenie” stojącą na ich werandzie. Następnie postać odwróciła się i zniknęła w ciemności.
Tragedia i dziwne wydarzenia, które po niej nastąpiły, spowodowały, że wielu mieszkańców opuściło park, ale kiedy na ich miejsce zajęli się nowi, oni również zaczęli zgłaszać dziwne wydarzenia. Jedną z obserwacji opisał mężczyzna spacerujący pewnej nocy z psem w pobliżu miejsca, w którym rozbił się lot 191. Podszedł do niego młody mężczyzna i wyjaśnił, że musi wykonać telefon alarmowy.
Mężczyzna z psem spojrzał na tę osobę z zaciekawieniem, gdyż zdawał się cuchnąć benzyną, a także sprawiał wrażenie, jakby się tlił. Początkowo sądził, że mężczyzna biegł w tę chłodną noc i spod jego ubrania wydobywała się para, ale kiedy odwrócił się, by wskazać pobliski telefon, a potem ponownie się odwrócił – mężczyzna zniknął. Mężczyzna z psem słyszał historie innych mieszkańców o jękach i dziwnych krzykach dochodzących z miejsca katastrofy w 1979 r., ale aż do teraz w nie nie wierzył. Był teraz przekonany, że sam spotkał jednego z niespokojnych pasażerów lotu 191.
Reporter i zdjęcia: Jacek Boczarski
Foto: YouTube
News Chicago
Zadłużenie medyczne niszczy życie milionów Amerykanów. Powiat Cook walczy z tym problemem

W jednym z najbogatszych krajów świata ponad 100 milionów Amerykanów zmaga się z zadłużeniem medycznym. Według najnowszych danych Kaiser Family Foundation, aż 41% dorosłych w USA ma do spłacenia rachunki za leczenie — łącznie ponad 220 miliardów dolarów. Powiat Cook aktywnie przeciwdziała temu problemowi.
To obciążenie, które nie tylko rujnuje domowe budżety, ale też skutecznie zniechęca do szukania pomocy lekarskiej, pogarszając stan zdrowia całych społeczności. W odpowiedzi na ten kryzys, Powiat Cook wdrożył Medical Debt Relief Initiative (MDRI) – ambitny program oddłużania mieszkańców, którego efekty są już dziś imponujące.
„Dług z konieczności, nie z wyboru”
„To absurdalne, że w kraju takim jak Stany Zjednoczone ktoś nie może uzyskać odpowiedniej opieki medycznej tylko dlatego, że nie stać go na ubezpieczenie” – mówi Toni Preckwinkle, Przewodnicząca Rady powiatu Cook. „Wierzę w powszechną opiekę zdrowotną. I wierzę, że nikt nie powinien cierpieć tylko dlatego, że zachorował”.
W 2022 roku powiat nawiązał współpracę z organizacją Undue Medical Debt – fundacją, która skupuje długi medyczne „za grosze” i następnie całkowicie je umarza. Wspólnie uruchomili Medical Debt Relief Initiative, zasiloną środkami z federalnego American Rescue Plan.
9 milionów dolarów inwestycji – 665 milionów długu umorzonego
Dzięki 9 mln pozyskanym z funduszy pandemicznych, program MDRI umorzył już 665 mln dolarów długu medycznego dla blisko 557 tysięcy mieszkańców powiatu Cook.
To jeden z największych programów oddłużeniowych w historii lokalnego samorządu w USA.
Problem zadłużenia uderza najmocniej w osoby czarnoskóre i Latynosów – grupy, które już wcześniej doświadczały nierówności w dostępie do opieki zdrowotnej.
„Jednym z głównych powodów bankructw osobistych w USA są rachunki medyczne. I ten problem w ogromnej mierze dotyka społeczności kolorowych” – zauważa Preckwinkle. „Dzięki temu programowi tysiącom ludzi zdjęliśmy z barków nie tylko długi, ale też związany z nimi lęk, stres, poczucie winy. To realna ulga”.
Dług jako bariera zdrowia publicznego
Eksperci ostrzegają, że zadłużenie medyczne to nie tylko kwestia pieniędzy, ale zagrożenie dla zdrowia publicznego. Opóźnione diagnozy, unikanie leczenia, chroniczny stres – to wszystko pogarsza jakość życia i napędza kolejne koszty dla systemu opieki zdrowotnej.
Inicjatywy takie jak MDRI pokazują jednak, że możliwe są skuteczne, lokalne rozwiązania – i że z odpowiednim wsparciem można złagodzić skutki systemowego problemu.
Źródło: wttw
Foto: Zarząd Powiatu Cook
News Chicago
Chicago jest gotowe na protesty anty-ICE, mówi Johnson, krytykując Trumpa jako „tyrana”

W związku z planowaną na sobotę demonstracją przeciwko polityce imigracyjnej Prezydenta Donalda Trumpa, Burmistrz Chicago Brandon Johnson zapowiedział pełne wsparcie dla protestujących, wzywając mieszkańców miasta do jedności i sprzeciwu wobec działań, które określił jako autorytarne.
“Liczę na to, że całe Chicago stawi opór. Dziś celem ataku jest jedna grupa, jutro może być inna” — powiedział Johnson podczas środowej konferencji prasowej, komentując działania federalne zmierzające do masowych deportacji nieudokumentowanych imigrantów.
Krytyka wobec Trumpa: “Autorytaryzm i nadużycie władzy”
Burmistrz ostro skrytykował Prezydenta Trumpa, nazywając go „tyranem” i „autorytarystą”, który jego zdaniem „depcze Konstytucję” i nadużywa swojej władzy. Podkreślił, że obecna sytuacja wymaga jednoznacznego oporu obywatelskiego.
„Sprzeciw ma znaczenie. Ten prezydent wykorzystuje swoją pozycję do siania chaosu. My zapewnimy spokój i strukturę” — dodał Johnson.
W międzyczasie do Los Angeles, pomimo sprzeciwu Gubernatora Kalifornii Gavina Newsoma i Burmistrz Karen Bass, wysłano dodatkowych żołnierzy piechoty morskiej i Gwardii Narodowej w celu tłumienia brutalnych zamieszek na ulicach.
Chicago: demonstracje, incydenty i reakcja władz
We wtorek wieczorem tysiące osób przeszło przez centrum Chicago w pierwszym dużym proteście przeciwko obecności agentów ICE (Immigration and Customs Enforcement) w mieście.
W wyniku demonstracji zdewastowano około 10 autobusów miejskich i 13 radiowozów, pokrywając je antyimigracyjnymi hasłami. Policja aresztowała 17 osób, w tym cztery oskarżono o przestępstwa.
Szczególnie niepokojący był incydent, w którym 66-letnia kobieta doznała złamania ręki po tym, jak kierowca zignorował policyjne polecenia i wjechał w grupę demonstrantów. Do tej pory nikomu nie postawiono zarzutów w tej sprawie.
“Chicago nie pomoże ICE” — zasady miasta pozostają jasne
Zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem “Welcoming City”, pracownikom miasta, w tym funkcjonariuszom policji, nie wolno współpracować z federalnymi agencjami imigracyjnymi przy egzekwowaniu przepisów deportacyjnych.
Brandon Johnson przypomniał, że podstawowym zadaniem lokalnej policji jest „zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom, a nie wspieranie działań, które rozdzielają rodziny i podważają zaufanie społeczności do władz”.
Kontrowersje wokół interwencji z 4 czerwca
Miasto prowadzi także dochodzenie w sprawie działań funkcjonariuszy podczas protestu z 4 czerwca przed federalnym obiektem w South Loop. Co najmniej 10 imigrantów zostało wówczas zatrzymanych, a Radni Anthony Quezada i Rossana Rodriguez-Sanchez zgłosili przypadki agresji ze strony agentów ICE.
Quezada twierdzi, że został rzucony na ziemię, a Rodriguez-Sanchez – popchnięta.
Zbliżające się protesty to kolejna próba zmierzenia się miasta z napiętą sytuacją polityczną i społeczną. Burmistrz Johnson zakończył swoją wypowiedź apelem do mieszkańców: „Trump może nas atakować w dowolnej formie. To, jak się nawzajem wspieramy, będzie decydujące dla przyszłości naszego miasta”.
Źródło: wttw
Foto: YouTube
News Chicago
Kobiety czarnoskóre umierają z powodu komplikacji ciążowych 3 do 4 razy częściej niż ich białe

Władze Powiatu Cook oficjalnie uznały zdrowie matek za obszar kryzysu zdrowia publicznego. Decyzja ta została ogłoszona we wtorek podczas konferencji prasowej przez Przewodniczącą Rady Powiatu, Toni Preckwinkle, która wezwała do pilnych działań w obliczu utrzymujących się dysproporcji rasowych zagrażających życiu matek, zwłaszcza kobiet czarnoskórych.
W stanie Illinois kobiety czarnoskóre umierają z powodu komplikacji ciążowych trzy do czterech razy częściej niż ich białe odpowiedniczki. Zdaniem lokalnych liderów, taka przepaść jest nie do zaakceptowania i wymaga natychmiastowej interwencji.
„To, co obserwujemy, to nie tylko statystyki – to rzeczywistość, w której rasowe nierówności dosłownie kosztują życie” – podkreśliła Preckwinkle.
Potencjał do zapobiegania tragediom
Według danych Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), nawet 80% zgonów matek można było zapobiec. Eksperci wskazują, że poprawa dostępu do opieki okołoporodowej, inwestycje w edukację zdrowotną i wspieranie społeczności najbardziej narażonych mogą uratować tysiące kobiet.
Choć w ostatnich latach w Illinois odnotowano pewne postępy w poprawie wskaźników zdrowia matek, nierówności rasowe pozostają głęboko zakorzenione.
Obawy o przyszłość badań i finansowania
Rzecznicy zdrowia kobiet z zadowoleniem przyjęli uznanie skali problemu przez władze powiatia, jednak wyrazili zaniepokojenie możliwymi zmianami na poziomie federalnym.
Propozycje administracji Donalda Trumpa dotyczące restrukturyzacji Narodowych Instytutów Zdrowia (NIH) wywołały alarm wśród zwolenników równości zdrowotnej. Istnieją obawy, że cięcia budżetowe lub reorganizacje nieuwzględniające perspektywy sprawiedliwości mogą zagrozić programom skoncentrowanym na zdrowiu kobiet, zwłaszcza tych z marginalizowanych społeczności.
Stan Illinois
Obecnie trwają przesłuchania, których celem jest uznanie zachorowalności i śmiertelności matek za kryzys zdrowia publicznego w całym stanie Illinois. Eksperci podkreślają, że samo ogłoszenie to dopiero początek – potrzebne są konkretne działania, długofalowe finansowanie i systemowe zmiany w polityce zdrowotnej.
Źródło: fox32
Foto: Zarząd Powiatu Cook, istock/shironosov/
-
Polonia Amerykańska6 dni temu
Polonia ma wielkie serca: Pomagamy pani Ewie spod Jarosławia, cioci Moniki Doroty
-
News Chicago2 tygodnie temu
Sandra i John Kucala z Orland Park walczą o dom. Ich podatek wzrósł z 3 do 17 tys. USD
-
Zdrowie3 tygodnie temu
Uwaga na szczepionki przeciw Covid19: mogą powodować zapalenie mięśnia sercowego
-
News Chicago2 tygodnie temu
Uwaga – oszustwo: Fałszywe SMS-y o mandatach drogowych krążą w Illinois
-
Polonia Amerykańska2 tygodnie temu
W sobotę Polacy w USA ponownie głosują na nowego prezydenta Polski
-
News USA2 tygodnie temu
Republikanie oskarżają UE i rząd Tuska o ingerencję w wybory prezydenckie w Polsce
-
News USA3 tygodnie temu
Strzelanina w Waszyngtonie: Mieszkaniec Chicago zabił dwoje pracowników ambasady Izraela
-
News Chicago4 tygodnie temu
Illinois kończy program opieki zdrowotnej dla imigrantów