News USA
Studenci Północnej Karoliny wygwizdali Jerry’ego Seinfelda, popierającego Izrael
Komik Jerry Seinfeld spotkał się w niedzielę z falą gwizdów i buczeniem publiczności, kiedy studenci Duke University w Północnej Karolinie wyszli tuż przed jego przemówieniem. Było to ostatnie wydarzenie z fali antywojennych protestów na zakończenie studiów, które miały miejsce w całym kraju w ten weekend.
70-letni Jerry Seinfeld nie tylko wygłosił przemówienie na szkolnym stadionie piłkarskim, ale także odebrał tytuł doktora honoris causa szkoły, do której uczęszcza jego syn i którą ukończyła jego córka. Gdy był przedstawiany, w oficjalnej transmisji na żywo z rozpoczęcia można było usłyszeć buczenie.
Filmy opublikowane w mediach społecznościowych pokazują grupę studentów z palestyńskimi flagami idących alejką po boisku. Inni uczniowie i niektórzy uczestnicy trybun również wstali ze swoich miejsc i zaczęli wychodzić ze stadionu.
Nie jest jasne, czy wygwizdanie było skierowane pod adresem Seinfelda, czy w ramach protestu studentów, czy też z obu przyczyn, ale wkrótce potem słychać było skandowanie „Jerry”. Seinfeld był później w stanie wygłosić przemówienie be zakłóceń.
Jerry Seinfeld, który jest Żydem, głośno wspiera Izrael i odwiedził ten kraj po ataku z 7 października, który wywołał trwającą wojnę między Izraelem a Hamasem.
Ponad 1200 osób, w tym cywile i żołnierze, zginęło w ataku pod przewodnictwem Hamasu, a ponad 35 000 osób zginęło w Gazie w późniejszej izraelskiej kontrofensywie w enklawie palestyńskiej.
Urzędnicy twierdzą, że w Gazie przetrzymywanych jest 132 zakładników, w tym co najmniej 5 obywateli amerykańskich. Władze izraelskie podały, że co najmniej 37 zakładników nie żyje.
W niedzielę, w związku z uroczystościami zakończenia roku, na wielu uczelniach odbyły się protesty. Na Emerson College w Bostonie, niektórzy studenci po odebraniu dyplomów porzucili togi zostawiając je na scenie, podczas gdy inni ozdobili swoje czapki dyplomowe napisem „wolna Palestyna”.
Jeden ze studentów krzyczał „wolna Palestyna” odbierając dyplom, a inny przeszedł przez scenę z podniesionymi rękami, z napisem „wolna Gaza” na dłoniach.
Niektórzy uczniowie, przechodząc przez scenę, pokazali palestyńskie flagi, a wielu absolwentów założyło palestyńskie kefije wraz ze strojem kończącym szkołę. Podczas ceremonii mówcy musieli robić długie przerwy w swoich przemówieniach lub głośno przemawiać, przekrzykując skandujących uczniów.
W zeszłym miesiącu fala antywojennych demonstracji zaczęła się zakorzeniać na kampusach uniwersyteckich, po tym jak studenci Uniwersytetu Columbia założyli obozowisko na trawniku swojej uczelni.
Jako inspirację organizatorzy podali wcześniejsze protesty uniwersyteckie, w tym demonstracje przeciwko wojnie w Wietnamie i apartheidowi w Republice Południowej Afryki.
Studenci zażądali od swoich uniwersytetów wycofania się z firm czerpiących zyski z wojny lub okupacji terytoriów palestyńskich i zerwania więzi z Izraelem, a wielu prosiło także swoje szkoły o wezwanie do natychmiastowego zawieszenia broni.
W zeszłym tygodniu siły izraelskie przejęły kontrolowany przez Palestyńczyków obszar przejścia granicznego w Rafah dzielonego z Egiptem. W Rafah często miały miejsce naloty, w wyniku których na przestrzeni miesięcy zginęło wiele osób, ale Siły Obronne Izraela nie rozmieściły tam żołnierzy wcześniej niż w zeszłym tygodniu.
Prezydent Joe Biden ostrzegł przed wzmożeniem izraelskiej operacji w przygranicznym mieście, gdzie schroniło się ponad milion osób. Negocjacje w sprawie zawieszenia broni odbyły się także w zeszłym tygodniu po ogłoszeniu przez Hamas, że zgodzi się na wymianę zakładników, ale izraelscy urzędnicy stwierdzili, że propozycja ta jest nie do przyjęcia.
Premier Izraela, Benjamin Netanjahu, i inni członkowie jego rządu upierali się, że w celu wyeliminowania Hamasu konieczny jest pełny atak na Rafah, opisując go jako ostatnią twierdzę tej grupy bojowników w enklawie palestyńskiej. Oskarżył też Hamas o próbę sabotażu operacji w Rafah, stwierdzając, że zgodził się na zawieszenie broni.
W sobotę ponownie nakazano cywilom ewakuację obszarów Rafah, a IDF opublikowało mapę pokazującą, że sektory miasta są obecnie uważane za „niebezpieczną strefę walk”. Wojsko ostrzegło ludność cywilną, że „zastosuje ogromną siłę przeciwko organizacjom terrorystycznym na obszarze zamieszkania”.
Źródło: nbc
Foto: YouTube
News USA
Monogamia u ludzi: Plasujemy się ..pomiędzy bobrem europejskim a surykatką
Jak monogamiczni są ludzie na tle innych gatunków? Nowa analiza genetyczna przygotowana przez naukowca z University of Cambridge daje zaskakującą odpowiedź: nasza monogamia sytuuje nas mniej więcej pomiędzy bobrem europejskim a surykatką.
W badaniu opublikowanym w zeszłym tygodniu w Proceedings of the Royal Society: Biological Sciences dr Mark Dyble, antropolog ewolucyjny, stworzył swoistą „ligę monogamii”, porównując odsetek rodzeństwa mającego tych samych rodziców w 103 społecznościach ludzkich i 34 gatunkach ssaków.
Jak powstała „liga monogamii”?
Dyble wykorzystał dane archeologiczne, etnograficzne i genetyczne obejmujące prawie 2 mln relacji rodzeństwa u ludzi oraz ponad 60 tys. u ssaków. Kluczowym miernikiem stała się proporcja dzieci pochodzących od tej samej matki i ojca:
- 100% – mysz workowata z Kalifornii (najbardziej monogamiczny gatunek w badaniu),
- 85% – afrykański dziki pies,
- 79,5% – kretoszczur Damaraland.
Ludzie zajęli 7. miejsce, z wynikiem 66% pełnego rodzeństwa, co lokuje nas nieco poniżej bobra europejskiego, ale powyżej gibona białorękiego, surykatki i lisa rudego.
Skrajnie niemonogamiczne okazały się m.in. owce Soay ze Szkocji (0,6% pełnego rodzeństwa), goryle i szympansy.
Monogamia kluczem do ewolucyjnego sukcesu?
Według dr Dyble’a wyniki wspierają teorię, że monogamiczne więzi reprodukcyjne są głęboko zakorzenioną cechą naszego gatunku, sprzyjającą budowie dużych, stabilnych wspólnot.
Badania nad ptakami, ssakami i owadami wskazują, że społeczeństwa o wysokiej kooperacji częściej wywodzą się z gatunków monogamicznych, ponieważ potomstwo w takich grupach ma większą szansę na opiekę ze strony rodziny.
Dyble podkreśla również, że monogamia nie musi oznaczać absolutnej wierności. Chodzi o stabilność więzi i długoterminowe relacje, które umożliwiają inwestycję w wychowanie dzieci.

Kontrowersje i krytyka
Choć badania wzbudziły zainteresowanie, nie obyło się bez zastrzeżeń. Dr Kit Opie z University of Bristol, specjalista od antropologii ewolucyjnej, uznał podejście Dyble’a za uproszczone:
„To, że ludzie są monogamiczni, wiemy już od 200 tys. lat. Prawdziwe pytanie brzmi: dlaczego tak jest, a tego badanie nie wyjaśnia.”
Z kolei prof. Julia Schroeder z Imperial College London zauważyła, że próby klasyfikowania ludzkich zachowań w prostych kategoriach monogamii i niemonogamii zawsze będą obarczone ryzykiem nadmiernych uproszczeń.

Dlaczego ludzie są tak wyjątkowi?
Dr Mark Dyble podkreśla, że nasz model monogamii nie przypomina ani tych obserwowanych u bobrów, ani u surykatek:
- u wielu ssaków istnieje jedna dominująca para reprodukcyjna,
- u ludzi wspólnie rozmnaża się cała populacja, choć wewnątrz niej dominują stabilne pary.
To sugeruje, że ludzka monogamia mogła mieć zupełnie odmienną trajektorię ewolucyjną, opartą być może na roli dziadków, wzajemnej opiece, podziale obowiązków i długotrwałym dzieciństwie wymagającym intensywnej inwestycji rodzicielskiej.

Co dalej?
Naukowiec planuje kolejne analizy, tym razem oparte już wyłącznie na współczesnych danych genetycznych. Jego zdaniem badanie otwiera drogę do nowych pytań:
- Jak dokładnie powstała ludzka monogamia?
- Jak różniła się od modeli znanych u innych ssaków?
- I jak zmieniała się wraz z ewolucją naszych społeczności?
Jedno pozostaje pewne: ludzie, choć dalecy od ideału wierności, są znacznie bardziej monogamiczni, niż wielu sądziło – a nasza zdolność do budowania stabilnych relacji mogła być jednym z fundamentów sukcesu gatunkowego.
Źródło: washington post
Foto: istock/LSOphoto/stockphotodirectors/m-imagephotography/PeopleImages/
News USA
Najwyższa rotacja właścicieli domów jest w Kansas City, San Antonio i Indianapolis
Z najnowszych danych Realtor.com wynika, że miasta w Missouri, Teksasie i Indianie odnotowały najwyższy wskaźnik rotacji właścicieli nieruchomości wśród 50 największych metropolii USA. Najczęściej zmieniano adres w Kansas City, które w 2025 r. osiągnęło najwyższy poziom mobilności mieszkaniowej w kraju.
Kansas City liderem rotacji – 45 sprzedaży na 1 000 domów
Według raportu:
- mediana ceny ofertowej w Kansas City wynosiła 380 000 dolarów,
- rotacja wyniosła 45 sprzedaży na 1 000 jednostek mieszkalnych.
Eksperci wskazują, że połączenie przystępnych cen, dużego popytu oraz wyprowadzki części seniorów w cieplejsze regiony kraju podniosło liczbę transakcji.
San Antonio: wysoka podaż i kupujący w przewadze
Drugie miejsce zajęło San Antonio w Teksasie. Miasto wyróżniło się wyjątkowo wysoką podażą nowych nieruchomości, co tworzy rynkowe warunki sprzyjające kupującym.
- mediana ceny ofertowej: 329 000 dolarów,
- rotacja: 45 sprzedaży na 1 000 jednostek.
Według analityczki Realtor.com Hannah Jones, wiele teksańskich metropolii ma dziś więcej ofert niż przed pandemią, głównie dzięki dynamicznej budowie nowych domów. To przekłada się na większą liczbę udanych transakcji.
Wysoka rotacja pojawia się tam, gdzie występuje połączenie przystępności cenowej i wysokiej podaży. W takich miejscach właścicielom łatwiej jest sprzedać dom i równie łatwo kupić kolejny.

San Antonio, Teksas
Metropolie z najwyższą rotacją
- Kansas City, Missouri
- San Antonio, Texas
- Indianapolis, Indiana
- Las Vegas, Nevada
- Dallas, Texas
Mimo trudności – wciąż taniej niż w metropoliach na wybrzeżu
Choć dostępność cenowa mieszkań w USA ogólnie się pogorszyła, wiele miast środkowego Zachodu i Południa pozostaje dużo bardziej przystępnych cenowo niż kosztowne regiony nadmorskie. W tych miastach domy są tańsze, a kupujący otrzymują więcej przestrzeni za podobne pieniądze. To pozwala większej liczbie rodzin na realne transakcje i przeprowadzki.

Indianapolis, Indiana
Gdzie mieszkańcy czują się najszczęśliwsi?
Równolegle opublikowano wyniki ankiety przeprowadzonej przez firmę Gensler wśród 13 500 mieszkańców 27 amerykańskich miast. Wynika z niej, że najwyższą satysfakcję z miejsca zamieszkania deklarują osoby mieszkające w:
- San Antonio,
- San Diego,
- Raleigh.
Te miasta łączą relatywną przystępność cenową z wysoką jakością życia, co czyni je jednymi z najbardziej pożądanych do przeprowadzki i pozostania na dłużej.
Źródło: fox35
Foto: indianapolis, wikimedia,
News USA
Zwolennicy pro-life żądają natychmiastowego przeglądu bezpieczeństwa pigułki aborcyjnej
Nowe napięcia wokół regulacji dotyczących pigułki aborcyjnej — mifepristonu — wybuchły po wtorkowej publikacji w Bloomberg Law. Jej autor twierdzi, że FDA celowo opóźnia zapowiedziany przegląd bezpieczeństwa leku „do czasu po wyborach uzupełniających”, na prośbę komisarza Marty’ego Makary’ego. Departament Zdrowia (HHS) zdecydowanie odrzucił te zarzuty, określając je jako „bezpodstawne”- relacjonuje Jezuita, Ojciec Paweł Kosiński.
„Twierdzenia, że FDA celowo spowalnia przegląd z powodów politycznych, są bezpodstawne. FDA prowadzi dogłębne, naukowe analizy i to właśnie gwarantuje dr Makary” — przekazał rzecznik Departamentu Zdrowia HHS.
Senator Hawley: „Nie można igrać ze zdrowiem kobiet”
Republikański Senator z Missouri, Josh Hawley, jeden z najaktywniejszych krytyków deregulacji pigułki aborcyjnej, w ostrym liście wezwał Makary’ego do przeprowadzenia pełnego przeglądu bezpieczeństwa, oraz przywrócenia zabezpieczeń zniesionych przez administrację Joe Bidena w czasie pandemii.
Mimo wcześniejszych deklaracji Marty’ego Makary’ego (czerwiec) i Sekretarza HHS Roberta F. Kennedy’ego Jr. (maj), przegląd nadal nie został ukończony. W międzyczasie FDA zatwierdziła generyczną wersję mifepristonu, o czym informowaliśmy 6 października.
Środowiska pro-life: FDA musi działać natychmiast
Organizacje pro-life twierdzą, że zwłoka w przeglądzie bezpieczeństwa naraża kobiety na realne ryzyko.
Badania recenzowane naukowo wskazują, że 1 na 10 kobiet doświadcza poważnych komplikacji po aborcji farmakologicznej.
Lila Rose z Live Action apelowała: „FDA musi działać TERAZ, aby chronić dzieci oraz ich matki.” Prezes SBA Pro-Life America Marjorie Dannenfelser zażądała dymisji Makary’ego, oskarżając go o osłabianie wiarygodności pro-life administracji Trump–Vance.
„FDA nie robi nic, podczas gdy każdego dnia pigułki zabijają dzieci, narażają kobiety, sprzyjają nadużyciom i podważają prawa poszczególnych stanów” stwierdziła Dannenfelser.

Dr Christina Francis, przewodnicząca Amerykańskiego Stowarzyszenia Położników i Ginekologów Pro-Life AAPLOG, również zaapelowała o niezwłoczny przegląd i przywrócenie zabezpieczeń. „Mamy dość pustych obietnic. Zdrowie kobiet znaczy więcej niż polityczne kalkulacje” podkresliła.
Spór, który będzie narastał
Dyskusja wokół bezpieczeństwa mifepristonu i dostępu do aborcji farmakologicznej stała się jednym z kluczowych tematów politycznych w USA po wyroku Dobbs i rosnącej liczbie aborcji wykonywanych przy użyciu pigułek.
Jak podkreśla Senator Hawley: „Dziś w Ameryce wykonuje się więcej aborcji niż wtedy, gdy obowiązywało Roe v. Wade.”
Źródło: cna
Foto: istock/dragana991/
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW3 tygodnie temuPielęgnujemy świąteczne tradycje. Patrycja Niżnik zaprasza na Mikołajki i Wigilię
-
News Chicago3 tygodnie temuCeny gazu nie wzrosną w przyszłym roku w Illinois tak bardzo jak chciał Nicor Gas i Ameren
-
Polonia Amerykańska4 tygodnie temuGłosujemy na Emily Reng startującą w Miss Universe – historyczny moment dla Polonii!
-
News USA2 tygodnie temuRząd wstrzymuje rozpatrywanie wszystkich wniosków imigracyjnych z 19 państw
-
News USA7 dni temuHistoryczne wystąpienie prezydenta: Trump o uroczystości Niepokalanego Poczęcia
-
News USA4 tygodnie temuKoniec ulg podatkowych dla osób przebywających nielegalnie w USA
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW2 tygodnie temuTomasz Potaczek z Chicago ponownie na podium Mistrzostw Świata w Kettlebell
-
News USA2 tygodnie temuUniwersytet Kolorado zapłaci 10,3 mln USD za przymus szczepień przeciw COVID-19










