News USA
Rakiety znowu wybuchają w strefie Gazy. Znowu umierają ludzie

W piątek Izrael wznowił atak na Strefę Gazy, po zakończeniu tygodniowego porozumienia z Hamasem. Tymczasowy rozejm wstrzymał walki i skutkował uwolnieniem ponad 100 zakładników oraz więźniów palestyńskich. Izraelska armia oświadczyła, że „wznowiła walkę” wkrótce po wygaśnięciu porozumienia o rozejmie o 7 rano czasu lokalnego.
Armia Izraela oskarżyła także Hamas o naruszenie warunków porozumienia poprzez wystrzelenie rakiet w kierunku Izraela ze Strefy Gazy. Około godziny przed ogłoszeniem o ponownym ataku, Siły Obronne Izraela IDF poinformowały, że pomyślnie przechwyciły pociski ze Strefy Gazy.
„Myśliwce IDF uderzają obecnie w cele terrorystyczne Hamasu w Strefie Gazy” – głosi komunikat.
Naloty mają miejsce w północnej i południowej Strefie Gazy, a ostrzał artyleryjski wzdłuż jej wschodniej granicy. Do szpitali w centrum i na południu przybyło wiele zabitych i rannych.
Media powiązane z Hamasem także doniosły o oznakach ciężkiego ostrzału i starciach w północnej Gazie. Syreny zawyły również w południowych społecznościach Izraela w pobliżu granicy z enklawą palestyńską.
Ponowny wybuch walk następuje po tygodniu wytchnienia dla 2,3 miliona cywilów pozostających w Gazie. Zawieszenie walk, które rozpoczęło się 24 listopada, utrzymało się przez tydzień, umożliwiając dostarczenie bardzo potrzebnej pomocy do oblężonej enklawy.
W tym czasie uwolniono 105 zakładników Hamasu, a Izrael uwolnił 240 Palestyńczyków przetrzymywanych w swoich więzieniach.
Porozumienie osiągnięte za pośrednictwem Kataru, Egiptu i Stanów Zjednoczonych – zostało przedłużone w czwartek rano czasu lokalnego o siódmy dzień, ale napięcia rosły. Praktycznie wszyscy uwolnieni jeńcy to kobiety i dzieci, ale fakt, że w Gazie pozostało już niewielu takich zakładników, komplikował rozmowy.
Narastały także obawy przed szerzeniem się przemocy, po śmiertelnej strzelaninie na przystanku autobusowym w Jerozolimie oraz izraelskim nalocie na obóz dla uchodźców w Jenin na okupowanym Zachodnim Brzegu. W jego wyniku, według palestyńskich urzędników odpowiedzialnych za służbę zdrowia, zginęło dwóch chłopców, w tym jeden 8-letni.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu obiecał, że po przerwie wojna zostanie wznowiona z pełną siłą.
Jego przywódcy wojskowi zasygnalizowali, że będzie to oznaczać atak na południe od gęsto zaludnionego pasa, dokąd uciekły masy wysiedlonych cywilów w wyniku nawoływań i bombardowań izraelskiego wojska na północy, ale gdzie, jak stwierdzono, również ukrywali się przywódcy Hamasu.
Stany Zjednoczone publicznie nawoływały swojego sojusznika, aby podczas każdej wznowionej kampanii wojskowej zachowywał znacznie większą troskę o ludność cywilną.
Przebywający w Izraelu Sekretarz Stanu Antony Blinken wygłosił w czwartek uwagi na temat tego, czego chcą Stany Zjednoczone, jeśli wojna zostanie wznowiona, podkreślając imperatyw, aby masowe straty w ludziach wśród ludności cywilnej i przesiedlenia, które miały miejsce w północnej Gazie, nie powtórzyły się na południu.
Ponad 1,7 miliona ludzi zostało przesiedlonych w Gazie, gdzie według urzędników służby zdrowia, liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 14 500 po tygodniach izraelskich ataków do dnia zawieszenia broni.
Siły Obronne Izraela IDF szacują, że w ataku Hamasu z 7 października zginęło 1200 osób, a około 160 jest nadal przetrzymywanych jako zakładnicy.
Rodziny zakładników prowadziły niestrudzoną kampanię nacisku na uwolnienie swoich bliskich, ale prawicowi partnerzy Netanjahu w rządzie również starali się zwiększyć presję, aby powrócić do skupienia się na operacji wojskowej.
Źródło: nbc
Foto: YouTube
News USA
Demokraci i Republikanie wciąż nie doszli do porozumienia: Zawieszenie rządu USA trwa

Od 1 października trwa zamknięcie rządu USA – w centrum sporu znalazły się przepisy dotyczące opieki zdrowotnej i subsydiów w ramach ustawy o przystępnej opiece zdrowotnej (ACA). Demokraci uzależniają swoje poparcie dla krótkoterminowej ustawy budżetowej (CR) od zapisów chroniących dopłaty ACA. Ich celem jest przedłużenie – a docelowo utrwalenie – zwiększonych subsydiów, które wygasają z końcem roku. Argumentują, że ich wycofanie oznaczałoby gwałtowny wzrost składek dla milionów Amerykanów.
Partia Demokratyczna chce również uchylić przepisy przyjęte w lipcu w ramach ustawy One Big Beautiful Bill (OBBB) i Working Families Tax Cut Act (WFTCA). Według Demokratów reformy te niesprawiedliwie ograniczyły dostęp do programów zdrowotnych rodzinom o niskich dochodach i osobom ubiegającym się o azyl.
Republikanie sprzeciwiają się tym zmianom, twierdząc, że uchylenie lipcowych ustaw otworzyłoby drogę do finansowania opieki zdrowotnej dla osób przebywających w USA nielegalnie.
“Podjęto decyzję, że lepiej zapewnić świadczenia cudzoziemcom niż utrzymać kluczowe usługi dla obywateli” – skrytykował stanowisko Demokratów Przewodniczący Izby Reprezentantów Mike Johnson (R-LA).
Sporne przepisy
Zgodnie z ustawą OBBB od 2026 r. kończy się system dodatkowych dopłat Medicaid dla szpitali leczących nielegalnych imigrantów w nagłych wypadkach. Reformy ograniczyły także definicję „legalnego pobytu”, wykluczając wielu ubiegających się o azyl i zwolnionych warunkowo z programów Medicaid i ACA.
Demokraci chcą przywrócić przepisy sprzed lipca, podkreślając, że federalne prawo i tak zabrania nielegalnym imigrantom korzystania z Medicaid, Medicare i ACA. Lider mniejszości w Izbie Reprezentantów Hakeem Jeffries (D-NY) nazwał oskarżenia Republikanów „wypaczeniem faktów”, twierdząc, że chodzi wyłącznie o ochronę Amerykanów przed wzrostem kosztów opieki zdrowotnej.
Koszty i konsekwencje
Według wyliczeń Białego Domu cofnięcie lipcowych reform kosztowałoby budżet federalny niemal 200 mld dolarów w ciągu 10 lat. Republikanie domagają się zatem uchwalenia „czystej” ustawy o finansowaniu rządu – bez dodatkowych zapisów o dopłatach ACA – która przedłużyłaby finansowanie do 21 listopada.
Co dalej?
Senat, w którym do uchwalenia budżetu potrzebnych jest 60 głosów, pozostaje miejscem największej presji. Demokraci wykorzystują swoją siłę blokującą, by wynegocjować cofnięcie lipcowych zmian. Republikanie kontrolują obie izby, ale aby przywrócić finansowanie, potrzebują kompromisu.
Choć zawieszenie rządu obowiązuje, obserwatorzy przewidują, że impas nie potrwa długo, ponieważ część Demokratów sygnalizuje gotowość do rozmów nad rozwiązaniem pośrednim.
Źródło: The Epoch Times
Foto: YouTube
News USA
Prezydent Trump uznaje kartele narkotykowe za „nielegalnych bojowników”

Prezydent Donald Trump uznał latynoamerykańskie kartele narkotykowe za nielegalnych bojowników i stwierdził, że Stany Zjednoczone znajdują się obecnie w „konflikcie zbrojnym” z tymi organizacjami. Informacje ujawniła w czwartek agencja Associated Press, która dotarła do notatki Białego Domu sporządzonej po niedawnych atakach amerykańskich sił na statki na Karaibach.
Uzasadnienie działań wojskowych
W dokumencie prezydent podkreśla, że handel narkotykami do USA stanowi „konflikt zbrojny” wymagający użycia siły militarnej. Nakazał Pentagonowi prowadzenie operacji przeciwko kartelom zgodnie z prawem konfliktów zbrojnych.
„Stany Zjednoczone osiągnęły punkt krytyczny, w którym musimy użyć siły w samoobronie i obronie innych przed atakami tych organizacji” – czytamy w notatce.
Takie stanowisko oznacza, że członkowie karteli mogą być traktowani jak cel wojskowy – można ich atakować, zatrzymywać bez procesu i eliminować w operacjach zbrojnych.
Ataki na statki i eskalacja działań
W zeszłym miesiącu wojsko amerykańskie przeprowadziło trzy śmiertelne ataki na statki na Karaibach, w tym dwa zarejestrowane jako jednostki wenezuelskie. 15 września zniszczono jeden ze statków, przejęto nielegalne narkotyki, a w wyniku akcji zginęło trzech „nielegalnych bojowników”.
Marynarka USA utrzymuje w regionie silną obecność: osiem okrętów wojennych i ponad 5 tysięcy żołnierzy piechoty morskiej i marynarzy.
Kontrowersje prawne i reakcje ekspertów
Eksperci ostrzegają, że decyzja prezydenta może oznaczać niebezpieczne rozszerzenie uprawnień wojennych.
„To bardzo daleko idące naruszenie prawa międzynarodowego. Stany Zjednoczone mogą teraz traktować kartele jak Al-Kaidę po 11 września, mimo że Trump nie ma autoryzacji Kongresu, jaką miał Prezydent Bush” – ocenił Matthew Waxman, były urzędnik ds. bezpieczeństwa narodowego w administracji George’a W. Busha, obecnie profesor prawa na Uniwersytecie Columbia.
Kongres poza decyzją?
Notatka została przesłana Kongresowi 18 września, ale nie precyzuje, które grupy zostały formalnie wskazane jako cele. Urzędnicy Pentagonu nie byli w stanie podać pełnej listy karteli, co wzbudziło frustrację części parlamentarzystów.
Co dalej?
Według ekspertów USA mogą podjąć kolejne ataki, a w przyszłości rozważyć także użycie siły zbrojnej na terytorium innych państw. Administracja Trumpa argumentuje, że „wszystkie statki przewożące wrogi personel mogą być celem ataku – niezależnie od tego, dokąd zmierzają”.
Źródło: AP
Foto: YouTube
News USA
Po tragedii w Grand Blanc w Michigan społeczność LDS wspiera rodzinę sprawcy

W minioną niedzielę nabożeństwo Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich w Michigan zostało brutalnie przerwane przez uzbrojonego napastnika. Zginęły cztery osoby, osiem zostało rannych. Policja ustaliła, że sprawcą był 40-letni Thomas Jacob Sanford – weteran wojny w Iraku. Członkowie wspólnoty zainicjowali zbiórkę pieniędzy by pomóc jego rodzinie.
Mężczyzna wjechał samochodem do kaplicy, następnie otworzył ogień, a potem podpalił budynek. Zginął w trakcie wymiany ognia z funkcjonariuszami. Śledztwa i relacje przyjaciół wskazują, że Thomas Sanford od lat żywił nienawiść do Kościoła LDS, którą wiązano z jego osobistymi doświadczeniami, uzależnieniem i rozpadem związku.
Niezwykła odpowiedź wiernych
Po tragedii członkowie Kościoła natychmiast zorganizowali zbiórkę dla ofiar. Szybko jednak zdecydowano, że pomoc obejmie również najbliższą rodzinę sprawcy – jego żonę i syna, cierpiącego na rzadką chorobę metaboliczną.
Na platformie GiveSendGo zebrano blisko 300 tys. dolarów od ponad 7 tys. darczyńców. Większość z nich to członkowie Kościoła LDS, ale wpłaty napływają także od osób spoza wspólnoty. Komentarze przy darowiznach pełne są słów wsparcia i modlitwy o siłę dla rodziny Sanforda.
Idea przebaczenia
Inicjatorem zbiórki był Dave Butler, członek Kościoła LDS, który nie znał Sanfordów osobiście. Jak podkreśla, kierowała nim biblijna zasada troski o „wdowy i sieroty”. “Chciałem zwrócić uwagę, że także oni cierpią i potrzebują wsparcia” – wyjaśnił w rozmowie z The Washington Post.
Teolog Dan McClellan zauważa, że w tradycji kościoła przebaczenie wrogom jest ważnym elementem nauczania. “Chowanie urazy jest jak trzymanie rozżarzonego węgla” – wyjaśnił. “Boli bardziej tego, kto go trzyma.”
Gest o ludzkim wymiarze
Ojciec Thomasa Sanforda przekazał w wiadomości, że rodzina jest „pogrążona w wielkim smutku”, ale darczyńcom dziękuje z głębi serca. Dave Butler dodaje, że akcja nie jest tylko świadectwem jednej wspólnoty religijnej:
“Owszem, mormoni zareagowali pierwsi, ale to historia szersza – o ludzkiej empatii i współczuciu, które łączy ludzi wierzących i niewierzących.”
Źródło: washington post
Foto: GiveSendGo
-
News Chicago2 tygodnie temu
Uczcijmy pamięć Charliego Kirka w Chicago – wydarzenie w Lemont
-
News Chicago4 dni temu
Uzbrojeni agenci federalni na ulicach Chicago: Rosną napięcia wokół działań ICE
-
News Chicago2 dni temu
Nocny nalot służb imigracyjnych na apartamentowiec w Chicago
-
News Chicago3 tygodnie temu
Ted Dabrowski zawalczy z Pritzkerem o fotel gubernatora Illinois w 2026 roku
-
News USA3 tygodnie temu
Zabójstwo Ukrainki w Charlotte wywołało debatę o bezpieczeństwie publicznym
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW1 tydzień temu
Monia z Chicago znów na ekranie TVN Style. Jej motto: „Nigdy nie przestawaj wierzyć w siebie”
-
News Chicago4 dni temu
W tym tygodniu Lech Wałęsa dotrze do Chicago, w ramach trasy po USA i Kanadzie
-
News Chicago2 tygodnie temu
Federalna operacja imigracyjna w Chicago. Bovino: „Jesteśmy na miejscu”