News USA
Za aborcją czy przeciwko? Trump unika odpowiedzi

Donald Trump, unika zajęcia określonego stanowiska wobec prawa do aborcji, mimo, że to on utorował drogę do obalenia Roe przeciwko Wade przed Sąd Najwyższy USA. Były prezydent powiedział w wywiadzie dla NBC, że w przypadku reelekcji będzie próbował wynegocjować kompromis w sprawie tego, jak długo aborcja powinna być legalna i czy ograniczenia te powinny zostać nałożone na szczeblu federalnym czy stanowym. Kwestia praw do usuwania ciąży może być kluczowa dla wielu wyborców w Stanach Zjednoczonych.
„Usiadłbym z obiema stronami i coś wynegocjowałbym i po raz pierwszy od 52 lat osiągnęlibyśmy pokój w tej kwestii” – powiedział Donald Trump.
Były prezydent wycelował w głównego rywala Partii Republikańskiej, gubernatora Florydy Rona DeSantisa, krytykując sposób, w jaki Partia Republikańska poradziła sobie z tą kwestią, nazywając sześciotygodniowy zakaz na Florydzie „straszną rzeczą i straszliwym błędem”.
Trump ostrzegł także Republikanów, że partia straci wyborców, wprowadzając ograniczenia dotyczące aborcji bez wyjątków w przypadku gwałtu, kazirodztwa lub zagrożenia życia matki.
Obóz DeSantisa odpowiedział na tą krytykę w niedzielę, celując w byłego prezydenta za stwierdzenie, że byłby skłonny współpracować z obiema stronami w sprawie aborcji.
„Widzieliśmy już katastrofalne skutki kompromisu Donalda Trumpa z Demokratami: ponad 7 bilionów dolarów nowego długu, niedokończony mur graniczny i First Step Act, pozwalającą brutalnym przestępcom na wyjście z powrotem na ulice. Republikanie w całym kraju wiedzą, że Ron DeSantis nigdy się nie ustąpi” – napisał na Twitterze rzecznik Andrew Romeo.
Aborcja może być także kluczową kwestią tej jesieni w wyborach do organów legislacyjnych w stanie Wirginia, które są powszechnie postrzegane jako barometr nastrojów elektoratu w okresie poprzedzającym przyszłoroczne wybory prezydenckie.
Mianowanie przez Trumpa trzech konserwatywnych sędziów Sądu Najwyższego utorowało drogę do uchylenia decyzji z 1973 r., która gwarantowała prawo do aborcji w całych Stanach Zjednoczonych przez pierwsze 24 tygodnie ciąży. W tej chwili w różnych stanach obowiązuje cała mozaika przepisów – w tym zakaz aborcji po około 6 tygodniach ciąży na Florydzie i Iowa.
Prawa do aborcji stanowią główną linię podziału w prawyborach Partii Republikańskiej w 2024 r.
Były wiceprezydent Trumpa, Mike Pence, opowiadał się za federalnym zakazem aborcji po 15 tygodniu ciąży. DeSantis, czołowy rywal Trumpa w sondażach, zachwala sześciotygodniowy zakaz, który podpisał.
Jednak inni pretendenci, w tym Nikki Haley, przyjęli bardziej umiarkowane podejście, ostrzegając przed polityczną reakcją, z jaką Republikanie mogą spotkać się wśród szerszego elektoratu, wprowadzając rygorystyczne ograniczenia dotyczące aborcji.
Donald Trump nie określił w wywiadzie konkretnych preferencji politycznych. Odrzucił także pytania o to, czy poprze federalny zakaz aborcji – a jeśli tak, po ilu tygodniach – czy raczej pozostawi tę kwestię władzom stanowym.
Były prezydent stwierdził, że jego zdaniem „prawdopodobnie lepiej” będzie pozostawić ograniczenia dotyczące aborcji stanom, zamiast próbować uchwalać ustawodawstwo federalne w tej kwestii.
Debata wewnątrz partii GOP na temat aborcji znalazła się w centrum uwagi spotkania Koalicji Wiary i Wolności w stanie Iowa, w którym wzięło udział wielu czołowych konserwatywnych działaczy ewangelickich stanu.
W sobotę Nikki Haley powiedziała jej uczestnikom, że jej przekonania są „trudną prawdą”. Chociaż Haley sprzeciwia się aborcji, podkreśliła, że wierzy, że Republikanie i Demokraci muszą znaleźć konsensus w kwestiach związanych z aborcją, takich jak zakaz późniejszych aborcji i zgoda na nie więzienie kobiet, które przerywają ciążę.
„Ta kwestia jest sprawą osobistą każdej kobiety i każdego mężczyzny. I tak też musimy to traktować. Nie oceniam nikogo za to, że jest pro-choice, tak samo jak nie chcę, żeby inni oceniali mnie za to, że jestem pro-life” – powiedziała Haley.
Były gubernator stanu New Jersey, Chris Christie, powiedział w zeszłym tygodniu w CNN, że byłby otwarty na podpisanie federalnego zakazu aborcji, „jeśli oznaczałby on konsensus”, przyznając jednocześnie, że obecnie nie udało się osiągnąć tego konsensusu w Senacie USA i we wszystkich stanach.
„Chcę, aby wszystkie 50 stanów mogło wyrazić swoją opinię, jeśli chcą, i jakie powinny być ich prawa stanowe, a następnie zobaczmy, czy osiągnięto konsensus” – powiedział.
Zapytany o ustawodawstwo federalne dotyczące aborcji, Ron DeSantis nie podjął tematu krajowego zakazu, zamiast tego wskazał na nowe ograniczenia w stanach takich jak Iowa i Floryda.
„Jestem gubernatorem pro-life. Będę prezydentem pro-life” – powiedział DeSantis.
Tymczasem Demokraci uważają aborcję za jedną z najważniejszych kwestii wyborów prezydenckich w 2024 roku.
Kampania reelekcyjna prezydenta Joe Bidena zakupiła reklamę cyfrową, podkreślającą stanowisko Trumpa i innych kandydatów GOP 2024 w tej kwestii, oraz to, że to były prezydent utorował drogę dla zniesienia federalnego prawa do aborcji.
Źródło: cnn
Foto: YouTube
News USA
Amerykański rynek pracy zaskakuje: 228 000 nowych miejsc pracy dodał w marcu

Mimo napięć handlowych, zwolnień w sektorze publicznym i polityki imigracyjnej Prezydenta Donalda Trumpa, amerykański rynek pracy wciąż wykazuje odporność. W marcu pracodawcy stworzyli aż 228 000 nowych miejsc pracy — znacznie więcej niż oczekiwane 130 000 i niemal dwa razy więcej niż w lutym (117 000). Jednocześnie stopa bezrobocia wzrosła do 4,2%.
Gospodarka kontra polityka
Pomimo imponujących wyników w marcu, ekonomiści ostrzegają jednak przed czynnikami, które mogą osłabić rynek pracy w nadchodzących miesiącach. Są to:
- Wojny handlowe – nowe cła importowe ogłoszone przez Donalda Trumpa 2 kwietnia mogą podnieść ceny, zdestabilizować handel i skłonić partnerów USA do nałożenia ceł odwetowych.
- Polityka imigracyjna – planowane masowe deportacje imigrantów pracujących nielegalnie mogą zaostrzyć braki kadrowe, zmusić firmy do ograniczenia działalności i podnieść koszty pracy, napędzając inflację.
- Zwolnienia federalne – czystki kadrowe w administracji rządowej prowadzone przez Departament Efektywności Rządowej (DOGE) pod kierownictwem Elona Muska już zwiększają presję na rynek pracy.
Spowolnienie, ale nie załamanie
Choć zatrudnienie wciąż rośnie, tempo wzrostu jest niższe niż w poprzednich latach. Dla porównania, średnia liczba nowych miejsc pracy wynosiła:
- 168 000 miesięcznie w 2024 r.
- 216 000 w 2023 r.
- 380 000 w 2022 r.
- 603 000 w 2021 r., gdy gospodarka odbijała po pandemii COVID-19.
Mimo podwyżek stóp procentowych przez Rezerwę Federalną (Fed), amerykańska gospodarka uniknęła recesji. Konsumenci wciąż wydają, firmy wciąż zatrudniają, a wzrost gospodarczy się utrzymuje.
Niepewność przed kolejnymi miesiącami
Jednak perspektywy nie są jednoznacznie optymistyczne. Wskaźniki inflacji nie spadają już tak dynamicznie, co zmusiło Fed do wstrzymania dalszych obniżek stóp procentowych.
Co więcej, 66% konsumentów spodziewa się wzrostu bezrobocia w tym roku — to najwyższy poziom pesymizmu od 16 lat.
„Gospodarka USA jest w dobrej kondycji na początku drugiego kwartału, ale wojna handlowa znacznie zwiększyła ryzyko recesji” — skomentował Ershang Liang z PNC Economics.
Z kolei Thomas Simons, główny ekonomista Jefferies, ostrzega, że dane z marca mogą być zawyżone przez korekty sezonowe i w kolejnych miesiącach mogą zostać skorygowane w dół.
O danych firmy ADP, dotyczących zatrudnienia w marcu pisaliśmy 3 kwietnia.
Źródło: AP
Foto: istock/Jovanmandic/Kerkez/
News USA
Administracja Trumpa przywraca Melowi Gibsonowi prawa do posiadania broni

Według informacji ujawnionych przez The New York Times, administracja Prezydenta Donalda Trumpa przywróciła prawa do posiadania broni palnej Melowi Gibsonowi — aktorowi, reżyserowi i znanemu zwolennikowi Trumpa. Gibson ma być jednym z dziesięciu beneficjentów tej decyzji, zatwierdzonej przez Prokurator Generalną Pam Bondi.
Dlaczego Mel Gibson utracił prawa do broni?
Mel Gibson stracił prawo do posiadania broni na mocy przepisów federalnych po tym, jak w 2011 roku przyznał się do wykroczenia polegającego na napaści domowej wobec swojej byłej partnerki, rosyjskiej pianistki Oksany Grigorievej.
Incydent miał miejsce w styczniu 2010 roku, jednak został zgłoszony władzom dopiero kilka miesięcy później, gdy para była w trakcie sporu o opiekę nad ich wspólną córką. Gibson przyznał się bez sprzeciwu, otrzymując wyrok trzech lat w zawieszeniu, obowiązek odbycia terapii z zakresu przemocy domowej oraz wykonania prac społecznych.
Choć sąd w Los Angeles uchylił wyrok w 2014 roku, przepisy federalne nadal zakazują posiadania broni osobom, które w przeszłości miały zakaz zbliżania się lub zostały skazane za przestępstwa związane z przemocą domową.
Zmiana podejścia administracji Trumpa
The New York Times donosi, że zespół prawny Trumpa pracuje nad złagodzeniem przepisów federalnych dotyczących praw do broni dla osób z przeszłością kryminalną, w szczególności tych, których skazania zostały uchylone lub złagodzone.
Nowe wytyczne opublikowane niedawno przez Departament Sprawiedliwości mają umożliwić osobom takim jak Gibson odzyskanie prawa do posiadania broni — jednak eksperci ostrzegają, że prawo stanowe może nadal stanowić przeszkodę, niezależnie od decyzji na szczeblu federalnym.
Kontrowersje wokół decyzji
Sprawa budzi kontrowersje, nie tylko z powodu przeszłości Mela Gibsona, ale także ze względu na kulisy decyzji. Elizabeth G. Oyer, była prawniczka Departamentu Sprawiedliwości ds. ułaskawień, ujawniła, że została zwolniona po odmowie zarekomendowania przywrócenia Gibsonowi praw do broni.
Według niej, urzędnicy wywierali presję, by wydała pozytywną opinię ze względu na “osobistą relację” aktora z prezydentem.
Gibson i Trump – sojusz na ekranie i poza nim
Mel Gibson od lat deklaruje sympatię wobec Donalda Trumpa, a w styczniu 2025 roku prezydent ogłosił, że aktor będzie jednym z trzech specjalnych wysłanników mających „uczynić Hollywood większym, lepszym i silniejszym”. Obok Gibsona na liście znaleźli się również Jon Voight i Sylvester Stallone.
„To znów będzie jak Złoty Wiek Hollywood!” — napisał Trump na platformie Truth Social.
Gibson przyjął propozycję z charakterystyczną gorliwością:
„Moim obowiązkiem jako obywatela jest udzielenie wszelkiej pomocy i spostrzeżeń, jakie mogę”, powiedział, wspominając również, że stracił swój dom w Malibu w wyniku kalifornijskich pożarów.
Źródło: fox32
Foto: YouTube
News USA
Koniec aplikacji Zelle. Co to oznacza dla użytkowników?

Zelle, jedna z najpopularniejszych usług płatności cyfrowych w Stanach Zjednoczonych, ogłosiła zamknięcie swojej samodzielnej aplikacji mobilnej 1 kwietnia. Choć może to brzmieć jak duża zmiana, dla większości użytkowników będzie to praktycznie niezauważalne.
Zelle bez aplikacji — ale nadal w użyciu
Zamknięcie aplikacji nie oznacza końca samej usługi. Wręcz przeciwnie — Zelle pozostaje aktywna i dostępna za pośrednictwem aplikacji mobilnych oraz serwisów internetowych ponad 2000 banków i spółdzielni kredytowych, które współpracują z platformą.
Według firmy, zaledwie 2% wszystkich transakcji odbywało się za pośrednictwem ich dedykowanej aplikacji. Zdecydowana większość użytkowników korzysta z Zelle poprzez swoje instytucje finansowe, co czyni samodzielną aplikację zbędną.
Co muszą zrobić użytkownicy?
Dla większości klientów nic się nie zmienia — nadal mogą wysyłać i odbierać pieniądze tak jak dotychczas, logując się do aplikacji swojego banku.
Jedynie niewielka grupa użytkowników, która korzystała wyłącznie z niezależnej aplikacji Zelle, będzie musiała ponownie zarejestrować się w systemie za pośrednictwem swojego banku lub unii kredytowej. Firma zapewnia, że ten proces jest prosty i szybki.
Krótka historia Zelle
Zelle wystartowała w 2017 roku jako odpowiedź dużych banków na rosnącą popularność takich aplikacji jak Venmo, Cash App czy Apple Pay. Dzięki integracji z systemami bankowymi Zelle umożliwia błyskawiczne przesyłanie pieniędzy między kontami, bez konieczności zakładania dodatkowego portfela cyfrowego.
Zamiast rozwijać własną platformę, firma zdecydowała się jednak w pełni skoncentrować na współpracy z bankami — tam, gdzie i tak już są użytkownicy.
Decyzja o wycofaniu aplikacji to kolejny krok w kierunku uproszczenia usług finansowych i lepszego dostosowania się do rzeczywistych nawyków użytkowników.
Zelle nadal pozostaje ważnym graczem na rynku płatności P2P w USA — tyle że teraz jeszcze bardziej zintegrowanym z systemem bankowym.
Źródło: nbc
Foto: istock/hapabapa/
-
News USA2 tygodnie temu
Administracja Trumpa kończy finansowanie mieszkań nielegalnym imigrantom
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW3 tygodnie temu
Polonia głosuje: Nasz kandydat do rady szkolnej w Lemont – Ernest Świerk
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW2 tygodnie temu
Fotograf z Chicago wygrał sprawę o prawa autorskie z bokserem, Arturem Szpilką
-
Polonia Amerykańska1 tydzień temu
“Mężczyzna Idealny”: Komediowy poradnik dla panów Teatru Scena Polonia w ten weekend
-
Kościół1 tydzień temu
“Misterium Męki Pańskiej” zobaczymy w ten weekend w Lombard i Milwaukee
-
News USA2 tygodnie temu
Gangi Ameryki Łacińskiej przejmują wpływy w USA wykorzystując miasta sanktuaria
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW2 tygodnie temu
Uwaga na śmiertelny radon w domach! Krzysztof Kaczor bada jego poziom
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW4 tygodnie temu
Bez naszych otwartych serc Joanna Dratwa nie pomoże dzieciom z Afryki