Połącz się z nami

News USA

Szkoły powinny powiadamiać rodziców uczniów o ich odmiennej tożsamości płciowej – ankieta

Opublikowano

dnia

Z nowego sondażu wynika, że więcej niż 8 na 10 rodziców w New Jersey uważa, że gimnazja i szkoły średnie powinny mieć obowiązek powiadamiania rodziców, jeśli ich dziecko identyfikuje się jako osoba innej płci. Ankietę przeprowadzono po pozwie prokuratora generalnego stanu przeciwko trzem okręgom szkolnym za uchwalanie przepisów nakładających na szkoły taki właśnie obowiązek. O zdaniu opinii publicznej mówi Jezuita, Ojciec Paweł Kosiński.

W zeszłym tygodniu biuro prokuratora generalnego ogłosiło, że orzeczenie Sądu Najwyższego tymczasowo wstrzymało trzy okręgi szkolne – a mianowicie Middletown Township, Marlboro Township i Manalapan-Englishtown Regional Boards of Education – od uchwalenia obowiązku powiadamiania rodziców, do czasu trwania postepowania sądowego.

Sondaż następuje także po ogólnokrajowych ankietach, które wskazują, że szybko rosnąca liczba młodych ludzi identyfikuje się jako LGBTQ+.

Z ankiety opublikowanej przez CDC w kwietniu wynika, że w 2021 r. około 1 na 4 uczniów szkół średnich w USA deklarowało tożsamości LGBTQ+. Sondaż Gallupa z 2022 r. pokazuje, że odsetek pokolenia Z, które tak się identyfikuje, wzrósł prawie dwukrotnie w latach 2017–2021.

W sondażu, w którym wzięło udział losowo 814 dorosłych z New Jersey w wieku 18 lat i starszych, margines błędu wynosił +/- 5,4%.

Powiadomienie rodziców

Jeśli chodzi o przynależność polityczną 92% Republikanów, 81% niezależnych i 61% Demokratów stwierdziło, że szkoły powinny mieć obowiązek powiadamiania rodziców.

Jeżeli gimnazja i szkoły średnie nie mają takiego obowiązku, większość rodziców (59%), dorosłych (55%), Republikanów (76%) i niezależnych przedstawicieli (58%) twierdzi, że szkoły nadal powinny powiadamiać rodziców o swoich uczniach.

Tylko mniejszość Demokratów (38%) stwierdziła natomiast, że szkoły powinny nadal powiadamiać rodziców, jeśli nie ma takiego wymogu.

Łazienki i sport

Respondentów ankietowano także w związku z dwiema kwestiami, które w ostatnich latach wzbudziły oburzenie wielu rodziców w całym kraju: korzystaniem z niektórych łazienek przez uczniów płci przeciwnej oraz udziałem osób transpłciowych w drużynach sportowych.

Większość uczestników badania (60%) stwierdziła, że uczniowie identyfikujący się jako osoby transpłciowe powinni korzystać z toalety płci, której przydzielono im przy urodzeniu. Tylko 28% respondentów stwierdziło, że uczniowie powinni mieć możliwość korzystania z łazienki płci, którą się identyfikują.

Jeśli chodzi o sport, respondentów sondażu zapytano, czy uczniowie identyfikujący się jako osoby transpłciowe powinni mieć możliwość gry w drużynie płci, z którą się utożsamiają.

27% pytanych osób stwierdziło, że dziewczyna identyfikująca się jako chłopiec powinna mieć możliwość gry w drużynie chłopców, podczas gdy prawie 60% respondentów stwierdziło, że dziewczyna powinna mieć obowiązek gry w drużynie dziewcząt.

Odpowiadając na odwrotny scenariusz, tylko 23% respondentów stwierdziło, że chłopiec identyfikujący się jako dziewczyna powinien mieć możliwość gry w drużynie dziewcząt. 64% stwierdziło, że biologiczny chłopiec powinien grać w jego drużynie.

Respondenci zostali zapytani o kilka innych kwestii, m.in. o to, czy aprobują nauczanie w szkole średniej o „zakresie sposobów wyrażania swojej płci przez ludzi”, czy uczniowie identyfikujący się jako osoby transpłciowe powinni mieć możliwość uczęszczania na zajęcia z edukacji seksualnej dla płci, którą się identyfikują, oraz stanowi mężczyznę lub kobietę.

Nieco ponad połowa ankietowanych dorosłych stwierdziła, że o tym, czy ktoś jest mężczyzną, czy kobietą, decyduje płeć, którą „przypisano mu przy urodzeniu”.

Czy szkoły robią wystarczająco dużo?

Ostatecznie, gdy respondentów zapytano o to, ile szkoły publiczne w New Jersey robią w zakresie nauczania o tożsamości płciowej, 45% odpowiedziało „za dużo”.

Prawie jedna czwarta stwierdziła, że to „właściwa ilość”, a 16% – że niewystarczająca. 17% nie miało zdania na ten temat.

Źródło: cna
Foto: YouTube, istock/monkeybusinessimages/JackF/ Alfonso Sangiao/

News USA

Trump: W czerwcu żaden nielegalny imigrant nie został wypuszczony do USA

Opublikowano

dnia

Autor:

us-customs-and-border-protection1

W środę Prezydent Donald Trump ogłosił, że dane dotyczące nielegalnej imigracji z poprzedniego miesiąca są najniższe w historii Stanów Zjednoczonych. Według niego w czerwcu nie odnotowano żadnych zwolnień nielegalnych imigrantów do kraju, a liczba zatrzymań na granicy południowo-zachodniej wyniosła nieco ponad 6000 osób.

„Amerykańskie granice są bezpieczne i chronione”

We wpisie na platformie Truth Social, Donald Trump podkreślił, że Służba Celna i Straż Graniczna zarejestrowała w czerwcu 25 243 ogólne spotkania imigracyjne, czyli kontakty z osobami próbującymi przekroczyć granicę. Jak dodał, żaden nielegalny imigrant nie został wypuszczony do USA.

„Granice Ameryki są bezpieczne i chronione, i cały świat o tym wie” — napisał Trump.

Tom Homan, doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa granic, poinformował, że na granicy południowo-zachodniej zarejestrowano jedynie 6070 spotkań. Dla porównania, jak zaznaczył Homan, to mniej niż w ciągu jednego dnia pod rządami prezydenta Bidena.

„To mniej niż jeden dzień za Bidena. W rzeczywistości to mniej niż połowa jednego dnia w niektórych okresach” – napisał na platformie X.

Najniższy poziom od dekad

Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) potwierdził te dane w oficjalnym komunikacie. Według raportu:

  • Czerwiec 2025 był miesiącem z najniższą liczbą zatrzymań od początku prowadzenia statystyk,
  • liczba spotkań była o 12% niższa niż poprzedni rekord z lutego,
  • spadek względem średniej z lat 2021–2024 wyniósł aż 89%.

Dodatkowo, 28 czerwca odnotowano zaledwie 137 zatrzymań na granicy z Meksykiem – najmniej w ciągu jednego dnia od 25 lat.

Drugi miesiąc z rzędu: brak zwolnień

Według DHS, drugi miesiąc z rzędu Straż Graniczna nie wypuściła żadnej osoby zatrzymanej za nielegalne przekroczenie granicy. Ma to świadczyć o zaangażowaniu administracji Trumpa w zakończenie kontrowersyjnej praktyki “catch and release”, polegającej na tymczasowym zwalnianiu imigrantów oczekujących na rozprawę.

Liczba tzw. „uciekinierów” – osób, które przekroczyły granicę, ale nie zostały zatrzymane – spadła o 90% w porównaniu z czerwcem 2024 roku.

Kampania wyborcza i nowe dekrety

Ograniczenie nielegalnej imigracji to jeden z głównych filarów kampanii wyborczej Donalda Trumpa w 2024 roku. Od objęcia urzędu w styczniu 2025, prezydent podpisał szereg dekretów wykonawczych zaostrzających politykę imigracyjną. Wśród nich:

  • ograniczenie lub wstrzymanie programów azylowych,
  • odebranie tymczasowego statusu chronionego tysiącom uchodźców,
  • uszczelnienie południowej granicy.

Część z tych działań została już zaskarżona do sądów przez organizacje praw człowieka.

Kristi Noem: „Granica jest zamknięta dla przestępców”

Sekretarz ds. Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Kristi Noem, potwierdziła osiągnięcia administracji Trumpa, pisząc 2 lipca na platformie X:

„Pod rządami prezydenta Trumpa nasi agenci Straży Granicznej mają możliwość ponownego wykonywania swojej pracy, zabezpieczania granicy i ochrony narodu amerykańskiego”.

Źródło: The Epoch Times
Foto: YouTube, The White House, us customs and border protection1
Czytaj dalej

News USA

Bryan Kohberger przyznał się do morderstwa czworga studentów z Idaho z kamienną twarzą

Opublikowano

dnia

Autor:

W środę Bryan Kohberger przyznał się do brutalnego zabójstwa czworga studentów University of Idaho, do którego doszło w listopadzie 2022 roku. Sprawa wstrząsnęła lokalną społecznością i przyciągnęła ogólnokrajową uwagę, prowadząc do intensywnych poszukiwań, które zakończyły się jego aresztowaniem kilka tygodni później w Pensylwanii. Dlaczego to zrobił?

Bryan Kohberger, będący wówczas studentem studiów podyplomowych z zakresu kryminologii na pobliskim Washington State University, przyznał się do winy w ramach ugody z prokuraturą, która pozwala mu uniknąć kary śmierci. Zamiast tego spędzi resztę życia w więzieniu, bez możliwości apelacji. Oficjalny wyrok ma zostać ogłoszony 23 lipca.

Brutalna zbrodnia w spokojnym miasteczku

13 listopada 2022 roku w wynajmowanym domu, położonym nieopodal kampusu uniwersyteckiego w Moscow znaleziono ciała czworga studentów. Byli to: Kaylee Goncalves, Madison Mogen, Xana Kernodle i Ethan Chapin. Autopsje wykazały liczne rany kłute, a także ślady walki i obrony. Morderstwo wstrząsnęło społecznością – w mieście nie odnotowano zabójstwa od pięciu lat.

Podczas rozprawy prokurator powiatu Latah, Bill Thompson, przedstawił drastyczne szczegóły zbrodni. Kohberger najpierw zabił Mogen i Goncalves, następnie natknął się na Kernodle, która nie spała. Po walce ugodził ją śmiertelnie, a następnie zabił jej chłopaka, Chapina, który wciąż spał.

Sędzia Steven Hippler, prowadzący sprawę w sądzie w Boise, odczytywał zarzuty po kolei, wymieniając nazwiska ofiar. Członkowie rodzin obecni na sali reagowali emocjonalnie – niektórzy płakali, inni nerwowo ocierali łzy. Bryan Kohberger zachował kamienną twarz, potwierdzając swoją winę.

Dowody i śledztwo

Śledczy wykorzystali nowoczesne metody identyfikacji, w tym genealogię genetyczną, by połączyć Kohbergera z miejscem zbrodni. Kluczowym dowodem było DNA znalezione na pochwie noża pozostawionego w domu ofiar. Dodatkowo, analiza danych z telefonu komórkowego wykazała, że Kohberger wielokrotnie odwiedzał okolice domu ofiar przed zbrodnią, a także był w pobliżu w noc morderstw.

Policja powiązała także białego sedana, widocznego na nagraniach z monitoringu, z Kohbergerem. Zakupy online wykazały, że nabył wojskowy nóż i pasującą pochwę kilka miesięcy wcześniej.

Motyw wciąż nieznany

Do dziś nie ustalono jednoznacznego motywu zbrodni. Bryan Kohberger nie miał znanych powiązań z ofiarami, które były przyjaciółmi i członkami uniwersyteckich organizacji greckich. Nie wiadomo również, dlaczego napastnik oszczędził dwóch innych współlokatorów, którzy w chwili zbrodni znajdowali się w domu.

Obrona Kohbergera twierdziła wcześniej, że w noc morderstw jeździł samotnie samochodem, ale nie miał nic wspólnego z przestępstwem.

Rodziny ofiar podzielone co do ugody

Reakcje rodzin ofiar na ugodę były zróżnicowane. Rodzina Goncalves wyraziła sprzeciw wobec porozumienia i domaga się od oskarżonego pełnego wyznania oraz ujawnienia wszystkich szczegółów zbrodni, w tym miejsca ukrycia narzędzia zbrodni. „Zasługujemy na to, by wiedzieć, kiedy zaczęło się to piekło” – napisali w mediach społecznościowych.

Zamordowani studenci

Z kolei rodzina Chapina, który był jednym z trojaczków studiujących wspólnie na uniwersytecie, poparła ugodę. Ojciec Madison Mogen, Ben Mogen, powiedział że porozumienie przyniosło mu ulgę:

„Możemy zamknąć ten rozdział i nie wracać do ciągłych terminów sądowych. Możemy spróbować żyć dalej, choć bez Maddie i jej przyjaciół będzie to trudne”.

Proces bez kary śmierci

Sędzia Hippler podkreślił, że sąd nie ma uprawnień, by nakazać prokuraturze domaganie się kary śmierci. Ugoda została zawarta z zachowaniem pełnej zgodności stron. Sprawa została przeniesiona do Boise ze względu na ogromny medialny rozgłos w północnym Idaho.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Bryan Kohberger usłyszy swój wyrok jeszcze w lipcu.

Źródło: AP
Foto: YouTube
Czytaj dalej

News USA

Tinder wprowadza weryfikację twarzy. Nowi użytkownicy będą musieli nagrać wideo selfie

Opublikowano

dnia

Autor:

tinder face check

Popularna aplikacja randkowa Tinder wprowadziła nowy system weryfikacji tożsamości – Face Check – który wymaga od nowych użytkowników przesłania krótkiego wideo selfie. Celem jest zwiększenie bezpieczeństwa i ograniczenie liczby fałszywych kont.

Nowa funkcja została uruchomiona w poniedziałek i na razie jest obowiązkowa tylko dla użytkowników w Kalifornii. Wideo selfie ma potwierdzić, że osoba rejestrująca się jest prawdziwa, a nie botem ani oszustem. System porównuje nagranie z przesłanym zdjęciem profilowym, aby zweryfikować zgodność.

Po udanej weryfikacji na profilu użytkownika pojawi się specjalna odznaka Face Check, sygnalizująca innym, że dana osoba przeszła kontrolę autentyczności.

Co dzieje się z wideo?

Według informacji udostępnionych przez Tinder, nagranie selfie jest usuwane po zakończeniu procesu weryfikacji, a w systemie przechowywane są jedynie dwa zrzuty ekranu – na potrzeby dalszego działania funkcji.

Face Check ma również pomóc wykrywać próby tworzenia wielu kont przez tę samą osobę. Nowa metoda nie jest jednak powiązana z weryfikacją tożsamości przy użyciu oficjalnych dokumentów — nie trzeba przesyłać dowodu osobistego ani prawa jazdy.

Obiecujące wyniki w Kanadzie i Kolumbii

Tinder przetestował już Face Check m.in. w Kanadzie i Kolumbii, gdzie – według przedstawicieli firmy – rozwiązanie przyniosło obiecujące rezultaty.

Wybór Kalifornii jako pierwszego stanu w USA, w którym nowy system stał się obowiązkowy, nie był przypadkowy. Zdecydowała o tym liczba użytkowników, różnorodność demograficzna i zaawansowane przepisy dotyczące prywatności.

Nie tylko Kalifornia?

Tinder zapowiada, że Face Check może być w przyszłości rozszerzany na kolejne rynki. Na razie użytkownicy spoza Kalifornii nie są objęci obowiązkiem weryfikacji wideo, ale mogą dobrowolnie skorzystać z tej opcji, by zwiększyć swoją wiarygodność w aplikacji.

Źródło: foxbusiness
Foto: Tinder
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Reklama
Reklama

Kalendarz

sierpień 2023
P W Ś C P S N
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
28293031  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu