Połącz się z nami

News Chicago

Pierwszy deszcz meteorytów w tym roku. Spójrzcie w niebo – lecą Lirydy

Opublikowano

dnia

Końcem tego tygodnia na niebie półkuli północnej będą widoczne Lirydy – rój meteorów związany z kometą Thatchera. Deszcz meteorytów zbiegnie się z tegorocznym Dniem Ziemi.

Co roku w połowie kwietnia cząsteczki pyłu i skał wyrzucane przez kometę C/1861 G1 Thatcher powodują powstawanie świetlnych śladów na nocnym niebie. Ziemia przechodzi przez ten gruz, który rozpada się po wejściu w naszą atmosferą i wywołuje niebiański pokaz sztucznych ogni.

Choć nie tak szybkie, ani tak obfite jak Geminidy w grudniu czy Perseidy w sierpniu, Lirydy są znane z imponujących, świecących śladów pyłu, które często pozostawiają po sobie meteoryty.

Sama kometa została odkryta w 1861 roku przez A. E. Thatchera, według NASA, ale pierwsze zgłoszone obserwacje „lirydowych kul ognia” pochodzą z 687 r. p.n.e. z Chin, co czyni go zdecydowanie najstarszym znanym deszczem meteorytów w historii.

Deszcz Lyridów ma miejsce corocznie od 15 do 29 kwietnia i osiąga swój szczyt prawie każdego roku około 22-23 kwietnia. Najlepszy czas na zobaczenie deszczu meteorytów jest krótko po północy, po zachodzie słońca i przed wschodem księżyca.

W ten piątek, 21 kwietnia, Słońce zajdzie w Chicago o 7:37PM, a Księżyc o 9:43PM. Słońce wzejdzie w sobotę, 22 kwietnia w Chicago o 05:59AM, podczas gdy Księżyc wzejdzie o 07:15AM.

Ponieważ Księżyc będzie tuż po nowiu, nie będzie zbyt jasno i powinny być optymalne warunki do oglądania deszczu meteorytów w tym tygodniu i w nadchodzący weekend.

Najlepsze warunki do oglądania roju meteorów są oczywiście z dala od świateł miejskich i ulicznych, dlatego zawsze najlepiej jest podróżować w miejsce o jak najmniejszym zanieczyszczeniu światłem. Sprawdź tę mapę zanieczyszczenia światłem, aby znaleźć ciemne niebo w pobliżu.

Zaleca się również, aby dać oczom czas na przystosowanie się do ciemności, aby lepiej doświadczać widoku meteorytów, a ponieważ cierpliwość jest kluczowa, zabranie kurtki, a także koca lub śpiwora jest zalecana na równi z kawą, aby zachować czujność.

Gdy już to wszystko przygotujesz, NASA zaleca leżenie płasko na plecach ze stopami skierowanymi na wschód i patrzenie w górę na otwarte niebo.

 

Źródło: secretchicago
Foto: istock/Li Xiang/ m-gucci

NEWS Florida

Miłośnik maskotek sportowych z Florydy walczy o wpis do Księgi Rekordów Guinnessa

Opublikowano

dnia

Autor:

Maskotki sportowe od lat rozgrzewają atmosferę na trybunach, wzmacniając ducha drużyn i dostarczając kibicom rozrywki. Uwielbia je Tod Stutzman, któremu od 1992 roku udało się zrobić zdjęcie z ponad 250 maskotkami – i właśnie ten imponujący wynik chce uwiecznić w Księdze Rekordów Guinnessa.

Wszystko zaczęło się od Boomera

Pasja Toda Stutzmana rozpoczęła się od zdjęcia z Boomerem, maskotką drużyny Indiana Pacers. Od tamtej pory fotografował się z maskotkami różnych zespołów sportowych, ale nie tylko – jego kolekcję uzupełniają również maskotki znanych marek.

“Mieszkam na Florydzie, a to świetna lokalizacja do tego typu pasji” — tłumaczy. “Mamy tu nie tylko profesjonalne drużyny sportowe, ale także Spring Training, Disney World, Pro Bowl, a nawet Mecz Gwiazd NHL.”

Czy wśród setek zdjęć ma swojego faworyta? “Wszystkie maskotki są świetne, ale szczególnie lubię ThunderBuga, Raymonda i Stuffa the Magic Dragona” — wyznaje Stutzman.

“Najrzadszym, którego udało mi się spotkać, jest New Orleans Hornet. Był maskotką tylko przez kilka lat, zanim drużyna wróciła do Charlotte i znów stała się Charlotte Hornets” mówi Tod Stutzman.

Rekord, którego nikt wcześniej nie ustanowił

Po latach zbierania zdjęć Stutzman postanowił sprawdzić, czy ktoś inny próbował czegoś podobnego. Okazało się, że nikt nie ubiegał się o tytuł osoby, która sfotografowała się z największą liczbą różnych maskotek. Mieszkaniec Florydy oficjalnie zgłosił swój rekord do Księgi Guinnessa i teraz czeka na decyzję.

Źródło: scrippsnews
Foto: screenshot

Czytaj dalej

News Chicago

Ida Beav Wells – ulubiony bóbr Chicago doczekał się potomstwa!

Opublikowano

dnia

Autor:

Mieszkańcy Chicago w końcu wybrali imię dla swojego ulubionego bobra. “Niezwykle okrągły” gryzoń, który od miesięcy buszuje na południowo-zachodnim wybrzeżu rzeki Chicago, stał się lokalną legendą. A wszystko zaczęło się w lutym, kiedy został uchwycony na nagraniach kamer monitorujących dziką przyrodę.

Zwierzę zyskało ogromną popularność wśród mieszkańców, którzy wzięli udział w konkursie na imię, zorganizowanym przez organizację ekologiczną Urban Rivers. Zwyciężyła propozycja Ida Beav Wells, nawiązująca do legendarnej dziennikarki i działaczki na rzecz praw obywatelskich Idy B. Wells.

Podczas środowego wydarzenia w The Hideout (1354 W. Wabansia Ave.) ujawniono nie tylko imię bobra, ale także sensacyjną wiadomość – Ida Beav Wells została matką! Według ekspertów ds. dzikiej przyrody, którzy śledzą bobrzą rodzinę, Ida urodziła dwa młode. W czwartek organizacja Urban Rivers ogłosiła ich imiona: Chewy Garcia i Plumpton Sinclair.

Bobrza rodzina w sercu miasta

Urban Rivers, organizacja zajmująca się ochroną środowiska i renaturyzacją rzeki Chicago, od lat monitoruje bobry w rejonie Wild Mile Chicago – pierwszego na świecie pływającego ekologicznego parku. Według dyrektora organizacji Nicka Wesleya, w okolicy zaobserwowano już co najmniej pięć lub sześć bobrów.

Grupa śledzi rodzinę Idy Beav Wells od ponad roku, wykorzystując system kamer monitorujących. Bobry uchwycone na nagraniach można zobaczyć w rejonie Bubbly Creek, Wild Mile oraz w pobliżu Goose Island.

Bobry, mimo życia w mieście, nie wydają się bać ludzi. Według badaczy często spacerują po pływających ogrodach i zbliżają się do ścieżek spacerowych.

Zwierzęta te są znane ze swojej silnej więzi rodzinnej i terytorialności. Młode pozostają z rodzicami do momentu, aż osiągną dojrzałość i znajdą własne terytorium. W Chicago zaobserwowano również inne bobrze rodziny, m.in. w rejonie Clark Park i Lathrop Homes na północy miasta.

Bobry podbijają Chicago!

Czy w przyszłości Chicago doczeka się kolejnych słynnych bobrów? Przedstawiciele  Urban Rivers podejrzewają, że w mieście mogą żyć całe bobrze klany, które jeszcze nie zostały odkryte.

Na razie Ida Beav Wells i jej młode stały się symbolem odradzającej się dzikiej przyrody w sercu metropolii – a także ulubieńcami mieszkańców Chicago.

Źródło: blockclubchicago
Foto: Urban Rivers
Czytaj dalej

Ciekawostki

Szwajcar odzyskał porwane psy po międzynarodowej operacji policyjnej w Szczecinie

Opublikowano

dnia

Autor:

Dzięki skutecznej współpracy policji szwajcarskiej i polskiej, 59-letni Rolf Wegmüller, były przewodniczący rady miejskiej Schlieren pod Zurychem, odzyskał swoje dwa ukochane psy, które zostały porwane w lutym. W sprawie aresztowano dwóch podejrzanych: 38-letniego Polaka i 30-letniego Norwega, których oskarżono o szantaż i wymuszenie.

Zaczęło się od znajomości, skończyło na szantażu

Norweg, znany jedynie jako K., miał zaprzyjaźnić się i uwieść Wegmüllera, wzbudzając jego zaufanie pomimo blisko 30-letniej różnicy wieku. “Naprawdę myślałem, że to może przerodzić się w coś poważnego” – przyznał Wegmüller w rozmowie ze szwajcarską gazetą 20 Minuten.

Jednak w lutym relacja przybrała dramatyczny obrót, gdy psy rasy bolończyk, Qamar i Quentin, zostały uprowadzone z mieszkania Szwajcara. Wkrótce potem porywacze zażądali okupu w wysokości miliona franków szwajcarskich (ok. 4,4 mln złotych), później obniżając żądanie do 250 tys. franków.

Groźby i dowody życia

Rolf Wegmüller, zrozpaczony stratą czworonogów, poprosił o dowód, że jego psy żyją. Zamiast tego otrzymał groźbę, że porywacze prześlą mu zdjęcie ich odciętych głów. Ostatecznie jednak wysłali fotografię psów w pobliżu polskiej granicy, co pomogło polskiej policji namierzyć sprawców w Szczecinie.

W wyniku działań śledczych 38-letni Polak został zatrzymany i objęty nadzorem policyjnym. Sąd zakazał mu opuszczania kraju i kontaktowania się z Wegmüllerem. Grozi mu do 10 lat więzienia. Norweg został natomiast aresztowany na lotnisku w Zurychu, zanim zdążył opuścić Szwajcarię.

Psy odnalezione w Szczecinie

Po odbiciu psów opiekę nad nimi przejęło Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Szczecinie.

Rolf Wegmüller wraz z bratem udał się do Polski, aby odzyskać swoich czworonożnych towarzyszy. Na komendzie policji w Szczecinie nie krył wzruszenia. “Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Myślałem, że nigdy ich już nie zobaczę. Policja w Szczecinie wykonała najlepszą robotę na świecie” – powiedział.

“Całkowicie straciłem zaufanie”

Po całym incydencie Szwajcar przyznał, że to wydarzenie wstrząsnęło jego zaufaniem do ludzi. Mimo traumatycznych przeżyć podkreślił, że najważniejsze jest to, że odzyskał swoje ukochane psy.

Źródło: NFP
Foto: KMP Szczecin
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Reklama
Reklama

Kalendarz

kwiecień 2023
P W Ś C P S N
 12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu