Połącz się z nami

Kościół

Siedem psychologicznych sposobów na walkę z pokusą. Drugi ci się spodoba

Opublikowano

dnia

Czas Wielkiego Postu potrzebny jest nam na wejście w wewnętrzną pustynię, aby dokonać oczyszczenia serca i odzyskać bądź wzmocnić zdrowie duchowe. Skoro dla Jezusa kuszenie okazało się prawdziwą próbą, której musiał być poddany, to i dla nas będzie to prawdziwe wyzwanie, bo siedem grzechów głównych „ciągnie się za nami”, a nam brak samokontroli – „mistrzyni cnót” – pisze o. Jacek Prusak SJ w książce „Wiara, która więzi i która wyzwala”.

Grzech to porażka samokontroli

Skoro każdy z tych grzechów można uznać za porażkę samokontroli, to do tradycyjnych środków duchowych – modlitwy, postu i jałmużny – warto dołączyć siedem psychologicznych sposobów walki z pokusą.

Czterdzieści dni Jezusa na pustyni oraz czterdzieści dni Wielkiego Postu jego uczniów – czyli nas – nie są przypadkowe. Biblijna pustynia to nieprzyjazna przestrzeń, którą należy przebyć, aby dojść do ziemi obiecanej; długi czas, ale kończący się widocznym celem; trudne doświadczenie, z którego wraca się przemienionym.

Siedem psychologicznych sposobów walki z pokusą

Jakie to sposoby? Chodzi o: pracowanie nad zdrowymi nawykami; zadbanie o właściwy poziom glukozy we krwi; wsłuchiwanie się w wewnętrzny głos; wzmacnianie woli; uwzględnienie ciała; „rachunek sumienia” i odwracanie uwagi.

Badania psychologów pokazują, że potrzeba średnio 66 dni, aby jakieś zachowanie stało się „automatyczne” – czyli było zdrowym nawykiem. Cnota nie jest zbudowana z deklaracji. Dobra wiadomość jest taka, że jeśli opuściło się jeden dzień, nie ma to większego znaczenia dla formowania się nawyku – ale kilka dni już tak!

Trochę cukru może być twoim sprzymierzeńcem

Ponieważ każda trudna decyzja, taka jak opieranie się pokusie, obniża poziom glukozy we krwi, co z kolei osłabia naszą samokontrolę i czyni nas bardziej podatnymi na „upadki” – trochę cukru może być twoim sprzymierzeńcem. Nie odmawiaj go sobie a priori, tylko włącz w swoją praktykę duchową – tu nie chodzi o „grzeszną przyjemność” czy „dokarmianie” ośrodka nagrody w mózgu.

Walka z pokusami jest głównie walką z myślami.

Jak pokazały badania, dobrze znany nam głos w naszej głowie („dobry duch”), który podpowiada, byśmy jednak nie ulegli pokusie, odgrywa istotną rolę przy samokontroli. Pokusa rozwija się poprzez sugestię, dialog, przyzwolenie i namiętność (czy grzech) z innym głosem („zły duch”).

Jeśli powtarzamy sobie „nie odpuszczaj”, „walcz dalej” lub gdy liczymy do dziesięciu (aby np. powstrzymać nerwy w czasie kłótni), pomagamy przezwyciężać instynkty, a to może przybliżyć nas do celu walki duchowej.

Siła woli jest jak mięsień – im częściej ją ćwiczymy, tym staje się silniejsza. Nie bój się odmawiać sobie czegoś przyjemnego i rób coś trudnego, co nie dostarczy ci szybkiej gratyfikacji – a urośnie ci „duchowy mięsień”.

Ćwiczenia duchowe to nie tylko kwestia umysłu. Ważne jest ciało

Ćwiczenie duchowych mięśni to sprawa nie tylko głowy. Różnego rodzaju napinanie mięśni (pięści, łydek), a więc praca z ciałem, pomaga znieść ból psychiczny.

Napinanie mięśni pomaga także oprzeć się krótkofalowej „nagrodzie” (np. smacznej przekąsce), gdy ma się na uwadze długotrwałą wygraną, czyli dobre zdrowie. Aby ta cielesna strategia walki duchowej była jednak skuteczna, trzeba być wcześniej zmotywowanym na osiągnięcie celu.

Unikanie okazji do grzechu to w gruncie rzeczy konkretny plan działania („rachunek sumienia”) w sytuacjach podwyższonego ryzyka. Uleganie pokusom nie stanowi sposobu na ich przezwyciężenie – nie wystawiaj się więc na ryzyko, a szybciej osiągniesz sukces.

Odwracaj uwagę od pokusy, jak tylko potrafisz

Ostatnia rada: odwracaj uwagę od pokusy, jak tylko potrafisz. W „tu i teraz” tkwi znacznie więcej możliwości. Paradoksalnie to będzie „pobożne rozproszenie”, które zbliży cię do Boga.

Orygenes nauczał, że pokusa „czyni z człowieka wierzącego albo męczennika, albo bałwochwalcę”.

Czujność i uwaga, o której mówi tradycja chrześcijańska, to „wysiłek serca”. Z serca bowiem pochodzą przewrotne zamysły, ale to samo serce ma stać się przez wiarę mieszkaniem Chrystusa. W tym znaczeniu „strzeżenie serca” jest wyjątkowym dziełem człowieka duchowego.

Jak mawiał św. Antoni Pustelnik: „Oto wielkie dzieło człowieka: wziąć na siebie swój grzech wobec Boga i oczekiwać pokus aż do ostatniego tchnienia”.

Nie chodzi więc o zrealizowanie marzenia o tym, żeby całkowicie zapanować nad sobą, wyeliminować drzemiące w nas zwierzęce instynkty i okiełznać swoje emocje. Chodzi o to, żeby się nawracać.

Jak słusznie ujął to św. Grzegorz z Nyssy, w życiu chrześcijańskim postępuje się „od początku do początku przez początki, które nigdy się nie kończą”. Ten Wielki Post może być twoim nowym początkiem drogi w kierunku przebóstwienia.

Autor: o. Jacek Prusak SJ

Tekst jest fragmentem książki o. Jacka Prusaka SJ “Wiara, która więzi i która wyzwala”, wydanej nakładem Wydawnictwa WAM.

 

Źródło: deon
Foto: istock/alphaspirit/ nicoletaionescu/ Andreus/ Wirestockstevanovicigor

Kościół

Betlejem: Wigilia w mieście narodzin Jezusa

Opublikowano

dnia

Autor:

Kard. Pierbattista Pizzaballa, łaciński patriarcha Jerozolimy, przy pięknej słonecznej pogodzie i w atmosferze radości został uroczyście wprowadzony do sanktuarium Narodzenia Pana Jezusa w Betlejem. Tegoroczne betlejemskie celebracje Bożego Narodzenia są wyjątkowo entuzjastyczne z powodu zakończenia wojny w Gazie i obchodów Roku Świętego.

Po dwóch latach na plac Żłobka w Betlejem wróciły świąteczne dekoracje, znak chrześcijańskich celebracji jubileuszowego Bożego Narodzenia i nadziei na czas pokoju. Obecni pielgrzymi oraz lokalni chrześcijanie powitali z entuzjazmem arcypasterza katolickiej wspólnoty Ziemi Świętej.

Przed bazyliką Narodzenia Pańskiego w Betlejem kard. Pizzaballa powitał zgromadzonych oraz wyraził przekonanie, że choć dla wielu marzenia o pojednaniu w Ziemi Świętej wydają się utopią to chrześcijańska nadzieja jest ciągle żywa.

Betlejemskie przesłanie dla całego świata głosi – podkreślił hierarcha – że największym darem, o który trzeba zabiegać i modlić się, jest pokój.

Po uroczystym ingresie patriarcha przewodniczył I nieszporom Narodzenia Pańskiego oraz wziął udział w procesji do Groty Narodzenia.

Betlejem, mimo przeżywanych trudności ekonomicznych i odizolowania politycznego, podkreślonego otaczającym go izraelskim murem, jest dobrze przygotowane na przyjęcie pielgrzymów powoli powracających do Ziemi Świętej. Na betlejemską Pasterkę w roku ponownie trzeba było mieć bilety rozprowadzane przez Centrum Informacji Chrześcijańskiej w Jerozolimie co oznacza wzrost liczby pielgrzymów i wiernych lokalnego kościoła.

O. Jerzy Kraj OFM – Ziemia Święta

 

Foto: archiwum o. Jerzego Kraja OFM
Czytaj dalej

GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW

„Wyjść z okopów”: O. Marek Janowski o prawdziwym sensie Bożego Narodzenia

Opublikowano

dnia

Autor:

Święta Bożego Narodzenia pozostają jednym z najbardziej wyjątkowych momentów w roku – czasem, na który wielu z nas przygotowuje się miesiącami. Towarzyszą im tradycje głęboko zakorzenione w polskiej kulturze: dzielenie się opłatkiem, sianko pod obrusem, puste miejsce przy stole, wspólne kolędowanie. Choć wszystkie te zwyczaje niosą symboliczne znaczenie, ich sens nie wyczerpuje się w obrzędowości. O duchowym wymiarze Bożego Narodzenia i o tym, co wnosi ono w nasze życie – szczególnie w serca Polonii żyjącej z dala od Ojczyzny – opowiada Ojciec Marek Janowski, superior Jezuitów w Chicago.

Dwa poziomy przeżywania Świąt: sentyment i duchowość

Jak podkreśla o. Marek Janowski, Boże Narodzenie zawsze rozgrywa się na dwóch uzupełniających się płaszczyznach. Pierwsza to wymiar emocjonalny – głęboko ludzki, potrzebny i naturalny.

“My potrzebujemy Dzieciątka, my potrzebujemy dobrych, fajnych, spokojnych kolęd, żeby tak się uspokoić też wewnętrznie. Tym bardziej, że teraz przecież jesteśmy w natłoku różnego rodzaju stresujących zajęć i bieganiny i zakupów i to nas naprawdę strasznie męczy” zaznacza nasz Gość.

“Więc ten taki wymiar sentymentalny, on jest potrzebny i on jest, powiedziałbym nawet, konieczny”.

W świecie pełnym pośpiechu, stresu i zmęczenia całe to ciepło i sentymentalizm Bożego Narodzenia po prostu nas rozbraja – mówi Jezuita. To w tym czasie odzywa się w nas „ukryte dziecko” – wrażliwe, przestraszone, czasem poranione, ale wciąż zdolne do czułości i zachwytu.

Drugi poziom to oczywiście wymiar głęboko duchowy, bardziej istotny; “To jest Jezus Chrystus, który przychodzi, żeby dla nas wykonać bardzo konkretną robotę, mówiąc kolokwialnie. Przychodzi, żeby nas zbawić, żeby dać nam sens życia, żeby nas otworzyć bardziej na Pana Boga” tłumaczy o. Marek Janowski.

Podobnie zestawienie radości Bożego Narodzenia ze wspomnieniem św. Szczepana – męczennika, obchodzone już w drugi dzień Świąt – ma znaczenie. Kościół w ten sposób mówi nam: możesz się wzruszyć, ale nie zatrzymuj się na emocjach. Idź głębiej  – tłumaczy superior Jezuitów w Chicago.

“I myślę, że te dwa poziomy jakoś trzeba mądrze tutaj połączyć: ten wymiar sentymentalny, kolęd, odpoczynku z tym takim duchowym, gdzie widzimy bardzo realnie, że Bóg w Chrystusie staje się człowiekiem dla nas” mówi o. Marek Janowski SJ.

Miłość, nadzieja i przebaczenie

Miłość, nadzieja i przebaczenia to wartości harmonijnie splatające się w świątecznym doświadczeniu. Droga Maryi i Józefa, narodziny Dzieciątka, symbol nowego życia – wszystko to niesie ogromny ładunek nadziei. Przebaczenie – jak podkreśla Jezuita – bywa najtrudniejsze i jednocześnie najbardziej potrzebne.

Wielu ludzi zwierza się kapłanom, że nie lubi Świąt. ‘Za tymi mocnymi uczuciami resentymentu do Świąt Bożego Narodzenia kryje się jakaś bolesna historia tych osób – nieprzebaczenia, zranienia, które w sobie noszą. I Święta Bożego Narodzenia nas jakby jeszcze bardziej eksponują te zranienia w nas i to nieprzebaczenie w nas” zauważa nasz Gość.

Wyjście z okopów – świąteczny cud pojednania

O. Marek Janowski przywołuje niezwykłą historię z Bożego Narodzenia 1914 roku, kiedy na froncie I wojny światowej żołnierze angielscy i niemieccy przerwali walkę w okolicy miasta Ypres, wyszli z okopów, dzielili się podarunkami, śpiewali kolędy i… grali w piłkę.

Scena z filmu Joyeux Noel (2005) opowiadającym o faktycznej historii z I Wojny Światowej

“Te okopy są symbolem naszego takiego zabarykadowania się w tym swojej takiej niechęci przebaczenia, takich urazów wobec ludzi, które możemy nosić. I to wyjście z okopów jest niezwykle wyzwalające” podkreśla superior Jezuitów w Chicago.

Nasz Gość zachęca: nawet jeśli trudno wypowiedzieć słowo „przepraszam”, można zacząć od prostego SMS-a wysłanego w Wigilię, napisać: „Wesołych Świąt, przepraszam”.

Święta emigrantów – tęsknota i puste miejsce przy stole

Święta Polonii są naznaczone dodatkowym bagażem emocjonalnym; tęsknotą za domem, za tradycją, za rodziną w Polsce lub za tymi, którzy odeszli. Dlatego tak poruszającym symbolem jest puste miejsce przy stole. Zostawić je świadomie to akt otwartości serca – gotowość na przyjęcie kogoś niespodziewanego, kogoś, kto zapuka w Wigilię.

To także symbol naszego pragnienia spotkania, wspólnoty, uzdrowienia relacji.

Najbardziej relacyjne święta w roku

Jak podsumowuje o. Marek Janowski SJ:

“Święta Bożego Narodzenia to są najbardziej relacyjne święta w roku. I myślę, że jeśli nasze relacje nie działają dobrze, to my nie będziemy lubić tych świąt. My ich nie przeżyjemy dobrze. Ale jednocześnie jest to jakby zaproszenie bardzo mocne, myślę, od Pana Jezusa do tego, by te relacje nasze układać, uzdrawiać, wyjść z okopów, wyjść gdzieś z tego swojego zamknięcia w kierunku drugiej osoby”.

Taką sytuację pojednania pokazuje np. dobrze nam znana scena z filmu “Sami Swoi”, gdy Pawlak i Kargul po latach konfliktu stają przy płocie, by wyciągnąć do siebie rękę. Takie przełamanie się jest bardzo trudne, ale uwalnia – zaznacza nasz Gość.

Życzenie na Święta: Pojednanie i odwaga by kochać

Na zakończenie o. Marek Janowski życzy wszystkim by doświadczyli uzdrawiającej mocy pojednania.

W świecie pełnym pośpiechu i materializmu najważniejsze pozostaje dobro wynikające z obecności drugiego człowieka, zatrzymania i otwarcia serca. To w tym miejscu zaczyna się prawdziwe Boże Narodzenie.

Źródło: informacja własna
Foto: YouTube, istock/Studio-Annika/
Czytaj dalej

News USA

Massachusetts wycofuje wymóg „afirmacji tożsamości płciowej” wobec rodzin zastępczych

Opublikowano

dnia

Autor:

Stan Massachusetts zrezygnował z kontrowersyjnego przepisu wymagającego od kandydatów na rodziny zastępcze potwierdzania i afirmowania „orientacji seksualnej i tożsamości płciowej” dziecka. Zmiana nastąpiła po skierowaniu przeciwko stanowi pozwu federalnego przez organizację prawniczą Alliance Defending Freedom, która zarzuciła władzom dyskryminację rodzin o przekonaniach religijnych.

Tło sprawy i argumenty prawne

Dotychczasowe regulacje Massachusetts Department of Children and Families zobowiązywały przyszłych rodziców zastępczych m.in. do używania preferowanych zaimków dziecka, werbalnego potwierdzania jego tożsamości płciowej oraz zachęcania do ewentualnej tranzycji medycznej — nawet jeśli było to sprzeczne z ich przekonaniami religijnymi.

Pozew złożono w imieniu dwóch rodzin, które przez lata zapewniały opiekę kilkudziesięciu dzieciom i pozostawały w dobrym statusie licencyjnym. Według prawników stan, mimo kryzysu systemu opieki zastępczej i ponad 1 400 dzieci oczekujących, „stawiało ideologię ponad potrzeby najbardziej narażonych”.

Co się zmienia?

Po zmianie zasad Massachusetts będzie wymagać jedynie, aby rodzice zastępczy „afirmowali indywidualną tożsamość i potrzeby dziecka”. Z kodeksu usunięto język dotyczący orientacji seksualnej i tożsamości płciowej.

Zmiana nastąpiła również w kontekście szerszej polityki federalnej. Prezydent Donald Trump miesiąc wcześniej podpisał rozporządzenie mające na celu modernizację systemu pieczy zastępczej i wzmocnienie udziału organizacji wyznaniowych oraz rodzin kierujących się tradycyjnymi przekonaniami. Informowaliśmy o tym 19 listopada.

Reakcje i znaczenie decyzji

Prawnik Alliance Defending Freedom, Johannes Widmalm-Delphonse, określił decyzję stanu jako „krok w dobrą stronę” i zapowiedział, że wykluczone wcześniej rodziny już szykują się do ponownego złożenia wniosków licencyjnych. Zaznaczył jednak, że działania prawne będą kontynuowane do czasu uzyskania pewności, że Massachusetts trwale respektuje wolność religijną swoich obywateli.

Massachusetts State House Boston, MA

Szerszy kontekst krajowy

W ostatnich latach w kilku stanach toczyły się spory dotyczące wymogów ideologicznych w procesach adopcyjnych i pieczy zastępczej:

  • federalny sąd apelacyjny w Oregonie orzekł, że stan najprawdopodobniej naruszył prawa matki chrześcijańskiej, uzależniając adopcję od afirmacji tożsamości płciowej,
  • w Kansas Gubernator Laura Kelly zawetowała ustawę chroniącą rodziny przed takimi wymogami,
  • Arkansas natomiast uchwalił przepisy wyraźnie zakazujące dyskryminacji kandydatów na rodziców z powodu ich poglądów religijnych dotyczących orientacji seksualnej i tożsamości płciowej.

Decyzja Massachusetts może stać się precedensem wpływającym na dalszą debatę o granicach polityki państwa, wolności religijnej i ochronie praw dzieci w systemie pieczy zastępczej.

Źródło: cna
Foto: Ajay Suresh
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

marzec 2023
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu