NEWS Florida
Nie żyje spadochroniarz – rekordzista pochodzący z Tampy. Skakał na Ziemię z kosmosu
9 grudnia na Florydzie zmarł emerytowany pułkownik sił powietrznych Joseph Kittinger, pochodzący z Tampy. Jego skok ze spadochronem z wysokości prawie 20 mil nad Ziemią w 1960 roku był rekordem świata przez ponad 50 lat. Kittinger miał 94 lata.
Przyczyną śmierci Kittingera był rak płuc.
Kapitan i pilot Sił Powietrznych, zyskał światową sławę, wykonując trzy skoki w ciągu 10 miesięcy z gondoli, która została podniesiona do stratosfery przez duże balony z helem.
Projekt Excelsior miał na celu pomoc w projektowaniu systemów wyrzucania dla pilotów wojskowych wykonujących misje na dużych wysokościach.
Ubrany w skafander ciśnieniowy i 60 funtów sprzętu Kittinger prawie zginął podczas pierwszego skoku w ramach tego projektu w listopadzie 1959 roku, kiedy jego sprzęt zepsuł się po skoku z wysokości 14,5 mil.
Stracił przytomność, gdy wpadł w korkociąg, który miał siłę 22 razy większą od siły grawitacji. Przeżył tylko dzięki temu, że otworzył się jego automatyczny spadochron.
Cztery tygodnie później Kittinger wykonał drugi skok z wysokości nieco ponad 14 mil nad powierzchnią Ziemi. Tym razem nie było żadnych problemów.
Natomiast rekordowy skok Kittinger wykonał 16 sierpnia 1960 roku na pustyni w Nowym Meksyku.
Wtedy jego skafander ciśnieniowy zepsuł się, w czasie wznoszenia, nie uszczelniając prawej dłoni, która spuchła do dwukrotności normalnego rozmiaru, zanim skoczył z wysokości 102 800 stóp – ponad 19 mil (31,3 km) nad powierzchnią.
Swobodnie spadając w rzadkiej atmosferze, mieszkaniec Tampy przekroczył prędkość 600 mil na godzinę, zanim stopniowo gęstniejące powietrze spowolniło jego upadek do około 150 mil na godzinę, kiedy jego spadochron otworzył się na wysokości 18 000 stóp.
„Nie ma możliwości wizualizacji tej prędkości”, powiedział Kittinger magazynowi Florida Trend w 2011 roku.
„Nie ma nic, co można zobaczyć. Nie masz postrzegania głębi. Jeśli jesteś w samochodzie jadącym drogą i zamykasz oczy, nie masz pojęcia, jaka jest twoja prędkość. To samo dotyczy swobodnego spadania z kosmosu. Nie ma drogowskazów. Wiesz, że jedziesz bardzo szybko, ale tego nie czujesz. Nie czujesz wiejącego na ciebie wiatru o prędkości 614 mil/h. Słyszałem tylko swój oddech w kasku”.
Jego rekord utrzymywał się do 2012 roku, kiedy Austriak Felix Baumgartner skoczył z wysokości 24 mil nad pustynią w Nowym Meksyku, osiągając ponaddźwiękową prędkość 844 mil na godzinę. Kittinger służył jako doradca w tym skoku.
Kittinger pozostał w Siłach Powietrznych po swoich skokach, służąc trzy razy w czasie wojny w Wietnamie.
Został zestrzelony nad Wietnamem Północnym w maju 1972 roku, ale katapultował się i spadł bezpiecznie ze spadochronem na ziemię.
Został schwytany i spędził 11 miesięcy w obozie jenieckim w Hanoi, gdzie był poddawany torturom.
Odszedł z Sił Powietrznych w 1978 roku i osiadł w rejonie Orlando, gdzie stał się lokalną ikoną. Tamtejszy park nosi jego imię.
Źródło: tampabay
Foto: YouTube, national Air and Space Museum
NEWS Florida
Floryda zaostrza przepisy dotyczące tablic rejestracyjnych. Ramki i osłony pod lupą policji
Od 1 października na Florydzie weszły w życie nowe przepisy zakazujące montowania jakichkolwiek elementów zasłaniających lub modyfikujących tablicę rejestracyjną pojazdu. Florida Highway Patrol rozpoczęła niedawno kampanię informacyjną, zapowiadając, że w pierwszym etapie kierowcy będą przede wszystkim pouczani, zanim zaczną obowiązywać kary finansowe.
Na czym polega nowy zakaz
Nowe prawo obejmuje wszystkie dodatki, które blokują lub zmieniają wygląd tablic rejestracyjnych. Zakaz dotyczy nie tylko ozdobnych ramek, lecz także osłon – w tym całkowicie przezroczystych – oraz wszelkich sprejów, naklejek czy emblematów. Niedozwolone są nawet popularne motywy sportowe, takie jak logo drużyn futbolowych, baseballowych czy hokejowych.
Jak tłumaczy Kenn Watson, funkcjonariusz Florida Highway Patrol, celem ustawy jest zapewnienie czytelności tablic w każdej sytuacji. Czytelna tablica pozwala służbom szybko i sprawnie zidentyfikować pojazd, co ma kluczowe znaczenie zarówno podczas kontroli drogowej, jak i w sytuacjach awaryjnych.
Bezpieczeństwo i identyfikacja kierowców
Zdaniem funkcjonariuszy, w ostatnich latach akcesoria montowane wokół tablic rejestracyjnych stały się większe i bardziej rozbudowane, co utrudnia ich szybkie odczytanie. Policja argumentuje, że w przypadku wypadku lub nagłego zdarzenia każda sekunda ma znaczenie, a zasłonięta tablica może opóźnić działania ratunkowe.
Nowe przepisy obejmują także wszelkie przedmioty, które „nie należą do tablicy” – nawet jeśli nie zakrywają jej w całości, ale utrudniają identyfikację.
Kary i dalsze działania policji
Florida Highway Patrol zapowiada, że na razie priorytetem jest edukacja społeczeństwa. W najbliższym okresie większość kierowców może spodziewać się ostrzeżeń zamiast mandatów. Prawo jednak przewiduje surowe sankcje.
Naruszenie przepisów może skutkować grzywną do $500, a w sytuacji, gdy tablica zostanie celowo zasłonięta podczas popełniania przestępstwa, kierowcy grozi nawet kara pozbawienia wolności.

Zalecenia dla kierowców
Służby apelują, aby już teraz sprawdzić swoje pojazdy i usunąć z tablic rejestracyjnych wszystkie elementy, które nie są fabrycznym wyposażeniem. Policja podkreśla, że okres pouczeń nie będzie trwał wiecznie, a ostrzeżenia z czasem zamienią się w mandaty.
Nowe przepisy to kolejny element zaostrzania zasad drogowych na Florydzie, które – według władz – mają poprawić bezpieczeństwo i ułatwić pracę służbom ratunkowym oraz organom ścigania.
Źródło: fox35
Foto: Florida Highway Patrol
NEWS Florida
18. egzekucja na Florydzie: Kolejny skazany zostanie stracony
We wtorek o 6 PM, 58-letni Mark Allen Geralds ma zostać stracony w Raiford poprzez zastrzyk śmiercionośny. Jego egzekucja wpisuje się w bezprecedensowy wzrost liczby wykonywanych wyroków śmierci w Florydzie, która w latach 2024–2025 prowadzi w tej statystyce w całych Stanach Zjednoczonych.
Zbrodnia sprzed lat
Mark Allen Geralds został skazany za napad i śmiertelne dźgnięcie nożem Tressy Pettibone w jej domu w Panama City Beach w 1989 roku. Ciało ofiary odnalazł jej 8-letni syn, co sprawiło, że sprawa na trwałe zapisała się w pamięci lokalnej społeczności.
Po procesie w 1990 roku ława przysięgłych jednogłośnie zarekomendowała karę śmierci. Wyrok był następnie utrzymany, a Geralds przez kolejne dekady przebywał w celi śmierci.
W ostatnich tygodniach Geralds zadecydował, że nie będzie podejmował kolejnych prób zablokowania egzekucji. Ta decyzja formalnie otworzyła drogę do wykonania wyroku we wtorek wieczorem. Kara ma zostać wykonana przez zastrzyk śmiercionośny.
Jeśli egzekucja dojdzie do skutku, będzie to 18. wykonany wyrok śmierci w Florydzie w tym roku – najwięcej w historii jednego roku w tym stanie.
Rekordowy poziom egzekucji
Obecnie na celach śmierci w Florydzie przebywa ponad 250 osób. Tempo wykonywania wyroków znacząco wzrosło w ostatnich latach, co eksperci wiążą z polityką władz stanowych.
Gubernator Ron DeSantis wielokrotnie deklarował poparcie dla surowego egzekwowania prawa i przyspieszenia procedur związanych z karą śmierci. Krytycy tych działań zwracają jednak uwagę na kwestie etyczne oraz na ryzyko pomyłek sądowych, podnosząc argumenty przeciwko intensyfikacji egzekucji.
Następna egzekucja zaplanowana
Tegoroczna lista nie jest zamknięta. Przed końcem 2025 roku w Florydzie zaplanowano kolejne wykonanie wyroku śmierci. 18 grudnia ma zostać stracony seryjny morderca Frank Athen Walls, skazany za 5 zabójstw popełnionych w latach 80. w Okaloosa County.

Frank Athen Walls
Kara śmierci znów w centrum debaty
Rosnąca liczba egzekucji sprawia, że Floryda ponownie znalazła się w centrum ogólnokrajowej debaty na temat kary śmierci. Zwolennicy podkreślają sprawiedliwość dla ofiar i odstraszający charakter kary, przeciwnicy wskazują na jej nieodwracalność oraz długofalowe skutki społeczne.
Egzekucja Marka Allena Geraldsa staje się kolejnym symbolicznym momentem w tej dyskusji – zarówno dla rodzin ofiar, jak i dla całego systemu wymiaru sprawiedliwości w Stanach Zjednoczonych.
Źródło: fox13
Foto: Florida Department of Corrections
News Chicago
Ken Griffin kończy sprzedaż nieruchomości w Chicago. Ostatni apartament niemal sprzedany
Miliarder Ken Griffin finalizuje proces wycofywania się z chicagowskiego rynku nieruchomości. Jak informuje Bloomberg, ostatni należący do niego apartament w mieście został objęty umową przedwstępną, co symbolicznie zamyka wieloletnią sprzedaż majątku po przeniesieniu siedziby Citadel do Miami.
Ostatnia nieruchomość pod umową
Rzeczniczka Kena Griffina potwierdziła w środę, że ostatni chicagowski lokal miliardera – apartament przy 800 N. Michigan Avenue – znalazł nabywcę.
Chodzi o dwupoziomowy penthouse zajmujący całe piętro w Park Tower, określany jako „koronny klejnot” budynku. Nieruchomość była wystawiona na Zillow za 12.5 miliona dolarów, co oznacza obniżkę o około 20% w porównaniu z ceną 15.75 miliona dolarów z lipca.
Sprzedaż po przenosinach Citadel
Ken Griffin przeniósł globalne siedziby Citadel oraz Citadel Securities z Chicago do Miami w czerwcu 2022 roku. Od tego momentu rozpoczął się proces stopniowego wyzbywania się luksusowych nieruchomości w Illinois. Według Bloomberg, Griffin przez lata posiadał w Chicago rozbudowane portfolio ekskluzywnych lokali, jednak większość z nich wystawił na sprzedaż krótko po ogłoszeniu relokacji swojej firmy.
Dlaczego Florida?
Kilka miesięcy po decyzji o przeprowadzce Ken Griffin publicznie chwalił warunki panujące na Florydzie. Podczas wydarzenia zorganizowanego przez Economic Club of Miami zwracał uwagę na to, co określił jako wyjątkowy charakter lokalnych władz i ich koncentrację na „tradycyjnych wartościach dla społeczności”.
Według Griffina, południowa Floryda oferuje kombinację cech trudną do znalezienia w innych częściach świata: dostęp do nieruchomości nad oceanem, wysoki poziom bezpieczeństwa, dobre szkoły, silne poczucie wspólnoty oraz rozwinięte instytucje kulturalne. Jak stwierdził, Miami należy dziś do najbardziej dynamicznych miast globu.
Wielkie inwestycje w Miami
Przeprowadzka Citadel do Miami nie oznaczała jedynie zmiany adresu biurowego. W październiku, podczas konferencji Citadel Securities w Nowym Jorku, Ken Griffin ujawnił, że planowana siedziba firmy w dzielnicy Brickell może kosztować około 2.5 miliarda dolarów.
To potwierdza, że Miami stało się dla niego nowym strategicznym centrum działalności – nie tylko finansowej, ale również inwestycyjnej.
Nieruchomości jako długoterminowa strategia
Ken Griffin podkreśla także, że z punktu widzenia inwestora rynek nieruchomości w południowej Florydzie jest wyjątkowo atrakcyjny. Jego zdaniem w ciągu ostatnich 7 lat trudno byłoby znaleźć region oferujący lepsze zwroty z inwestycji w real estate.
Sprzedaż ostatniego apartamentu w Chicago zamyka zatem pewien rozdział w historii miliardera i jednocześnie potwierdza pełne przeniesienie jego interesów – zarówno biznesowych, jak i prywatnych – na południe Stanów Zjednoczonych.
Źródło: foxbusiness
Foto: YouTube
-
News USA4 tygodnie temuTrump zapowiada „dywidendę celną” – po 2000 USD dla Amerykanów o niższych dochodach
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW2 tygodnie temuPielęgnujemy świąteczne tradycje. Patrycja Niżnik zaprasza na Mikołajki i Wigilię
-
News Chicago2 tygodnie temuCeny gazu nie wzrosną w przyszłym roku w Illinois tak bardzo jak chciał Nicor Gas i Ameren
-
News Chicago4 tygodnie temuOperacja „Midway Blitz” dobiega końca. Agenci federalni opuszczają Chicago
-
Polonia Amerykańska3 tygodnie temuGłosujemy na Emily Reng startującą w Miss Universe – historyczny moment dla Polonii!
-
News USA6 dni temuRząd wstrzymuje rozpatrywanie wszystkich wniosków imigracyjnych z 19 państw
-
News USA3 tygodnie temuKoniec ulg podatkowych dla osób przebywających nielegalnie w USA
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW6 dni temuTomasz Potaczek z Chicago ponownie na podium Mistrzostw Świata w Kettlebell










