News Chicago
Od jutra mieszkańcy Cook County mogą składać wnioski do programu gwarantowanego dochodu
Już od jutra można składać wnioski do programu, który zapewni 500 dolarów miesięcznie pomocy gotówkowej przez dwa lata. Zgodnie z komunikatem prasowym, kwalifikujący się mieszkańcy powiatu Cook mogą zgłaszać się do programu pilotażowego Cook County Promise Guaranteed Income w dniach 6-21 października.
O zapowiadanym programie pomocy bezpośredniej pisaliśmy 19 maja.
Według powiatu miesięczne płatności w wysokości 500 USD będą wysyłane do 3250 mieszkańców przez dwa lata.
Oczekuje się, że płatności rozpoczną się w grudniu.
Inwestycja wartości 42 mln dolarów jest finansowana przez American Rescue Plan Act, środek administracji Bidena mający na celu zapewnienie bezpośredniej pomocy obywatelom, którzy napotkali niepowodzenia podczas pandemii.
Wnioskodawcy muszą mieć co najmniej 18 lat, mieszkać w powiecie Cook i mieć dochód gospodarstwa domowego równy lub niższy niż 250 procent federalnego poziomu ubóstwa.
Nie mogą także uczestniczyć w innych programach bezpośredniej pomocy pieniężnej w ciągu 24 miesięcy trwania programu powiatowego. Uczestnicy programu zostaną wybrani na drodze loterii.
Program pilotażowy jest otwarty dla osób niezależnie od ich statusu imigracyjnego, a wnioskodawcy nie będą musieli weryfikować obywatelstwa USA.
Większość wybranych kandydatów, wyłonionych w drodze loterii, będzie mieszkańcami terenów podmiejskich.
W ciągu ostatnich dwóch dekad wiele społeczności podmiejskich zmagało się ze wzrostem ubóstwa przy braku sieci dostawców usług społecznych. Obszar podmiejski Chicago nie jest wyjątkiem, a liczba mieszkańców żyjących poniżej granicy ubóstwa wzrosła o 54% w latach 2010-2016, według Metropolitan Planning Council.
Miasto Chicago już wysyła pierwsze czeki na 500 dolarów do 5000 rodzin wybranych do własnego programu pomocy gotówkowej.
Celem programu pilotażowego jest „dowiedzenie się, w jaki sposób gwarantowany wpływ ma na uczestników, a także lokalną gospodarkę i społeczność”.
Zgodnie z komunikatem prasowym Inclusive Economy Lab z Uniwersytetu Chicago oraz Crown Family School of Social Work, Policy and Practice zbadają i ocenią program.
„Dwuletni program pilotażowy jest największą w historii Ameryki inicjatywą gwarantowanego dochodu finansowaną ze środków publicznych i zapewni tysiącom naszych mieszkańców stabilne podstawy ekonomiczne” – powiedziała Prezes Zarządu Powiatu Cook Toni Preckwinkle. „Dla wielu po raz pierwszy w życiu”.
Źródło: blockclubchicago
Foto: You Tube, istock/monkeybusinessimages
News Chicago
Duża wyrwa pojawiła się w poniedziałek rano na ulicy na South Side w Chicago, blokując ruch w obu kierunkach
W poniedziałek rano, w czasie szczytu komunikacyjnego, na South Side w Chicago doszło do poważnego zapadnięcia się jezdni. Duża wyrwa pojawiła się na skrzyżowaniu 111th Street i Whipple, powodując natychmiastowe zamknięcie drogi i zakłócenia w ruchu.
Ulica zamknięta w obu kierunkach, autobusy skierowane na objazdy
W wyniku zapadnięcia nawierzchni 111th Street została zamknięta w obu kierunkach na odcinku między Albany Avenue a Sacramento Avenue. Służby zapowiedziały, że odcinek pozostanie nieprzejezdny co najmniej przez cały dzień, choć dokładny czas napraw nie jest jeszcze znany.
Chicago Transit Authority CTA poinformowało, że autobusy #112 Vincennes/111th zostały skierowane na trasy objazdowe.
Przyczyną był pęknięty wodociąg z 1920 roku
Departament Zarządzania Wodą w Chicago podał, że otrzymał zgłoszenie około 1:00 AM, dotyczące pęknięcia wodociągu w tym rejonie. Na miejscu od wczesnych godzin porannych pracują ekipy techniczne.
Uszkodzony wodociąg pochodzi z 1920 roku, co – jak wskazują urzędnicy – zwiększa ryzyko awarii. W wyniku wycieku i zamknięcia instalacji sześć nieruchomości zostało pozbawionych dostępu do wody. Urzędnicy ostrzegli, że przerwa potrwa przez cały dzień, do czasu zakończenia napraw.
Departament zapewnił, że prace postępują „w najszybszym możliwym tempie”.
Źródło: nbc
Foto: YouTube
News Chicago
Rockford IL uznano za najpopularniejszy rynek mieszkaniowy w USA w 2025 roku
Serwis nieruchomości Zillow ogłosił tegoroczny ranking najpopularniejszych rynków mieszkaniowych w Stanach Zjednoczonych, a na pierwszym miejscu znalazło się Rockford w Illinois. Spośród dziesięciu najwyżej ocenionych lokalizacji aż sześć znajduje się w regionie Midwest, co potwierdza rosnący trend migracyjny do bardziej przystępnych cenowo części kraju.
Dlaczego Rockford przyciąga kupujących?
Zillow podkreśla, że najważniejszym kryterium dla nabywców pozostaje przystępność cenowa, a większość rynków z pierwszej dziesiątki oferuje domy poniżej 350 000 dolarów. Rockford wyróżnił się jednak wyjątkową dynamiką – przeciętny dom trafiał tam pod kontrakt w ciągu zaledwie pięciu dni, a ponad 60% odsłon ofert pochodziło od osób spoza regionu.
Miasto leży około 90 mil od Chicago, co zapewnia mieszkańcom dostęp do dużego rynku pracy bez kosztów typowych dla metropolii. Zillow określa Rockford jako rynek oferujący „miejskie możliwości bez miejskich cen”, a jednocześnie więcej przestrzeni i mniejsze obciążenia finansowe.
Metodyka rankingu Zillow
Ranking został opracowany na podstawie wskaźników odzwierciedlających faktyczne zachowania kupujących, takich jak: ruch na stronach ofert nieruchomości, tempo wzrostu wartości domów, oraz szybkość sprzedaży nieruchomości.
Wyniki wskazują, że kupujący coraz częściej wybierają miasta średniej wielkości, łączące większą dostępność cenową z dobrymi perspektywami ekonomicznymi.
Illinois z dwoma miastami w pierwszej dziesiątce
Na liście znalazło się jeszcze jedno miasto z Illinois – Springfield, które zajęło 9. miejsce.
Pełne zestawienie przedstawia się następująco:
- Rockford, Illinois
- Berkeley, Kalifornia
- Albany, Nowy Jork
- Dearborn, Michigan
- Toledo, Ohio
- Carmel, Indiana
- South Bend, Indiana
- Abilene, Teksas
- Springfield, Illinois
- Allentown, Pensylwania

Springfield IL
Ranking potwierdza, że w 2025 roku amerykańscy nabywcy kierują się przede wszystkim stosunkiem jakości życia do kosztów, a Rockford stał się symbolem tej zmiany.
Źródło: nbc
Foto: istock/Cheri Alguire/
News Chicago
Rada Miasta zatwierdziła budżet Chicago na 2026 rok. Czy Johnson go zawetuje?
W sobotnie popołudnie w Chicago Rada Miasta przegłosowała stosunkiem 30–18 finalną część budżetu na rok 2026, odrzucając jednocześnie kluczowy dla Burmistrza Brandona Johnsona pomysł podwyższenia podatku od pracownika w największych przedsiębiorstwach. Decyzja ta stawia burmistrza przed najpoważniejszym dylematem jego kadencji: czy zawetować budżet i doprowadzić do najgłębszego kryzysu finansowego miasta od ponad 40 lat, czy pozwolić wejść w życie planowi, który – jak twierdzi – jest „niemoralny”.
Pierwszy budżet stworzony bez udziału finansistów ratusza
Według burmistrza i miejskich ekspertów finansowych, zatwierdzony przez radnych plan prowadzi do deficytu przekraczającego 163 mln dolarów. Jest to pierwszy w historii Chicago budżet przygotowany przez radnych bez wsparcia zespołu finansowego miasta i bez poparcia burmistrza.
W dodatku w głosowaniu doszło do komplikacji – Radna Jeanette Taylor z powodów technicznych nie oddała głosu przeciw najważniejszej uchwale, co przełożyło się na formalny wynik 30–18.
Johnson: ryzyko weta i ryzyko polityczne
Weto oznaczałoby ryzyko paraliżu miasta – po raz pierwszy od czterech dekad – ponieważ przepisy nie pozwalają na tymczasowe finansowanie administracji. Bez budżetu ponad 30 000 pracowników pozostanie bez wynagrodzeń, a miejskie usługi zostaną zawieszone. Jednocześnie burmistrz musiałby przekonać co najmniej pięciu radnych do poparcia swojego pomysłu na podatek od największych korporacji.
Jeśli jednak nie zawetuje uchwały, Brandon Johnson straci szansę na wprowadzenie nowych danin mających sfinansować programy wsparcia dla mieszkańców zachodnich i południowych dzielnic – kluczowych dla jego zaplecza politycznego.
Ostre spory polityczne, historyczne porównania i głębokie podziały
Debata nad budżetem była jedną z najgorętszych w ostatnich latach. Zwolennicy burmistrza – w tym członkowie Progressive Caucus – ostro krytykowali alternatywny plan wydatków. W pewnym momencie Radny Byron Sigcho Lopez porównał sytuację do historycznych „Council Wars” z lat 80., co spotkało się z natychmiastową ripostą Radnego Andre Vasqueza.
Radna Maria Hadden mówiła wręcz o „przerażeniu” sposobem prowadzenia negocjacji, a Radny Lamont Robinson uznał, że miejscy eksperci finansowi zostali potraktowani „jak śmieci”.
Zadłużenie, cięcia i nowe podatki
Zatwierdzony plan zakłada:
- 473 mln USD nowych podatków,
- 89 mln USD z windykacji długów mieszkańców (sprzedaż zadłużenia prywatnym firmom),
- 35 mln USD z reklam na miejskich latarniach i przestrzeni publicznej,
- 29,3 mln USD z nowych form reklamy cyfrowej,
- podwyżkę opłaty za jednorazowe torby do 15 centów,
- 1,5-procentową podwyżkę podatku na alkohol kupowany w sklepach,
- legalizację wideopokera i automatów w każdym barze z licencją alkoholową (krytykowaną jako nieopłacalną i ryzykowną prawnie).
Jednocześnie raport Ernst & Young wskazał 46,6 mln USD możliwych cięć, choć miasto realnie może liczyć jedynie na 6 mln USD oszczędności. Dodatkowy zastrzyk finansowy ma przynieść również 8,7 mln USD z podwyżki opłaty za torby oraz 31 mln USD z nowego podatku od firm technologicznych (50 centów miesięcznie na użytkownika powyżej pierwszych 100 000).
Największy wpływ na budżet ma jednak podwyżka podatku od usług cyfrowych z 11% do 15%, która ma przynieść 415,2 mln USD.

Finanse na krawędzi
Chicago już teraz zmaga się z trudną sytuacją budżetową: wysokimi kosztami emerytur, zadłużeniem sięgającym 10,6 mld dolarów, wyczerpaniem federalnych funduszy covidowych i spadającymi wpływami podatkowymi. W piątek radni zatwierdzili także plan zaciągnięcia 1,8 mld USD długu, m.in. na podwyżki dla strażaków i na rosnące koszty spraw o nadużycia policji.
Rada wyraziła też zgodę na refinansowanie 1 mld USD długu w 2026 roku.
Migranci, polityka i ostre oskarżenia
Radny Jim Gardiner winą za kryzys obarczył napływ ponad 51 000 migrantów, głównie z Wenezueli, transportowanych do miasta autobusami opłacanymi przez gubernatora Teksasu. Wydatki miasta związane z pomocą migrantom sięgnęły 268 mln USD, a kolejne 370,5 mln USD pochodziło z dotacji stanowych i federalnych. Jego wypowiedzi wywołały ostrą reakcję części radnych, którzy oskarżyli go o antagonizowanie społeczności.
Wyścig z czasem – 10 dni na uniknięcie paraliżu miasta
Miasto ma tylko 8 dni, aby uniknąć budżetowego impasu. Eksperci ostrzegają, że brak porozumienia grozi obniżeniem ratingu kredytowego Chicago i podniesieniem kosztów przyszłego zadłużenia. Radny Jason Ervin, przewodniczący komisji budżetowej, zapowiedział, że rada będzie musiała wrócić do stołu w przyszłym roku, niezależnie od decyzji burmistrza.
Co dalej?
Kluczowa decyzja – weto lub podpis – ma zostać ogłoszona w tym tygodniu. Od niej zależeć będzie przyszłość finansowa Chicago oraz polityczna przyszłość Brandona Johnsona przed wyborami w lutym 2027 roku.
Sytuacja jest bez precedensu od dekad i może zdecydować, czy miasto wejdzie w nowy rok z budżetem, czy znajdzie się na skraju administracyjnego paraliżu.
Źródło: wttw
Foto: YouTube
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW4 tygodnie temuPielęgnujemy świąteczne tradycje. Patrycja Niżnik zaprasza na Mikołajki i Wigilię
-
News Chicago4 tygodnie temuCeny gazu nie wzrosną w przyszłym roku w Illinois tak bardzo jak chciał Nicor Gas i Ameren
-
News USA3 tygodnie temuRząd wstrzymuje rozpatrywanie wszystkich wniosków imigracyjnych z 19 państw
-
News USA2 tygodnie temuHistoryczne wystąpienie prezydenta: Trump o uroczystości Niepokalanego Poczęcia
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW3 tygodnie temuTomasz Potaczek z Chicago ponownie na podium Mistrzostw Świata w Kettlebell
-
News USA3 tygodnie temuUniwersytet Kolorado zapłaci 10,3 mln USD za przymus szczepień przeciw COVID-19
-
NEWS Florida4 tygodnie temuKlientów Florida Power & Light czeka rekordowa podwyżka cen energii elektrycznej
-
Polonia Amerykańska3 tygodnie temuMsza Św. w intencji ofiar stanu wojennego zostanie odprawiona 14 grudnia w Kościele Św. Trójcy










