NEWS Florida
13-latek z powiatu Charlotte zainfekowany groźną amebą jedzącą mózg poleciał do Chicago na rehabilitację

13-letni Caleb Ziegelbauer był na plaży tylko dwa razy – 10 czerwca i 1 lipca, na Port Charlotte Beach. To wystarczyło by chłopiec został zainfekowany niezwykle groźną amebą jedzącą mózg. Po dwóch miesiącach leczenia śmiercionośnej infekcji nastolatek poleciał do centrum rehabilitacyjnego Shirley Ryan AbilityLab w Chicago.
„Caleb jest odważny, Caleb jest silny, Caleb jest wojownikiem, Caleb jest młody, Caleb jest zdrowy” – powiedziała jego matka przed odlotem.
„Caleb ma mózg zdolny do leczenia. A teraz robimy kolejną najlepszą rzecz. Idziemy do przodu. Nadal leczymy.”
Po prawie dwóch miesiącach walki z infekcją Caleb został przetransportowany w środę do centrum rehabilitacyjnego Shirley Ryan AbilityLab w Chicago.
Jet ICU, firma z Tampy, która przewozi pacjentów takich jak Caleb w celu uzyskania niezbędnego leczenia, zapewniła bezpłatny lot do Ziegelbauerów.
1 lipca Caleb bawił się w wodzie, jak każde inne dziecko ochładzające się w upale Florydy. 7 lipca powiedział mamie, że boli go głowa. Następnego dnia miał gorączkę, a 9 lipca pojawiły się halucynacje.
Rodzice Caleba zabrali go na izbę przyjęć, a lekarze odkryli, że cierpi na pierwotne amebowe zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych PAM, rzadką chorobę wywołaną przez amebę żywiącą się mózgiem o nazwie Naegleria fowleri. Można ją znaleźć w słodkiej wodzie, takich jak w Port Charlotte.
O ekstremalnie niebezpiecznych infekcjach tą ameba w tym roku w USA pisaliśmy już 11 lipca i 13 lipca.
Infekcje Naegleria fowleri zdarzają się średnio 3 razy w roku. Według Centers for Disease Control and Prevention CDC tylko cztery osoby przeżyły PAM ze 154 przypadków zarejestrowanych w USA od 1962 roku.
10 lipca Caleb zaczął leczenie infekcji. Ukończył 28-dniowy proces i jest w stabilnym stanie, gotowy do następnego kroku. Kolejny etap leczenia to program dotyczący zaburzeń świadomości w Shirley Ryan AbilityLab w Chicago, najlepszy program rehabilitacyjny w kraju.
Dla rodziców Caleba ostatnie miesiące składały się z długich, niespokojnych nocy.
W czasie jednej z nich Jesse Ziegelbauer wydrukowała około 75 zdjęć syna. Chciała, żeby lekarz weszli do pokoju i zobaczyli jej syna takim, jakim był zawsze: dzieciaka, który kocha baseball i „Gwiezdne wojny”, który chce być epidemiologiem i oglądał każdy odcinek „House”.
W ten sposób lekarze nie tylko widzieli przykutego do łóżka nastolatka, który powoli osiągał kamienie milowe, takie jak otwieranie oczu lub wykonywanie niewielkich ruchów palcami.
„Każde drgnięcie palca, które widzimy, sprawia, że jesteśmy podekscytowani tym, co ma nadejść i mamy nadzieję”.
Ziegelbauer publikuje informacje o swoim synu na Facebookowej grupie o nazwie Fighting on the Outside dla Caleba Ziegelbauera. Ma ona blisko 2000 członków. Jej siostra, Katie Chet, stworzyła stronę GoFundMe dla Caleba, która zebrała około 65 000 dolarów z ponad 850 darowizn.
Ameba weszła do nosa Caleba i dotarła do jego mózgu gdzie sieje zniszczenie.
Jego matka radzi ludziom nosić zatyczki do nosa podczas pływania w słodkiej wodzie, aby zapobiec zarażeniu się podobną infekcją.
Źródło: tampabay
Foto: You Tube, rodzina Zieglebauerów
NEWS Florida
Robotyczne króliki kontra pytony: Nowa broń w walce o przyrodę Everglades

Najnowszy projekt Okręgu Zarządzania Wodami Południowej Florydy, który ma na celu ograniczenie populacji pytonów birmańskich, wykorzystuje sztuczne króliki. Wyglądają jak prawdziwe, poruszają się jak prawdziwe, a nawet pachną jak prawdziwe długouche futrzaki, a ich misja to zwabić węże i wyciągnąć je z kryjówek w bagnach Everglades.
Według urzędników, w Parku Narodowym Everglades węże wytępiły nawet 95% małych ssaków i tysiące ptaków. „Największym wyzwaniem jest wykrycie pytonów – są mistrzami kamuflażu” – mówi Mike Kirkland, główny biolog ds. zwierząt inwazyjnych.
Jak działa operacja „robotyczny królik”?
Latem tego roku, w ramach eksperymentu, wprowadzono do Everglades 120 mechanicznych królików. W przeszłości próbowano używać prawdziwych zwierząt jako przynęt, ale było to zbyt kosztowne i czasochłonne. Roboty okazały się bardziej praktycznym rozwiązaniem.
Każdy z nich to zmodyfikowana zabawka, która: emituje ciepło, wydziela zapach i porusza się jak żywy królik.
Dodatkowo zasilane są energią słoneczną i mogą być zdalnie włączane i wyłączane. Umieszcza się je w niewielkich zagrodach monitorowanych kamerami. Gdy system wykryje pytona, wysyła sygnał do zespołu łowców, którzy przyjeżdżają go usunąć. Koszt jednego robota to około 4 000 dolarów, finansowanych przez władze wodociągów.
Dlaczego pytony są problemem?
Pytony birmańskie nie są rodzimym gatunkiem Florydy. Trafiły do Everglades jako egzotyczne zwierzęta domowe – gdy urosły do gigantycznych rozmiarów wielu właścicieli wypuściło je na wolność.
Dorosły pyton może osiągnąć 10-16 stóp długości, a samica składa 50–100 jaj jednorazowo. Bez naturalnych wrogów populacja węży rośnie w zastraszającym tempie. Według szacunków, w Everglades żyją „dziesiątki tysięcy” pytonów, a niektóre źródła podają nawet liczbę 300 000 osobników.
Od 2000 roku z dzikiej przyrody usunięto ponad 23 000 węży.
Polowanie na pytony – sport i misja ekologiczna
Floryda pozwala na całoroczne, humanitarne usuwanie pytonów na terenach prywatnych i publicznych. Największa akcja odbywa się co roku podczas Florida Python Challenge – konkursu, w którym setki uczestników z całych Stanów Zjednoczonych walczą o nagrody pieniężne za największe zdobycze.
W lipcu 2025 roku wzięło w nim udział 934 łowców z 30 stanów, którzy w sumie schwytali 294 pytony. Zwycięzca – który złapał 60 gadów – otrzymał 10 000 dolarów.
Czy robokróliki uratują Everglades?
Na razie projekt jest w fazie testów, ale pierwsze wyniki są obiecujące. Każdy pyton mniej to szansa na odrodzenie się rodzimej fauny Florydy. A jeśli w walce o środowisko pomogą futrzane roboty – to brzmi jak science fiction, które staje się rzeczywistością.
Źródło: nbc
Foto: YouTube
NEWS Florida
Floryda likwiduje certyfikaty ukończenia szkoły dla dzieci z niepełnosprawnościami. Co to oznacza?

Departament Edukacji Florydy zdecydował o zniesieniu certyfikatów ukończenia szkoły, które dotychczas stanowiły alternatywę dla dyplomów dla uczniów niespełniających standardowych wymagań.
Zmiana jest wynikiem wdrożenia ustawy Izby Reprezentantów nr 1105, która zobowiązuje władze oświatowe do opracowania nowych wytycznych w zakresie edukacji dorosłych i możliwości kształcenia podyplomowego dla osób z niepełnosprawnościami – ma to nastąpić do końca przyszłego roku.
Certyfikaty pełniły kluczową rolę dla uczniów, którzy mimo wysiłków nie mogli zdobyć standardowego dyplomu. Teraz ich brak budzi obawy wśród rodziców, nauczycieli i terapeutów.
Pracownicy centrów edukacyjnych starają się obecnie wspierać rodziny w zrozumieniu nowych zasad. Spotkania w ramach Indywidualnych Programów Edukacyjnych (IEP) stają się kluczowe – to tam rodzice mogą zadawać pytania i walczyć o najlepsze rozwiązania dla swoich dzieci.
Wymagania dotyczące ukończenia szkoły średniej dla uczniów z niepełnosprawnościami także zostaną zaktualizowane – w tym definicje i dopuszczalne formy zastępstw egzaminów.
Dlaczego zmiana budzi kontrowersje?
Dla wielu rodzin certyfikat był symbolem osiągnięć i przepustką do pracy lub dalszej edukacji. Teraz jego brak rodzi pytania:
- Jakie będą nowe ścieżki edukacyjne?
- Czy młodzież z niepełnosprawnościami straci szansę na zatrudnienie?
Na odpowiedzi trzeba poczekać – dopóki nie powstaną nowe programy, wielu uczniów i ich rodziców pozostaje w niepewności.
Źródło: baynews9
Foto: istock/ DGLimages/
NEWS Florida
Domy w Miami znikają z rynku – sprzedający wycofują oferty zamiast obniżać ceny

Lipcowy raport Realtor.com pokazuje, że Miami jest obecnie liderem w kraju pod względem liczby wycofanych ogłoszeń w stosunku do nowych ofert. Na każde 100 wystawionych domów przypada aż 59 wycofanych, podczas gdy w maju wskaźnik ten wynosił 27 na 100.
Dlaczego sprzedający wycofują domy z rynku?
Według ekspertów nie oznacza to kryzysu. „To naturalny cykl rynkowy” – tłumaczy Joe Azar, agent i dyrektor zarządzający Douglas Elliman. „Jeśli właściciele wycofują nieruchomości, zmniejsza się podaż, co może zwiększyć poczucie pilności wśród kupujących”.
Azar podkreśla, że wielu sprzedających planuje powrócić na rynek w październiku lub listopadzie, czyli w tradycyjnie gorącym okresie na południu Florydy.
Sezonowe spowolnienie czy początek zmian?
Choć mogłoby się wydawać, że rynek w Miami traci na dynamice, eksperci wskazują, że to raczej typowe letnie spowolnienie, potęgowane oczekiwaniami na obniżki stóp procentowych oraz różnicami w sprzedaży nowych i starszych nieruchomości.
Wycofanie części ofert sprawia, że inne domy stają się bardziej atrakcyjne, a kupujący zaczynają działać szybciej.
Napływ kupujących wciąż trwa
Pomimo wycofywania ofert Miami nadal przyciąga nabywców z Nowego Jorku, Kalifornii, Chicago, a także z zagranicy. Styl życia, ulgi podatkowe i relokacje korporacji do Słonecznego Stanu wciąż napędzają popyt.
Dlatego eksperci patrzą optymistycznie na przyszłość południowej Florydy, która wciąż dynamicznie się rozwija.
Źródło: fox13
Foto: istock/ablokhin/
-
Polonia Amerykańska3 tygodnie temu
XXXVIII Piesza Polonijna Pielgrzymka Maryjna do Merrillville – RELACJA NA ŻYWO
-
News USA5 dni temu
Administracja Trumpa grozi odcięciem funduszy za „ideologię gender” w szkołach
-
News Chicago6 dni temu
Molly Borowski z Chicago uciekała przed policją z prędkością 109 mil na godzinę
-
News USA6 dni temu
Sfingował własną śmierć, by uciec do kochanki. 45-latek z Wisconsin odsiedzi 89 dni
-
News USA5 dni temu
Strzelanina w Minneapolis: Dlaczego Robin Westman otworzył/a ogień do dzieci?
-
News Chicago2 tygodnie temu
Silne burze nad Chicago. Wiatr zerwał dach budynku wielorodzinnego w Mount Prospect
-
Ekspert Budzik Morning Show4 tygodnie temu
Home Care: Pracuj pomagając starszym krewnym lub sąsiadom – płaci stan Illinois
-
News USA3 tygodnie temu
Ikona Solidarności i wolności – Lech Wałęsa – spotka się z publicznością w USA i Kanadzie