Połącz się z nami

Kościół

Pielgrzymka? Codziennie mówiłam, że wracam do domu

Opublikowano

dnia

Żar leje się z nieba? Ok, zakładam kapelusz, nakładam krem z filtrem i do przodu, leje deszcz – ok, kiedyś przestanie padać. Z pokorą zaczęłam przyjmować to, co mnie spotyka.

Pielgrzymki nie są mi obce, choć nigdy nie doświadczyłam trudu pielgrzymowania osobiście. Ostatnio zrodziło się we mnie wielkie pragnienie, by pokazać piękno nie tylko samego pielgrzymowania na Jasną Górę, ale i motywację tych, którzy wyruszyli na szlak.

Skąd to pragnienie? Myślę, że ma wiele źródeł.

Znam osobiście wielu pielgrzymów, większość z nich emanuje miłością do Kościoła i Maryi, a przy tym są to osoby mocno osadzone w realiach i trudach codzienności. Odkłamuje się wyobrażenie pielgrzyma jako smutnego osobnika w worku pokutnym, który niesie w plecaku kamienie.

Drugą sprawą jest cel – Jasna Góra. Nie ukrywam, że moja relacja z Maryją jest bardzo dynamiczna. Przez kilka ostatnich miesięcy odkryłam Ją w zupełnie inny sposób. Jak? Nie powiem! Maczał w tym palce pewien kapłan, który jak się okazuje, też zasuwa z buta do Maryi (i to przez całą Polskę, Kaszub jeden!).

Poprosiłam o pomoc przy tworzeniu tego tekstu tych, którzy doświadczyli osobiście trudu tej wyjątkowej formy na spędzanie wakacyjnego czasu. Oddaje im głos, posłuchajcie.

Jakie jest Twoje pierwsze skojarzenie z pielgrzymką?

Agnieszka: droga, spotkanie z Nim w trudzie.

Kasia: wielka opieka i wsparcie. Idzie się i czuje, że nie idziesz sam, bo to po prostu jest fizycznie niemożliwe, że jest jakaś siła, która cię podtrzymuje i cię prowadzi. Czuje się to wręcz namacalnie.

Było wiele bardzo podobnych odpowiedzi – o tym, że to droga, spotkanie, radość, przyjaźń, pogłębianie relacji, bycie tu i teraz. Nikt nie odpowiedział, narzekając na trud, pierwsze skojarzenia okazały się w 100% pozytywne.

Dlaczego wracasz (bądź nie) na szlak? Co takiego pociąga cię w pielgrzymowaniu?

Agnieszka: Przez kilka dni można się „wyłączyć” z bieżącego świata (…) jesteś z własnymi myślami i z tym co On podpowiada, uświadamiasz sobie, że problemy tego świata wcale nie są takie ważne, że najważniejsze to się zatrzymać i skupić na Nim.

Magdalena: By jeszcze raz odkryć poczucie wspólnoty z ludźmi podobnie myślącymi, którzy nie będą oceniać, bo widzą cię umordowaną upałem, brudną, spuchniętą; którzy też idąc obok, odmawiają różaniec; którzy nie boją się wziąć odpowiedzialności i pełnią różne potrzebne w drodze funkcje.

Kasia: W sercu wtedy rodzi się taka radość i nadzieja, że ten świat wcale nie jest taki zły, że są promyczki dobra. Są cudowni ludzie bardzo wierzący, pokorni, cisi, czynią miłosierdzie czynem, nie gadaniem.

Wśród kilkudziesięciu odpowiedzi, jakie do mnie dotarły, tylko jedna osoba napisała, że nie wróciła na szlak, że to jednak nie jej duchowość.

Zrodziło to we mnie pewną refleksję – co takiego dzieje się w pielgrzymim sercu, że wraca? Co jest tą wartością dodaną, która pokonuje wszelkie przeciwności, sprawia, że ludzie np. rezygnują z urlopu na rzecz np. 19-dniowej pielgrzymki (pielgrzymka Kaszubska idzie 19)?

Mogę się tego tylko domyślać (wszak sama urlop wykorzystałam na siedzenie w ciszy na rekolekcjach ignacjańskich). Co albo Kto pcha ich ciągle pomimo trudności?

Jaki jest największy trud pielgrzymki?

Marysia: Trudne warunki (np. mycie się chusteczkami w komórce, garażu w misce z zimną wodą, życie „na walizkach”, spanie najczęściej w stodołach pełnych siana i kurzu, ale da się i to też ma swój urok (…) z pokorą zaczęłam przyjmować to, co mnie spotyka.

Żar leje się z nieba? Ok, zakładam kapelusz, nakładam krem z filtrem i do przodu, leje deszcz – ok, kiedyś przestanie padać. Strasznie zimno w nocy? Zakładam to, co mam i czekam na nowy dzień (…) Zabrakło obiadu? Ok, zjem kabanosa, bez obiadu też da się przeżyć. A na pielgrzymce nigdy nie głodowałam.

Magdalena: Skręcona noga, uczulenie na asfalt, bąble. Okres – a tu do mycia trochę wody w misce. Chleb z pasztetem w kółko. Deszcz 5 dni z rzędu.

Kasia: Generalnie nie jest łatwo. Codziennie mówiłam, że wracamy do domu. Ale rano wszystko mijało. Wielka, wielka pomoc i łaska, jak tak się zastanawiam – to nie jest normalne. Pielgrzymi to są wariaci i świry, do których z wielką dumą należę.

Znalezienie ustronnego miejsca, gdy twoja grupa idzie. Mycie się w misce, gdy ma się okres. Obolałe i pokaleczone nogi – te odpowiedzi padały najczęściej. Zaczynam drżeć na samo wyobrażenie tych sytuacji!

Co bym straciła, gdybym nie spróbowała?

Marysia: Możliwość tak dużego doceniania tego, co mam, np. nawet wanny i świadomość tego, że do szczęścia nie potrzeba tak wiele (kwestie materialne, prestiż), detoks od częstego korzystania z mediów społecznościowych (na pielgrzymce to staje się niepotrzebne).

Agnieszka: Cykl dnia, czyli katoagenda (poranna msza, godzinki, różaniec, koronka, apel), tego brakuje po powrocie do domu (…) siedzisz tam w poczuciu, że udało Ci się, że żaden ból Cię nie złamał, że On był przy Tobie, a Ona Cię prowadziła, bo chciała, żebyś doszedł przed Jej wizerunek. Uwielbiam wtedy pójść do Niej, usiąść i patrzeć na jej piękny wizerunek, który mówi „dziękuję, że tu jesteś”.

Magdalena: Pielgrzymka mnie wtedy definiowała. Straciłabym naukę wierności modlitwie pomimo okoliczności. Nie spotkałabym moich przyjaciół. Nie nauczyłabym się cieszyć z kanapek z pomidorem, które dostaliśmy na noclegu, ani z tego, że pani gospodyni, widząc nas już zapleśniałe po tych kilku dniach deszczu, rozpaliła piec i mogłyśmy się wysuszyć. Nie nauczyłabym się, że z pomocą Bożej łaski dam radę.

Kasia: Może moja dusza by straciła jakąś cząstkę miłości, której doświadczyłam.

Pod tym pytaniem pojawiło się również kilka odpowiedzi, przy których się wzruszałam. Opowieści o „spowiedziach nie liczonych w minutach, ale w kilometrach” (wow, jakie piękne określenie!). O kapłanach, którzy dzielnie idą mimo upałów w sutannach, gotowi słuchać tych spowiedzi. O ludziach na szlaku, którzy czekali na pielgrzymów, by ugościć ich tym co mają, albo tym, czego na co dzień im brak.

Przede wszystkim były to jednak opowieści głębokie o wewnętrznym spotkaniu – z Bogiem i Maryją.

Tak, jakby wszystko inne traciło sens, jakby liczyło się tylko to spotkanie, ta chwila, ta droga ze spojrzeniem we wzrok, którego serce tak mocno pragnie.

Autor: Magdalena Urbańska

Tekst pochodzi z bloga niezawodnanadzieja.blog.deon.pl.

 

 

Foto: You Tube

Kościół

Rośnie liczba dorosłych osób przyjmujących wiarę katolicką w USA

Opublikowano

dnia

Autor:

W czasie ostatnich Świąt Wielkanocnych tysiące mieszkańców Stanów Zjednoczonych przyjęło wiarę katolicką. Konkretne liczby z całego kraju nie są jeszcze dostępne. Jednak niektóre diecezje zgłaszają wzrost o 30%, 40%, 50%, a nawet ponad 70% nowych wiernych, w porównani z zeszłym rokiem. O nowych katolikach w USA mówi Jezuita, Ojciec Paweł Kosiński.

Niekatolik może zostać katolikiem w dowolnym dniu w roku. Jednak Wigilia Paschalna to tradycyjny czas wejścia do Kościoła, i dlatego program nawrócenia dorosłych opiera się na przygotowaniu właśnie na tą chwilę.

Na uwagę zasługuje diecezja Fort Worth w Teksasie: liczba nawróconych w tym miejscu wzrosła z 896 w Wielkanoc 2023 r. do 1544 w Wielkanoc 2024 r., co stanowi wzrost o 72%.

W 2021 roku diecezja ta rozpoczęła trzyletni program katechetyczny, który rozpoczyna się wprowadzeniem do Katechizmu Kościoła Katolickiego i przechodzi do średniozaawansowanego poziomu nauczania teologicznego. Kończy się katechezą dla konwertytów. kluczowe dla programu jest przedstawienie doktryny katolickiej w całej jej pełni.

Jednym z trwałych miejsc nawróceń jest Hillsdale College, bezwyznaniowa szkoła chrześcijańska w Hillsdale w stanie Michigan, w której studiuje duża populacja katolików. W tym roku 28 osób przystąpiło do tu Kościoła katolickiego, w tym 22 obecnych uczniów Hillsdale College i jedna osoba, która niedawno ukończyła tę szkołę.

Całkowita liczba nawróconych w parafii wzrosła z 20 w 2023 r., co oznacza wzrost o 40%.

Hillsdale College Michigan

W małej diecezji Marquette na Górnym Półwyspie Michigan, diecezji Marquette, odnotowano wzrost liczby konwertytów 70% (z 40 do 68 nawróconych) w latach 2023–2024. Inne diecezje, w których odnotowano duży wzrost, to Grand Island w Nebrasce (35%); Portland, Maine (35%); i Grand Rapids w stanie Michigan (33%).

Jak dotąd na szczycie list znajduje się diecezja Des Moines w stanie Iowa, w której ta liczba wzrosła z 181 do 339, co oznacza wzrost o 87%. W diecezji Trenton w stanie New Jersey liczba konwertytów wzrosła o 53%: z 227 w 2023 r. do 347 w 2024 r.

Wśród większych archidiecezji, Archidiecezja Galveston-Houston w Teksasie odnotowała wzrost liczby konwertytów o 30%, z 1820 w 2023 r. do 2364 w 2024 r.; a Archidiecezja San Antonio o 39% (z 1285 do 1789).

 

Źródło: cna
Foto: St. Mary’s Catholic Center, Texas A&M, Hillsdale College, wikimedia/James Steakley 
Czytaj dalej

Kościół

Jak odchodzić zachowując ludzką godność i wiarę? Sięgnijcie po przewodnik

Opublikowano

dnia

Autor:

W miarę jak eutanazja i tzw. wspomagane samobójstwo są legalizowane w coraz większej liczbie stanów w całych Stanach Zjednoczonych i na całym świecie, jedna z katolickich grup promuje przewodnik dla umierających osób. O tym, że może on pomóc katolikom zakończyć ich ziemską podróż zgodnie z wiarą, mówi Ojciec Paweł Kosiński SJ.

Aging with Dignity, organizacja non-profit, która od lat promuje wsparcie u schyłku życia zgodnie z nauczaniem Kościoła, ogłosiła w tym miesiącu wydanie broszury pt. “Finishing Life Faithfully”, która ułatwia podjęcie niełatwych decyzji dotyczących końca życia.

Przygotowane materiały dotyczą podstawowych pytań dotyczących podejścia do tematów związanych ze śmiercią, takich jak leczenie bólu, karmienie przez sondę i inne kwestie związane z umieraniem.

Jim Towey, założyciel i dyrektor generalny Aging with Dignity, założył tę organizację non-profit w 1996 r., aby dać ludziom pełną nadziei wizję końca życia, która pomoże im praktykować wiarę i nie traktuje umierania jak momentu medycznego.

Od lat organizacja Aging With Dignity rozpowszechnia dokument zatytułowany “Five Wishes”, który pomaga katolikom i innym osobom wyrażać swoje życzenia przed poważną chorobą. W ten sposób pozwala zaspokajać potrzeby osobiste, emocjonalne i duchowe tych osób przed ostatnimi tygodniami i dniami ich życia.

Program “Five Wishes” cieszy się ogromną popularnością; grupa rozprowadziła ponad 40 milionów egzemplarzy przewodnika w 33 językach.

Publikacja “Finishing Life Faithfully” przedstawia pozytywną wizję opieki pod koniec życia, która kontrastuje z ruchami zajmującymi się eutanazją lub wspomaganym samobójstwem.

Przewodnik zawiera informacje na temat kwestii etycznych, które często towarzyszą obawom związanym z końcem życia. Zauważa na przykład, że katolicy mogą zażywać leki przeciwbólowe lub zwiększać ich ilość, aby złagodzić cierpienie, nawet jeśli leki te mogłyby przyspieszyć nadejście śmierci, pod warunkiem że śmierć nie jest pożądana ani jako cel, ani jako środek.

W innym miejscu zauważono, że katolicy nie są zobowiązani do akceptowania lub kontynuowania każdej dostępnej interwencji medycznej oraz że rezygnacja z tzw. „uporczywego leczenia”, które obiecuje jedynie niepewne lub bolesne przedłużenie życia, nie jest równoznaczna z samobójstwem lub eutanazją.

Organizacja rozprowadza materiały za pośrednictwem ponad 5000 organizacji dystrybuujących, w tym podmiotów świadczących opiekę zdrowotną, kościołów i pracodawców.

Aktualnie wspomagane samobójstwo jest legalne w 9 stanach USA, a w kilku kolejnych jest rozważane. Tymczasem wiele krajów, m.in. Kanada, Belgia, Hiszpania zezwala na eutanazję i/lub wspomagane samobójstwo.

 

Źródło: cna
Foto: YouTube
Czytaj dalej

News Chicago

Katolicka St. Zachary School w Des Plaines zostanie zamknięta po 61 latach

Opublikowano

dnia

Autor:

Archidiecezja Chicago potwierdziła, że rzymskokatolicka szkoła podstawowa w Des Plaines, zostanie zamknięta z końcem bieżącego roku szkolnego. Powodem jest niska liczba zapisanych uczniów. Na kolejny rok szkolny zgłoszono tylko 20 chętnych dzieci.

Decyzja o zamknięciu St. Zachary School, znajdującej się przy 567 W. Algonquin Road, została podjęta przez kierownictwo szkoły i parafii, przy konsultacji z Archidiecezją Chicago. Rodzice zostali powiadomieni o niej w zeszłym tygodniu.

Służąc dzieciom od wieku przedszkolnego po ósmą klasę, St. Zachary School, została otwarta w 1963 roku. W 2015 r. połączyła się z Our Lady of Destiny School w ramach planu restrukturyzacji szkół katolickich w całej diecezji, dotykającej szkoły w powiatach Cook i Lake.

Jednak zapisy dzieci spadły, a niedobory finansowe pogorszyły się w ciągu ostatniej dekady, jak przekazali urzędnicy szkolni rodzicom w przesłanych wiadomościach e -mail. Opracowano plan scalania poziomów i łączenia klas dla większości zajęć rozpoczynających się w następnym roku szkolnym, ale został on odrzucony przez rodziców.

Wiadomość o planowanym zamknięciu St. Zachary pojawia się około miesiąca po tym, jak Archidiecezja Chicago ogłosiła, że zamyka również St. Bede School w Ingleside, pomimo wysiłków związanych z pozyskiwaniem funduszy, które przyniosły około 500 000 zebranych dolarów. Podobnie jak w przypadku szkoły w Des Plaines, jej urzędnicy podali jako powód malejące zapisy.

O tej bolesnej dla społeczności decyzji informowaliśmy 22 marca.

O decyzji zamknięcia Szkoły Św. Franciszka z Rzymu w Cicero pisaliśmy 21 stycznia. Podobna decyzja została wtedy podjęta w sprawie zamknięcia Szkoły Św. Odilo w Berwyn. Szkoła w Cicero pozostanie jednak otwarta dzięki hojności anonimowych darczyńców, o czym informowaliśmy 6 marca.

Inne podmiejskie szkoły katolickie do zamknięte w ostatnich latach to St. Irene School w Warrenville w 2021 r. Oraz St. Colette School w Rolling Meadows i St. Joseph School w Round Lake, które zakończyły działalność w 2020 roku.

 

Źródło: dailyherald
Foto: YouTube, St. Zachary School
Czytaj dalej
Reklama
Reklama

Facebook Florida

Facebook Chicago

Reklama

Kalendarz

lipiec 2022
P W Ś C P S N
 123
45678910
11121314151617
18192021222324
25262728293031

Popularne w tym miesiącu