Połącz się z nami

News Chicago

“To jest hołd temu, że żyje”. Janusz Radgowski o trudach na trasie supermaratonu przez Amerykę

Opublikowano

dnia

Trzy tysiące trzysta mil. Tyle mierzyła trasa trzeciego supermaraton Janusza Radgowskiego. Podróż przez Amerykę zajęła mu cztery miesiące. Momentami nie było łatwo. Dziś Janusz Radgowski opowiada o tym po co chciał przemierzyć Amerykę i co dawało mu siłę do walki.

W studio Radia Deon Janusz Radgowski ze wzruszeniem opowiadał o przygodach, które działy się na trasie wzdłuż Stanów Zjednoczonych. Przypomniał wszystkim, że każdy supermaraton dedykuje komuś innemu, gdyż sam siedem lat temu odzyskał swoje życie

“Ten super maraton, tak jak poprzednie moje, to jest hołd temu, że żyje. Żyje też dzięki komuś, bo mam przeczepioną nerkę. Od tamtej pory każdy dzień traktuje, tak jakby miał być ostatnim dniem mojego życia. Żyje pełnią życia, staram się dawać ludziom jak najwięcej”.

Potrafię cieszyć się życiem

Janusz Radgowski podkreśla, że najważniejsze jest, aby cieszyć się życiem. Maratończyk nigdy nie pozwolił, aby przeciwności losu, czy inni ludzie stanęli mu na drodze

“Ludzie jak obserwują, że człowiek na wózku pokonuje drogę w deszczu, burzy, upałach to przychodzi takie zastanowienie – po co on to robi?. Najpierw prawdopodobnie myślą sobie szaleniec, wariat jakiś, nie wiadomo kto. Dopiero później jak się zagłębią widzą, że mimo tego, że mam tyle tych chorób, potrafię się cieszyć życiem. Dedykuje to także choremu dziecku”.

Trasa ponad trzech tysięcy mil była bardzo wymagająca. Maratończyk nie ukrywa, że były momenty zwątpienia

“Nie mogę nazwać to rezygnację, ale był to takie momenty omdlenia. Stałem pod taką jakby ścianą. Wtedy jechałem równo z oddechem odmawiając Zdrowaś Maryjo… To mi jakoś pomagało. Jechałem też pod te góry, ludzie nie widzieli pod moimi ciemnymi szkłami łez. To były łzy bólu. Myślę, ze święty Jan Paweł II i Pan Bóg mi pchali ten wózek”.

janusz-radgowski-2

Na trasie super maratonu Januszowi pomagał Bogdan Król, którego maratończyk poznał w Chicago. Ich wspólna historia rozpoczęła się 28 lipca

“Od tego momentu otwarły mi się oczy, że ludzie robią piękne rzeczy. Nie wiedziałem jeszcze wtedy w co się pakuję, ale wpakowałem się (śmiech)”

Janusz Radgowski zakończył swoją podróż po Stanach Zjednoczonych 17 września w Lewes w stanie Daleware. Na początku października planuje wrócić do Polski, ale niewykłuczone, że ponownie stanie do walki z samym sobą. Aby udowodnić, że można. Droga pod górkę zawsze prowadzi na sam szczyt.

Rafał Muskała
rmuskala@radiodeon.com

Źródło: inf. własna
Foto: Rafał Muskała

News Chicago

Magia wraca na Magnificent Mile: Luksusowy teatr za 50 mln USD powstanie w dawnej rezydencji McCormicków

Opublikowano

dnia

Autor:

rezydencja McCormicków przy 100 E. Ontario St.

Wiosną 2026 roku Chicago zyska nową atrakcję światowego formatu. W zabytkowej rezydencji McCormicków przy 100 E. Ontario St., nieopodal słynnej Magnificent Mile, powstaje The Hand & The Eye — immersyjny teatr magii o wartości 50 milionów dolarów. To spektakularna inwestycja, która ma odmienić to, jak myślimy o sztuce iluzji.

Projekt zajmie aż 35 000 stóp kwadratowych i obejmie 37 pokoi magicznych połączonych tajnymi przejściami. Goście będą poruszać się w niewielkich, prowadzonych grupach, napotykając na swojej drodze mistrzów magii z całego świata. Wszystko w atmosferze tajemniczości, elegancji i bliskiego kontaktu z artystą.

„To nie jest coś, co się ogląda. To coś, czego się doświadcza i staje się częścią tego świata” — mówi współtwórca projektu, przedsiębiorca Glen Tullman.

Za koncepcję przestrzeni odpowiada światowej sławy architekt David Rockwell, a za warstwę kulinarną — chicagowska firma Levy Restaurants, znana z obsługi gastronomicznej wielu prestiżowych obiektów sportowych i kulturalnych.

Historia, iluzja i ekskluzywność

Rezydencja McCormicków ma swoją własną magiczną historię. Zbudowana w 1889 roku jako dom rodzinny, w kolejnych dekadach była kasynem, a potem lalkowym teatrem operowym Kungsholm. Ostatnie 40 lat służyła jako kultowa restauracja Lawry’s The Prime Rib. Teraz miejsce to przechodzi największą transformację w swojej historii — stanie się mekką dla miłośników iluzji, muzyki i wyrafinowanego stylu.

Siedem teatrów i jazz na żywo

Wewnątrz rezydencji znajdzie się siedem kameralnych teatrów, mieszczących od 25 do 100 widzów, zaprojektowanych specjalnie pod różne typy pokazów: od magii z bliska po średnioformatowe iluzje. Do tego jazz na żywo, butik z pamiątkami i restauracja z ekskluzywnym menu.

Wieczory w The Hand & The Eye będą przeznaczone wyłącznie dla dorosłych, a obowiązujący dress code wykluczy jeansy i trampki.

W zespole założycielskim znajduje się również Jeff Kaylor, znany iluzjonista i kurator teatralnej magii. Kaylor, twórca projektu Magic Moments, od lat podróżuje po Stanach, prezentując swoją sztukę i inspirując innych.

Bilety tylko dla wtajemniczonych

The Hand & The Eye będzie otwarte siedem dni w tygodniu, ale wejście nie będzie dostępne od ręki. Bilety i członkostwa będzie można zdobyć wyłącznie w ramach ograniczonej przedsprzedaży.

Źródło: blockclubchicago
Foto: YouTube, Google Maps
Czytaj dalej

News Chicago

Sąd apelacyjny odrzucił skargę mieszkanki Harvard skazanej za rażące zaniedbanie dziecka

Opublikowano

dnia

Autor:

Sąd apelacyjny stanu Illinois utrzymał wyrok trzech lat więzienia dla 52-letniej Margaret Wisner, która została skazana za rażące zaniedbanie swojego sześcioletniego syna. Kobieta twierdziła, że kara była „zbyt surowa”, jednak sędziowie nie podzielili jej opinii, podkreślając, że istnieją „liczne i jednoznaczne dowody winy”.

Dziecko skrajnie niedożywione – było bliskie śmierci

Do dramatycznej interwencji doszło 17 listopada 2020 r. w miejscowości Harvard, gdzie policja i przedstawiciele Departamentu ds. Dzieci i Usług Rodzinnych (DCFS) zostali wezwani na Shawnee Lane, by sprawdzić stan dziecka. Sześciolatek został przewieziony do szpitala Mercy w Walworth (Wisconsin), a następnie przetransportowany do Szpitala Dziecięcego w Milwaukee w stanie krytycznym.

Według prokuratury chłopiec ważył zaledwie 32 funty (14,5 kg), a po utracie wody w organizmie – tylko 27 funtów (12,2 kg), co odpowiada masie ciała przeciętnego trzylatka. Lekarze stwierdzili, że dziecko było dosłownie kilka dni od śmierci.

Matka tłumaczyła później, że chłopiec był „wybredny w jedzeniu” i żywił się głównie krakersami Cheez-It, a brak wcześniejszej pomocy medycznej uzasadniała obawami przed zakażeniem COVID-19.

Długotrwałe zaniedbanie i wieloletnie cierpienie

Zarzuty wobec Margaret Wisner i jej męża, 44-letniego Williama Wisnera, obejmowały m.in. ciężkie pobicie domowe, narażenie dziecka na niebezpieczeństwo i lekkomyślne zachowanie skutkujące poważnym uszczerbkiem na zdrowiu. Skarga karna złożona w sądzie powiatu McHenry wskazywała, że zaniedbanie trwało co najmniej dwa lata.

Łącznie obojgu rodzicom postawiono po 12 zarzutów, w tym zarzuty klasy X – jedne z najcięższych przestępstw w Illinois poza morderstwem.

W maju 2024 r. William Wisner przyznał się do jednego zarzutu w ramach ugody, a sąd skazał go na 180 dni więzienia oraz dwa lata nadzoru kuratorskiego.

Proces Margaret Wisner i apelacja

Proces Margaret Wisner rozpoczął się we wrześniu 2023 r. i trwał cztery dni. Sąd uznał ją winną trzech zarzutów lekkomyślnego zachowania powodującego ciężkie obrażenia ciała. W marcu 2024 r. sędzia Mark Gerhardt skazał ją na trzy lata pozbawienia wolności za każdy z zarzutów, przy czym wyroki mają być odbywane równolegle.

Kobieta odwołała się od wyroku, twierdząc, że był on „niewspółmierny do czynu” i że nie przedstawiono wystarczających dowodów winy.

William Wisner harvard zaniedbanie dziecka

William Wisner

Sąd apelacyjny: dowody jednoznaczne, apelacja bez podstaw

W wydanej pod koniec kwietnia 26-stronicowej opinii Sąd Apelacyjny Drugiego Okręgu jasno stwierdził, że Wisner została skazana na podstawie „przytłaczających dowodów”, które nie budzą wątpliwości co do jej winy. Sąd dodatkowo zarzucił kobiecie „obwinianie ofiary” oraz brak formalnych podstaw do rozpatrzenia apelacji.

W uzasadnieniu wskazano m.in., że Margaret Wisner nie złożyła wymaganego wniosku po wyroku ani nie przedstawiła pełnego zapisu z postępowania, co uniemożliwiło sądowi apelacyjnemu ocenę zasadności skargi.

Wyrok sądu pierwszej instancji został utrzymany w mocy. Kobieta ma wyjść na zwolnienie warunkowe 3 czerwca.

 

Źródło: lakemchenryscanner
Foto: Police Department
Czytaj dalej

News Chicago

Dobre wieści z Montrose Beach: Para zagrożonych sieweczek spodziewa się potomstwa

Opublikowano

dnia

Autor:

imani sieweczka blada montrose beach

Na plaży Montrose w Chicago pojawiła się nowa nadzieja dla przyszłości jednego z najbardziej zagrożonych gatunków ptaków w regionie Wielkich Jezior. Para sieweczek bladych — Imani i Sea Rocket — rozpoczęła nowy sezon lęgowy. W niedzielny poranek złożone zostało pierwsze jajo. Potencjalnie może być ich cztery.

Zgodnie z obserwacjami i danymi programu Great Lakes Piping Plover Recovery Effort, samice tego gatunku składają jedno jajo co dwa dni, aż do skompletowania pełnego lęgu, który zazwyczaj liczy cztery jaja.

Miłość i nadzieja na Montrose

Sea Rocket przyleciała do Imaniego zaledwie tydzień temu, ale para szybko się połączyła i rozpoczęła wspólne wysiadywanie. To ich drugi sezon lęgowy w Montrose. W 2024 roku wykluły się cztery pisklęta, jednak tylko jedno z nich — Nagamo — przeżyło.

Imani i Sea Rocket nie są jedynymi mieszkańcami Montrose Beach. Wciąż wyjątkowym przypadkiem pozostaje Pippin — samotna sieweczka, która nie utworzyła pary, ale nadal jest aktywna w tym rejonie.

Obserwatorzy mają nadzieję, że Nagamo, który przetrwał ubiegły sezon, powróci tej wiosny do Montrose lub osiedli się na innej plaży w rejonie Wielkich Jezior. Eksperci przypominają, że młode sieweczki często pojawiają się później niż bardziej doświadczone osobniki.

Sytuacja na innych plażach Illinois

Na razie nie ma jeszcze wieści z powiatu Lake, gdzie inna para — Blaze i Pepper — wróciła po raz drugi z rzędu do plaży w Waukegan. W 2024 roku również one odchowały trzy pisklęta. Obserwatorzy nadal wypatrują ich potomstwa.

Łączna liczba gniazd sieweczek na obszarze Wielkich Jezior w 2025 roku wynosi obecnie 39, co jest porównywalne z ubiegłym sezonem. Pierwsze pisklęta mają się wykluć jeszcze przed końcem maja.

Sea Rocket

Ochrona gatunku — historia i wyzwania

Sieweczka blada została uznana za gatunek zagrożony w 1986 roku, kiedy liczba par lęgowych w Wielkich Jeziorach spadła do zaledwie kilkunastu. Dziś, dzięki intensywnym programom ochrony, na tym obszarze gniazduje około 80 par.

Odnowienie populacji uznane zostanie za udane, gdy liczba par przekroczy 150. Choć to wciąż daleki cel, powrót lęgowych sieweczek na plaże Chicago, zapoczątkowany przez parę Monty i Rose w 2019 roku, daje powody do ostrożnego optymizmu.

imani sieweczka blada montrose beach

Imani

Apel do odwiedzających plażę Montrose

Obserwatorzy i służby ochrony przyrody przypominają mieszkańcom i turystom, że sieweczki są niezwykle wrażliwe na zakłócenia. Goście Montrose Beach proszeni są o uszanowanie granic wyznaczonych na chronionym obszarze plaży i niewchodzenie w strefy gniazdowania. Spokój jest kluczowy dla powodzenia lęgów i przetrwania piskląt.

Źródło: wttw
Foto: Chicago Pipping Plovers
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Reklama
Reklama

Kalendarz

wrzesień 2016
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
2627282930  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu