Połącz się z nami

Kościół

Transseksualiści nie mogą być rodzicami chrzestnymi. Kongregacja Nauki Wiary tłumaczy dlaczego

Opublikowano

dnia

Transseksualiści nie mogą być rodzicami chrzestnymi – orzekła Kongregacja Nauki Wiary. Była to reakcja na postawę biskupa hiszpańskiej diecezji Kadyksu i Ceuty Rafaela Zornozy Boya, który pod wpływem silnych nacisków medialnych początkowo wyraził na początku sierpnia zgodę, aby Alex Salinas, który urodził się jako kobieta, ale czuł się mężczyzną, został ojcem chrzestnym swego bratanka.

W tej sytuacji Stolica Apostolska uznała za stosowne zwrócenie uwagi na tradycyjne nauczanie Kościoła o roli rodziców chrzestnych w pomaganiu rodzicom naturalnym w religijnym i duchowym wychowaniu dzieci.

Powołując się na tę wypowiedź, biskup przypomniał ze swej strony, że „rodzice chrzestni podejmują przed Bogiem i Jego Kościołem oraz w relacji z osobą chrzczoną obowiązek współpracy z rodzicami przy formacji chrześcijańskiej [tej osoby], starając się, aby prowadziła ona życie zgodne z wiarą otrzymaną na chrzcie i wypełniała wiernie właściwe temu obowiązki”. Przywołał również punkt 1255 Katechizmu Kościoła Katolickiego, głoszący, iż rodzicami chrzestnymi winni być ludzie „głęboko wierzący, a także zdolni i gotowi służyć pomocą nowo ochrzczonemu, zarówno dziecku, jak dorosłemu, na jego drodze życia chrześcijańskiego”.

Jeśli nie można znaleźć osoby, która łączy w sobie te niezbędne cechy, proboszcz może udzielić chrztu bez rodziców chrzestnych, „którzy nie są konieczni do sprawowania tego sakramentu” – napisał pasterz diecezji.

Wyjaśnił następnie, że w związku z zamieszaniem, jakie powstało wśród niektórych wiernych, którzy przypisywali mu słowa, jakich nie wypowiedział oraz z szumem medialnym wokół tej sprawy, odwołał się do Kongregacji Nauki Wiary, która udzieliła mu następującej odpowiedzi:

„W tym szczególnym przypadku oznajmiam mu [biskupowi] o niemożliwości [spełnienia] tego, z czym się zwraca. Już samo zachowanie transseksualne ukazuje publicznie działalność sprzeczną z moralnym wymogiem rozwiązania własnego problemu tożsamości płciowej zgodnie z prawdą o własnej płci. Dlatego jest oczywiste, że osoba taka nie spełnia warunku prowadzenia życia zgodnego z wiarą i bycia rodzicem chrzestnym (Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 874, par. 1, 3) i tym samym nie może być dopuszczona do funkcji matki bądź ojca chrzestnego” – stwierdza orzeczenie watykańskiej dykasterii.

Podkreśla przy tym, że nie jest to przejaw dyskryminacji, ale oznacza jedynie uznanie obiektywnego braku przesłanek, które z samej swej istoty są niezbędne do wzięcia na siebie kościelnej odpowiedzialności bycia rodzicami chrzestnymi.

Kongregacja powołała się przy tym na papieża Franciszka, który przy różnych okazjach i zgodnie z nauczaniem Kościoła potwierdzał, że takie zachowanie jest sprzeczne z naturą człowieka. W swej najnowszej encyklice „Laudato si” (punkt 155) Ojciec Święty przypomniał m.in., iż. „«ekologia ludzka» oznacza również coś bardzo głębokiego: niezbędną relację życia człowieka z prawem moralnym, wpisanym w jego naturę, relację konieczną, by można było stworzyć bardziej godne środowisko”. Nie wolno manipulować „według swego uznania” naturą człowieka.

„Akceptacja własnego ciała jako daru Boga jest niezbędna, by przyjąć cały świat jako dar Ojca i wspólny dom, natomiast logika dominacji nad własnym ciałem przekształca się niekiedy w subtelną logikę panowania nad stworzeniem. (…) Także docenienie własnego ciała w jego kobiecości lub męskości jest konieczne, aby móc rozpoznać siebie w spotkaniu z innym, różnym od siebie. W ten sposób można z radością przyjąć specyficzny dar drugiego czy drugiej jako dzieła Boga Stwórcy i wzajemnie się ubogacić. Z tego względu nie jest zdrowa postawa usiłująca «zatrzeć różnicę płci, bo nie potrafi z nią się konfrontować»” – napisał papież w swym dokumencie.

W świetle tych stwierdzeń Kongregacja przekazała zainteresowanym, „że nie może zgodzić się z ich prośbą”.

Biskup przypomniał na zakończenie, że „Kościół przyjmuje z miłością wszystkie osoby, chcąc pomagać każdej z nich w jej sytuacji, w duchu miłosierdzia, nie zaprzeczając jednak prawdy, którą głosi i którą proponuje wszystkim jako drogę wiarę, aby została ona w wolny sposób przyjęta”.

KAI
Foto: Flickr.com/ Madison Scott-Clary

News USA

AI zamiast żałoby? Kościół ostrzega przed „cyfrowym wskrzeszaniem zmarłych”

Opublikowano

dnia

Autor:

W ostatnim czasie coraz większe emocje budzą aplikacje wykorzystujące sztuczną inteligencję do tworzenia cyfrowych odpowiedników osób zmarłych. Narzędzia te pozwalają prowadzić „rozmowy” z awatarami bliskich, generowanymi na podstawie archiwalnych nagrań głosu i obrazu. Zdaniem duchownych i teologów to zjawisko może poważnie ingerować w naturalny proces żałoby i prowadzić do duchowych konsekwencji – zaznacza Jezuita, Ojciec Paweł Kosiński.

Nowa technologia przedstawiana jest przez jej twórców jako sposób zachowania wspomnień i podtrzymania więzi emocjonalnej.

Krytycy podkreślają jednak, że w praktyce nie chodzi już wyłącznie o pamięć, lecz o tworzenie złudzenia dalszej obecności osoby, która odeszła.

Granica między pamięcią a symulacją

Teologowie zwracają uwagę, że cyfrowe awatary nie są neutralnym narzędziem. Ks. Michael Baggot, bioetyk, podkreśla, że algorytm nie jest w stanie oddać wolności, sumienia ani duchowej głębi człowieka. Generowane odpowiedzi mogą sprawiać wrażenie autentycznych, ale w rzeczywistości są jedynie symulacją opartą na danych, a nie prawdziwą relacją.

Podobne stanowisko prezentuje Brett Robinson, który ostrzega, że technologia kształtuje sposób myślenia o życiu i śmierci. Jego zdaniem narzędzia sugerujące „powrót” zmarłych mogą osłabiać zdolność do zaakceptowania straty i zmieniać rozumienie ludzkiej obecności.

Żałoba w nauczaniu Kościoła

Kościół katolicki postrzega żałobę jako bolesny, ale konieczny etap, który prowadzi do wewnętrznego uzdrowienia i nadziei. Papież Franciszek wielokrotnie podkreślał, że doświadczenie straty pomaga odkryć wartość życia i uczy zawierzenia Bogu.

Z kolei papież Leon XIV wskazywał, że żałoba przeżywana bez odniesienia do Boga może prowadzić do poczucia pustki i bezsensu.

Z tej perspektywy technologia, która utrzymuje osobę pogrążoną w żałobie w stanie ciągłego „kontaktu” ze zmarłym, może blokować proces pogodzenia się z rzeczywistością śmierci.

Doświadczenia duszpasterzy

Osoby zajmujące się duszpasterstwem żałobnym zauważają, że naturalnym odruchem po stracie jest wracanie do zdjęć, nagrań czy listów. Jak podkreśla Donna MacLeod, wieloletnia animatorka programów wsparcia dla osób w żałobie, różnica polega na tym, że tradycyjne pamiątki nie udają dialogu.

Natomiast cyfrowy awatar może utrwalać zaprzeczenie i opóźniać moment, w którym człowiek zaczyna na nowo układać swoje życie.

Kościół od wieków przestrzega przed próbami „przywoływania zmarłych”. Choć aplikacje AI nie wpisują się wprost w klasyczne praktyki spirytystyczne, duszpasterze widzą w nich realne ryzyko emocjonalne i duchowe.

Nadzieja nie jest w algorytmie

Eksperci podkreślają, że pamięć o zmarłych jest czymś dobrym i głęboko ludzkim. W chrześcijaństwie wyraża się ona poprzez modlitwę, liturgię i wiarę w życie wieczne. Problem zaczyna się w momencie, gdy technologia zaczyna zastępować te formy, oferując iluzję obecności zamiast drogi prowadzącej ku uzdrowieniu.

Zdaniem teologów, przenoszenie nadziei z Boga i relacji międzyludzkich na algorytm może sprawić, że żałoba przestanie być etapem przejścia, a stanie się stanem zawieszenia, z którego coraz trudniej się wydostać.

Źródło: cna
Foto: istock/Liudmila Chernetska/m-gucci/
Czytaj dalej

Kościół

Pasterka dziecięca na Trójcowie 2025. Fot. Wojciech Adamski

Opublikowano

dnia

Autor:

Czytaj dalej

Kościół

Przedostatnie Drzwi Święte zostały zamknięte, u grobu św. Pawła

Opublikowano

dnia

Autor:

W Bazylice św. Pawła za Murami zamknięte zostały przedostatnie Drzwi Święte Roku Jubileuszowego 2025 r. Drzwi się zamykają, ale trwa droga nawrócenia i nadziei, która rozpoczęła się w tym świętym roku – powiedział kard. James Michael Harvey, archiprezbiter tej bazyliki.

Wczoraj Drzwi Święte zostały zamknięte w Bazylice Laterańskiej, a w ubiegły czwartek w Bazylice Matki Bożej Większej. Ostatnie Drzwi Święte zostaną zamknięte przez Leona XIV w Bazylice Watykańskiej 6 stycznia na zakończenie Roku Jubileuszowego.

Początek misji, świat potrzebuje Chrystusa

Kard. Harvy przyznał, że zamknięcie Drzwi Świętych uwidacznia koniec Roku Świętego, ale jest też zarazem początkiem misji. Kto przeszedł przez Drzwi Święte musi być teraz świadkiem tego, co doświadczył, ponieważ świat potrzebuje Chrystusa.

Przejście przez próg zaufania

Amerykański kardynał przypomniał, że zamknięte dziś drzwi „są czymś więcej niż tylko fizycznym przejściem. Były one duchowym progiem, wezwaniem skierowanym do każdego, aby porzucił to, co obciąża serce, i wszedł w przestrzeń miłosierdzia. Przejście przez nie oznaczało uznanie, że zbawienie wynika z pokornego zaufania Temu, który jako jedyny może nadać pełny sens naszemu życiu, przezwyciężając wszelkie pretensje do samowystarczalności”.

Nadzieja zawieść nie może, jeśli opiera się na Bogu

Kard. Harvey przypomniał, że mottem kończącego się Roku Świętego były słowa pochowanego w tej Bazylice św. Pawła: Spes non confundi – nadzieja zawieść nie może.

Cytując Encyklikę Benedykta XVI Spe salvi amerykański purpurat podkreślił, że choć człowiek potrzebuje w swym życiu wiele różnych nadziei, małych i większych, to wszystkie one znajdują swoje spełnienie w wielkiej nadziei, którą jest sam Bóg. To On jest nadzieją, która zawieść nie może, bo opiera się na Jego wiernej miłości.

Krzysztof Bronk – Watykan

 

Foto: Vatican Media
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

wrzesień 2015
P W Ś C P S N
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu