Połącz się z nami

Kościół

Jezuita Krzysztof Ołdakowski: „Wiara bez emocji będzie duchową sklerozą” – wywiad

Opublikowano

dnia

„Wiara bez emocji będzie duchową sklerozą, światopoglądem. Natomiast wiara, która będzie tylko emocjonalna, będzie po prostu płytką egzaltacją, uzależnioną od emocjonalnych uniesień” – mówi w rozmowie z KAI ks. Krzysztof Ołdakowski SJ. Jezuita wyjaśnia fenomen spotkań charyzmatycznych, podpowiada także, czego Kościół w Polsce może nauczyć się od charyzmatycznych kapłanów, takich jak o. John Bashobora.

Anna Malec (KAI): Od kilku lat da się zauważyć wzmożony ruch wokół spotkań charyzmatycznych. Do Polski przyjeżdżają różni księża, zazwyczaj z zagranicy, tacy jak ojcowie Bashobora, Manjackal czy Maniparamili. Co nam to mówi o naszej religijności?

Ks. Krzysztof Ołdakowski SJ: Warto zwrócić uwagę na kilka aspektów. Po pierwsze pokazuje nam to ożywienie świadomości charyzmatycznej. Rośnie świadomość tego, że charyzmaty nie są przywilejem pierwotnego Kościoła, ale stale są w nim obecne. Tak jak Duch Święty działał w początkach, we wspólnocie apostołów, tak samo działa dzisiaj. I to jest rzeczywistość, którą wciąż odkrywamy. Wśród tych charyzmatów jest także charyzmat uzdrawiania, czyli dar szczególnej modlitwy dany niektórym członkom Kościoła do tego, by ich modlitwa sprowadzała terapeutyczne nawiedzenie ze strony Pana Boga.

Zapraszamy gości ze świata, co wydaje mi się też bardzo cenne. Jesteśmy również otwarci na doświadczenie przeżywania charyzmatów i Kościoła w różnych częściach świata, nie zasklepiamy się w sobie, nie bazujemy tylko na własnych siłach, ale otwieramy się na doświadczenie Kościoła powszechnego. Widzimy, że nie cały Kościół jest tutaj i bardzo cenne jest, jeżeli takie osoby przyjeżdżają i dzielą się swoim doświadczeniem wiary.

Chrześcijanie zrobili dzisiaj ze swojej wiary ideologię, czyli zespół pewnych idei i przekonań, w które wierzą, zgodnie z nauczaniem Kościoła. Natomiast wiara to jest przede wszystkim wydarzenie, doświadczenie Boga, dotknięcia przez Niego miłością. Wydaje mi się, że to jest rzecz, którą my teraz odkrywamy ponownie. Rzeczywistość działania charyzmatów to nie jest coś identyfikowalnego tylko i wyłącznie z Odnową w Duchu Świętym. Charyzmaty są dane całemu Kościołowi i nie ma żadnego normatywnego sposobu, w którym można by zamknąć działanie Boga. Pan Bóg może nas uzdrawiać w czasie modlitwy osobistej, kiedy słuchamy Słowa Bożego, w czasie sakramentu pojednania czy sakramentu małżeństwa. Także wtedy, kiedy nie posiadamy wiary, bo wiara może przyjść jako odpowiedź na to doświadczenie. Bóg jest całkowicie wolny w swoim działaniu i nie zdeterminowany również spotkaniem na Stadionie czy w jakiejś innej przestrzeni. Nie jest tak, że to inni mogą tylko pośredniczyć w udzielaniu daru uzdrawiania czy uwalniania, sam też mogę sobie taki dar u Pana Boga wyprosić.

KAI: Jednak takie spotkanie jak “Jezus na Stadionie” czy chociażby prowadzone przez Księdza Msze św. z modlitwą o uzdrowienie w kościele oo. jezuitów w Warszawie, przyciągają mnóstwo ludzi. O czym to świadczy? Czy w codziennym życiu w Kościele zapomnieliśmy o tym, że wiara jest wydarzeniem?

– Na pewno trochę zapomnieliśmy o tym, że wiara jest wydarzeniem. Ja zawsze tłumaczę, oczywiście z wielką pokorą i skromnością, że każda Msza św. jest modlitwą o uzdrowienie. W kilku momentach Mszy św. modlimy się przecież o uzdrowienie. Modlimy się i o uzdrowienie w relacjach czy o uzdrowienie fizyczne i duchowe przed przyjęciem Komunii św., w związku z tym, ta modlitwa jest cały czas obecna. Jeśli mówimy o Mszy św. połączonej z modlitwą o uzdrowienie, to ona nie różni się od każdej innej Mszy św., która oprócz tego, że jest modlitwą uwielbienia, dziękczynienia, to jest też modlitwą wstawienniczą o uzdrowienie.

Są dwie rzeczy, które różnią tę Mszę św. od każdej innej, odprawianej we wszystkich zakątkach świata. Pierwsza to “stężenie wiary”. Wiara ludzi, którzy przychodzą na to spotkanie, to nie jest wyuczony zwyczaj, nawyk. Nie jest tak, że wiara jest przeżywana, jako pewien wyuczony styl życia czy powielanie pewnych zachowań, za którymi nie stoi serce człowieka, czyli pewnego rodzaju uczestnictwo na zasadzie obserwatora. Osoba, która przychodzi na taką Mszę św. ma wielkie pragnienia, żeby spotkać się z Bogiem, modlić się.

Druga sprawa, to tzw. “ciepła liturgia”. Ludzie przeżywają, śpiewają, modlą się – to słychać. Doświadczają spotkania, spotykają się rzeczywiście na modlitwie, odpowiadają głośno, śpiewają, oczywiście także wyrażają różne gesty, modlą się ruchem, to pozawala bardziej na doświadczenie wspólnoty.

KAI: Co powinno iść za takim doświadczeniem, które mają ludzie biorący udział w wydarzeniach charyzmatycznych?

– Ja bym się bał zamykania Ducha Św. w religijnej klatce, czyli w takim swoistym getcie, bo całe nasze życie ma być kanałem poprzez który łaska Ducha Św. płynie do świata. Również nasze życie codzienne ma być tą przestrzenią, w której Bóg działa. Na to trzeba kłaść akcent. Dobre kontaktowanie się z Duchem Św. to nie jest tylko przyjście na wielkie spotkanie czy Mszę św. połączoną z modlitwą o uzdrowienie, ale to moja codzienność, moja praca, mój stosunek do ludzi, do stworzeń, moje zaangażowanie w przemianę struktur społecznych i politycznych.

Chodzi o to, żeby nie zamykać Ducha Św. w jakiejś wąskiej przestrzeni. Pokusą wielu ludzi jest uciekanie we wspólnotę, w takie środowisko ludzi, którzy myślą tak samo jak my, którzy tak samo jak my się modlą, z zaniedbywaniem jednocześnie żywej obecności jako świadka Ewangelii w przestrzeni rodziny czy w swoim środowisku, po prostu na ulicach świata.

KAI: Z czego to wynika? Boimy się, dlatego wolimy zamknąć się w Kościele?

– Na pewno wynika to z lęku, ale też z pewnego typu formacji, która polega na mocnym spirytualizowaniu rzeczywistości. Czyli nadmierne wkraczanie w duchowy, trochę egzotyczny świat, związane z wpływem złego ducha, z poszukiwaniem nadzwyczajności. Np. bardzo komplikuje się swoje życie wewnętrzne i tam widzi się ogromne spływy działania zła z poprzednich pokoleń, a zaniedbuje się rzeczywistą obecność zła w życiu codziennym, to, jak ulegamy pokusom w zwykłych codziennych sprawach. Czyli zapomina się o zwykłym codziennym życiu, nie dostrzega się jak tutaj ulegamy chociażby negatywnym emocjom.

KAI: Jednym z podstawowych zarzutów dotyczących spotkań charyzmatycznych jest właśnie nastawienie na przeżycia emocjonalne. Czy podczas takich spotkań jest też miejsce dla ludzi, którzy twardo stąpają po ziemi?

– Wiara powinna być aktem całościowym, trzeba angażować się całym sobą w przeżywanie swojej wiary. Wiara bez emocji będzie duchową sklerozą, będzie jakimś światopoglądem, natomiast wiara, która będzie tylko emocjonalna, będzie po prostu płytką egzaltacją, uzależnioną tylko od emocjonalnych uniesień. Jak się dobrze czuję emocjonalnie tzn., że Bóg jest blisko. Ale my Boga nie poszukujemy dlatego, że jest nam fajnie, tylko szukamy Go dla Niego samego, niezależnie od tego, jakie emocje nam towarzyszą. Bardzo istotne jest, żebyśmy się cali angażowali w przeżywanie wiary – czyli i rozumem i emocjami, i naszymi zmysłami, wszystkimi naszymi zdolnościami.

KAI: Czego Kościół w Polsce może uczyć się od takich charyzmatycznych kapłanów z zagranicy, którzy gromadzą na spotkaniach tysiące wiernych?

– Na pewno doświadczenia Boga i wspólnoty. Wydaje mi się, że to jest bardzo ważne i warto się na to otwierać. Warto się też otwierać na pewne przesłanie związane z tym, jak Kościół żyje w różnych społecznościach, co do nich wnosi. Bardzo często ci misjonarze, to są ludzie zaangażowani w pomoc najsłabszym, zmarginalizowanym, głoszącym miłosierdzie w sytuacjach ekstremalnych.

Możemy się też uczyć, że Duch Św. prowadzi nas różnymi drogami. Tego, żeby nie bać się też zewnętrznej ekspresji naszej wiary, tego, że wiara nie jest czymś prywatnym – jest osobista, w takim sensie, że nikt nie może nas zastąpić w odpowiedzi dawanej Panu Bogu, ale wiara też jest doświadczeniem wspólnotowym, w którym możemy być razem i dawać wspólne jej świadectwo.

Rozmawiała Anna Malec

***

Ks. Krzysztof Ołdakowski: jezuita, redaktor naczelny Redakcji Programów Katolickich Polskiego Radia, przez kilka pełnił także funkcję redaktora naczelnego Programów Katolickich TVP. Duszpasterz Odnowy w Duchu Świętym, prezes Stowarzyszenia Komunikacji Społecznej SIGNIS-Polska. W warszawskim sanktuarium św. Andrzeja Boboli prowadzi Msze św. z modlitwą o uzdrowienie.

Źródło: KAI
Foto: CNS photo/Leslie E. Kossoff, Catholic Standard

News USA

Uniwersytet Kolorado zapłaci 10,3 mln USD za przymus szczepień przeciw COVID-19

Opublikowano

dnia

Autor:

Uniwersytet Kolorado zgodził się wypłacić ponad 10,3 mln USD w ramach ugody obejmującej odszkodowania, zwrot czesnego oraz koszty prawne. Proces wytoczono po tym, jak szkoła medyczna uczelni wymagała od pracowników i studentów przyjęcia szczepienia przeciw COVID-19, odmawiając jednocześnie udzielenia im zwolnień z powodów religijnych. O zakończeniu sporu prawnego mówi Ojciec Paweł Kosiński SJ.

Ugoda zakończyła trwający blisko pięć lat spór prawny prowadzony przez Thomas More Society – organizację prawniczą reprezentującą powodów. Jak przypomniano, osoby składające pozew były pozbawione możliwości odmowy szczepienia z przyczyn religijnych, mimo że zgłaszały taką potrzebę w oparciu o swoje przekonania.

Sąd: naruszono prawa wynikające z Pierwszej Poprawki

W 2024 r. Sąd Apelacyjny dla 10. okręgu jednoznacznie orzekł, że uniwersytet naruszył „wyraźnie ustanowione prawa konstytucyjne” powodów, w tym prawo do wolności religijnej wynikające z Pierwszej Poprawki.

Religijni przeciwnicy szczepień, zarówno w tej sprawie, jak i w innych podobnych procesach, przywoływali m.in. sprzeciw wobec stosowania linii komórkowych pochodzenia płodowego w procesie rozwoju części szczepionek.

Reakcje prawników i powodów: „To zwycięstwo wolności religijnej”

Prawnicy Thomas More Society podkreślili, że powodowie byli zmuszeni stawić czoła „irracjonalnemu nakazowi”, który nie dopuszczał żadnych wyjątków dla osób kierujących się szczerymi przekonaniami religijnymi.

Michael McHale, jeden z mecenasów reprezentujących grupę, zaznaczył, że sprawa pokazuje, iż „mimo prób wielu, nasze konstytucyjne prawo do wolności religijnej wciąż obowiązuje”.

Z kolei Peter Breen, szef działu procesowego organizacji, wskazał, że osoby objęte pozwem poniosły „wysokie osobiste koszty”, broniąc swojej wolności: „Ponieważ mieli odwagę powiedzieć ‘nie’, gdy deptano ich prawa religijne, ludzie wierzący w całym kraju korzystają dziś z silniejszych gwarancji prawnych.”

Kolejne wygrane w sprawach o odmowę zwolnień religijnych

Sprawa z Kolorado nie jest odosobniona. W ostatnich latach religijni przeciwnicy obowiązkowych szczepień przeciw COVID-19 odnoszą kolejne zwycięstwa w sądach:

  • 2022: NorthShore University HealthSystem zgodził się zapłacić 10,3 mln USD ponad 500 pracownikom, którym odmówiono zwolnień religijnych.
  • 2024: katolicka pracownica w Michigan otrzymała 12,7 mln USD po tym, jak zwolniono ją za odmowę szczepienia bez przyznania wyjątku.
  • 2025: federalny sąd apelacyjny przywrócił sprawę katolickiej pracownicy zwolnionej przez Federal Reserve Bank of New York za odmowę szczepienia.

Źródło: cna
Foto: wikiwand, Flickr /Tim Reckmann
Czytaj dalej

News Chicago

Dolton nadaje historyczny status domu z dzieciństwa papieża Leo XIV

Opublikowano

dnia

Autor:

W poniedziałek rada miasteczka Dolton jednomyślnie przyjęła uchwałę uznającą dom przy 212 E. 141st Pl. za oficjalny historic landmark i miejsce szczególnego znaczenia historycznego. Decyzja otwiera drogę do pozyskania środków stanowych na konserwację i przekształcenie posesji w punkt pamięci poświęcony dzieciństwu papieża Leona XIV.

Cel: muzeum, ośrodek edukacyjny i impuls dla rewitalizacji dzielnicy

W komunikacie władz gminy zapowiedziano, że władze zamierzają współpracować z Archidiecezją Chicago przy opracowaniu koncepcji wykorzystania domu — rozważane jest m.in. utworzenie muzeum. Burmistrz Dolton Jason House zadeklarował ambitny harmonogram: władze liczą, że projekt zostanie zrealizowany do wiosny 2027.

„To moment, który zapadnie w pamięć pokoleń”, powiedział House w oświadczeniu. „Dolton jest teraz trwale odciśnięty na światowej scenie. Zachowanie domu z dzieciństwa papieża Leo XIV to nie tylko uhonorowanie historii — to ochrona symbolu nadziei, wiary i niezwykłego potencjału tkwiącego w codziennych, amerykańskich społecznościach.”

Papież Leon XIV i jego związek z Dolton

Urodzony w Chicago jako Robert Francis Prevost w 1955 roku, Leon XIV wychowywał się w domu przy 212 E. 141st Pl. zanim w 1969 roku wyjechał na seminarium do Michigan. Jako młody chłopiec pełnił funkcję ministranta w parafii St. Mary of the Assumption w Chicago. Święcenia kapłańskie przyjął w 1982 roku.

Później Robert Prevost pracował jako misjonarz w Peru, gdzie prowadził m.in. augustiańskie seminarium; został biskupem w 2014 roku, a w 2023 roku papież Franciszek mianował go kardynałem. 8 maja 2025 roku został wybrany na papieża, stając się pierwszym papieżem urodzonym w USA.

Zakup, dalsze plany i wpływ na lokalną społeczność

Władze Dolton nabyły dom za $375,000 w lipcu od Polaka Pawła Radzika, który wystawił nieruchomość na sprzedaż. Burmistrz House poinformował również o planach pozyskania przyległej, obecnie pustej posesji, co ma pomóc w rewitalizacji całej ulicy i bezpośredniego otoczenia miejsca pamięci.

Lokalni urzędnicy odnotowali już znaczny wzrost ruchu odwiedzin — od momentu wyboru papieża tysiące osób przyjechały zobaczyć dom, w którym spędził dzieciństwo.

Gmina zapowiedziała powołanie komitetu, zespołu roboczego lub organizacji charytatywnej, która będzie odpowiedzialna za pozyskiwanie darowizn i innych form finansowania. Zyskanie statusu historycznego umożliwia aplikowanie o dotacje stanowe i federalne oraz tworzenie partnerstw z instytucjami religijnymi i kulturalnymi.

Aspekty konserwatorskie i turystyczne

Przekształcenie obiektu ma mieć charakter wielofunkcyjny: planowane są działania konserwatorskie zabezpieczające autentyczność domu, przygotowanie ekspozycji biograficznej oraz utworzenie przestrzeni edukacyjnej i duchowej dla pielgrzymów i turystów. Wśród rozważanych elementów znajdują się:

  • adaptacja pokoju z dzieciństwa na ekspozycję multimedialną o życiu Robert Francis Prevost,
  • sale wystawowe opisujące drogę kapłaństwa i misje w Peru,
  • przestrzeń do odprawiania nabożeństw i spotkań refleksyjnych,
  • elementy infrastruktury turystycznej (parkingi, punkty informacyjne).

Ekonomiczne i społeczne znaczenie projektu

Inwestycja może stać się impulsem gospodarczym dla Dolton: wzrost ruchu turystycznego przełoży się na popyt w lokalnych usługach, a rewitalizacja bloków mieszkalnych poprawi estetykę i bezpieczeństwo okolicy. W planach władz jest także włączenie mieszkańców do procesu konsultacji społecznych, by projekt służył lokalnej społeczności.

Etapy realizacji i finansowanie

Kolejne kroki gminy obejmują:

  1. sformalizowanie komitetu koordynującego projekt,
  2. przygotowanie wniosku o środki stanowe i ewentualne granty federalne,
  3. zawarcie porozumienia z Archidiecezją Chicago dotyczącego roli kościelnej i merytorycznej,
  4. opracowanie szczegółowej koncepcji konserwatorskiej i biznesplanu turystycznego,
  5. realizację prac budowlanych i wystawienniczych z myślą o otwarciu do wiosny 2027.

Reakcje społeczności i perspektywy

Decyzja o nadaniu statusu historycznego spotkała się z entuzjazmem części mieszkańców, którzy dostrzegają szansę na poprawę wizerunku miasteczka i rozwój gospodarczy. Pojawiły się także głosy podkreślające, że konieczne będzie staranne zaplanowanie inwestycji, aby korzyści rozłożyły się równomiernie i by projekt nie powodował nadmiernej presji na lokalną infrastrukturę.

Plany stworzenia muzeum i ośrodka edukacyjnego we współpracy z Archidiecezją pokazują, że gmina stawia na długofalowy rozwój i ochronę dziedzictwa. Jak podkreślił Burmistrz Jason House, zachowanie tego miejsca to nie tylko upamiętnienie osoby o światowym zasięgu, lecz także inwestycja w tożsamość i przyszłość lokalnej społeczności.

Źródło: cbs
Foto: YouTube
Czytaj dalej

Kościół

Burza wokół szopki “bez twarzy” na Grand Place w Brukseli

Opublikowano

dnia

Autor:

Na brukselskiej Grand Place, wpisanej na listę UNESCO, stanęła w tym roku nietypowa szopka bożonarodzeniowa. Drewniane figury znane z poprzednich lat zastąpiła instalacja pt. „Fabrics of the Nativity”, wykonana przez artystkę Victorię-Marię Geyer z recyklingowanych tkanin. Postaci – Maryja, Józef, pasterze – nie mają twarzy, a jedynie zarysowane kształty z beżowych i brązowych tkanin.

Zmiana ta miała być odpowiedzią na zniszczenie poprzedniej szopki, która po 25 latach użytkowania nie nadawała się do ekspozycji. Projekt został wybrany w ramach otwartego konkursu, a jego wybór został zaakceptowany przez dziekana katedry św. Michała i św. Guduli.

Jednak efekt wywołał potężne kontrowersje, które w miniony weekend dodatkowo zaogniono, gdy nieznany sprawca ukradł głowę Dzieciątka Jezus. Miasto wymieniło figurę i zapowiedziało wzmożony monitoring miejsca.

Krytycy: „Obraza tradycji”, „zombie, nie szopka”, „dowód upadku europejskiej tożsamości”

Nowa szopka natychmiast stała się tematem burzliwej dyskusji w mediach społecznościowych. Belgijski piłkarz Thomas Meunier napisał na X: „Osiągnęliśmy dno… a dalej kopiemy.” Post został udostępniony tysiące razy.

Amerykański publicysta konserwatywny Rod Dreher zestawił brukselską instalację ze zdjęciem tradycyjnej szopki ustawionej przed parlamentem Węgier z komentarzem: „Chrześcijański kraj, który nie wstydzi się daru wiary.”

Brukselski deputowany Georges Dallemagne (Chrześcijańscy Demokraci) określił brak twarzy jako „szokujący”: „To ma być przesłanie uniwersalności, a nie wystawa zombie.” Przewodniczący liberalnej partii Georges-Louis Bouchez nazwał instalację „zniewagą dla tradycji” i uruchomił petycję o przywrócenie klasycznej szopki.

Profesor Wouter Duyck z Uniwersytetu w Gandawie zasugerował natomiast, że twórcy instalacji kierowali się poprawnością polityczną i obawą przed dezaprobatą licznej społeczności muzułmańskiej w Brukseli, przypominając, że islam nie dopuszcza przedstawiania twarzy proroków.

Władze Brukseli: „To sztuka, nie likwidacja tradycji”

Burmistrz Brukseli Philippe Close stanowczo broni decyzji miasta: „W tym świątecznym okresie potrzebujemy spokoju i wyciszenia. Stara szopka była zużyta, a my chcieliśmy zachować tradycję – w nowej formie.” Podkreślił, że artystka nie powinna być osobiście atakowana.

Po stronie instalacji stanął również dziekan Benoît Lobet, który odczytuje użyte materiały jako symbol kruchości i odrzucenia: „Postaci z Ewangelii były ludźmi z marginesu, odrzucanymi, żyjącymi w niepewności. Zmięte tkaniny mają o tym przypominać.”

Kradzież głowy Dzieciątka Jezus zaostrza spór

W weekend doszło do aktu wandalizmu – z figury Dzieciątka zniknęła głowa. Miasto wymieniło element i zapowiedziało zwiększoną ochronę instalacji.

szopka belgia

Dawna szopka na Grand Place

Tymczasem liberalna partia Boucheza zebrała tysiące podpisów pod petycją o powrót tradycyjnych figurek, argumentując: „Te bezkształtne postacie przypominają bardziej upiory z brukselskich dworców niż szopkę Bożonarodzeniową.”


Szopka zostanie na Grand Place przez pięć lat

Instalacja ma pozostać na Grand Place co najmniej pięć lat, choć jej przyszłość zależy od presji opinii publicznej i decyzji radnych.

Sprawa odbiła się szerokim echem w mediach międzynarodowych, które przedstawiają ją jako przykład szerszych europejskich napięć dotyczących dziedzictwa chrześcijańskiego, sztuki współczesnej i rosnącej różnorodności kulturowej.

Źródło: cna
Foto: Matt Kieffer/flickr, YouTube
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

lipiec 2015
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu